Kiedy zabrałam się za tą książkę, wiedziałam, że mam styczność z literaturą ambitną. Takie powieści wymagają myślenia i uważania. Mimo tego, że
Kiedy była porządną dziewczyną wydaje się bardzo dobrą pozycją, dla mnie była utrapieniem, przez które nie potrafiłam przebrnąć. Ciężko było zatopić się w lekturze. Zabrało mi tej wciągającej cechy.
Oczywiście, powieść napisana jest świetnie. Dopracowana do ostatniej strony. Ale to nie zmieniało faktu, że wszystko zniechęcało mnie, aby czytać tę książkę, bo nie mogłam jej poczuć.Nie potrafiłam zrozumieć bohaterów, fabuły, dlatego że szybko się nudziłam.
Niektóre powieści trzymają drzwi otwarte dla wybranych czytelników. Najwidoczniej ja nie dostałam zaproszenia.
Powiem szczerze, że była to męcząca powieść i nawet dobrze dobrane słownictwo, rozbudowane opisy, nie trafiły do mnie. Bohaterka, Lucy, za wszelką cenę chciała wyrwać się z rodzinny, która ją niszczyła. Opisy jej przeszłości i przeżyć czasem mocno mnie przygnębiały, ale to akurat plus, bo bohater oddziałował na czytelnika.
Autor na pewno chciał, abyśmy przez chwilę zastanowili się nad własnym życiem, nad losem i problemami. Moja polonistka nienawidzi tego stwierdzenia, ja również, ale użyję go – Roth zmusza do refleksji. Rzadko kiedy mamy czas, by zastanowić się nad głębszym sensem czytanych powieści. Przy tej trzeba usiąść i zrozumieć. Dla mnie było to trudne zadanie, dlatego też nie poczułam tej książki i była trudna. Nie chciałabym do niej wracać, bo ledwo ją skończyłam.
Nie chciałabym też odradzać Wam tej powieści, bo każdy z nas jest inny. Tak naprawdę historia Lucy może być historią któregoś z Was i zrozumiecie ją od pierwszych stron. Dlatego to, że ja jej nie pojęłam, nie oznacza, że Wam się nie uda, bo książka sama w sobie jest bardzo dobrze zbudowaną i złożoną powieścią o dziewczynie po ogromnych przejściach. Zakończenie mnie zszokowało. Jestem ciekawa, jak Wy byście je odebrali.
Polecam, jeśli macie czas i możliwość, by wyciszyć się z tą powieścią.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
3/5
Mam ostatnio ochotę na coś ambitniejszego i mimo że tobie się nie podobało, zaciekawiłaś mnie. Chętnie sama spróbuję przebrnąć przez tę powieść.
OdpowiedzUsuńgiraffe-and-books.blogspot.co.uk
Jedak zostawię ją na kiedyś. Posłucham Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Wbrew pozorom jestem zaciekawiona. Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Tym razem sobie odpuszczę.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Mi się bardzo podobała i do mnie trafiła, a co do zakończenia, to totalnie się zgadzam było mega mocne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kamil :) /@booksunset
Chociaż ostatnio sięgam po literaturę głównie dla odstresowania, mam ochotę mimo wszystko zapoznać się z Rothem. Domyślam się, że nie jest to literatura lekka i możliwe, że do mnie też nie trafi, mimo wszystko - fajnie jest mieć własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Ja ostatnio skupiam się jedynie na lekkich książkach (ciężki powrót na uczelnię :D), więc tę pozycję sobie podaruję ;) Ale nie mówię jej nie, może kiedyś do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Myślę, że do takich książek potrzeba czasu i skupienia. Wielokrotnie odkładałam pewne pozycje, wracałam do nich nawet po latach. Ta wydaje mi się być interesującą lekturą, chociaż muszę z nią poczekać. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń× www.majuskula.blogspot.com ×
Z jednej strony przyciąga mnie tematyka, bo lubię takie książki. Z drugiej strony odpychają mnie rozbudowane opisy, których nienawidzę. Myślę, że jednak ją przeczytam, jeśli tylko będę miała taką okazję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
korczireads.blogspot.com
Rozbudowanym opisom podziękuje. Raczej wątpie że sięgnę po tą ksiażkę. Ale podoba mi się niczego nie zdradzająca, prosta okładka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Paulina
Przyznam szczerze, że życie samo w sobie jest tak trudne i obciążające, że świadomie wybieram lektury łatwiejsze w odbiorze, które dają mi przyjemność i relaks, a nie zmuszają do jeszcze większych przemyśleń i rozważań, niż mam to na codzień 😉 Dlatego ja sobie tę książkę akurat z pełną świadomością podaruję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, she__vvolf 🐺
Jakoś mnie nie zachęca ta książka, więc odpuszczę. Mam wiele lepszych powieści do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńBuziaki! ;* Dolina Książek
Też tak czasem mam, że książka nie porwie mnie. Ja to nazywam, że nie ma tej swojej muzyki, w której moge się zapomnieć... a czasem tez zależy od czasu w jakim czytamy taka lekturę...
OdpowiedzUsuńLubię książki, które zmuszają do refleksji :) postaram się ją przeczytać, może jeszcze w tym roku haha :D
OdpowiedzUsuńhttps://sunreads.blogspot.com/
Skoro Twoim zdaniem to taka męcząca powieść, to bez żalu ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCzytałam pochlebną opinię na jej temat, a teraz tutaj Twoja mniej pozytywna opinia. No nie wiem...
OdpowiedzUsuńMysle ze sama sprawdzilaby co o niej myslec :D Zwlaszcza ze lubie takie neico "meczace" ksiazki b oczasami okazuja sie "nie meczace" dla mnie! pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że przypomniałaś mi o tej książce i o tym jak bardzo kiedyś chciałam ją przeczytać. Muszę ją w końcu kupić i sama wyrobić o niej zdanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
oliviaczyta.blogspot.com