Tytuł: Delirium
Autor: Lauren Oliver
Opis: „Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?
Pierwsze wrażenie
Do książki zabierałam się dość długo. Zachęcił mnie sam
opis. Pierwszy raz zdarzyło mi się taki przeczytać, więc czemu nie.
Styl pisania
Styl pisania nie jest lekki, ani ciężki. Jednak jest bardzo
dużo opisów oraz opisanych rozterek bohaterów. Co jest ważne w tej książce.
Minusem jest mniejsza ilość dialogów, co sprawia, że książka robi się trochę
nudna.
Kreowanie bohaterów
Mamy dwóch bohaterów głównych. Lena, a dokładnie Magdalena,
mająca prawie osiemnaście lat, drażniła mnie na samym początku. Mówiła, że chce
zażyć lekarstwo być szczęśliwa, odliczała dni do zabiegu. Jednak, gdy Hana przyjaciółka
dziewczyny, spytała czy wejdą na teren zakazany, pójdą na imprezę, mówiła nie,
a robiła to. Była strasznie niezdecydowana. Na szczęście zmieniło się to w
później.
Mamy też Aleksa o którym nie mogę prawie nic powiedzieć, bo
zaspoileruję.
Zaciekawienie
Opis był naprawdę dobry, wykonanie lekko gorsze. Gdyby nie
to, że chciałam dowiedzieć się co stało z główną bohaterką, bohaterem
przerwałabym czytanie.
Podsumowując
Czy polecam? Pół na pół. Jeśli ciekawi nas taki temat to
polecam, jeśli nie, to nie bierzcie tej książki do ręki
Sasi