środa, sierpnia 29, 2018

Feel Again. Czy s*ki tez mają serce?[recenzja]\\patronat\\


Autor: Mona Kasten
Opis: Sawyer Dixon jest młoda, twarda… i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki. Isaac, który ma dosyć statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę – emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem…

Uwielbiam pisać recenzje dla tej serii, bo zawsze czuję lekkie podekscytowanie. Wiedziałam, że nie było błędem sięgnięcie po Begin Again, a potem przeczytałam Trust Again i przepadłam. Teraz nadszedł czas na Feel Again. Co zaserwowała nam autorka?
Główną bohaterką jest Sawyer, którą we wcześniejszych częściach raczej nie polubimy. Wydawała się wrogo nastawiona, wredna i taka... hm, łatwa? Jednak w trzecim tomie poznajemy ją przez jej punkt widzenia i zmieniamy zdanie. Dziewczyna nie lubi się wiązać, nie w głowie jej miłość. Faceci ją chcą, a ona chce tylko przyjemności.
Ale, ale... Na jej drodze pojawia się nieporadny oraz nieśmiały Isaac Grant, z którym zawiera umowę. Bardzo podobał mi się fakt, że Isaac nie był zdobywcą, nie emanował pewnością siebie. Był raczej skryty, rumienił się i wbijał wzrok w podłogę. Autorka nie zaszufladkowała go pod etykietką "macho". 
Znalezione obrazy dla zapytania good idea gif
To, że cały czas fabuła idzie do przodu, poznajemy tajemnice i uczucia obojga bohaterów to oczywiste w książkach Kasten. Autorka lubi, gdy postacie coś skrywają. Moim zdaniem, jak zawsze ogromnym atutem jest humor, a on przelewa się w dialogach cały czas. Czujemy, że te postacie mogłyby być realne, moglibyśmy usiąść z nimi w barze i wypić drinka, pożartować. Jak dla mnie, nie da się ich nie lubić. Dlatego przy tej serii tak dobrze się bawię, bo jest naprawdę dobrze napisana. 
Jeszcze nigdy nie miałam przy tych tomach uczucia irytacji, nie chciałam rozszarpać książki, a takie coś czułam nieraz przy innych książkach. Mnie łatwo zdenerwować głupotą bohaterów, lecz tutaj tego nie ma. 
Znalezione obrazy dla zapytania aww gifTo lekka powieść, wciągająca, zabawna – idealna na dzień, czy dwa czytania. Dobry przerywnik w poważniejszej literaturze. Jeśli jesteście ciekawi, bo lubicie młodzieżówki, to tak powinna wam się spodobać. Zresztą, jak cała seria, bo autorka nie traci rezonu. 
Isaac to taki słodziak, muszę Wam to powiedzieć. Na początku, moim zdaniem, był takim uroczym, nieporadnym szczeniakiem, ale dzięki Sawyer zyskał pewność siebie i nauczył się ujmować kobiety. Może nie jest to diametralna zmiana w tak zwanego "Alvaro", mimo to widać, że coś tam podłapał i wie, jak zaczarować samą Sawyer. 
Są tu jacyś fani tej serii? Jeśli dwa pozostały tomy były dla was fajne i ciekawe, ten też będzie. A kto jeszcze nie zna serii Begin Again, a ma ochotę, to niech się zabiera za pierwszy tom, bo nie pożałuje.

To dla mnie przyjemność polecić Wam książkę, która mi się podobała i na dodatek patronować ją logiem "Polecam Goodbook". Za taką możliwość dziękuję wydawnictwu: 
Znalezione obrazy dla zapytania jaguar wydawnictwo

poniedziałek, sierpnia 27, 2018

KONKURS, wygraj FEEL AGAIN



Zasady są bardzo proste. Wystarczy, że obserwujesz bloga i dodasz komentarz z "biorę udział" oraz adresem mail. Odezwę się na niego.
Konkurs trwa do 03.09.2018 r.

1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: POLECAM GOODBOOK
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Jaguar.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy zaobserwować blog i dodać komentarz z "biorę udział" oraz adresem mail.
4. Konkurs trwa od 03.09. 2018 roku.
5. Administrator wybierze zwycięzce i odezwie się na maila w sprawie adresu do wysyłki.
6. Nagrodą jest 1 egzemplarz książki "Feel Again".
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy. 
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.

9. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

sobota, sierpnia 25, 2018

Obserwuję cię. Czy już można zacząć się bać? [recenzja]


Autor: Teresa Driscoll
Opis: Kiedy Elle Longfield spotyka w pociągu dwóch młodych mężczyzn rozmawiających z nastoletnimi dziewczynami, nie widzi w tym nic niepokojącego, dopóki nie dowiaduje się, że właśnie opuścili więzienie. Natychmiast odzywa się w niej instynkt macierzyński, ma syna w podobnym wieku. Ostatecznie przenosi się do innego wagonu, nie chcąc się wtrącać. Nazajutrz okazuje się jednak, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Elle zgłasza się na policję.
Po roku Anna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Tropy prowadzą do matki zaginionej dziewczyny, jednak podejrzenia wynajętego detektywa skupiają się na innych członkach rodziny i przyjaciołach, którzy najwyraźniej mają coś do ukrycia. Za to wszyscy bacznie obserwują Elle.
Świetnie skonstruowana intryga i znakomicie zarysowani bohaterowie, którym mamy okazję zajrzeć na samo dno duszy. Wydarzenia pokazane są z punktu widzenia różnych osób, relacje z toku myślenia powodują, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, jak sam postąpiłby w tej sytuacji.


Miałam na początku spory problem z tą książką, chociaż byłam zaciekawiona opisem. Nie spodobał mi się styl pisania autorki. Chodzi mi o krótkie zdania, takie potoczne opisy. Czułam się, jakby przepisywała po prostu swoje myśli, czasem bez sensu. Do tego trudno było mi się przyzwyczaić i to był dla mnie duży minus. Jednak cała fabuła nadrabiała.
Elli przydarza się w sumie normalna rzecz – po prostu widzi coś niepokojącego, ale nie reaguje. Może wydaje jej się, że jej umysł to wyolbrzymia, że przesadza? Nie raz, nie dwa widzieliśmy coś, co postanowiliśmy zignorować. Jednak Ella ignoruje sytuację, która doprowadza do wyrzutów sumienia i oskarżeń.
Co się stało z Anną, którą widziała w pociągu, a która zniknęła? Czy gdyby Ella się odezwała, to Anna by nie zaginęła?
Moim zdaniem Ella zachowała się neutralnie, nie czyta w myślach i nie wiedziała, że spotykając dwie dziewczyny oraz dwóch facetów wracających z więzienia, następnego dnia jej życie zamieni się w koszmar.
Cała intryga jest bardzo dobrze skonstruowana i ciężko domyślić się nam o co tak naprawdę chodzi i kto jest winny. Kto obserwuje Ellę? Dopiero pod koniec zostajemy uświadomieni. Byłam w szoku, gdy dowiedziałam się kto za tym stał.
Jest wiele plusów, ale mam też drugi minus. Otóż nie podobała mi się narracja Sarah, wtedy miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno. Dawno mnie tak nie irytował bohater, a jej się to udało.
Nie jest to idealna powieść, ale na pewno taka, którą czyta się szybko i z lekkim dreszczykiem podniecenia. Wciąga, intryguje, manipuluje. Ma te kilka mankamentów, które mnie drażniły, lecz nie muszą drażnić innych. Zdecydowanie to dobra książka – może nie odkrywa niczego nowego, nie jest to pierwszorzędny pomysł na książkę, ale nie jestem zawiedziona. Podobała mi się.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu: 
Znalezione obrazy dla zapytania sqn wydawnictwo

sobota, sierpnia 18, 2018

FEEL AGAIN [zapowiedź] PIERWSZY PATRONAT


Teraz mogę się tym pochwalić oficjalnie. Mam przyjemność patronować najnowszą część serii Begin Again, czyli Feel Again. Nie wiecie, jak się cieszę, bo mogę polecać coś swoją nazwą, wiedząc, że to jest dobre i to lubię. Kiedy polecałam Wam na blogu pierwszy tom, nie miałam pojęcia, że coś takiego się wydarzy. Przy drugim również, a oba pozytywnie mnie zaskoczyły. Jeśli chodzi o młodzieżówki, to naprawdę dobrze napisane, zabawne i przyjemne książki. 

Już 22 sierpnia premiera Feel Again
Trzymająca w napięciu, pikantna historia miłosna (New Adult), w której bohaterowie muszą zmierzyć się z demonami przeszłości.
Kontynuacja trylogii ze szczytów europejskich list bestsellerów.


On miał być tylko projektem…
Ale jej serce zdecydowało inaczej

Sawyer Dixon jest młoda, twarda… i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki.
Isaac, który ma dosyć statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę – emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem...


czwartek, sierpnia 16, 2018

Czas próby [recenzja]


Autor: Wioletta Sawicka.
Opis: Każdy ma swój czas próby. Pytanie tylko, jak z niego wyjdziemy… Mocniejsi czy słabsi? Razem czy osobno? Będziemy dalej budować czy zostawimy zgliszcza? Czego dowiemy się wtedy o sobie?
Pełna emocji opowieść, która złamie niejedno serce i sklei je na nowo.
Joanna i Wiktor próbują z dwóch nieszczęść stworzyć wspólne szczęście. Nie jest to łatwe, gdyż oboje niosą bagaż trudnych doświadczeń. Ona przechodzi przez rozwodowe piekło, on nie może do końca uporać się z przeszłością. Tomasz, mąż Joanny, manipuluje, oszukuje, prowadzi nieuczciwą walkę w sądzie. Joanna nie tylko musi stawić temu czoło, ale przede wszystkim chronić dziecko. Jej niełatwy związek z Wiktorem przejdzie niejedną próbę. Zwłaszcza gdy na drodze do szczęścia stanie wytrawny gracz, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć cel – Daniel.
Do czego zdolna jest kobieta, która kocha mężczyznę? Co zrobi mężczyzna z miłości do kobiety? Jak przejdą swój czas próby?

Polskie obyczajówki to nie mój konik. Od lat broniłam się przed czytaniem takiej literatury, ale w końcu spróbowałam. Może dojrzałam do tej decyzji. Czas próby jest już kolejną powieścią Polki, którą trzymam w swoich rękach w tym miesiącu. Czy była dobra? Czy wręcz zniechęciła mnie do czytania takiej literatury?
Muszę Was rozczarować, to nie będzie negatywna opinia, a wiem, że takie czyta się najlepiej. Książkę czytało mi się bardzo dobrze ze względu na ciekawą fabułę i realistyczne dialogi.
Joanna cały czas próbuje się rozwieść, jest też w związku z Wiktorem i opiekuje się Tosią. Przyznaję, że nie czytałam pierwszego tomu, ale jak widzicie, w niczym mi to nie przeszkodziło. Wszystko było przypomniane i w tej części. 
Joanna musi spłacać długi męża, Tomasza, który nie przyznaje się do niczego. Wiktor za wszelką cenę chce pomóc, chociaż ona się sprzeciwia i w tym momencie na ich drodze znowu pojawia się Daniel. Przypomina o swojej obecności i prosi o jedno – o Joannę, z którą bardzo chce spędzić noc.
Nie chciałabym zaspojlerować Wam powieści, dlatego nie mogę powiedzieć, czy ona się na to godzi, czy też kategorycznie odmawia, ale postać Daniela bardzo mnie intrygowała. Może dlatego, że był czarnym charakterem, przechodzącym przemianę. To on najbardziej zdobył moje serce, choć to ironia losu. Na sam koniec zostało one złamane. 
Czas próby czyta się lekko i przyjemnie, więc na leżaku jest to idealna powieść. Niby grubasek, a jednak wręcz się ją połyka, przynajmniej mi zajęło to dwa dni. Cieszę się, że zaryzykowałam i wzięłam się za taką, a nie inną książkę. Jestem coraz bardziej przechylna do polskiej literatury i mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję sięgnąć po coś od Wioletty Sawickiej. 
Polecam, jeżeli i wy gustujecie w takich książkach. Ta nie jest głupim zabijaczem czasu, nie jest też ambitna, ale plasuje się w naprawdę dobrym miejscu.

Dziękuję wydawnictwu:

Znalezione obrazy dla zapytania prószyński

środa, sierpnia 15, 2018

Osiem minut... Do czego?? [recenzja]


Autor: Darren O’Sullivan
Opis: Chris obiecał żonie, że wkrótce do niej dołączy. Wszystko dokładnie zaplanował, starannie wybrał czas i miejsce. Osiem minut przed przyjazdem pociągu stanął przy krawędzi peronu.
Sarah nie od razu zdaje sobie sprawę, że uratowała samobójcę. Powinna pójść swoją drogą, ale czuje się odpowiedzialna za mężczyznę, któremu ból i desperacja odebrały chęć do życia. Małomówny i tajemniczy Chris coraz bardziej ją intryguje, powoli staje się jej obsesją. Chociaż on wyraźnie jej unika, Sarah zaczyna go śledzić, a potem odwiedzać w domu. Dąży do zacieśnienia znajomości, nie wie, że byłoby lepiej, gdyby niektóre sekrety na zawsze pozostały nieodkryte. Nie wie też, że wkroczyła na śmiertelnie niebezpieczną ścieżkę.



Thriller mają nas zaskakiwać i trzymać w napięciu. Chcemy poczuć zbudowaną przez autora atmosferę. Dlatego więc w tej książce wszystko poszło nie tak?

Osiem minut zaczyna się od sceny próby popełnienia samobójstwa. Główny bohater, stojąc na dworcu kolejowym i oczekując pociągu, który odbierze mu życie, wspomina przeszłość oraz żonę, do której zamierza dołączyć. To od razu daje nam do zrozumienia, że ona nie żyje, choć… później na jaw wychodzi wiele informacji, które świadczą o tym, że o śmierci wie jedynie Chris.

Sarah jest świadkiem jego próby, ale nie domyśla się, co Chris zamierza zrobić. To dla mnie irracjonalne, a mamy dopiero początek książki. Koleś stoi nad torami, portfel zostawił na ławce – który ona znalazła i podchodzi do niego mówiąc, że zapomniał. Trzymajcie mnie…

Tak niewiele dzieje się w tej powieści, akcja jest kompletnie rozwleczona na zbędne rozdziały, które powinny być usunięte. Ja bym nacisnęła „delete” i się nie wahała. Nie ma tego „mięcha”, w które można się wgryźć i poczuć jakieś wartości dobrego thrillera. Nie mam pojęcia, jak określić kategorię tej książki, bo tutaj wieje nudą i niedociągnięciami.

Osiem minut nie jest warte uwagi, nie trzyma w napięciu, a całego zakończenia i prawdy o Chrisie domyśliłam się na początku. Jakim cudem? Nie powinno tak być i jakoś nie wierzę, że to celowy zabieg autora. Po prostu coś nie wyszło mu w całej tej fabule, a niestety to „coś” było kluczowe.

Muszę być z Wami szczera, więc nie polecę tego, bo nie chciałabym, aby moi czytelnicy tracili czas. Jeśli spróbujecie, to wasza sprawa, nie zniechęcam, ale nie wiem czy jest sens.

za egzemplarz dziękuję wydawnictwu HarperCollins

sobota, sierpnia 11, 2018

Posłuszna żona. [recenzja]




Autor: Kerry Fisher.

OpisWielka miłość, wspaniała rodzina i kłamstwa za zamkniętymi drzwiami idealnych domów. Świetnie napisana i mocno angażująca emocjonalnie powieść o przyjaźni i solidarności „drugich żon”, lojalności, zdradzie i przebaczeniu….
Czy zaryzykowałabyś wszystko dla ukochanego? Nawet gdybyś wiedziała, że zrobił coś strasznego?

Życie Lary wydaje się doskonałe. Czuły mąż Massimo, cudowny synek Sandro i piękny dom. Lara jednak wie coś o swoim mężu. Coś, czego nie może nikomu wyznać. W przeciwnym razie Massimo straciłby wszystko, na co tak ciężko pracował przez całe życie: posadę, reputację i syna. Ten sekret sprawia, że małżeństwo staje się dla Lary więzieniem.

Maggie wyszła za mąż za Nico, brata Massimo. Mieszkają razem z dziećmi ze swoich pierwszych związków. Maggie wie wszystko o mężu. Pewnego dnia jednak na strychu znajduje list, z którego poznaje straszną prawdę o pierwszej żonie Nico, Caitlin. Czy ujawni to, czego właśnie się dowiedziała, czy też wybierze milczenie, aby ochronić tych, których kocha? W rodzinie, którą spajają same kłamstwa, za prawdę trzeba będzie zapłacić ogromną cenę.



Zobaczyłam tytuł tej książki i od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Teraz, zaraz. Gdy trafiła do moich rąk, okazało się, że to niezły grubasek o bardzo ładnej okładce. Ale co skrywał? 
Fabuła podzielona jest na dwie perspektywy między dwoma głównymi bohaterkami. To znaczy: Larę oraz Maggie. Obie kobiety są mężatkami i wszystko zostaje w rodzinie, bo wybrały sobie dwóch braci. Każda z nich jest inna, z zupełnie innym nastawieniem do świata. Lara to elegancka, posłuszna żona oraz matka pięcioletniego chłopca. chodzi jak w zegarku, nigdy nie sprzeciwia się mężowi, ani teściowej. Maggie odbiera ją negatywnie, co zostaje nam przedstawione w jej perspektywie. Uważa, że jest na smyczy i nie ma własnego zdania. Natomiast dopiero co upieczona żona, Maggie, jest bardzo przebojowa, spontaniczna i również wychowuje syna, ale nie jest to biologiczne dziecko Nico – jej męża. Wszystko komplikuje fakt, że Nico ma nastoletnią córkę, która nie akceptuje nowej macochy i trudzi się z traumą po śmierci swojej matki.
Nie zawsze miłość jest usprawiedliwieniem

Wszystko ma powiązania i tak jak powiedziałam, zostaje w rodzinie. Bo owa rodzina ma bardzo wiele tajemnic, które nie powinny wyjść na światło dzienne. Współczułam Larze, czytając jej opowieść i chciałam jej pomóc, przytulić. Natomiast Maggie zarażała optymizmem, choć była trochę naiwna i łatwo zaufała Massimo (mężowi Lary). Jednak co kryło się pod maską „idealnego faceta”? W ich małżeństwie było wiele toksycznego uczucia, które niszczyło ich oboje. Lara wracała, jak bumerang, ale walczyła dalej.
Jest to bardzo dobra opowieść o walce i sile psychicznej. Podziwiam Larę za to, jak się trzymała przez wszystkie lata oraz Maggie za to, że zacisnęła zęby, dając Francesscę (córka Nico) wyżyć się do woli, ale jednocześnie nie rezygnowała z prób nawiązania z nią kontaktu.
Fabuła opiera się na wielu wątkach, ma w sobie dużo sekretów do ujawnienia i to tak przyciąga uwagę czytelnika. Nie mogłam oderwać się od tej książki, bo tak bardzo mnie wciągała. Ogromny plus za wykreowanie bohaterów, którzy stali się żywi oraz za akcję, która nie zwalniała. Dla mnie to świetna powieść – powinniście odkryć jej tajemnice. 
Kerry Fisher dała nam w ręce bardzo dobry materiał, dlatego warto go przeczytać, bo nie będziecie się nudzić. I nie sądzę, by was rozczarowała.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo literackie

piątek, sierpnia 10, 2018

Dziesięć płytkich oddechów [recenzja]



~Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je.~ 
(wybaczcie, że nie ma zdjęcia, a sama okładka, ale oddałam książkę do biblioteki i nie zdążyłam zrobić zdjęć)
Autor: K.A Tucker.
Opis: Kilka lat temu życie dwudziestojednoletniej Kacey Cleary rozpadło się na kawałki. Wraz z młodszą siostrą Livie, z biletami autobusowymi w kieszeni, wyruszają do Miami.
Goniąc za marzeniami i uciekając przed koszmarem, dziewczyny trafiają do apartamentowca niedaleko plaży. Rozpoczynają nowe życie.
I wszystko przebiegałoby zgodnie z planem, gdyby Kacey nie spotkała Trenta Emersona z mieszkania 1D.
Zamknięta w sobie Kacey nie chce niczego czuć. Tak jest bezpieczniej. Dla wszystkich. Jednak w końcu ulega, otwiera serce i zaczyna wierzyć, że może pozostawić za sobą koszmarną przeszłość, by zacząć od nowa. Niestety okazuje się, że nie tylko Kacey kryje tajemnicę. Pozornie perfekcyjny mężczyzna ukrywa prawdę o wydarzeniach, których nie da się wybaczyć. Odkryta przeszłość Trenta sprawi, że Kacey powróci w przerażający mrok i samotność.
Piękna powieść o bliznach, o których nie można zapomnieć, o winie, której nie da się odkupić i o światełku w tunelu, które sprawia, że nawet najbardziej poraniony człowiek szuka w sobie siły, która pozwoli mu wykonać dziesięć płytkich oddechów…
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i wydaje mi się udane. Czy mogła mnie zaczarować bardziej? Mogła, ale i wystarczająco oddałam się jej urokowi.
Dwie siostry o zupełnie innych charakterach, ale obie zaczynają od nowa, uciekając przed przeszłością. Kacey oraz Livii są zdane jedynie na siebie. Od razu wiedziałam, że to będzie taka typowa opowieść, w której bohaterka ma traumę po wypadku (i jak zawsze giną jej rodzice. Tak jest w prawie każdym fanfictions na wattpadzie), potem poznaje rycerza na białym koniu i wszystko jest dobrze. Mimo tej świadomości, chciałam przeczytać Dziesięć płytkich oddechów polecaną przez moje koleżanki z blogosfery. Poza tym mam słabość do romansów wydawanych przez Filię.
Przez kilka rozdziałów miałam duży problem z Kacey i jej charakterem, ale powiem Wam, że tak miało być. Ona była jak najbardziej realna. Chamska, kąśliwa, co chwila odszczekująca w wypowiedziach, ale przez to prawdziwa. Nie potrafiła poradzić sobie z wypadkiem, w którym tylko ona przeżyła i kryła to pod skorupą, nikomu się nie spowiadając. Dodam, że uwielbiam Livii za jej szczerość i optymizm – zdecydowanie była promyczkiem Kacey w tej smutnej rzeczywistości i motywowała ją do podejmowania dobrych decyzji. 
Kacey bierze na siebie dużą odpowiedzialność i staje się opiekunem prawnym Livii, na dodatek mieszkają w małym mieszkanku, a obok wprowadza się irytująco przystojny chłopak. Dla niej to zwiastuje problemy, ale jak się okazuje, bardzo chce się do niego zbliżyć. Trent nigdzie się nie śpieszy, po prostu jest obok i to mi się w nim podobało. 
Niestety jest słaby punkt tej książki. Mimo fajnych, zabawnych czasem bohaterów, problem wypadku był do przewidzenia. Przynajmniej ja od razu się domyśliłam o co chodzi, analizując zachowanie Trenta. Nic już nie mówię, nic nie zdradzam, ale to jedna ze słabszych stron powieści. 
Pomijając to, całość mi się podobała i była w jakiś sposób rozczulająca. Kacey w końcu uwierzyła, że będzie dobrze i nie musi spotykać ją wszystko, co najgorsze. 
Idealna na lato, wręcz się ją połyka. Mi zajęła dwa dni przez pracę, ale myślę, że na spokojnie można położyć się z nią na kilka godzin i zatonąć.

