środa, maja 20, 2020

Oddychając z trudem. WDECH [recenzja patronacka]



Autor: Kamila Mikołajczyk
W dniu swoich siedemnastych urodzin Lena zostaje zaatakowana przez nieznanego napastnika. Dziewczynie udaje się uciec, nim sprawca zdąży wyrządzić jej krzywdę. Mimo to przykre przeżycie wywołuje głęboką traumę, która kładzie się cieniem na jej późniejszym życiu. By uciec od dręczących wspomnień i rodzinnego miasta, Lena wyjeżdża na studia do Krakowa. Po jakimś czasie zaczyna spotykać się z przystojnym i szaleńczo w niej zakochanym Pawłem. Jednak koszmar przeżyty przed laty wciąż powraca i nie pozwala jej cieszyć się młodzieńczą beztroską. Dziewczyna unika ludzi, przeżywa także nawracające ataki paniki. Nie jest również pewna swoich uczuć do Pawła, zwłaszcza od momentu, gdy na horyzoncie pojawia się przystojny i tajemniczy kuzyn jej chłopaka, Adam. Ten prawnik o aparycji niegrzecznego chłopca - podobnie jak Lena - niesie ze sobą trudny bagaż z przeszłości. Czy Adam wniesie odrobinę spokoju w życie młodej kobiety, czy raczej skomplikuje je jeszcze bardziej?

Debiuty nie są łatwe. Wiem z własnego doświadczenia. Presja, myśl o tym, jak przyjmą ją czytelnicy – to wszystko, co mogło trapić autorkę. Ale czy poradziła sobie z "Oddychając z trudem"? Możecie domyślać się, że według mnie tak, skoro zgodziłam się patronować tę powieść. Uważam, że jest warta tego, aby po nią sięgnąć, bo sprawiła, że czytałam ją od deski do deski, nie mogąc się oderwać i złapać oddechu.
Lena to młoda kobieta, której życie dało w kość i straumowana po trudnych przejściach musi iść dalej. Kreuje swój świat przy boku Pawła, w którym jest zakochana, choć ja już na początku wyczułam jej wątpliwości. I nagle w tym poukładanym życiu, gdzie zrobiła porządek, pojawia się Adam, na początku przywracając wszystkie złe wspomnienia.
Od pierwszych rozdziałów czułam lekki niepokój, ciekawość i byłam zdecydowanie niecierpliwa, oczekując tego, jak rozwinie się wątek Adama. Paweł nie przypadł mi do gustu, ale w książkach nie chodzi o to, żeby każdego lubić, prawda? Zresztą nie był najważniejszym punktem fabuły.
Zaskoczyły mnie zwroty akcji, których doprawdy nie brakowało. Ledwo godziłam się z jednym wydarzeniem, zaraz występowało kolejne. Losy bohaterów były dynamiczne i może właśnie dlatego tak trudno odłożyć tę książkę na bok. Zostałam porwana przez fabułę i póki wszystko nie stało się jasne, nie mogłam sobie odpuścić. To ogromny plus dla powieści – wciągająca, przytrzymująca czytelnika i zaskakująca.
Zawsze zwracam uwagę na styl pisania autorów i tym razem nie przejdę obojętnie obok tego. Uważam, że książkę zawsze może uratować kreacja bohaterów i sposób prowadzenia dialogów. Mikołajczyk świetnie poradziła sobie z tym i z tym, choć czasem Lena wyprowadzała mnie z równowagi. Nie było takich momentów wiele, może dwa, trzy, ale pewne decyzje podjęłabym inaczej. To zarzut nie zarzut, bo dobrze, jak postacie na nas wpływają. Co do dialogów – nie mam się do czego doczepić. Zabawne, niedrewniane i naprawdę dobrze się je czytało. 
Oddychając z trudem to powieść poruszająca wiele wątpliwości, dotycząca rozterek miłosnych i nowego początku. Jak zacząć od nowa? Jak pogodzić się z przeszłością? Ale ma rysę, która jakoś gryzła mi się z całością. Otóż trauma Leny nie została dobrze przedstawiona. Została jedynie liźnięta, a później zostawiona na pastwę losu. Przeszkadzało mi to, ale nie na tyle, bym przez pryzmat tego, porzuciła czytanie. Chciałam dać szansę bohaterom, którzy do tej pory siedzą w moim sercu i jestem ciekawa ich dalszych losów. Zdecydowanie to debiut, który ma potencjał i który powinien znaleźć się na Waszej półce. Pierwsze kroki w pisaniu książek nie są łatwe, a autorzy nie są idealni i potykają się. Biorąc poprawkę, że ja również popełniłam wiele błędów przy pierwszej książce, jestem w stanie inaczej spojrzeć na książki autorów debiutujących i uważam, że naprawdę, ale to naprawdę, Oddychając z trudem jest bardzo dobrą powieścią. Wywołała u mnie spektrum emocji, których się nie spodziewałam i z zaciśniętym gardłem dokończyłam ją czytać. Dlatego zachęcam Was, abyście sięgnęli po tę książkę i sami zdecydowali, czy Lena i Adam przypadną Wam do gustu.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio.

