czwartek, grudnia 28, 2017

Czasami kłamię... Tobie też się zdarza? [recenzja]



Autor: Alice Feeney
Opis: Są trzy rzeczy, które powinniście wiedzieć o Amber Reynolds. Pierwsza: jej mąż już jej nie kocha. 
Amber jest w śpiączce (rzecz druga), w którą zapadła po wypadku samochodowym. Jej ciało jest nieruchome, ale umysł pracuje na najwyższych obrotach, starając się odtworzyć minione dni i tygodnie. Siniaki i obrażenia na jej ciele wskazują, że nie był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, lecz celowe działanie. Głównym podejrzanym jest jej mąż. Ale w tej opowieści nic nie jest proste, bo (rzecz trzecia) Amber czasami kłamie.


Niektórzy ludzie stają się duchami, jeszcze zanim umrą.
Miał ktoś okazję zabrać się za książki Fisher, np. Margo? Jeśli tak, to wiedzcie, że ta książka jest dziwna i pokręcona, może w mniejszym stopniu, niż Margo, ale autorka niesamowicie mnie zaskoczyła. Słyszałam wiele opinii o Czasami kłamię i były one różne. Moja będzie specyficzna, trochę pomieszana. 
Przeczytałam tę książkę jednym tchem, wczoraj zaczęłam i wczoraj skończyłam, bo jak najszybciej chciałam się dowiedzieć wszystkiego. Fabuła jest wciągająca w moim odebraniu – a to duży plus. Czułam w sobie wiele sprzecznych emocji. Raz byłam zachwycona, raz zawiedziona. Myślałam, że autorka wprowadziła typową narrację i dopiero pod koniec okazało się, że narracja nie jest taka zwyczajna, jak się wydaje. Postać Amber była dla mnie zagadką. Kobieta wydawała się osobą z obsesjami, paranoją, nerwicą. Z drugiej strony miałam wrażenie, że była cieniem w świecie przedstawionym, przez nikogo niezauważanym.Nie polubiłam jej, nie znienawidziłam. Była neutralna. Drugą ważną postacią dla książki była Claire, siostra Amber. Wszystko kręci się wokół tych dwóch dziewczyn i nie myślałam, że odkryję tyle tajemnic i intryg, jakie czekały mnie po wejściu w świat tej książki. Kolejne pozytywne zaskoczenie. 
Dla mnie problemem były zachowania tych bohaterek, czasami mnie za bardzo denerwowały, a czasem nudziły. Tak jak mówiłam, powieść jest specyficzna i trochę miesza w głowie. Myślimy, że już odkryliśmy o co chodzi autorce, po czym wszystko zostaje obrócone do góry nogami. W zasadzie to dobrze, bo przynajmniej poznajemy elementy zaskoczenia. Jeśli miałabym coś zmienić, postarałabym się, aby bohaterki były choć trochę bardziej do polubienia, ale to mój odbiór. Ktoś inny może uważać coś zupełnie innego. 
Kończąc książkę, nie żałowałam, że po nią sięgnęłam i była dobra. Nawet lepiej niż dobra. Zostawiła mi mieszane uczucia, nie są one klarowne, jak przeważnie po danej lekturze, ale to nie oznacza, że Wam jej nie polecam. Polecam i mam nadzieję, że spędzicie z nią miłe chwile. 

4/5
za książkę dziękuję księgarni Dadada.pl
Znalezione obrazy dla zapytania dadada


środa, grudnia 27, 2017

Lokatorka... A ty zgodzisz się na takie warunki? [recenzja]



Autor: JP Delaney
Opis: Idealne mieszkanie. Wymarzona lokatorka. Doskonała zbrodnia.
Emma już nie mieszka przy Folger Street 1, na jej miejsce wprowadza się Jane. Obie lokatorki, obecna i była, są do siebie bardzo podobne: kolor włosów, rysy twarzy, pragnienie rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Ultranowoczesne mieszkanie wymaga dostosowania się do surowych reguł narzuconych przez właściciela, ale wydaje się idealne do porządkowania życiowego chaosu. Kobiety łączy coś jeszcze – enigmatyczna więź z właścicielem apartamentu. Jednak po pewnym czasie obok pożądania pojawia się niepewność i niepokój. Co różni Emmę i Jane? Emma już nie żyje, Jane jeszcze tak.

nie można opowiedzieć drugi raz tej samej historii i spodziewać się innego zakończenia.
Moje uwielbienie do tego gatunku wzrasta. Podoba mi się działanie autorów takich książek. Sprawiają, że jesteśmy pochłonięci w psychicznej grze, w której nie spodziewamy się zakończenia. Wszystko się zmienia w rozdziałach. Raz autor kieruje nas na prawidłowe myślenie, a raz zwodzi.
Lokatorka prowadzona jest przez dwie narracje, w których kolejno występuje Emma i Jane. Oczywiście historia Emmy jest ukazana przed jej śmiercią. Obydwie bohaterki działały mi na nerwy i zachowywały się bardzo naiwnie. Jednak Emma była dla mnie najgorszą postacią. Nie miałam dla niej współczucia, bo jej nie lubiłam. Obie dziewczyny zamieszkują ten sam dom, Emma mieszkała tam wcześniej, Jane teraz. I obie musiały przyjąć warunki umowy z właścicielem. A uwierzcie, to nie są normalne warunki.
W książce pojawia się także dwóch prawie głównych facetów – Edward i Simon. W tle mamy jeszcze komisarza, który też odegra istotną rolę. Wszystko się ze sobą łączy w dziwny sposób. Tajemnica goni tajemnicę, intryga za intrygą. Łatwo można było stanąć po jednej stronie, oczerniając tą drugą. Autor bardzo sprawnie nami manipuluje.
Lokatorka to specyficzna powieść. Nie jestem nią tak zachwycona jak np. Za zamkniętymi drzwiami, ale wywarła na mnie duże wrażenie. Ta jej dziwność przyciąga uwagę i czyta się tę książkę w kilkanaście godzin, aby jak najszybciej dowiedzieć się o wszystkim. Tak było w moim przypadku, dlatego mimo krótkiej recenzji, chciałabym Was zachęcić i polecić Wam Lokatorkę.
4/5
Czytaliście? Podzielcie się ze mną swoją opinią, bo jestem ciekawa.
zapraszam was na instagrama: polecamgoodbook


czwartek, grudnia 21, 2017

Woda, która niesie ciszę... i łzy [recenzja]