środa, sierpnia 29, 2018

Feel Again. Czy s*ki tez mają serce?[recenzja]\\patronat\\


Autor: Mona Kasten
Opis: Sawyer Dixon jest młoda, twarda… i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki. Isaac, który ma dosyć statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę – emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem…

Uwielbiam pisać recenzje dla tej serii, bo zawsze czuję lekkie podekscytowanie. Wiedziałam, że nie było błędem sięgnięcie po Begin Again, a potem przeczytałam Trust Again i przepadłam. Teraz nadszedł czas na Feel Again. Co zaserwowała nam autorka?
Główną bohaterką jest Sawyer, którą we wcześniejszych częściach raczej nie polubimy. Wydawała się wrogo nastawiona, wredna i taka... hm, łatwa? Jednak w trzecim tomie poznajemy ją przez jej punkt widzenia i zmieniamy zdanie. Dziewczyna nie lubi się wiązać, nie w głowie jej miłość. Faceci ją chcą, a ona chce tylko przyjemności.
Ale, ale... Na jej drodze pojawia się nieporadny oraz nieśmiały Isaac Grant, z którym zawiera umowę. Bardzo podobał mi się fakt, że Isaac nie był zdobywcą, nie emanował pewnością siebie. Był raczej skryty, rumienił się i wbijał wzrok w podłogę. Autorka nie zaszufladkowała go pod etykietką "macho". 
Znalezione obrazy dla zapytania good idea gif
To, że cały czas fabuła idzie do przodu, poznajemy tajemnice i uczucia obojga bohaterów to oczywiste w książkach Kasten. Autorka lubi, gdy postacie coś skrywają. Moim zdaniem, jak zawsze ogromnym atutem jest humor, a on przelewa się w dialogach cały czas. Czujemy, że te postacie mogłyby być realne, moglibyśmy usiąść z nimi w barze i wypić drinka, pożartować. Jak dla mnie, nie da się ich nie lubić. Dlatego przy tej serii tak dobrze się bawię, bo jest naprawdę dobrze napisana. 
Jeszcze nigdy nie miałam przy tych tomach uczucia irytacji, nie chciałam rozszarpać książki, a takie coś czułam nieraz przy innych książkach. Mnie łatwo zdenerwować głupotą bohaterów, lecz tutaj tego nie ma. 
Znalezione obrazy dla zapytania aww gifTo lekka powieść, wciągająca, zabawna – idealna na dzień, czy dwa czytania. Dobry przerywnik w poważniejszej literaturze. Jeśli jesteście ciekawi, bo lubicie młodzieżówki, to tak powinna wam się spodobać. Zresztą, jak cała seria, bo autorka nie traci rezonu. 
Isaac to taki słodziak, muszę Wam to powiedzieć. Na początku, moim zdaniem, był takim uroczym, nieporadnym szczeniakiem, ale dzięki Sawyer zyskał pewność siebie i nauczył się ujmować kobiety. Może nie jest to diametralna zmiana w tak zwanego "Alvaro", mimo to widać, że coś tam podłapał i wie, jak zaczarować samą Sawyer. 
Są tu jacyś fani tej serii? Jeśli dwa pozostały tomy były dla was fajne i ciekawe, ten też będzie. A kto jeszcze nie zna serii Begin Again, a ma ochotę, to niech się zabiera za pierwszy tom, bo nie pożałuje.

To dla mnie przyjemność polecić Wam książkę, która mi się podobała i na dodatek patronować ją logiem "Polecam Goodbook". Za taką możliwość dziękuję wydawnictwu: 
Znalezione obrazy dla zapytania jaguar wydawnictwo

poniedziałek, sierpnia 27, 2018

KONKURS, wygraj FEEL AGAIN



Zasady są bardzo proste. Wystarczy, że obserwujesz bloga i dodasz komentarz z "biorę udział" oraz adresem mail. Odezwę się na niego.
Konkurs trwa do 03.09.2018 r.

1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: POLECAM GOODBOOK
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Jaguar.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy zaobserwować blog i dodać komentarz z "biorę udział" oraz adresem mail.
4. Konkurs trwa od 03.09. 2018 roku.
5. Administrator wybierze zwycięzce i odezwie się na maila w sprawie adresu do wysyłki.
6. Nagrodą jest 1 egzemplarz książki "Feel Again".
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy. 
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.

9. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

sobota, sierpnia 25, 2018

Obserwuję cię. Czy już można zacząć się bać? [recenzja]


Autor: Teresa Driscoll
Opis: Kiedy Elle Longfield spotyka w pociągu dwóch młodych mężczyzn rozmawiających z nastoletnimi dziewczynami, nie widzi w tym nic niepokojącego, dopóki nie dowiaduje się, że właśnie opuścili więzienie. Natychmiast odzywa się w niej instynkt macierzyński, ma syna w podobnym wieku. Ostatecznie przenosi się do innego wagonu, nie chcąc się wtrącać. Nazajutrz okazuje się jednak, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Elle zgłasza się na policję.
Po roku Anna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Tropy prowadzą do matki zaginionej dziewczyny, jednak podejrzenia wynajętego detektywa skupiają się na innych członkach rodziny i przyjaciołach, którzy najwyraźniej mają coś do ukrycia. Za to wszyscy bacznie obserwują Elle.
Świetnie skonstruowana intryga i znakomicie zarysowani bohaterowie, którym mamy okazję zajrzeć na samo dno duszy. Wydarzenia pokazane są z punktu widzenia różnych osób, relacje z toku myślenia powodują, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, jak sam postąpiłby w tej sytuacji.


