Tytuł: Driven. Namiętność silniejsza niż ból.
Autor: K. Bromberg.
Opis: Gnani namiętnością, podsycani pożądaniem
Jesteś Rylee Thomas — kobietą sukcesu, przyzwyczajoną do kontrolowania własnego życia. W każdym jego aspekcie. Piękna i niezależna, absolutnie nie stanowisz potencjalnego trofeum dla pięknego, niegrzecznego chłopca. Nie pasujecie do siebie — Ty z silną potrzebą kontroli, a on — z ego rozdmuchanym do granic możliwości. Jednak połączy was pożądanie. Ty utracisz kontrolę, on pewność siebie. Zyskacie… niezwykłe doznania. Nie tylko seksualne.
W świecie chętnych kobiet jestem wyzwaniem dla łajdackiego i boleśnie przystojnego Coltona Donavana. Mężczyzny przyzwyczajonego, że we wszystkich aspektach życia dostaje to, czego chce. To lekkomyślny, zły chłopiec, który nieustannie balansuje na granicy braku kontroli i niebezpiecznych manowców. Nie mogę mu dać tego, czego chce, a on nie może mi dać tego, czego potrzebuję. Lecz czy będę w stanie odejść, gdy zajrzę pod jego pieczołowicie wypolerowaną zewnętrzną powłokę i zacznę odkrywać mroczne sekrety jego zranionej duszy?
Niewiele oczekiwałam po gatunku, za który się zabrałam. Doskonale zdaje sobie sprawę, że te książki opierają się na wątku erotyczno-miłosnym. Mimo tego chciałam przeczytać coś, oryginalnego, jak na taką historię, a nie SKOPIOWANEGO.
Na początku książki poznajemy Rylee oraz Coltona. Najpierw odniosę się do bohaterki. Wydawała mi się rozsądna i myślała racjonalnie, próbowała odepchnąć pokusy. Sądziłam, że dłużej będzie uparta, niedostępna. No niestety, przeliczyłam się. Rylee szybko zaczęła myśleć spodniami. Wiecie co mnie śmieszy w tych wszystkich książkach? Dialogi. Rozwalają mnie na kawałki. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Colton Donavan – młody I PRZYSTOJNY, biznesmen, który osiągnął duży sukces, jest również rajdowcem. I nie uwierzycie, ale został ADOPTOWANY. Nic Wam to nie przypomina? Rzuca tanimi tekstami w stronę bohaterki (tutaj Grey miał więcej klasy, uwierzcie mi). Wykształcona kobieta, za jaką podaje się Rylee, pozwala na takie gierki i wręcz spija każde słowo z ust Coltona. Na jej miejscu już dawno dałabym mu w twarz. Rozumiem, że to książka erotyczna! Okej, łapię. Ale jeśli autorka zabiera się za bohaterów, którzy są po studiach, mają jakieś poglądy, to może niech zadba też o poziom rozmów? Bo teksty Coltona wołały o pomstę do nieba.
Relacja głównych postaci rozwijała się bardzo szybko i opierała się na kilku randkach, sprzeczkach i seksie. Skoro już jesteśmy przy scenach łóżkowych...
Czy każda scena w takich książkach musi wyglądać tak samo? Jest dużo słów, by opisać to ładniej. Jednak autorzy często sięgają po taki dialog:
"– Powiedz to... Powiedz.
– Pieprz mnie, X.
– O tak, maleńka, dojdź dla mnie. Jesteś taka ciasna."
Przejadło mi się to.
Oprócz tego, że w książce nie działo się nic ciekawego, to oczywiście podobieństw do Greya nie zabrakło. Christian Grey by płakał, jakby czytał, naprawdę. Główny bohater miał BAGAŻ, PRZESZŁOŚĆ, NIE CHCIAŁ JEJ ZDRADZIĆ. Hm... Dalej nie świta? Równie jak Christian ostrzegał ją przed samą sobą, mówił, że nie potrafi kochać, że związki nie są dla niego i MIAŁ KOSZMARY.
Nie bardzo rozumiałam logikę Rylee i chyba nie polubiłybyśmy się, bo jakbym ją poznała i potrząsnęła... To może by się ogarnęła. Tak jak mówię, gatunek mi nie przeszkadza, jeśli wątki są dobrze poprowadzone. Jeśli bohaterowie nie zachowują się jak dwa króliki.
Czy książka była dobra? Jest to debiut tej autorki i uważam, że nieudany. Przede wszystkim nie powinna wzorować się na innych książkach, bo to jest przesada. Czeka mnie jeszcze druga część do przeczytania i obawiam się, że będę równie załamana jak teraz.