JESTEM WAM CHOLERNIE WDZIĘCZNA. LICZNIK WYBIŁ 100 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ. DZIĘKUJĘ, KOCHANI!



Autor: B.C. Cherry.
Opis: Ulotne chwile.
Nasze życie jest tylko ich sumą. Niektóre są bolesne, pełne cierpienia. Inne piękne, pełne nadziei i przyszłych obietnic.
Miałam w życiu wiele ważnych, zmieniających, stawiających przede mną wyzwania chwil. Momentów, które przerażały i pochłaniały. Jednak największe z nich – najbardziej wzruszające i chwytające za serce – dotyczyły jego.
Miałam dziesięć lat, gdy straciłam głos. Skradziono dużą część mnie, a jedyną osobą, która naprawdę mnie słyszała, był Brooks Griffin. Stanowił światło moich mrocznych dni, był obietnicą jutra, dopóki jego samego nie spotkała tragedia. Dramat, który zatopił go w morzu wspomnień.
Oto historia chłopaka i dziewczyny, którzy kochali siebie nawzajem, ale nie kochali samych siebie. Opowieść o życiu i śmierci. O miłości i niedotrzymanych obietnicach

Zostaw za sobą przeszłość, by przyszłość mogła nadejść.

Seria żywioły trafiła w moje ręce już w lipcu, kiedy to sięgnęłam po Ogień, który ich spala. Nie żałuję tego, wciągnęła mnie w piękny, wzruszający świat. Styl Cherry jest przystępny dla każdego, porusza, zaciekawia i nie można czuć się znudzonym.
Poznajemy bohaterów, gdy są dziećmi – Maggie i Brooks. Maggie uwielbia Brooksa i za wszelką cenę chcę, aby wzięli ślub w lesie przy wygiętych drzewach. Brooks nienawidzi Maggie, ale zgadza się na jej propozycję po długich namowach. Niestety ten dzień nigdy więcej nie będzie pamiętamy, jako szczęśliwy...
Autorka porusza bardzo ważną kwestię – traumę. Maggie zmaga się z traumą, która odebrała jej głos i nie pozwala na wyjście za próg domu. Żyje zamknięta z rodzicami, których miłość do siebie słabnie, z siostrą, która ma ją za dziwaczkę, i bratem, który przyjaźni się z Brooksem.
Mimo tego, że Maggie nie mówi, Brooks staje się jej najlepszym przyjacielem, który troszczy się o nią i codziennie pyta, czy wszystko w porządku. Są przeuroczy razem, choć ich droga do szczęścia nie będzie łatwa! 
Książka porusza trudny temat, ale w fabułę wplecione zostały także spełnione marzenia, miłość, przemiana człowieka, dobro, zło, dojrzałość, starość, cierpienie. Przeżywałam każdą stronę i każdy fragment tej powieści. Nie zliczę ile razy ścisnęło mnie za serce. 

Znalezione obrazy dla zapytania cry gif

Ojciec Maggie zawsze powtarzał jej te słowa:
Świat się kręci, ponieważ bije twoje serce..
Uważam, że autorka wspaniale ukazała relację między córką a ojcem. Ich miłość mogła pokonać wiele. Chociaż Maggie przez długi okres zmagała się z traumą, ojciec zawsze był obok. Pokazał jej, że da radę. To jest kolejna świetna powieść Cherry. Być może Powietrze, którym oddycha, aż tak mnie nie urzekło, ale Ogień, który ich spala oraz Art&Soul z pewnością. No a teraz do tej listy dochodzi Woda, która niesie ciszę. Kocham książki, które przeżywam wraz z bohaterami. Te historie zostają w mojej głowie i w moim sercu. 
To są młodzieżówki, które zahaczają o schematy (tego nie da się uniknąć), ale przekazują ważne wartości i nie są książkami, o których po prostu zapomnę. Mam wrażenie, że Cherry zostanie jedną z moich ulubionych autorek dla młodzieży i będę wracać do serii Żywioły, tak samo, jak do Art&Soul.
Nie wahajcie się. Jeśli tylko lubicie taką tematykę, to bierzcie się za tę książkę, a raczej za całą serię, bo wszystkie 3 książki są świetne. Z niecierpliwością będę czekała na nowości od autorki, która na końcu Wody, podzieliła się z nami historią ze swojego życia. Nie zdradzę więcej, ale bardzo mnie to poruszyło.  
Magia zawarta jest w chwilach. W delikatnym dotyku, lekkich uśmiechach, cichych słowach. Magia jest w życiu dniem dzisiejszym, w oddechu, w szczęściu. Mój chłopcze, magia jest w miłości.

5/5

Ps 
Zainspirowana stworzyłam króciutką etiudę, nie jest to nic ambitnego, ale podoba mi się.

czwartek, grudnia 14, 2017

Za zamkniętymi drzwiami [recenzja]



Autor: B. A. Paris
Opis: Wszyscy znamy takie pary jak Jack i Grace: on jest przystojny i bogaty, ona czarująca i elegancka. Chciałoby się poznać Grace nieco lepiej, ale to niełatwe, bo Jack i Grace są nierozłączni. Niektórzy nazwaliby to prawdziwą miłością. 
Wyobraź sobie uroczystą kolację w ich idealnym domu, miłą konwersację, kolejne kieliszki dobrego wina. Oboje wydają się w swoim żywiole. Przyjaciele Grace chcieliby zrewanżować się lunchem w przyszłym tygodniu. Ona chętnie przyjęłaby zaproszenie, ale wie, że nigdy z nimi nie wyjdzie. Ktoś mógłby spytać, dlaczego Grace nigdy nie odbiera telefonów, nie wychodzi z domu, a nawet nie pracuje. I jak to możliwe, że gotując tak wymyślne potrawy, w ogóle nie tyje? I dlaczego w oknach sypialni są kraty? Doskonałe małżeństwo czy perfekcyjne kłamstwo?

~nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.~
Kolejny thriller w moich rękach, jestem w szoku. Jednak decyzji nie żałuję, a o książce rozmyślałam dobre dwa dni. 
Poznajemy życie idealnego małżeństwa. Jack i Grace. Para perfekcyjna, dogadująca się w każdej sprawie. Ich znajomi chcieliby brać z nich przykład. Nikt nie nabiera podejrzeń, kiedy Grace twierdzi, że czuje się świetnie bez pracy i zajęcia. Zajmuje się tylko domem i jest szczęśliwa. Czy to prawda? Co kryje się za zamkniętymi drzwiami?
Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, bo byłam przekonana, że owszem, powieść będzie opowiadać o chorym małżeństwie, w którym są tajemnice. Myślałam, że mąż będzie psychiczny, ale nie z takiego powodu, o jakim się dowiedziałam...
Dużą rolę w książce odgrywa siostra Grace – Millie, która jest chora na zespół Downa. Jako ona sama nie występuje aż tak często, ale akcja kręci się wokół niej i dużo się o niej mówi. Jack wydawał mi się na początku postacią dziwną, specyficzną, lecz miałam wrażenie, że mimo to go polubię. Po tym czego się dowiedziałam... Zmieniłam zdanie. Czytałam tę powieść bez tchu. Nie liczył się czas, obowiązki. Fabuła wciągnęła mnie na dobre i nie pozwoliła myśleć o niczym innym. Opiera się na idealnym kłamstwie, które dopracował Jack. On nie uznaje przegranych spraw i pomyłek. Przewidział każdy ruch Grace i zabezpieczył się na różne wypadki. Mimo to ona się nie podda. Współczułam jej wielokrotnie i sama zastanawiałam się, co zrobiłabym w jej sytuacji. Jak spędzałabym dni, by nie załamać się ostatecznie. Grace dała radę, bo bardzo dużo myślała o Millie. Millie była dla niej siłą.
Psychiczna, dziwna, ale... dlaczego nie miałaby być prawdziwa? Ta powieść uświadomiła mi, że takie rzeczy mogą się dziać, nawet u sąsiadów, a ja nie będę o tym wiedzieć. Nie możemy zakładać, że takie małżeństwa i relacje nie istnieją. Logiczne, że się o nich nie mówi, bo są tajemnicą utrzymywaną przez psychopatów pokroju Jacka. 
Ta książka wywarła na mnie duże wrażenie. Mimo że nie była idealna, ale to fabuła i emocje, jakie mi przekazała liczyły się najbardziej. Zainspirowała mnie do czegoś nowego, do tego, bym coś napisała, stworzyła. Może mi się uda.
W tym momencie zostawiam Was z decyzją, czy chcielibyśmy przekonać się o tej książce. Uważam, że warto i bardzo Was zachęcam. 

5/5

niedziela, grudnia 10, 2017

Zostać panią Parrish. Po trupach do celu. [recenzja]



Autor: Liv Constantine
Opis: Amber Patterson uważa, że jest stworzona do życia w luksusie. Ma wybujałe ambicje, zero skrupułów i spore zdolności aktorskie. 
Daphne Parrish ma wszystko, o czym marzy Amber. Bogatego i przystojnego męża, luksusowy dom i udane dzieci. Prowadzi idealne, pozbawione trosk życie.
Amber obmyśla plan, jak zająć jej miejsce. Bez skrupułów, krok po kroku wdziera się w życie Parrishów, umiejętnie manipulując wszystkimi członkami rodziny. Prowadzi cyniczną grę, ale musi się spieszyć, bo na jaw mogą wyjść jej sekrety z przeszłości. Nie wie, że jest tylko pionkiem i to nie ona rozdaje karty.

