Czego oczekujesz po tej książce?
Dobrze wykreowanych bohaterów?
Ciekawej historii i zakończenia, po którym będziesz chciał drugiej części?
Wszystko to dostaniesz na złotej tacy. Uważasz, że to cię zachęca? Jeśli wciąż nie, to przeczytaj moją recenzję. Jeśli tak, to i tak ją przeczytaj. :)
Leigh Bardugo zaciekawiła mnie samym opisem, a co dopiero całą książką. Już od pierwszych stron czułam, że powieść jest spowita mrokiem, mgłą i tajemnicą. Podobała mi się wizja tego, że powieść przypomina Iluzję. Kojarzycie ten film? O magii, magikach. Tutaj obracamy się w świecie oszustów, krętaczy, złodziei. Całkowicie pochłonął mnie świat wykreowany przez Bardugu, bo zdecydowanie zrobiła dobrą robotę, planując każdy szczegół.
Bohaterami jest grupa młodych osób, bo sięgających ledwo dwudziestu lat. Jednak to w niczym im nie ujmuje, choć są nastolatkami, są doświadczeni i inteligentni. Tutaj muszę bić brawo dla głównej postaci. Otóż Kaz Brekker przewodził całą grupą i był w tym świetny, choć każdy popełnia błędy i jemu również się to zdarzało. Jednakże to jaki był, niedostępny, mroczny, wyciszony i sarkastyczny – sprawiło, że pokochałam go od pierwszych stron. Relacja między nim a jedną z bohaterek, Inej rozwijała się na tyle, że pragnęłam, aby żyli długo i szczęśliwie, ale autorka pokrzyżowała moje plany. Nie można mieć wszystkiego, wiec będziecie zaskoczeni, jeśli sięgniecie po tę książkę.
Inej zaproponowała mu kiedyś, że nauczy go jak upadać.
– Sztuka polega na tym, żeby nie upaść – odpowiedział jej wtedy ze śmiechem.
– Nie, Kaz. Sztuka polega na tym, żeby znowu się podnieść.
Sądzę, że to dobrze, że romans głównych postaci nie został wprowadzony w tak oczywisty sposób. Przez to książka nie weszła w kanon innych lektur o powtarzalnym schemacie. Dostaliśmy powieść złożoną i rozbudowaną pod wieloma względami. Różne wątki pozwalają nam poczuć losy każdego bohatera z osobna.
Najłatwiej ukraść człowiekowi portfel, mówiąc mu, że zamierzacie ukraść mu zegarek.
Złote myśli Kaza były jego autem. Chociaż nie zaznaczałam cytatów, to było ich tak wiele, że wszystkie warto zapamiętać. Kaz jest bohaterem jednym w swoim rodzaju, wyróżniający się z tłumu innych bohaterów literackich. To taka postać, która zapada w pamięć, a nie niknie wraz z kolejną przez nas przeczytaną książką. Jest uniwersalny. Nie mogę się doczekać kolejnej części, tylko dlatego, by znów móc czytać o tym bohaterze.
Szóstka Wron przesycona jest dobrą akcją i humorem na poziomie. Ile to razy uśmiechnęłam się, czy zaśmiałam podczas przepychanek słownych "Wron". Tę historię cechuje różnorodność w charakterach postaci. Każda z tej szóstki jest inna, niezwykła, dobrze zbudowana psychologicznie. Dlatego tak ciekawi nas ich przeszłość i przyszłość. Muszę docenić świetny styl autorki, który nie pozwala oderwać się od książki. A przecież o to chodzi, prawda?
Dużej dozy humoru dodała nam para: Nina i Mattias, z którym od początku darli koty. Dlaczego? Dowiecie się, czytając. Ale na pewno to oni nieraz was powalą i namalują uśmiech na waszych twarzach.
– To niezgodne z naturą, żeby kobiety walczyły.
– To niezgodne z naturą, żeby człowiek był równie głupi, jak wysoki, a jednak proszę, stoisz tutaj.
Nie mogłabym zapomnieć o Jasperze i Wylanie. Ci również byli niezwykli, gdy droczyli się i trochę ze sobą flirtowali. Wprowadzili wiele komicznych sytuacji, choć wówczas towarzyszyła im groza i niebezpieczeństwo.
– A dlaczego właściwie wyniosłeś się z domu ojca? –zapytał Jasper.– Nadszedł czas – odparł powściągliwie Wylan.– Idealista? Romantyk? Rewolucjonista?– Idiota? – zasugerowała Nina.
Jeśli jesteście choć trochę fanami filmów takich jak Iluzja czy Mission Impossible, to książka dla was. Droga jest bardzo kręta i długa, aby sięgnąć po łup, ale za to niesamowicie intrygująca.
Zaryzykujesz?
5/5