Miałam na początku spory problem z tą książką, chociaż byłam zaciekawiona opisem. Nie spodobał mi się styl pisania autorki. Chodzi mi o krótkie zdania, takie potoczne opisy. Czułam się, jakby przepisywała po prostu swoje myśli, czasem bez sensu. Do tego trudno było mi się przyzwyczaić i to był dla mnie duży minus. Jednak cała fabuła nadrabiała.
Elli przydarza się w sumie normalna rzecz – po prostu widzi coś niepokojącego, ale nie reaguje. Może wydaje jej się, że jej umysł to wyolbrzymia, że przesadza? Nie raz, nie dwa widzieliśmy coś, co postanowiliśmy zignorować. Jednak Ella ignoruje sytuację, która doprowadza do wyrzutów sumienia i oskarżeń.
Co się stało z Anną, którą widziała w pociągu, a która zniknęła? Czy gdyby Ella się odezwała, to Anna by nie zaginęła?
Moim zdaniem Ella zachowała się neutralnie, nie czyta w myślach i nie wiedziała, że spotykając dwie dziewczyny oraz dwóch facetów wracających z więzienia, następnego dnia jej życie zamieni się w koszmar.
Cała intryga jest bardzo dobrze skonstruowana i ciężko domyślić się nam o co tak naprawdę chodzi i kto jest winny. Kto obserwuje Ellę? Dopiero pod koniec zostajemy uświadomieni. Byłam w szoku, gdy dowiedziałam się kto za tym stał.
Jest wiele plusów, ale mam też drugi minus. Otóż nie podobała mi się narracja Sarah, wtedy miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno. Dawno mnie tak nie irytował bohater, a jej się to udało.
Nie jest to idealna powieść, ale na pewno taka, którą czyta się szybko i z lekkim dreszczykiem podniecenia. Wciąga, intryguje, manipuluje. Ma te kilka mankamentów, które mnie drażniły, lecz nie muszą drażnić innych. Zdecydowanie to dobra książka – może nie odkrywa niczego nowego, nie jest to pierwszorzędny pomysł na książkę, ale nie jestem zawiedziona. Podobała mi się.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu: 
Znalezione obrazy dla zapytania sqn wydawnictwo

sobota, sierpnia 18, 2018

FEEL AGAIN [zapowiedź] PIERWSZY PATRONAT


Teraz mogę się tym pochwalić oficjalnie. Mam przyjemność patronować najnowszą część serii Begin Again, czyli Feel Again. Nie wiecie, jak się cieszę, bo mogę polecać coś swoją nazwą, wiedząc, że to jest dobre i to lubię. Kiedy polecałam Wam na blogu pierwszy tom, nie miałam pojęcia, że coś takiego się wydarzy. Przy drugim również, a oba pozytywnie mnie zaskoczyły. Jeśli chodzi o młodzieżówki, to naprawdę dobrze napisane, zabawne i przyjemne książki. 

Już 22 sierpnia premiera Feel Again
Trzymająca w napięciu, pikantna historia miłosna (New Adult), w której bohaterowie muszą zmierzyć się z demonami przeszłości.
Kontynuacja trylogii ze szczytów europejskich list bestsellerów.


On miał być tylko projektem…
Ale jej serce zdecydowało inaczej

Sawyer Dixon jest młoda, twarda… i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki.
Isaac, który ma dosyć statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę – emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem...


czwartek, sierpnia 16, 2018

Czas próby [recenzja]


Autor: Wioletta Sawicka.
Opis: Każdy ma swój czas próby. Pytanie tylko, jak z niego wyjdziemy… Mocniejsi czy słabsi? Razem czy osobno? Będziemy dalej budować czy zostawimy zgliszcza? Czego dowiemy się wtedy o sobie?
Pełna emocji opowieść, która złamie niejedno serce i sklei je na nowo.
Joanna i Wiktor próbują z dwóch nieszczęść stworzyć wspólne szczęście. Nie jest to łatwe, gdyż oboje niosą bagaż trudnych doświadczeń. Ona przechodzi przez rozwodowe piekło, on nie może do końca uporać się z przeszłością. Tomasz, mąż Joanny, manipuluje, oszukuje, prowadzi nieuczciwą walkę w sądzie. Joanna nie tylko musi stawić temu czoło, ale przede wszystkim chronić dziecko. Jej niełatwy związek z Wiktorem przejdzie niejedną próbę. Zwłaszcza gdy na drodze do szczęścia stanie wytrawny gracz, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć cel – Daniel.
Do czego zdolna jest kobieta, która kocha mężczyznę? Co zrobi mężczyzna z miłości do kobiety? Jak przejdą swój czas próby?

Polskie obyczajówki to nie mój konik. Od lat broniłam się przed czytaniem takiej literatury, ale w końcu spróbowałam. Może dojrzałam do tej decyzji. Czas próby jest już kolejną powieścią Polki, którą trzymam w swoich rękach w tym miesiącu. Czy była dobra? Czy wręcz zniechęciła mnie do czytania takiej literatury?
Muszę Was rozczarować, to nie będzie negatywna opinia, a wiem, że takie czyta się najlepiej. Książkę czytało mi się bardzo dobrze ze względu na ciekawą fabułę i realistyczne dialogi.
Joanna cały czas próbuje się rozwieść, jest też w związku z Wiktorem i opiekuje się Tosią. Przyznaję, że nie czytałam pierwszego tomu, ale jak widzicie, w niczym mi to nie przeszkodziło. Wszystko było przypomniane i w tej części. 
Joanna musi spłacać długi męża, Tomasza, który nie przyznaje się do niczego. Wiktor za wszelką cenę chce pomóc, chociaż ona się sprzeciwia i w tym momencie na ich drodze znowu pojawia się Daniel. Przypomina o swojej obecności i prosi o jedno – o Joannę, z którą bardzo chce spędzić noc.
Nie chciałabym zaspojlerować Wam powieści, dlatego nie mogę powiedzieć, czy ona się na to godzi, czy też kategorycznie odmawia, ale postać Daniela bardzo mnie intrygowała. Może dlatego, że był czarnym charakterem, przechodzącym przemianę. To on najbardziej zdobył moje serce, choć to ironia losu. Na sam koniec zostało one złamane. 
Czas próby czyta się lekko i przyjemnie, więc na leżaku jest to idealna powieść. Niby grubasek, a jednak wręcz się ją połyka, przynajmniej mi zajęło to dwa dni. Cieszę się, że zaryzykowałam i wzięłam się za taką, a nie inną książkę. Jestem coraz bardziej przechylna do polskiej literatury i mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję sięgnąć po coś od Wioletty Sawickiej. 
Polecam, jeżeli i wy gustujecie w takich książkach. Ta nie jest głupim zabijaczem czasu, nie jest też ambitna, ale plasuje się w naprawdę dobrym miejscu.