Rzadko kiedy czytam książki z gatunku thrillerów, ale tym razem postanowiłam spróbować i zaryzykować. To był trafny wybór. Nie spodziewałam się takiej mieszanki emocji, odczuć i wrażeń. Książka jest udana, jeśli autor wywołuje w nas uczucia. I tym razem się udało. Jednakże nie uznaję, że jest ona thrillerem - powiedziałabym raczej, że książką psychologiczną. 
Poznajemy Amber i od samego początku wiemy o tym, że knuje intrygi, zarzuca sieć i próbuje zdobyć założone cele przez oszustwa i kłamstwa. Miałam do niej neutralny stosunek, bardziej było mi jej szkoda. Amber udaje się wejść z butami w idealną rodzinę Parrishów. Zaprzyjaźnia się z Daphne i dzięki temu poznaje jej męża, o którego zechce walczyć. Jest przekonana, że urodziła się, by zająć miejsce Daphne i pławić się w bogactwie. Brzmi banalnie, ale nie tak łatwo będzie to wszystko zdobyć.
Fabuła skupia się na tajemniczej grze, którą roztacza Amber, choć nie spodziewa się, że nie tylko ona rozdaje karty. to mnie najbardziej zaskoczyło w tej książce. Nie myślałam, że spotka mnie tyle zwrotów akcji i sekretów. Przeczytałam całą powieść w jeden dzień, bo nie mogłam się doczekać, aż poznam rozwiązania zagadek. Pod względem fabuły autorka spisała się świetnie i wszystko dobrze zaplanowała. Wprowadza czytelnika w świat, z którego tak łatwo się nie wyjdzie. To mi się podobało. Byłam zamknięta w książce na kilka godzin, by poznać sekrety rodziny Parrishów.
Powieść pokazuje, jak pieniądze mogą zmienić ludzi. Jak łatwo wpływają na człowieka. Zdałam sobie sprawę, że manipulują lepiej, niż jakakolwiek osoba. 
Mogłabym się przyczepić do języka. Dialogi wydawały się czasem naciągane i zbędne. Myślę, że to autorka powinna poprawić, lub zmienić. Jednakże sam pomysł wynagrodził mi wszystkie niedociągnięcia. Książkę czyta się bardzo szybko i uważam, że nie tylko ja dałam się tak wciągnąć. 
Jestem w stanie polecić Wam tę książkę, bo spędziłam z nią dobre chwile i podobała mi się. Może nie jest idealna, niesamowita, ale jednak coś uzmysławia. Pycha człowieka zawsze w nim istnieje, można tylko nie pozwolić, by się obudziła. Jak najbardziej jestem zadowolona, że sięgnęłam po Zostać panią Parrish i mam nadzieję, że zachęcę też Was. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu HarperCollins.
4/5

wtorek, grudnia 05, 2017

Obsesja. Jesteś pewien, że ciebie nie dotyczy?[recenzja]


Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Opis: Ponure korytarze szpitalnego oddziału psychiatrii i niepokojące listy od tajemniczego wielbiciela. Wygląda na to, że doktor Joanna Skoczek znalazła się w niebezpieczeństwie. Joanna Skoczek odbywa rezydenturę na oddziale psychiatrii warszawskiego Szpitala Wschodniego. Podczas gdy ponure szpitalne korytarze same z siebie przyprawiają o gęsią skórkę, w podziemnym magazynie zostaje znaleziony trup jednej z pacjentek. Z oględzin wynika, że powrócił seryjny morderca kobiet, poszukiwany przez policję od trzech miesięcy. W dodatku Asia otrzymuje ostatnio niepokojące listy od anonimowego wielbiciela.

Fanką polskich książek nie jestem, bo odrzucają mnie wszelkie polskie imiona, nazwy i polskość w dialogach. Nie lubię tego stylu pisania – wszystko zależy od gustu. Jeśli już czytam książki od naszych autorów, to tylko wtedy, gdy fabuła nie dotyczy Polski, a styl jest bardziej amerykański. Jednakże Katarzyna Berenika Miszczuk od dawna jest jedną z niewielu, której książki czytuję. Seria Ja, diablica – dla mnie bardzo zabawna, mało ambitna, ale ciekawa i wciągająca – trafiła w moje serce. Dlatego teraz nie wahałam się i sięgnęłam po nową książkę autorki, czyli Obsesję.
Joanna Skoczek jest rozwódką i prowadzi specjalizację psychiatryczną w warszawskim szpitalu. Poznajemy ją jako osobę spokojną, normalną i nie wyróżniającą się. Nie polubiłam jej, ani nie nienawidziłam. Byłam neutralna w stosunku do tej postaci. Nie trafiają do mnie te polskie bohaterki, każda wydaje się taka swojska, po sąsiedzku... Po prostu tego nie lubię. Ale to nie umniejsza książce, bo fabuła naprawdę zaskakuje! Autorka sięgnęła po wiele środków, które mają uśpić uwagę czytelnika, tylko po to, by za chwilę oblać nas kubłem zimnej wody. 

Znalezione obrazy dla zapytania surprise gif

Miszczuk wprowadza kilkoro bohaterów, miesza ich w losy Joanny i nikt nie spodziewa się, kto stoi za prześladowaniem. Nie jest to spojler, bo tego możecie się domyślić po opisie książki. Joanna jest ofiarą stalkingu. Do końca książki czekałam w napięciu, kim okaże się sprawdza i w końcu gdy byłam prawie pewna, że to ta osoba, autorka sprowadziła mnie na ziemię i wstrząsnęła mną.
Po tej książce nie spodziewałam się aż tak wiele. Myślałam, że będzie po prostu OK. Ale ona jest dobra! Dialogi nie zawsze mi odpowiadały, tak jak mówiłam, nie lubię tego klimatu i stylu. 
Są momenty, które sprawiły, że się śmiałam, a przecież o to chodzi w książkach. Mają wzbudzać w nas emocje i tutaj tak było. Bardzo spodobał mi się Marek, ale o nim sami musicie przeczytać. :)
Zdaje sobie sprawę, że recenzja nie jest długa, lecz nie chcę przedłużać i lać wody, skoro powiedziałam wszystko, co zamierzałam. Chciałam zapewnić Was, że Obsesja jest warta uwagi i powinniście się z nią zapoznać. Ja nie czytająca POLSKICH KSIĄŻEK, dałam radę, więc i wy dacie! :) Gorąco ją polecam na zimowe wieczory przy kubku gorącej herbaty. 

czwartek, grudnia 28, 2017

Czasami kłamię... Tobie też się zdarza? [recenzja]



Autor: Alice Feeney
Opis: Są trzy rzeczy, które powinniście wiedzieć o Amber Reynolds. Pierwsza: jej mąż już jej nie kocha. 
Amber jest w śpiączce (rzecz druga), w którą zapadła po wypadku samochodowym. Jej ciało jest nieruchome, ale umysł pracuje na najwyższych obrotach, starając się odtworzyć minione dni i tygodnie. Siniaki i obrażenia na jej ciele wskazują, że nie był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, lecz celowe działanie. Głównym podejrzanym jest jej mąż. Ale w tej opowieści nic nie jest proste, bo (rzecz trzecia) Amber czasami kłamie.