2/5
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Ja sobie daruję tę serię.;)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Miałam taki okres, że lubiłam sięgać po erotyki. Niestety większość z nich, naprawdę WIĘKSZOŚĆ, jest oparta na schemacie bogaty biznesmen + szara myszka. Mam dość. "Driven" nie czytałam chyba, chociaż może i czytałam, biorąc pod uwagę, że wszystkie te książki są takie same, trudno jest je odróżnić... Podoba mi się Twoja recenzja pełna sarkazmu! ;) I zmiany na blogu zdecydowanie na plus!
OdpowiedzUsuńNa pewno nigdy się za nią nie zabiorę tak samo jak za Grey'a. Jestem zażenowana tego typu książkami.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Ciekawa jestem jak ja ją odbiorę :P
OdpowiedzUsuńAjj niziutka ocena.. Opis też nie nie zachwyca.. Nie. Nie biore sie za to za żadne skarby świata nawet te na końcu tęczy!!:D
OdpowiedzUsuńBuziaczki i zapraszam do nas,<33
https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/
A mnie się podobała :) każda z nas ma inny gust wiadomo :D
OdpowiedzUsuńJa osobiście chętnie do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do tej serii ;) Ogólnie sam gatunek mi nie przeszkadza, Greya znam tylko z filmu, ale już po Twojej recenzji wyczułam podobieństwa, mimo że książki nie czytałam. No nie wiem, nie czuję się przekonana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wątki erotyczne mi nie przeszkadzają, ale takich stricte erotyków raczej nie czytam. Greya nie zamierzam tknąć nawet kijem z powodów jednak mniej literackich, ale przypuszczam, że i tę powieść (duologię?) sobie odpuszczę. Brzmi schematycznie nawet dla mnie, chociaż nie mam zbyt wiele wspólnego z tym gatunkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
S.
www.nieksiazkowy.blogspot.com
Ja dobrze wspominam tę część. Uważam, że jest lepiej napisana niż "50 twarzy Greya". Dla mnie była to świetna rozrywka i odpoczynek od poważniejszej literatury.
OdpowiedzUsuńSzczerzę nie rozumiem fenomenu Greya, nie mam nic do erotyków, bo to naprawdę można dobrze ubrać w słowa, ale no właśnie, skoro moim zdaniem popularny Christian i Ana zostali wplątani w nić okropnych dialogów i słabych opisów, a uważasz, że książka tutaj jest jeszcze gorsza, to oczywiste dla mnie, że będę jej unikać jak komarów! Ale muszę Ci powiedzieć, że kupiły mnie Twoje recenzje i te przerywniki w formie gifów haha
OdpowiedzUsuńUściski, Gabcia
book--shark.blogspo.com
Brakuje tylko "rozpadania się na milion kawałków", które pojawia się niemal w każdej tego typu książce... Lubię ten gatunek, ale gdy fabuła jej w miarę oryginalna i poprowadzona z sensem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Zaczęłam czytać tą książkę, ale po przeczytaniu paru stron szybko zakończyłam czytanie. Jakoś ta książka nie przepadła mi do gustu. W tej książce nie ma żadnej oryginalności.
OdpowiedzUsuńhttps://krucz-kruczis.blogspot.com/
Jak widzę, że ktoś czyta książki tego typu to zawsze jestem pełna podziwu i szacunku dla mocnych nerwów :D Doskonale rozumiem, że nikt nie podchodzi do tych książek jakoś super serio - bardziej chodzi o lekką pozycję która pozwoli oderwać się od rzeczywistości ale wszystko ma swoje granicę. Erotyk też może być napisany dobrze :)
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Kurcze, ale fajna recenzja :D Szkoda, że nie trafiłaś na miłą książkę :) Ja pewnie za tę powieść się nie wezmę, ponieważ nie chcę być zawiedziona :) Podziwiam Cię, że przebrnęłaś do końca. Ja chyba nie miałabym tyle cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki! :* Dolina Książek
O proszę, a jednak ta seria nie jest tak dobra jak słyszałam :D W sumie dzięki za recenzję, miałam zacząć ją czytać, ale skoro to nic specjalnego (plus kolejna książka w klimatach Greya, ileż można? -_- ), to sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Przyznam Ci się szczerze, że ja nawet Greya nie czytałam, wystarczyła mi żenująca ekranizacja i dałam sobie spokój z książkami - i to nie tak, że mam coś przeciwko gatunkowi jako takiemu, ale jednak od książek wymagam czegoś więcej niż seks :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, she__vvolf 🐺
ja podobnie jak nieksiazkowy nie czytuje erotyków, nie i już, chociaż przebrnęłam przez 50 twarzy i cytat jest dla mnie jak wyjęty z tamtej książki i z pięćdziesięciu innych erotycznych. gdyby to był fragment książki o zupełnie innej tematyce, nie przeszkadzałoby mi to, wszystko zależy jeszcze od sposobu opisania wątków pobocznych. Serie też sobie póki co podaruję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe