piątek, sierpnia 18, 2017

Drugi after, wersja... PRZYRODNI BRAT. [Recenzja]



Tytuł: Przyrodni brat.
Autor: Penelope Ward.
Opis: Dziewczyna nie powinna pragnąć tego, kto ją dręczy.
Greta była cichą nastolatką, a jej życie miało swój spokojny rytm — szkoła, nauka, dorywcza praca i dom... Kiedy pewnego dnia w domu pojawił się jej przyrodni brat Elec, nie była na to przygotowana. Nienawidziła tego, jak wyżywał się na niej, dając upust swojej niechęci wobec nowej rodziny. Nienawidziła tego, że sprowadzał do swojego pokoju różne dziewczyny z ich szkoły. Nienawidziła tego, że coraz bardziej ją fascynował. Zbuntowany, irytujący i odpychający, coraz bardziej pociągał Gretę. Jego aroganckie zachowanie, muskularne ciało, pięknie wyrzeźbiona twarz sprawiły, że jej ciało wbrew umysłowi reagowało tak, jak jeszcze nigdy przedtem. Łączące ich uczucia zaczęły się zmieniać, aż pewnej nocy przekroczyli granicę, spoza której nie było już odwrotu...
Następnego dnia Elec wrócił do Kalifornii, zniknął z jej życia równie nagle, jak się w nim pojawił. Minęły lata, od kiedy widziała go po raz ostatni. Gdyby nie rodzinna tragedia, która pewnego dnia zaskoczyła wszystkich, pewnie już nigdy nie stanęliby ze sobą twarzą w twarz. Oszołomiona Greta stwierdza, że nastolatek, dla którego straciła głowę, wyrósł na mężczyznę, który dziś potrafi doprowadzić ją do szaleństwa.
Ze śmierci zrodziło się życie. Z nienawiści zrodziła się miłość.

Biorąc się za tę książkę, myślałam, że to będzie ciekawa powieść o tajemnicach, intrygach i romansie między przyrodnim rodzeństwem. Opis był w zasadzie kuszący, ale niestety, przeliczyłam się. Już po pierwszych stronach poczułam rozczarowanie.
Historia opowiada o młodej Gercie, która mieszka wraz z matką i ojczymem oraz o Elecu, który przyjeżdża do ojca. Od razu autorka przedstawiła Eleca, jako chłopaka zbuntowanego i niegrzecznego. Ani trochę nie pałałam do niego sympatią, nawet jego wygląd mnie nie przyciągnął. Zwłaszcza wzmianka, że ma kolczyk w sutku… i nie tylko. Reszty możecie się domyślić.
Główny bohater dziwnie przypominał mi Hardina Scotta z After. Dlaczego? Elec posiadał mnóstwo tatuaży i piercing, Hardin również. Alex był niemiły, niekulturalny, nieuprzejmy, złośliwy dla bohaterki – Hardin też. Obydwaj mają nieciekawą przeszłość rodzinną oraz TĘ SAMĄ PASJĘ, czyli pisarstwo. Jak to przeczytałam, to zaczęłam się śmiać. Nie można było bardziej ukazać swojej inspiracji. Albo… Jednak można.
Zarówno Hardin, jak i Elec mają zupełną obsesję na punkcie seksu. I oczywiście, gdy pojawia się główna bohaterka, inne dziewczyny już nie są ważne i już ich nie pociągają.
W ogóle chciałabym zauważyć, że książka nazywa się „Przyrodni brat”, ale nie ma nic wspólnego z tym znaczeniem, ponieważ Greta i Elec nie są spokrewnieni, nie mają jednego tego samego rodzica.
W pewnym momencie miałam wrażenie, że czytam wersję porno Aftera. Bo tak, te wszystkie sceny były tutaj opisane jeszcze w gorszy sposób. I nie mam nic przeciwko scenom seksu, scenom miłości, bo lubię takie książki, ale słownictwo użyte w Przyrodnim Bracie nieco mnie zniesmaczyło i spowodowało, że chciałam jak najszybciej skończyć to czytać.
Dialogi również mnie nie porwały. Nie pamiętam jakiejś rozmowy, która mogła by zapaść mi w pamięć, tak samo jak cytaty, dlatego żadnego nie wypisałam. Zdaje sobie sprawę, że znajdą się fani tej książki i całkowicie to rozumiem, bo każdy ma inny gust. Jednakże ja nie polecam Przyrodniego brata, bo niczego nie zyskacie, czytając i niczego nie stracicie, nie czytając.


2/5

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Editio Red.