Niektórzy ludzie stają się duchami, jeszcze zanim umrą.
Miał ktoś okazję zabrać się za książki Fisher, np. Margo? Jeśli tak, to wiedzcie, że ta książka jest dziwna i pokręcona, może w mniejszym stopniu, niż Margo, ale autorka niesamowicie mnie zaskoczyła. Słyszałam wiele opinii o Czasami kłamię i były one różne. Moja będzie specyficzna, trochę pomieszana. 
Przeczytałam tę książkę jednym tchem, wczoraj zaczęłam i wczoraj skończyłam, bo jak najszybciej chciałam się dowiedzieć wszystkiego. Fabuła jest wciągająca w moim odebraniu – a to duży plus. Czułam w sobie wiele sprzecznych emocji. Raz byłam zachwycona, raz zawiedziona. Myślałam, że autorka wprowadziła typową narrację i dopiero pod koniec okazało się, że narracja nie jest taka zwyczajna, jak się wydaje. Postać Amber była dla mnie zagadką. Kobieta wydawała się osobą z obsesjami, paranoją, nerwicą. Z drugiej strony miałam wrażenie, że była cieniem w świecie przedstawionym, przez nikogo niezauważanym.Nie polubiłam jej, nie znienawidziłam. Była neutralna. Drugą ważną postacią dla książki była Claire, siostra Amber. Wszystko kręci się wokół tych dwóch dziewczyn i nie myślałam, że odkryję tyle tajemnic i intryg, jakie czekały mnie po wejściu w świat tej książki. Kolejne pozytywne zaskoczenie. 
Dla mnie problemem były zachowania tych bohaterek, czasami mnie za bardzo denerwowały, a czasem nudziły. Tak jak mówiłam, powieść jest specyficzna i trochę miesza w głowie. Myślimy, że już odkryliśmy o co chodzi autorce, po czym wszystko zostaje obrócone do góry nogami. W zasadzie to dobrze, bo przynajmniej poznajemy elementy zaskoczenia. Jeśli miałabym coś zmienić, postarałabym się, aby bohaterki były choć trochę bardziej do polubienia, ale to mój odbiór. Ktoś inny może uważać coś zupełnie innego. 
Kończąc książkę, nie żałowałam, że po nią sięgnęłam i była dobra. Nawet lepiej niż dobra. Zostawiła mi mieszane uczucia, nie są one klarowne, jak przeważnie po danej lekturze, ale to nie oznacza, że Wam jej nie polecam. Polecam i mam nadzieję, że spędzicie z nią miłe chwile. 

4/5
za książkę dziękuję księgarni Dadada.pl
Znalezione obrazy dla zapytania dadada


środa, grudnia 27, 2017

Lokatorka... A ty zgodzisz się na takie warunki? [recenzja]



Autor: JP Delaney
Opis: Idealne mieszkanie. Wymarzona lokatorka. Doskonała zbrodnia.
Emma już nie mieszka przy Folger Street 1, na jej miejsce wprowadza się Jane. Obie lokatorki, obecna i była, są do siebie bardzo podobne: kolor włosów, rysy twarzy, pragnienie rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Ultranowoczesne mieszkanie wymaga dostosowania się do surowych reguł narzuconych przez właściciela, ale wydaje się idealne do porządkowania życiowego chaosu. Kobiety łączy coś jeszcze – enigmatyczna więź z właścicielem apartamentu. Jednak po pewnym czasie obok pożądania pojawia się niepewność i niepokój. Co różni Emmę i Jane? Emma już nie żyje, Jane jeszcze tak.

nie można opowiedzieć drugi raz tej samej historii i spodziewać się innego zakończenia.
Moje uwielbienie do tego gatunku wzrasta. Podoba mi się działanie autorów takich książek. Sprawiają, że jesteśmy pochłonięci w psychicznej grze, w której nie spodziewamy się zakończenia. Wszystko się zmienia w rozdziałach. Raz autor kieruje nas na prawidłowe myślenie, a raz zwodzi.
Lokatorka prowadzona jest przez dwie narracje, w których kolejno występuje Emma i Jane. Oczywiście historia Emmy jest ukazana przed jej śmiercią. Obydwie bohaterki działały mi na nerwy i zachowywały się bardzo naiwnie. Jednak Emma była dla mnie najgorszą postacią. Nie miałam dla niej współczucia, bo jej nie lubiłam. Obie dziewczyny zamieszkują ten sam dom, Emma mieszkała tam wcześniej, Jane teraz. I obie musiały przyjąć warunki umowy z właścicielem. A uwierzcie, to nie są normalne warunki.
W książce pojawia się także dwóch prawie głównych facetów – Edward i Simon. W tle mamy jeszcze komisarza, który też odegra istotną rolę. Wszystko się ze sobą łączy w dziwny sposób. Tajemnica goni tajemnicę, intryga za intrygą. Łatwo można było stanąć po jednej stronie, oczerniając tą drugą. Autor bardzo sprawnie nami manipuluje.
Lokatorka to specyficzna powieść. Nie jestem nią tak zachwycona jak np. Za zamkniętymi drzwiami, ale wywarła na mnie duże wrażenie. Ta jej dziwność przyciąga uwagę i czyta się tę książkę w kilkanaście godzin, aby jak najszybciej dowiedzieć się o wszystkim. Tak było w moim przypadku, dlatego mimo krótkiej recenzji, chciałabym Was zachęcić i polecić Wam Lokatorkę.
4/5
Czytaliście? Podzielcie się ze mną swoją opinią, bo jestem ciekawa.
zapraszam was na instagrama: polecamgoodbook


czwartek, grudnia 21, 2017

Woda, która niesie ciszę... i łzy [recenzja]


