piątek, lutego 02, 2018

Wszystko, czego pragniemy [recenzja]


Autor: Marybeth Mayhew Whalen
Opis: Czy da się zapomnieć o przeszłości?
Czy zastanawiałeś się, czego tak naprawdę pragniesz? I jak dobrze znasz siebie oraz bliskich?
Różne osoby, mnóstwo wydarzeń, kilka perspektyw, jedno miejsce. Urokliwa podmiejska Jaworowa Dolina znajdująca się w Północnej Karolinie, gdzie mieszkańcy nie chcą żyć przeszłością i starają się niczego w życiu nie stracić. Cena szczęścia zawsze jest wysoka, a szczególnie wtedy, gdy chce się je zatrzymać. A wszystkie sekrety są bolesne, choć nie każde kłamstwo jest gorszym wyborem niż prawda.
Aż do czasu, gdy pogmatwane losy sąsiadów połączy wypadek w basenie... Wówczas okazuje się, że nic nie jest takie, jak początkowo się wydawało, a skrywane tajemnice zaczynają wychodzić na jaw. Komu można zaufać?
W Jaworowej Dolinie każdy ma coś do ukrycia. Z czasem ujawniają się skutki dawnych złych wyborów. Nikt nie jest tym, kim chciałby być, chociaż siła złudzeń bywa ogromna. A w upalne wakacje nawet jawory nie dadzą wystarczającej ilości cienia...


Z początku bardzo opornie szło mi czytanie tej historii. Zapytasz dlaczego? Otóż książka napisana jest z kilku perspektyw i bohaterowie zaczęli mi się mieszać. Jednak z każdą kolejną stroną zaczynałam rozumieć koncepcję tego wszystkiego i polubiłam się z postaciami. Najpierw akcja wydawała mi się nieciekawa, nudna, ale obiecałam sobie, że dam szansę tej książce. I wiecie co? Nie zawiodłam się. 
Autorka zapoznaje nas z mieszkańcami niewielkiej miejscowości – Jaworowej Doliny. Ich losy splatają się ze sobą przez różne wydarzenia. Wszyscy oni najczęściej spotykają się na basenie, bo akcja rozgrywa się w ciągu lata. Tutaj dodam, że jest to bardzo dobra lektura na tę właśnie porę roku na leżaku z colą w ręce. To subtelna historia, ale porusza istotny problem. Nie chcę zdradzać za wiele, bo zepsuję wam przyjemność z czytania, a przez książkę brnie się dobrze, oprócz początku według mnie. 
Ujęło mnie w niej to, że bohaterowie byli tacy do polubienia. Naprawdę można było obdarzyć ich sympatią. Nie byli słowami na kartkach papieru. Stali się prawdziwi. Moglibyśmy z nimi spacerować lub spotykać w miejscowej kawiarni. Moim zdaniem to bardzo dobra powieść, aby się zrelaksować, nie skupiać się na bardzo ważnych szczegółach, ale jednocześnie pochłonąć ją w kilka godzin. Ma wady i zalety, jak każda książka, prawda? Ale to nie oznacza, że nie jest dobra. 
Muszę wspomnieć o stylu autorki, który mi przypasował, bo był bardziej młodzieżowy, "na luzie". Dlatego łatwiej i szybciej czytało mi się cała historię. Nie czułam się zmęczona ciężkimi dialogami, czy opisami. To też kolejna zaleta. 
Wątek trochę kryminalny spaja całą akcję. Tajemnice, sekrety wychodzą na jaw, a wcześniej trzymają nas w napięciu i chcemy się dowiedzieć wszystkiego tu i teraz. To bardzo ciekawy element książki i daję duży plus autorce, że nie zrobiła z tej historii sielanki nad basenem. 
Marybeth Mayhew Whalen zrobiła na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie i jestem ciekawa dalszych, nowszych powieści, po które zapewne sięgnę. To takie niezobowiązujące historie na jeden, góra dwa wieczory. 
To nie jest książka idealna, która stanie się moją ulubioną, lub do której wrócę. Przyznaję. Jednakże jest to powieść, którą przyjemnie mi się czytało i jestem zadowolona, że miałam taką możliwość. Mam ogromną nadzieję, że kogoś z Was zachęcę do sięgnięcia po Wszystko, czego pragniemy.

3/5
Dziękuję za możliwość przeczytania Wydawnictwu EditioBlue

11 komentarzy:

  1. Może dam tej książce kiedyś szansę, ale teraz za dużo innych czeka w kolejce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie jestem zainteresowana, szczególnie, że mam tak rewelacyjny czytelniczo początek roku, że nie chcę sobie tego psuć książkami średnimi :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie opowieści, nawet jak mają wady :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o niej jeszcze i póki co podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wkrótce będę ją czytała i mam nadzieję że mi się spodoba.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tej książce i zobaczyłam ją pierwszy raz na Twoim Instastory, ale teraz mnie zaciekawiłaś. Uwielbiam, gdy pozornie zwyczajni bohaterowie powieści okazują się kimś innym, niż myśleliśmy, i każdy skrywa jakieś tajemnice. To wprowadza taki niepokojący nastrój występujący w thrillerach :)

    Buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie całkiem moje klimaty, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziękuję za tą pozycję, ale nie skorzystam.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam propozycję recenzowania tej książki, ale raczej nie jest dla mnie. Obyczajówki mnie nudzą :D

    http://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Obawiam się, że ciężko mi będzie przebrnąć przez nudny początek, więc jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej sobie odpuszczę, niezbyt mnie ciągnie do tej książki ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

piątek, lutego 02, 2018

Wszystko, czego pragniemy [recenzja]


Autor: Marybeth Mayhew Whalen
Opis: Czy da się zapomnieć o przeszłości?
Czy zastanawiałeś się, czego tak naprawdę pragniesz? I jak dobrze znasz siebie oraz bliskich?
Różne osoby, mnóstwo wydarzeń, kilka perspektyw, jedno miejsce. Urokliwa podmiejska Jaworowa Dolina znajdująca się w Północnej Karolinie, gdzie mieszkańcy nie chcą żyć przeszłością i starają się niczego w życiu nie stracić. Cena szczęścia zawsze jest wysoka, a szczególnie wtedy, gdy chce się je zatrzymać. A wszystkie sekrety są bolesne, choć nie każde kłamstwo jest gorszym wyborem niż prawda.
Aż do czasu, gdy pogmatwane losy sąsiadów połączy wypadek w basenie... Wówczas okazuje się, że nic nie jest takie, jak początkowo się wydawało, a skrywane tajemnice zaczynają wychodzić na jaw. Komu można zaufać?
W Jaworowej Dolinie każdy ma coś do ukrycia. Z czasem ujawniają się skutki dawnych złych wyborów. Nikt nie jest tym, kim chciałby być, chociaż siła złudzeń bywa ogromna. A w upalne wakacje nawet jawory nie dadzą wystarczającej ilości cienia...


Z początku bardzo opornie szło mi czytanie tej historii. Zapytasz dlaczego? Otóż książka napisana jest z kilku perspektyw i bohaterowie zaczęli mi się mieszać. Jednak z każdą kolejną stroną zaczynałam rozumieć koncepcję tego wszystkiego i polubiłam się z postaciami. Najpierw akcja wydawała mi się nieciekawa, nudna, ale obiecałam sobie, że dam szansę tej książce. I wiecie co? Nie zawiodłam się. 
Autorka zapoznaje nas z mieszkańcami niewielkiej miejscowości – Jaworowej Doliny. Ich losy splatają się ze sobą przez różne wydarzenia. Wszyscy oni najczęściej spotykają się na basenie, bo akcja rozgrywa się w ciągu lata. Tutaj dodam, że jest to bardzo dobra lektura na tę właśnie porę roku na leżaku z colą w ręce. To subtelna historia, ale porusza istotny problem. Nie chcę zdradzać za wiele, bo zepsuję wam przyjemność z czytania, a przez książkę brnie się dobrze, oprócz początku według mnie. 
Ujęło mnie w niej to, że bohaterowie byli tacy do polubienia. Naprawdę można było obdarzyć ich sympatią. Nie byli słowami na kartkach papieru. Stali się prawdziwi. Moglibyśmy z nimi spacerować lub spotykać w miejscowej kawiarni. Moim zdaniem to bardzo dobra powieść, aby się zrelaksować, nie skupiać się na bardzo ważnych szczegółach, ale jednocześnie pochłonąć ją w kilka godzin. Ma wady i zalety, jak każda książka, prawda? Ale to nie oznacza, że nie jest dobra. 
Muszę wspomnieć o stylu autorki, który mi przypasował, bo był bardziej młodzieżowy, "na luzie". Dlatego łatwiej i szybciej czytało mi się cała historię. Nie czułam się zmęczona ciężkimi dialogami, czy opisami. To też kolejna zaleta. 
Wątek trochę kryminalny spaja całą akcję. Tajemnice, sekrety wychodzą na jaw, a wcześniej trzymają nas w napięciu i chcemy się dowiedzieć wszystkiego tu i teraz. To bardzo ciekawy element książki i daję duży plus autorce, że nie zrobiła z tej historii sielanki nad basenem. 
Marybeth Mayhew Whalen zrobiła na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie i jestem ciekawa dalszych, nowszych powieści, po które zapewne sięgnę. To takie niezobowiązujące historie na jeden, góra dwa wieczory. 
To nie jest książka idealna, która stanie się moją ulubioną, lub do której wrócę. Przyznaję. Jednakże jest to powieść, którą przyjemnie mi się czytało i jestem zadowolona, że miałam taką możliwość. Mam ogromną nadzieję, że kogoś z Was zachęcę do sięgnięcia po Wszystko, czego pragniemy.

3/5
Dziękuję za możliwość przeczytania Wydawnictwu EditioBlue

11 komentarzy:

  1. Może dam tej książce kiedyś szansę, ale teraz za dużo innych czeka w kolejce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie jestem zainteresowana, szczególnie, że mam tak rewelacyjny czytelniczo początek roku, że nie chcę sobie tego psuć książkami średnimi :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie opowieści, nawet jak mają wady :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o niej jeszcze i póki co podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wkrótce będę ją czytała i mam nadzieję że mi się spodoba.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tej książce i zobaczyłam ją pierwszy raz na Twoim Instastory, ale teraz mnie zaciekawiłaś. Uwielbiam, gdy pozornie zwyczajni bohaterowie powieści okazują się kimś innym, niż myśleliśmy, i każdy skrywa jakieś tajemnice. To wprowadza taki niepokojący nastrój występujący w thrillerach :)

    Buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie całkiem moje klimaty, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziękuję za tą pozycję, ale nie skorzystam.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam propozycję recenzowania tej książki, ale raczej nie jest dla mnie. Obyczajówki mnie nudzą :D

    http://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Obawiam się, że ciężko mi będzie przebrnąć przez nudny początek, więc jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej sobie odpuszczę, niezbyt mnie ciągnie do tej książki ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)