Dziękuję wydawnictwu:

Znalezione obrazy dla zapytania prószyński

środa, sierpnia 15, 2018

Osiem minut... Do czego?? [recenzja]


Autor: Darren O’Sullivan
Opis: Chris obiecał żonie, że wkrótce do niej dołączy. Wszystko dokładnie zaplanował, starannie wybrał czas i miejsce. Osiem minut przed przyjazdem pociągu stanął przy krawędzi peronu.
Sarah nie od razu zdaje sobie sprawę, że uratowała samobójcę. Powinna pójść swoją drogą, ale czuje się odpowiedzialna za mężczyznę, któremu ból i desperacja odebrały chęć do życia. Małomówny i tajemniczy Chris coraz bardziej ją intryguje, powoli staje się jej obsesją. Chociaż on wyraźnie jej unika, Sarah zaczyna go śledzić, a potem odwiedzać w domu. Dąży do zacieśnienia znajomości, nie wie, że byłoby lepiej, gdyby niektóre sekrety na zawsze pozostały nieodkryte. Nie wie też, że wkroczyła na śmiertelnie niebezpieczną ścieżkę.



Thriller mają nas zaskakiwać i trzymać w napięciu. Chcemy poczuć zbudowaną przez autora atmosferę. Dlatego więc w tej książce wszystko poszło nie tak?

Osiem minut zaczyna się od sceny próby popełnienia samobójstwa. Główny bohater, stojąc na dworcu kolejowym i oczekując pociągu, który odbierze mu życie, wspomina przeszłość oraz żonę, do której zamierza dołączyć. To od razu daje nam do zrozumienia, że ona nie żyje, choć… później na jaw wychodzi wiele informacji, które świadczą o tym, że o śmierci wie jedynie Chris.

Sarah jest świadkiem jego próby, ale nie domyśla się, co Chris zamierza zrobić. To dla mnie irracjonalne, a mamy dopiero początek książki. Koleś stoi nad torami, portfel zostawił na ławce – który ona znalazła i podchodzi do niego mówiąc, że zapomniał. Trzymajcie mnie…

Tak niewiele dzieje się w tej powieści, akcja jest kompletnie rozwleczona na zbędne rozdziały, które powinny być usunięte. Ja bym nacisnęła „delete” i się nie wahała. Nie ma tego „mięcha”, w które można się wgryźć i poczuć jakieś wartości dobrego thrillera. Nie mam pojęcia, jak określić kategorię tej książki, bo tutaj wieje nudą i niedociągnięciami.

Osiem minut nie jest warte uwagi, nie trzyma w napięciu, a całego zakończenia i prawdy o Chrisie domyśliłam się na początku. Jakim cudem? Nie powinno tak być i jakoś nie wierzę, że to celowy zabieg autora. Po prostu coś nie wyszło mu w całej tej fabule, a niestety to „coś” było kluczowe.

Muszę być z Wami szczera, więc nie polecę tego, bo nie chciałabym, aby moi czytelnicy tracili czas. Jeśli spróbujecie, to wasza sprawa, nie zniechęcam, ale nie wiem czy jest sens.

za egzemplarz dziękuję wydawnictwu HarperCollins

sobota, sierpnia 11, 2018

Posłuszna żona. [recenzja]




Autor: Kerry Fisher.

OpisWielka miłość, wspaniała rodzina i kłamstwa za zamkniętymi drzwiami idealnych domów. Świetnie napisana i mocno angażująca emocjonalnie powieść o przyjaźni i solidarności „drugich żon”, lojalności, zdradzie i przebaczeniu….
Czy zaryzykowałabyś wszystko dla ukochanego? Nawet gdybyś wiedziała, że zrobił coś strasznego?

Życie Lary wydaje się doskonałe. Czuły mąż Massimo, cudowny synek Sandro i piękny dom. Lara jednak wie coś o swoim mężu. Coś, czego nie może nikomu wyznać. W przeciwnym razie Massimo straciłby wszystko, na co tak ciężko pracował przez całe życie: posadę, reputację i syna. Ten sekret sprawia, że małżeństwo staje się dla Lary więzieniem.

Maggie wyszła za mąż za Nico, brata Massimo. Mieszkają razem z dziećmi ze swoich pierwszych związków. Maggie wie wszystko o mężu. Pewnego dnia jednak na strychu znajduje list, z którego poznaje straszną prawdę o pierwszej żonie Nico, Caitlin. Czy ujawni to, czego właśnie się dowiedziała, czy też wybierze milczenie, aby ochronić tych, których kocha? W rodzinie, którą spajają same kłamstwa, za prawdę trzeba będzie zapłacić ogromną cenę.



Zobaczyłam tytuł tej książki i od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Teraz, zaraz. Gdy trafiła do moich rąk, okazało się, że to niezły grubasek o bardzo ładnej okładce. Ale co skrywał? 
Fabuła podzielona jest na dwie perspektywy między dwoma głównymi bohaterkami. To znaczy: Larę oraz Maggie. Obie kobiety są mężatkami i wszystko zostaje w rodzinie, bo wybrały sobie dwóch braci. Każda z nich jest inna, z zupełnie innym nastawieniem do świata. Lara to elegancka, posłuszna żona oraz matka pięcioletniego chłopca. chodzi jak w zegarku, nigdy nie sprzeciwia się mężowi, ani teściowej. Maggie odbiera ją negatywnie, co zostaje nam przedstawione w jej perspektywie. Uważa, że jest na smyczy i nie ma własnego zdania. Natomiast dopiero co upieczona żona, Maggie, jest bardzo przebojowa, spontaniczna i również wychowuje syna, ale nie jest to biologiczne dziecko Nico – jej męża. Wszystko komplikuje fakt, że Nico ma nastoletnią córkę, która nie akceptuje nowej macochy i trudzi się z traumą po śmierci swojej matki.
Nie zawsze miłość jest usprawiedliwieniem

