wtorek, kwietnia 21, 2020

Ruthless people [recenzja]



Autorka: J.J. McAvoy


Władza, rodzina i szacunek są wszystkim.
Dla świata są jak rodzina królewska. Przekazują pieniądze na cele charytatywne, karmią bezdomnych i odbudowują miasto. Jednak na zewnątrz nie widać, że nieustannie walczą o władzę.
Małżeństwo Melody Nicci Giovanni i Liama Callahana zostało zaaranżowane przez ich ojców w nadziei, że położy kres krwawej walce między irlandzką a włoską mafią.
Liam, następny w kolejności do objęcia władzy, jest przekonany, że dostanie żonę, którą można łatwo kontrolować. Nie mógł się bardziej mylić. Melody została wychowana, by rządzić. Jest wyśmienitym snajperem oraz mistrzynią kamuflażu pozbawioną litości i strachu. W wieku dwudziestu czterech lat wypracowała sobie mocną pozycję, zabijając każdego, kto wszedł jej w drogę. Doskonale wie, jakim mężczyzną jest Liam, i prędzej umrze, niż pozwoli mu się zdominować.
Liam i Melody będą musieli jednak zakopać topór wojenny i nauczyć się współpracować, bo są jeszcze inni, którzy tylko czekają, aż tych dwoje popełni błąd.



Nowość w gatunku romansu mafijnego. Zupełnie inaczej ugryziona miłość. Przedstawienie kobiety jako szefa mafii... Może być ciekawe. Jak wypadli Ruthless people?
Najbardziej zaskakujące dla Liama było spotkanie ze swoją przyszłą żoną. Już wtedy dostał od niej kulkę w nogę i wiedział, że nie będzie głaskać go po głowie, wtulać się w niego i chichotać, jaki to jest idealny. A chwilę wcześniej na to liczył.
Kontrakt został podpisany. Melody i Liam muszą wziąć ślub. Jednak czy tego się spodziewał? Czy spodziewał się, że trafi na kobietę z krwi kości, wychowaną, by zabijać? Nie. Melody oświadczyła mu, że nie zamierza zrzec się władzy. Ma ogromną reputację, posłuch i jest bezwzględna. W mediach wcześniej nie pojawiały się jej zdjęcia, nikt nie wiedział, kto swoi za masakrami, zbrodniami i kto naprawdę rządzi Chicago. Dlatego też Liam przełknąć dumę i przyjąć warunki swojej żony.
Ogromny plus za wykreowanie tak zasadniczej, silnej kobiety. To było bardzo zrozumiałe, dlaczego Melody zachowywała się tak, a nie inaczej. Nie miała w domu miłości. Wychowywała się wśród zabójców, a jedynie bezwzględność sprawiały, że ludzie ją słuchali. Musiała trzymać ich krótko. Nawet, gdy dogaduje się z Liamem, jest konsekwentna i nie pozwala mu przejąć władzy, nie pozwala się kontrolować. Nie traci na charakterze. To też jest duża zaleta. Autorka nie zmieniła jej w uległą kobietę i nie sprawiła, że nagle zapomniała o wcześniejszych poglądach. Na pewno nie chciałabym spotkać Melody w ciemnym zaułku, bo ona nie miała ani sumienia, ani skrupułów.
Jestem pod wrażeniem opisania systemu mafii. To był temat pierwszoplanowy i tak jest do końca książki. W czasie akcji, polowania na wrogów, Mel i Liam zaczynają się docierać i poznawać lepiej, co chwila lądując w łóżku. Sceny erotyczny są dość mocne i ostre, co kto lubi. W zasadzie taka namiętność zupełnie do nich pasowała.
Taką ciekawostką jest znak rozpoznawczy Melody – białe buty. Bardzo podobał mi się ten akcent i mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu, gdy sięgniecie po ten romans.
Tyle ile tam jest zwrotów akcji! Cholera, za dużo emocji w jednej książce. W ogóle nie mogłam się od niej oderwać i czytałam do późnych godzin, a potem nie mogłam zasnąć, bo tylko o tym myślałam. Pierwszy raz od dawna miałam książkowego kaca, gdy skończyłam tę powieść. To jest jedna z lepszych książek, jeśli chodzi o romanse mafijne i erotyki. Może z niektórymi zagraniami zabójczej pary bym się nie zgodziła, ale oni działali na innych zasadach i warunkach. Całokształt wypada bardzo dobrze i z ręką na sercu, jeśli jesteście fanami gangów, romansów, erotyków – bierzcie się za to. Twarda, zimna jak lód Melody powinna wam się spodobać, bo jest świetną odmianą od mimoz i nieśmiałych myszek.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe

9 komentarzy:

  1. Fabuła brzmi dosyć intrygująco, jednak jeszcze bardziej ciekawi mnie postać Mel! Książka utrzymana jest w klimacie, po jaki nie sięgam za często, nie lubię też scen erotycznych, zwłaszcza "ostrych", ale myślę że relacje pomiędzy bohaterami tej książki mogłyby przypaść mi do gustu :)
    Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki ,o których nie mogę przestać myśleć nawet na chwilę. A skoro ta wywołała w Tobie takie emocje, to mam nadzieję, że w moim przypadku będzie tak samo. ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Po ostatnich zawodach na razie postanowiłam dać sobie spokój z mafijnymi romansami, ale cieszę się, że Tobie książka przypadła do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie do końca książka dla mnie, ale super, że Ty jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio właśnie szukałam czegoś w tym stylu.

    OdpowiedzUsuń
  6. rzeczywiście dość oryginalny pomysł na romans :P ale ja za tym gatunkiem za bardzo nie przepadam. Za erotykami też nie :P ale super recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest coś co łamie schematy! Podoba mi się pomysł, a choć wcale nie jestem wielbicielką gangów, romansów, o erotykach nawet nie wspominając, to książkę sobie zapisuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusisz, i to bardzo! Muszę przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wprawdzie główna bohaterka nawet mnie trochę zaintrygowała - fajnie czytać o takich silnych charakterach, ale poza tym czuję, że to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

wtorek, kwietnia 21, 2020

Ruthless people [recenzja]



Autorka: J.J. McAvoy


Władza, rodzina i szacunek są wszystkim.
Dla świata są jak rodzina królewska. Przekazują pieniądze na cele charytatywne, karmią bezdomnych i odbudowują miasto. Jednak na zewnątrz nie widać, że nieustannie walczą o władzę.
Małżeństwo Melody Nicci Giovanni i Liama Callahana zostało zaaranżowane przez ich ojców w nadziei, że położy kres krwawej walce między irlandzką a włoską mafią.
Liam, następny w kolejności do objęcia władzy, jest przekonany, że dostanie żonę, którą można łatwo kontrolować. Nie mógł się bardziej mylić. Melody została wychowana, by rządzić. Jest wyśmienitym snajperem oraz mistrzynią kamuflażu pozbawioną litości i strachu. W wieku dwudziestu czterech lat wypracowała sobie mocną pozycję, zabijając każdego, kto wszedł jej w drogę. Doskonale wie, jakim mężczyzną jest Liam, i prędzej umrze, niż pozwoli mu się zdominować.
Liam i Melody będą musieli jednak zakopać topór wojenny i nauczyć się współpracować, bo są jeszcze inni, którzy tylko czekają, aż tych dwoje popełni błąd.