JESTEM WAM CHOLERNIE WDZIĘCZNA. LICZNIK WYBIŁ 100 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ. DZIĘKUJĘ, KOCHANI!



Autor: B.C. Cherry.
Opis: Ulotne chwile.
Nasze życie jest tylko ich sumą. Niektóre są bolesne, pełne cierpienia. Inne piękne, pełne nadziei i przyszłych obietnic.
Miałam w życiu wiele ważnych, zmieniających, stawiających przede mną wyzwania chwil. Momentów, które przerażały i pochłaniały. Jednak największe z nich – najbardziej wzruszające i chwytające za serce – dotyczyły jego.
Miałam dziesięć lat, gdy straciłam głos. Skradziono dużą część mnie, a jedyną osobą, która naprawdę mnie słyszała, był Brooks Griffin. Stanowił światło moich mrocznych dni, był obietnicą jutra, dopóki jego samego nie spotkała tragedia. Dramat, który zatopił go w morzu wspomnień.
Oto historia chłopaka i dziewczyny, którzy kochali siebie nawzajem, ale nie kochali samych siebie. Opowieść o życiu i śmierci. O miłości i niedotrzymanych obietnicach

Zostaw za sobą przeszłość, by przyszłość mogła nadejść.

Seria żywioły trafiła w moje ręce już w lipcu, kiedy to sięgnęłam po Ogień, który ich spala. Nie żałuję tego, wciągnęła mnie w piękny, wzruszający świat. Styl Cherry jest przystępny dla każdego, porusza, zaciekawia i nie można czuć się znudzonym.
Poznajemy bohaterów, gdy są dziećmi – Maggie i Brooks. Maggie uwielbia Brooksa i za wszelką cenę chcę, aby wzięli ślub w lesie przy wygiętych drzewach. Brooks nienawidzi Maggie, ale zgadza się na jej propozycję po długich namowach. Niestety ten dzień nigdy więcej nie będzie pamiętamy, jako szczęśliwy...
Autorka porusza bardzo ważną kwestię – traumę. Maggie zmaga się z traumą, która odebrała jej głos i nie pozwala na wyjście za próg domu. Żyje zamknięta z rodzicami, których miłość do siebie słabnie, z siostrą, która ma ją za dziwaczkę, i bratem, który przyjaźni się z Brooksem.
Mimo tego, że Maggie nie mówi, Brooks staje się jej najlepszym przyjacielem, który troszczy się o nią i codziennie pyta, czy wszystko w porządku. Są przeuroczy razem, choć ich droga do szczęścia nie będzie łatwa! 
Książka porusza trudny temat, ale w fabułę wplecione zostały także spełnione marzenia, miłość, przemiana człowieka, dobro, zło, dojrzałość, starość, cierpienie. Przeżywałam każdą stronę i każdy fragment tej powieści. Nie zliczę ile razy ścisnęło mnie za serce. 

Znalezione obrazy dla zapytania cry gif

Ojciec Maggie zawsze powtarzał jej te słowa:
Świat się kręci, ponieważ bije twoje serce..
Uważam, że autorka wspaniale ukazała relację między córką a ojcem. Ich miłość mogła pokonać wiele. Chociaż Maggie przez długi okres zmagała się z traumą, ojciec zawsze był obok. Pokazał jej, że da radę. To jest kolejna świetna powieść Cherry. Być może Powietrze, którym oddycha, aż tak mnie nie urzekło, ale Ogień, który ich spala oraz Art&Soul z pewnością. No a teraz do tej listy dochodzi Woda, która niesie ciszę. Kocham książki, które przeżywam wraz z bohaterami. Te historie zostają w mojej głowie i w moim sercu. 
To są młodzieżówki, które zahaczają o schematy (tego nie da się uniknąć), ale przekazują ważne wartości i nie są książkami, o których po prostu zapomnę. Mam wrażenie, że Cherry zostanie jedną z moich ulubionych autorek dla młodzieży i będę wracać do serii Żywioły, tak samo, jak do Art&Soul.
Nie wahajcie się. Jeśli tylko lubicie taką tematykę, to bierzcie się za tę książkę, a raczej za całą serię, bo wszystkie 3 książki są świetne. Z niecierpliwością będę czekała na nowości od autorki, która na końcu Wody, podzieliła się z nami historią ze swojego życia. Nie zdradzę więcej, ale bardzo mnie to poruszyło.  
Magia zawarta jest w chwilach. W delikatnym dotyku, lekkich uśmiechach, cichych słowach. Magia jest w życiu dniem dzisiejszym, w oddechu, w szczęściu. Mój chłopcze, magia jest w miłości.