Wszystko ma powiązania i tak jak powiedziałam, zostaje w rodzinie. Bo owa rodzina ma bardzo wiele tajemnic, które nie powinny wyjść na światło dzienne. Współczułam Larze, czytając jej opowieść i chciałam jej pomóc, przytulić. Natomiast Maggie zarażała optymizmem, choć była trochę naiwna i łatwo zaufała Massimo (mężowi Lary). Jednak co kryło się pod maską „idealnego faceta”? W ich małżeństwie było wiele toksycznego uczucia, które niszczyło ich oboje. Lara wracała, jak bumerang, ale walczyła dalej.
Jest to bardzo dobra opowieść o walce i sile psychicznej. Podziwiam Larę za to, jak się trzymała przez wszystkie lata oraz Maggie za to, że zacisnęła zęby, dając Francesscę (córka Nico) wyżyć się do woli, ale jednocześnie nie rezygnowała z prób nawiązania z nią kontaktu.
Fabuła opiera się na wielu wątkach, ma w sobie dużo sekretów do ujawnienia i to tak przyciąga uwagę czytelnika. Nie mogłam oderwać się od tej książki, bo tak bardzo mnie wciągała. Ogromny plus za wykreowanie bohaterów, którzy stali się żywi oraz za akcję, która nie zwalniała. Dla mnie to świetna powieść – powinniście odkryć jej tajemnice. 
Kerry Fisher dała nam w ręce bardzo dobry materiał, dlatego warto go przeczytać, bo nie będziecie się nudzić. I nie sądzę, by was rozczarowała.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo literackie

piątek, sierpnia 10, 2018

Dziesięć płytkich oddechów [recenzja]



~Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je.~ 
(wybaczcie, że nie ma zdjęcia, a sama okładka, ale oddałam książkę do biblioteki i nie zdążyłam zrobić zdjęć)
Autor: K.A Tucker.
Opis: Kilka lat temu życie dwudziestojednoletniej Kacey Cleary rozpadło się na kawałki. Wraz z młodszą siostrą Livie, z biletami autobusowymi w kieszeni, wyruszają do Miami.
Goniąc za marzeniami i uciekając przed koszmarem, dziewczyny trafiają do apartamentowca niedaleko plaży. Rozpoczynają nowe życie.
I wszystko przebiegałoby zgodnie z planem, gdyby Kacey nie spotkała Trenta Emersona z mieszkania 1D.
Zamknięta w sobie Kacey nie chce niczego czuć. Tak jest bezpieczniej. Dla wszystkich. Jednak w końcu ulega, otwiera serce i zaczyna wierzyć, że może pozostawić za sobą koszmarną przeszłość, by zacząć od nowa. Niestety okazuje się, że nie tylko Kacey kryje tajemnicę. Pozornie perfekcyjny mężczyzna ukrywa prawdę o wydarzeniach, których nie da się wybaczyć. Odkryta przeszłość Trenta sprawi, że Kacey powróci w przerażający mrok i samotność.
Piękna powieść o bliznach, o których nie można zapomnieć, o winie, której nie da się odkupić i o światełku w tunelu, które sprawia, że nawet najbardziej poraniony człowiek szuka w sobie siły, która pozwoli mu wykonać dziesięć płytkich oddechów…
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i wydaje mi się udane. Czy mogła mnie zaczarować bardziej? Mogła, ale i wystarczająco oddałam się jej urokowi.
Dwie siostry o zupełnie innych charakterach, ale obie zaczynają od nowa, uciekając przed przeszłością. Kacey oraz Livii są zdane jedynie na siebie. Od razu wiedziałam, że to będzie taka typowa opowieść, w której bohaterka ma traumę po wypadku (i jak zawsze giną jej rodzice. Tak jest w prawie każdym fanfictions na wattpadzie), potem poznaje rycerza na białym koniu i wszystko jest dobrze. Mimo tej świadomości, chciałam przeczytać Dziesięć płytkich oddechów polecaną przez moje koleżanki z blogosfery. Poza tym mam słabość do romansów wydawanych przez Filię.
Przez kilka rozdziałów miałam duży problem z Kacey i jej charakterem, ale powiem Wam, że tak miało być. Ona była jak najbardziej realna. Chamska, kąśliwa, co chwila odszczekująca w wypowiedziach, ale przez to prawdziwa. Nie potrafiła poradzić sobie z wypadkiem, w którym tylko ona przeżyła i kryła to pod skorupą, nikomu się nie spowiadając. Dodam, że uwielbiam Livii za jej szczerość i optymizm – zdecydowanie była promyczkiem Kacey w tej smutnej rzeczywistości i motywowała ją do podejmowania dobrych decyzji. 
Kacey bierze na siebie dużą odpowiedzialność i staje się opiekunem prawnym Livii, na dodatek mieszkają w małym mieszkanku, a obok wprowadza się irytująco przystojny chłopak. Dla niej to zwiastuje problemy, ale jak się okazuje, bardzo chce się do niego zbliżyć. Trent nigdzie się nie śpieszy, po prostu jest obok i to mi się w nim podobało. 
Niestety jest słaby punkt tej książki. Mimo fajnych, zabawnych czasem bohaterów, problem wypadku był do przewidzenia. Przynajmniej ja od razu się domyśliłam o co chodzi, analizując zachowanie Trenta. Nic już nie mówię, nic nie zdradzam, ale to jedna ze słabszych stron powieści. 
Pomijając to, całość mi się podobała i była w jakiś sposób rozczulająca. Kacey w końcu uwierzyła, że będzie dobrze i nie musi spotykać ją wszystko, co najgorsze. 
Idealna na lato, wręcz się ją połyka. Mi zajęła dwa dni przez pracę, ale myślę, że na spokojnie można położyć się z nią na kilka godzin i zatonąć.