17 komentarzy:

  1. Tytuł rzeczywiście nietrafiony, a sama książka zupełnie mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc po opisie fabuły spodziewałam się czegoś podobnego do "Czy wspomniałem, że cię kocham?". Jakoś nie cięgnie mnie do tej książki.
    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka chyba nie jest dla mnie. Pan z okładki ma bardzo hipnotyzujący wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo Twojej negatywnej opinii chętnie po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam, maobmaze

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam na nią ochotę, ale po Twojej recenzji już mi się odechciało xD Nie lubię takich wynaturzonych scen łóżkowych. :/

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Tobie już wiem, że nie znajdę w tej książce niczego dla siebie, zatem nie zamierzam marnować na nią czasu. :)
    Pozdrawiam!
    Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest książka “Fałszywy pocałunek”

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ogromne oczekiwania co do tej książki, niestety tak jak ty zawiodłam się na niej. Chociaż jedno trzeba przyznać, czyta się ją błyskawicznie i z jakiegoś dziwnego powodu byłam ciekawa jak się skończy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam się, że myślałam o tej książce, ale po tej recenzji moje chęci zmalały

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka mnie odstrasza :D Chyba pasowałaby mi bardziej do thrillera/kryminału, niż do powieści o miłości. O ile piercing mnie nie odstrasza, to jeśli ekspozycja jest tak dramatyczna to ja bardzo dziękuję, nie sięgnę po nią. Dobrze, że ostrzegłaś. Też nie lubię nagromadzenia seksu, który jest zupełnie bez sensu.

    Pozdrawiam serdecznie :)
    https://cozyuniverse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Już gdzieś czytałam coś odnośnie niezgodności tytułu z rzeczywistością, ale to akurat najmniej istotna kwestia :D
    Lubię "After" (tak, tak, wiem, ma mnóstwo wad, ale nic na to nie poradzę :P ;) ), ale wydaje mi się, że "Przyrodni brat" nie trafi w mój gust. Swoją drogą - śmieszna sprawa, że autorka aż tak "zainspirowała" się książką Todd. Bardzo, bardzo nie lubię takich kalek :/

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Po Twojej recenzji odpuszczam. Dziękuję za szczerość :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoja recenzja tylko mnie utwierdziła w tym,że nie warto sięgać po tę książkę. Goroąco pozdrawiam i zapraszam ^^
    http://zaakreconazaaczytana.blogspot.com/2017/08/eleonora-park-rainbow-rowell.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam ani tej książki, ani "After", ale coś mi się widzi, że tego Eleca da się porównać do wielu innych bohaterów literackich - taki to już sztampowy typ bad boya, który w gruncie rzeczy jest strasznym chamem :) Nie ciągnęło mnie do tej książki i po Twojej recenzji tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że jeśli jej nie przeczytam, to nic nie stracę :D
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka nie w moim typie. "Aftera" nigdy nie czytałam,a el jakoś mnie nie ciągnie do tej pozycji.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przemawia do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie nie jest to książka po którą chciałabym sięgnąć

    Pozdrawiam

    beauty-little-moment.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Zupełnie nie dla mnie, więc nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

piątek, sierpnia 18, 2017

Drugi after, wersja... PRZYRODNI BRAT. [Recenzja]



Tytuł: Przyrodni brat.
Autor: Penelope Ward.
Opis: Dziewczyna nie powinna pragnąć tego, kto ją dręczy.
Greta była cichą nastolatką, a jej życie miało swój spokojny rytm — szkoła, nauka, dorywcza praca i dom... Kiedy pewnego dnia w domu pojawił się jej przyrodni brat Elec, nie była na to przygotowana. Nienawidziła tego, jak wyżywał się na niej, dając upust swojej niechęci wobec nowej rodziny. Nienawidziła tego, że sprowadzał do swojego pokoju różne dziewczyny z ich szkoły. Nienawidziła tego, że coraz bardziej ją fascynował. Zbuntowany, irytujący i odpychający, coraz bardziej pociągał Gretę. Jego aroganckie zachowanie, muskularne ciało, pięknie wyrzeźbiona twarz sprawiły, że jej ciało wbrew umysłowi reagowało tak, jak jeszcze nigdy przedtem. Łączące ich uczucia zaczęły się zmieniać, aż pewnej nocy przekroczyli granicę, spoza której nie było już odwrotu...
Następnego dnia Elec wrócił do Kalifornii, zniknął z jej życia równie nagle, jak się w nim pojawił. Minęły lata, od kiedy widziała go po raz ostatni. Gdyby nie rodzinna tragedia, która pewnego dnia zaskoczyła wszystkich, pewnie już nigdy nie stanęliby ze sobą twarzą w twarz. Oszołomiona Greta stwierdza, że nastolatek, dla którego straciła głowę, wyrósł na mężczyznę, który dziś potrafi doprowadzić ją do szaleństwa.
Ze śmierci zrodziło się życie. Z nienawiści zrodziła się miłość.