Nowość w gatunku romansu mafijnego. Zupełnie inaczej ugryziona miłość. Przedstawienie kobiety jako szefa mafii... Może być ciekawe. Jak wypadli Ruthless people?
Najbardziej zaskakujące dla Liama było spotkanie ze swoją przyszłą żoną. Już wtedy dostał od niej kulkę w nogę i wiedział, że nie będzie głaskać go po głowie, wtulać się w niego i chichotać, jaki to jest idealny. A chwilę wcześniej na to liczył.
Kontrakt został podpisany. Melody i Liam muszą wziąć ślub. Jednak czy tego się spodziewał? Czy spodziewał się, że trafi na kobietę z krwi kości, wychowaną, by zabijać? Nie. Melody oświadczyła mu, że nie zamierza zrzec się władzy. Ma ogromną reputację, posłuch i jest bezwzględna. W mediach wcześniej nie pojawiały się jej zdjęcia, nikt nie wiedział, kto swoi za masakrami, zbrodniami i kto naprawdę rządzi Chicago. Dlatego też Liam przełknąć dumę i przyjąć warunki swojej żony.
Ogromny plus za wykreowanie tak zasadniczej, silnej kobiety. To było bardzo zrozumiałe, dlaczego Melody zachowywała się tak, a nie inaczej. Nie miała w domu miłości. Wychowywała się wśród zabójców, a jedynie bezwzględność sprawiały, że ludzie ją słuchali. Musiała trzymać ich krótko. Nawet, gdy dogaduje się z Liamem, jest konsekwentna i nie pozwala mu przejąć władzy, nie pozwala się kontrolować. Nie traci na charakterze. To też jest duża zaleta. Autorka nie zmieniła jej w uległą kobietę i nie sprawiła, że nagle zapomniała o wcześniejszych poglądach. Na pewno nie chciałabym spotkać Melody w ciemnym zaułku, bo ona nie miała ani sumienia, ani skrupułów.
Jestem pod wrażeniem opisania systemu mafii. To był temat pierwszoplanowy i tak jest do końca książki. W czasie akcji, polowania na wrogów, Mel i Liam zaczynają się docierać i poznawać lepiej, co chwila lądując w łóżku. Sceny erotyczny są dość mocne i ostre, co kto lubi. W zasadzie taka namiętność zupełnie do nich pasowała.
Taką ciekawostką jest znak rozpoznawczy Melody – białe buty. Bardzo podobał mi się ten akcent i mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu, gdy sięgniecie po ten romans.
Tyle ile tam jest zwrotów akcji! Cholera, za dużo emocji w jednej książce. W ogóle nie mogłam się od niej oderwać i czytałam do późnych godzin, a potem nie mogłam zasnąć, bo tylko o tym myślałam. Pierwszy raz od dawna miałam książkowego kaca, gdy skończyłam tę powieść. To jest jedna z lepszych książek, jeśli chodzi o romanse mafijne i erotyki. Może z niektórymi zagraniami zabójczej pary bym się nie zgodziła, ale oni działali na innych zasadach i warunkach. Całokształt wypada bardzo dobrze i z ręką na sercu, jeśli jesteście fanami gangów, romansów, erotyków – bierzcie się za to. Twarda, zimna jak lód Melody powinna wam się spodobać, bo jest świetną odmianą od mimoz i nieśmiałych myszek.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe

9 komentarzy:

  1. Fabuła brzmi dosyć intrygująco, jednak jeszcze bardziej ciekawi mnie postać Mel! Książka utrzymana jest w klimacie, po jaki nie sięgam za często, nie lubię też scen erotycznych, zwłaszcza "ostrych", ale myślę że relacje pomiędzy bohaterami tej książki mogłyby przypaść mi do gustu :)
    Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki ,o których nie mogę przestać myśleć nawet na chwilę. A skoro ta wywołała w Tobie takie emocje, to mam nadzieję, że w moim przypadku będzie tak samo. ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Po ostatnich zawodach na razie postanowiłam dać sobie spokój z mafijnymi romansami, ale cieszę się, że Tobie książka przypadła do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie do końca książka dla mnie, ale super, że Ty jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio właśnie szukałam czegoś w tym stylu.

    OdpowiedzUsuń
  6. rzeczywiście dość oryginalny pomysł na romans :P ale ja za tym gatunkiem za bardzo nie przepadam. Za erotykami też nie :P ale super recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest coś co łamie schematy! Podoba mi się pomysł, a choć wcale nie jestem wielbicielką gangów, romansów, o erotykach nawet nie wspominając, to książkę sobie zapisuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusisz, i to bardzo! Muszę przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wprawdzie główna bohaterka nawet mnie trochę zaintrygowała - fajnie czytać o takich silnych charakterach, ale poza tym czuję, że to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)