5/5

Ps 
Zainspirowana stworzyłam króciutką etiudę, nie jest to nic ambitnego, ale podoba mi się.

czwartek, grudnia 14, 2017

Za zamkniętymi drzwiami [recenzja]



Autor: B. A. Paris
Opis: Wszyscy znamy takie pary jak Jack i Grace: on jest przystojny i bogaty, ona czarująca i elegancka. Chciałoby się poznać Grace nieco lepiej, ale to niełatwe, bo Jack i Grace są nierozłączni. Niektórzy nazwaliby to prawdziwą miłością. 
Wyobraź sobie uroczystą kolację w ich idealnym domu, miłą konwersację, kolejne kieliszki dobrego wina. Oboje wydają się w swoim żywiole. Przyjaciele Grace chcieliby zrewanżować się lunchem w przyszłym tygodniu. Ona chętnie przyjęłaby zaproszenie, ale wie, że nigdy z nimi nie wyjdzie. Ktoś mógłby spytać, dlaczego Grace nigdy nie odbiera telefonów, nie wychodzi z domu, a nawet nie pracuje. I jak to możliwe, że gotując tak wymyślne potrawy, w ogóle nie tyje? I dlaczego w oknach sypialni są kraty? Doskonałe małżeństwo czy perfekcyjne kłamstwo?

~nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.~
Kolejny thriller w moich rękach, jestem w szoku. Jednak decyzji nie żałuję, a o książce rozmyślałam dobre dwa dni. 
Poznajemy życie idealnego małżeństwa. Jack i Grace. Para perfekcyjna, dogadująca się w każdej sprawie. Ich znajomi chcieliby brać z nich przykład. Nikt nie nabiera podejrzeń, kiedy Grace twierdzi, że czuje się świetnie bez pracy i zajęcia. Zajmuje się tylko domem i jest szczęśliwa. Czy to prawda? Co kryje się za zamkniętymi drzwiami?
Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, bo byłam przekonana, że owszem, powieść będzie opowiadać o chorym małżeństwie, w którym są tajemnice. Myślałam, że mąż będzie psychiczny, ale nie z takiego powodu, o jakim się dowiedziałam...
Dużą rolę w książce odgrywa siostra Grace – Millie, która jest chora na zespół Downa. Jako ona sama nie występuje aż tak często, ale akcja kręci się wokół niej i dużo się o niej mówi. Jack wydawał mi się na początku postacią dziwną, specyficzną, lecz miałam wrażenie, że mimo to go polubię. Po tym czego się dowiedziałam... Zmieniłam zdanie. Czytałam tę powieść bez tchu. Nie liczył się czas, obowiązki. Fabuła wciągnęła mnie na dobre i nie pozwoliła myśleć o niczym innym. Opiera się na idealnym kłamstwie, które dopracował Jack. On nie uznaje przegranych spraw i pomyłek. Przewidział każdy ruch Grace i zabezpieczył się na różne wypadki. Mimo to ona się nie podda. Współczułam jej wielokrotnie i sama zastanawiałam się, co zrobiłabym w jej sytuacji. Jak spędzałabym dni, by nie załamać się ostatecznie. Grace dała radę, bo bardzo dużo myślała o Millie. Millie była dla niej siłą.
Psychiczna, dziwna, ale... dlaczego nie miałaby być prawdziwa? Ta powieść uświadomiła mi, że takie rzeczy mogą się dziać, nawet u sąsiadów, a ja nie będę o tym wiedzieć. Nie możemy zakładać, że takie małżeństwa i relacje nie istnieją. Logiczne, że się o nich nie mówi, bo są tajemnicą utrzymywaną przez psychopatów pokroju Jacka. 
Ta książka wywarła na mnie duże wrażenie. Mimo że nie była idealna, ale to fabuła i emocje, jakie mi przekazała liczyły się najbardziej. Zainspirowała mnie do czegoś nowego, do tego, bym coś napisała, stworzyła. Może mi się uda.
W tym momencie zostawiam Was z decyzją, czy chcielibyśmy przekonać się o tej książce. Uważam, że warto i bardzo Was zachęcam. 

5/5

niedziela, grudnia 10, 2017

Zostać panią Parrish. Po trupach do celu. [recenzja]



Autor: Liv Constantine
Opis: Amber Patterson uważa, że jest stworzona do życia w luksusie. Ma wybujałe ambicje, zero skrupułów i spore zdolności aktorskie. 
Daphne Parrish ma wszystko, o czym marzy Amber. Bogatego i przystojnego męża, luksusowy dom i udane dzieci. Prowadzi idealne, pozbawione trosk życie.
Amber obmyśla plan, jak zająć jej miejsce. Bez skrupułów, krok po kroku wdziera się w życie Parrishów, umiejętnie manipulując wszystkimi członkami rodziny. Prowadzi cyniczną grę, ale musi się spieszyć, bo na jaw mogą wyjść jej sekrety z przeszłości. Nie wie, że jest tylko pionkiem i to nie ona rozdaje karty.