Biorąc się za tę książkę, myślałam, że to będzie ciekawa powieść o tajemnicach, intrygach i romansie między przyrodnim rodzeństwem. Opis był w zasadzie kuszący, ale niestety, przeliczyłam się. Już po pierwszych stronach poczułam rozczarowanie.
Historia opowiada o młodej Gercie, która mieszka wraz z matką i ojczymem oraz o Elecu, który przyjeżdża do ojca. Od razu autorka przedstawiła Eleca, jako chłopaka zbuntowanego i niegrzecznego. Ani trochę nie pałałam do niego sympatią, nawet jego wygląd mnie nie przyciągnął. Zwłaszcza wzmianka, że ma kolczyk w sutku… i nie tylko. Reszty możecie się domyślić.
Główny bohater dziwnie przypominał mi Hardina Scotta z After. Dlaczego? Elec posiadał mnóstwo tatuaży i piercing, Hardin również. Alex był niemiły, niekulturalny, nieuprzejmy, złośliwy dla bohaterki – Hardin też. Obydwaj mają nieciekawą przeszłość rodzinną oraz TĘ SAMĄ PASJĘ, czyli pisarstwo. Jak to przeczytałam, to zaczęłam się śmiać. Nie można było bardziej ukazać swojej inspiracji. Albo… Jednak można.
Zarówno Hardin, jak i Elec mają zupełną obsesję na punkcie seksu. I oczywiście, gdy pojawia się główna bohaterka, inne dziewczyny już nie są ważne i już ich nie pociągają.
W ogóle chciałabym zauważyć, że książka nazywa się „Przyrodni brat”, ale nie ma nic wspólnego z tym znaczeniem, ponieważ Greta i Elec nie są spokrewnieni, nie mają jednego tego samego rodzica.
W pewnym momencie miałam wrażenie, że czytam wersję porno Aftera. Bo tak, te wszystkie sceny były tutaj opisane jeszcze w gorszy sposób. I nie mam nic przeciwko scenom seksu, scenom miłości, bo lubię takie książki, ale słownictwo użyte w Przyrodnim Bracie nieco mnie zniesmaczyło i spowodowało, że chciałam jak najszybciej skończyć to czytać.
Dialogi również mnie nie porwały. Nie pamiętam jakiejś rozmowy, która mogła by zapaść mi w pamięć, tak samo jak cytaty, dlatego żadnego nie wypisałam. Zdaje sobie sprawę, że znajdą się fani tej książki i całkowicie to rozumiem, bo każdy ma inny gust. Jednakże ja nie polecam Przyrodniego brata, bo niczego nie zyskacie, czytając i niczego nie stracicie, nie czytając.


2/5

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Editio Red.

17 komentarzy:

  1. Tytuł rzeczywiście nietrafiony, a sama książka zupełnie mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc po opisie fabuły spodziewałam się czegoś podobnego do "Czy wspomniałem, że cię kocham?". Jakoś nie cięgnie mnie do tej książki.
    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka chyba nie jest dla mnie. Pan z okładki ma bardzo hipnotyzujący wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo Twojej negatywnej opinii chętnie po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam, maobmaze

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam na nią ochotę, ale po Twojej recenzji już mi się odechciało xD Nie lubię takich wynaturzonych scen łóżkowych. :/

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Tobie już wiem, że nie znajdę w tej książce niczego dla siebie, zatem nie zamierzam marnować na nią czasu. :)
    Pozdrawiam!
    Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest książka “Fałszywy pocałunek”

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ogromne oczekiwania co do tej książki, niestety tak jak ty zawiodłam się na niej. Chociaż jedno trzeba przyznać, czyta się ją błyskawicznie i z jakiegoś dziwnego powodu byłam ciekawa jak się skończy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam się, że myślałam o tej książce, ale po tej recenzji moje chęci zmalały

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka mnie odstrasza :D Chyba pasowałaby mi bardziej do thrillera/kryminału, niż do powieści o miłości. O ile piercing mnie nie odstrasza, to jeśli ekspozycja jest tak dramatyczna to ja bardzo dziękuję, nie sięgnę po nią. Dobrze, że ostrzegłaś. Też nie lubię nagromadzenia seksu, który jest zupełnie bez sensu.

    Pozdrawiam serdecznie :)
    https://cozyuniverse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Już gdzieś czytałam coś odnośnie niezgodności tytułu z rzeczywistością, ale to akurat najmniej istotna kwestia :D
    Lubię "After" (tak, tak, wiem, ma mnóstwo wad, ale nic na to nie poradzę :P ;) ), ale wydaje mi się, że "Przyrodni brat" nie trafi w mój gust. Swoją drogą - śmieszna sprawa, że autorka aż tak "zainspirowała" się książką Todd. Bardzo, bardzo nie lubię takich kalek :/

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Po Twojej recenzji odpuszczam. Dziękuję za szczerość :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoja recenzja tylko mnie utwierdziła w tym,że nie warto sięgać po tę książkę. Goroąco pozdrawiam i zapraszam ^^
    http://zaakreconazaaczytana.blogspot.com/2017/08/eleonora-park-rainbow-rowell.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam ani tej książki, ani "After", ale coś mi się widzi, że tego Eleca da się porównać do wielu innych bohaterów literackich - taki to już sztampowy typ bad boya, który w gruncie rzeczy jest strasznym chamem :) Nie ciągnęło mnie do tej książki i po Twojej recenzji tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że jeśli jej nie przeczytam, to nic nie stracę :D
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka nie w moim typie. "Aftera" nigdy nie czytałam,a el jakoś mnie nie ciągnie do tej pozycji.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przemawia do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie nie jest to książka po którą chciałabym sięgnąć

    Pozdrawiam

    beauty-little-moment.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Zupełnie nie dla mnie, więc nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)