niedziela, listopada 29, 2020

Aiden [recenzja]



Autorka: Melanie Moreland
Aiden stał się kimś, kogo wielu szanowało i podziwiało. Był częścią odnoszącej sukcesy firmy, bogatym i interesującym mężczyzną, który nie przejmował się bzdurami. Tyle że to była maska, za którą skutecznie ukrywał swoją prawdziwą twarz. Straszliwa przeszłość, pełna przemocy i pogardy, odcisnęła na jego sercu i duszy potworne piętno.
Cami miała kuszące ciało i piękne zielone oczy. Ona, jako jedyna kobieta, zdołała przedrzeć się przez skorupę banałów i dostrzec prawdziwego Aidena. Zrozumiała, że przeznaczony jej jest właśnie ten delikatny i poraniony w środku mężczyzna. Jej oczy dostrzegały o wiele więcej, niż on chciał jej pokazać. Aiden uważał, że nigdy nie będzie wystarczająco dobry, by na nią zasłużyć, dlatego postanowił odepchnąć ją i jej uczucia. Ale Cami absolutnie nie miała zamiaru się poddać...
To, że oboje pasują do siebie, widział chyba każdy. I nie chodziło tylko o namiętność. Aiden zdawał sobie sprawę, że nie może żyć bez Cami, ale uznał, że ich związek nie ma przyszłości. Tymczasem ona zdecydowała się walczyć. O niego, o siebie, o ich miłość...

Aiden to kontynuacja książki Bentley, którą miałam okazję czytać jeszcze w wakacje. Już od początku zaciekawiła mnie swoją wartką akcją i przede wszystkim poczuciem humoru wplecionym w ciekawe dialogi. Autorka świetnie poprowadziła pierwszy tom, przez co nie mogłam się od niego oderwać. Gdy tylko zobaczyłam, że jest już druga część, musiałam po nią sięgnąć.

Aiden to przyjaciel Bentleya, ma problemy z koncentracją, jest rozkojarzony, ale za to bardzo bystry. Nawiązuje ciepłą relację z piękną Cami. Ich związek nie jest związkiem. Nie są pewni w zasadzie, do czego dążą. Autorka ukazuje rozwijającą się nić komunikacji między bohaterami i robi to w romantyczny, zabawny, czasem wzruszający sposób. To niezwykle przyjemni bohaterowie, których losy miło się czyta. Przyznaję, że nie mogłam oderwać się i od tego tomu. Książkę pochłonęłam w jeden dzień, ale zwlekałam z recenzją. Nie miałam odpowiednich słów. Moreland zostawiła mnie z rozczulonym sercem i pewnymi przemyśleniami, którymi się nie podzielę.

Moim zadaniem nie jest na pewno streszczanie dla Was powieści. Nie będę przytaczać zbyt wiele. Wiedzcie, że się dzieje. Bardzo się cieszę, że postacie z Bentleya są tu obecne i dodają klimatu dla całej serii.

Cami i Aiden trafią do Waszych serc. Ich charakterystyka jest rozbudowana, za co jestem wdzięczna autorce. To, czego najbardziej nie lubię, to puste jak kartki papieru, postacie, o których nie wiemy zbyt dużo lub są wpisane w jeden i ten sam schemat. Moreland świetnie ich poprowadziła i to jest duży plus tej książki. Oczywiście humor wysuwa się na prowadzenie. Tego nie zabraknie.

Z ręką na sercu polecam tę książkę, jak i pierwszy tom. Dobry styl pisania, zabawne dialogi i wciągająca fabuła – idealny zestaw na jesień. Dodajcie do tego jeszcze kubek ciepłej herbaty i koc.

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

niedziela, listopada 29, 2020

Aiden [recenzja]



Autorka: Melanie Moreland
Aiden stał się kimś, kogo wielu szanowało i podziwiało. Był częścią odnoszącej sukcesy firmy, bogatym i interesującym mężczyzną, który nie przejmował się bzdurami. Tyle że to była maska, za którą skutecznie ukrywał swoją prawdziwą twarz. Straszliwa przeszłość, pełna przemocy i pogardy, odcisnęła na jego sercu i duszy potworne piętno.
Cami miała kuszące ciało i piękne zielone oczy. Ona, jako jedyna kobieta, zdołała przedrzeć się przez skorupę banałów i dostrzec prawdziwego Aidena. Zrozumiała, że przeznaczony jej jest właśnie ten delikatny i poraniony w środku mężczyzna. Jej oczy dostrzegały o wiele więcej, niż on chciał jej pokazać. Aiden uważał, że nigdy nie będzie wystarczająco dobry, by na nią zasłużyć, dlatego postanowił odepchnąć ją i jej uczucia. Ale Cami absolutnie nie miała zamiaru się poddać...
To, że oboje pasują do siebie, widział chyba każdy. I nie chodziło tylko o namiętność. Aiden zdawał sobie sprawę, że nie może żyć bez Cami, ale uznał, że ich związek nie ma przyszłości. Tymczasem ona zdecydowała się walczyć. O niego, o siebie, o ich miłość...

Aiden to kontynuacja książki Bentley, którą miałam okazję czytać jeszcze w wakacje. Już od początku zaciekawiła mnie swoją wartką akcją i przede wszystkim poczuciem humoru wplecionym w ciekawe dialogi. Autorka świetnie poprowadziła pierwszy tom, przez co nie mogłam się od niego oderwać. Gdy tylko zobaczyłam, że jest już druga część, musiałam po nią sięgnąć.

Aiden to przyjaciel Bentleya, ma problemy z koncentracją, jest rozkojarzony, ale za to bardzo bystry. Nawiązuje ciepłą relację z piękną Cami. Ich związek nie jest związkiem. Nie są pewni w zasadzie, do czego dążą. Autorka ukazuje rozwijającą się nić komunikacji między bohaterami i robi to w romantyczny, zabawny, czasem wzruszający sposób. To niezwykle przyjemni bohaterowie, których losy miło się czyta. Przyznaję, że nie mogłam oderwać się i od tego tomu. Książkę pochłonęłam w jeden dzień, ale zwlekałam z recenzją. Nie miałam odpowiednich słów. Moreland zostawiła mnie z rozczulonym sercem i pewnymi przemyśleniami, którymi się nie podzielę.

Moim zadaniem nie jest na pewno streszczanie dla Was powieści. Nie będę przytaczać zbyt wiele. Wiedzcie, że się dzieje. Bardzo się cieszę, że postacie z Bentleya są tu obecne i dodają klimatu dla całej serii.

Cami i Aiden trafią do Waszych serc. Ich charakterystyka jest rozbudowana, za co jestem wdzięczna autorce. To, czego najbardziej nie lubię, to puste jak kartki papieru, postacie, o których nie wiemy zbyt dużo lub są wpisane w jeden i ten sam schemat. Moreland świetnie ich poprowadziła i to jest duży plus tej książki. Oczywiście humor wysuwa się na prowadzenie. Tego nie zabraknie.

Z ręką na sercu polecam tę książkę, jak i pierwszy tom. Dobry styl pisania, zabawne dialogi i wciągająca fabuła – idealny zestaw na jesień. Dodajcie do tego jeszcze kubek ciepłej herbaty i koc.

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)