Rzadko kiedy czytam książki z gatunku thrillerów, ale tym razem postanowiłam spróbować i zaryzykować. To był trafny wybór. Nie spodziewałam się takiej mieszanki emocji, odczuć i wrażeń. Książka jest udana, jeśli autor wywołuje w nas uczucia. I tym razem się udało. Jednakże nie uznaję, że jest ona thrillerem - powiedziałabym raczej, że książką psychologiczną. 
Poznajemy Amber i od samego początku wiemy o tym, że knuje intrygi, zarzuca sieć i próbuje zdobyć założone cele przez oszustwa i kłamstwa. Miałam do niej neutralny stosunek, bardziej było mi jej szkoda. Amber udaje się wejść z butami w idealną rodzinę Parrishów. Zaprzyjaźnia się z Daphne i dzięki temu poznaje jej męża, o którego zechce walczyć. Jest przekonana, że urodziła się, by zająć miejsce Daphne i pławić się w bogactwie. Brzmi banalnie, ale nie tak łatwo będzie to wszystko zdobyć.
Fabuła skupia się na tajemniczej grze, którą roztacza Amber, choć nie spodziewa się, że nie tylko ona rozdaje karty. to mnie najbardziej zaskoczyło w tej książce. Nie myślałam, że spotka mnie tyle zwrotów akcji i sekretów. Przeczytałam całą powieść w jeden dzień, bo nie mogłam się doczekać, aż poznam rozwiązania zagadek. Pod względem fabuły autorka spisała się świetnie i wszystko dobrze zaplanowała. Wprowadza czytelnika w świat, z którego tak łatwo się nie wyjdzie. To mi się podobało. Byłam zamknięta w książce na kilka godzin, by poznać sekrety rodziny Parrishów.
Powieść pokazuje, jak pieniądze mogą zmienić ludzi. Jak łatwo wpływają na człowieka. Zdałam sobie sprawę, że manipulują lepiej, niż jakakolwiek osoba. 
Mogłabym się przyczepić do języka. Dialogi wydawały się czasem naciągane i zbędne. Myślę, że to autorka powinna poprawić, lub zmienić. Jednakże sam pomysł wynagrodził mi wszystkie niedociągnięcia. Książkę czyta się bardzo szybko i uważam, że nie tylko ja dałam się tak wciągnąć. 
Jestem w stanie polecić Wam tę książkę, bo spędziłam z nią dobre chwile i podobała mi się. Może nie jest idealna, niesamowita, ale jednak coś uzmysławia. Pycha człowieka zawsze w nim istnieje, można tylko nie pozwolić, by się obudziła. Jak najbardziej jestem zadowolona, że sięgnęłam po Zostać panią Parrish i mam nadzieję, że zachęcę też Was. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu HarperCollins.
4/5

wtorek, grudnia 05, 2017

Obsesja. Jesteś pewien, że ciebie nie dotyczy?[recenzja]


Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Opis: Ponure korytarze szpitalnego oddziału psychiatrii i niepokojące listy od tajemniczego wielbiciela. Wygląda na to, że doktor Joanna Skoczek znalazła się w niebezpieczeństwie. Joanna Skoczek odbywa rezydenturę na oddziale psychiatrii warszawskiego Szpitala Wschodniego. Podczas gdy ponure szpitalne korytarze same z siebie przyprawiają o gęsią skórkę, w podziemnym magazynie zostaje znaleziony trup jednej z pacjentek. Z oględzin wynika, że powrócił seryjny morderca kobiet, poszukiwany przez policję od trzech miesięcy. W dodatku Asia otrzymuje ostatnio niepokojące listy od anonimowego wielbiciela.

Fanką polskich książek nie jestem, bo odrzucają mnie wszelkie polskie imiona, nazwy i polskość w dialogach. Nie lubię tego stylu pisania – wszystko zależy od gustu. Jeśli już czytam książki od naszych autorów, to tylko wtedy, gdy fabuła nie dotyczy Polski, a styl jest bardziej amerykański. Jednakże Katarzyna Berenika Miszczuk od dawna jest jedną z niewielu, której książki czytuję. Seria Ja, diablica – dla mnie bardzo zabawna, mało ambitna, ale ciekawa i wciągająca – trafiła w moje serce. Dlatego teraz nie wahałam się i sięgnęłam po nową książkę autorki, czyli Obsesję.
Joanna Skoczek jest rozwódką i prowadzi specjalizację psychiatryczną w warszawskim szpitalu. Poznajemy ją jako osobę spokojną, normalną i nie wyróżniającą się. Nie polubiłam jej, ani nie nienawidziłam. Byłam neutralna w stosunku do tej postaci. Nie trafiają do mnie te polskie bohaterki, każda wydaje się taka swojska, po sąsiedzku... Po prostu tego nie lubię. Ale to nie umniejsza książce, bo fabuła naprawdę zaskakuje! Autorka sięgnęła po wiele środków, które mają uśpić uwagę czytelnika, tylko po to, by za chwilę oblać nas kubłem zimnej wody. 

Znalezione obrazy dla zapytania surprise gif

Miszczuk wprowadza kilkoro bohaterów, miesza ich w losy Joanny i nikt nie spodziewa się, kto stoi za prześladowaniem. Nie jest to spojler, bo tego możecie się domyślić po opisie książki. Joanna jest ofiarą stalkingu. Do końca książki czekałam w napięciu, kim okaże się sprawdza i w końcu gdy byłam prawie pewna, że to ta osoba, autorka sprowadziła mnie na ziemię i wstrząsnęła mną.
Po tej książce nie spodziewałam się aż tak wiele. Myślałam, że będzie po prostu OK. Ale ona jest dobra! Dialogi nie zawsze mi odpowiadały, tak jak mówiłam, nie lubię tego klimatu i stylu. 
Są momenty, które sprawiły, że się śmiałam, a przecież o to chodzi w książkach. Mają wzbudzać w nas emocje i tutaj tak było. Bardzo spodobał mi się Marek, ale o nim sami musicie przeczytać. :)
Zdaje sobie sprawę, że recenzja nie jest długa, lecz nie chcę przedłużać i lać wody, skoro powiedziałam wszystko, co zamierzałam. Chciałam zapewnić Was, że Obsesja jest warta uwagi i powinniście się z nią zapoznać. Ja nie czytająca POLSKICH KSIĄŻEK, dałam radę, więc i wy dacie! :) Gorąco ją polecam na zimowe wieczory przy kubku gorącej herbaty.