3 komentarze:

  1. Lubię sięgać po debiuty, a jeśli ten dostarcza emocji, to dla mnie jest to bardzo ważny argument przemawiający za tym, aby przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok, zachęciłaś mnie. Mam nadzieję, że tym razem debiut okaże się trafiony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze ostrożnie podchodzę do debiutów... Ale z twojej recenzji wynika, że warto dać tym razem szansę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

środa, maja 20, 2020

Oddychając z trudem. WDECH [recenzja patronacka]



Autor: Kamila Mikołajczyk
W dniu swoich siedemnastych urodzin Lena zostaje zaatakowana przez nieznanego napastnika. Dziewczynie udaje się uciec, nim sprawca zdąży wyrządzić jej krzywdę. Mimo to przykre przeżycie wywołuje głęboką traumę, która kładzie się cieniem na jej późniejszym życiu. By uciec od dręczących wspomnień i rodzinnego miasta, Lena wyjeżdża na studia do Krakowa. Po jakimś czasie zaczyna spotykać się z przystojnym i szaleńczo w niej zakochanym Pawłem. Jednak koszmar przeżyty przed laty wciąż powraca i nie pozwala jej cieszyć się młodzieńczą beztroską. Dziewczyna unika ludzi, przeżywa także nawracające ataki paniki. Nie jest również pewna swoich uczuć do Pawła, zwłaszcza od momentu, gdy na horyzoncie pojawia się przystojny i tajemniczy kuzyn jej chłopaka, Adam. Ten prawnik o aparycji niegrzecznego chłopca - podobnie jak Lena - niesie ze sobą trudny bagaż z przeszłości. Czy Adam wniesie odrobinę spokoju w życie młodej kobiety, czy raczej skomplikuje je jeszcze bardziej?

Debiuty nie są łatwe. Wiem z własnego doświadczenia. Presja, myśl o tym, jak przyjmą ją czytelnicy – to wszystko, co mogło trapić autorkę. Ale czy poradziła sobie z "Oddychając z trudem"? Możecie domyślać się, że według mnie tak, skoro zgodziłam się patronować tę powieść. Uważam, że jest warta tego, aby po nią sięgnąć, bo sprawiła, że czytałam ją od deski do deski, nie mogąc się oderwać i złapać oddechu.
Lena to młoda kobieta, której życie dało w kość i straumowana po trudnych przejściach musi iść dalej. Kreuje swój świat przy boku Pawła, w którym jest zakochana, choć ja już na początku wyczułam jej wątpliwości. I nagle w tym poukładanym życiu, gdzie zrobiła porządek, pojawia się Adam, na początku przywracając wszystkie złe wspomnienia.
Od pierwszych rozdziałów czułam lekki niepokój, ciekawość i byłam zdecydowanie niecierpliwa, oczekując tego, jak rozwinie się wątek Adama. Paweł nie przypadł mi do gustu, ale w książkach nie chodzi o to, żeby każdego lubić, prawda? Zresztą nie był najważniejszym punktem fabuły.
Zaskoczyły mnie zwroty akcji, których doprawdy nie brakowało. Ledwo godziłam się z jednym wydarzeniem, zaraz występowało kolejne. Losy bohaterów były dynamiczne i może właśnie dlatego tak trudno odłożyć tę książkę na bok. Zostałam porwana przez fabułę i póki wszystko nie stało się jasne, nie mogłam sobie odpuścić. To ogromny plus dla powieści – wciągająca, przytrzymująca czytelnika i zaskakująca.
Zawsze zwracam uwagę na styl pisania autorów i tym razem nie przejdę obojętnie obok tego. Uważam, że książkę zawsze może uratować kreacja bohaterów i sposób prowadzenia dialogów. Mikołajczyk świetnie poradziła sobie z tym i z tym, choć czasem Lena wyprowadzała mnie z równowagi. Nie było takich momentów wiele, może dwa, trzy, ale pewne decyzje podjęłabym inaczej. To zarzut nie zarzut, bo dobrze, jak postacie na nas wpływają. Co do dialogów – nie mam się do czego doczepić. Zabawne, niedrewniane i naprawdę dobrze się je czytało. 
Oddychając z trudem to powieść poruszająca wiele wątpliwości, dotycząca rozterek miłosnych i nowego początku. Jak zacząć od nowa? Jak pogodzić się z przeszłością? Ale ma rysę, która jakoś gryzła mi się z całością. Otóż trauma Leny nie została dobrze przedstawiona. Została jedynie liźnięta, a później zostawiona na pastwę losu. Przeszkadzało mi to, ale nie na tyle, bym przez pryzmat tego, porzuciła czytanie. Chciałam dać szansę bohaterom, którzy do tej pory siedzą w moim sercu i jestem ciekawa ich dalszych losów. Zdecydowanie to debiut, który ma potencjał i który powinien znaleźć się na Waszej półce. Pierwsze kroki w pisaniu książek nie są łatwe, a autorzy nie są idealni i potykają się. Biorąc poprawkę, że ja również popełniłam wiele błędów przy pierwszej książce, jestem w stanie inaczej spojrzeć na książki autorów debiutujących i uważam, że naprawdę, ale to naprawdę, Oddychając z trudem jest bardzo dobrą powieścią. Wywołała u mnie spektrum emocji, których się nie spodziewałam i z zaciśniętym gardłem dokończyłam ją czytać. Dlatego zachęcam Was, abyście sięgnęli po tę książkę i sami zdecydowali, czy Lena i Adam przypadną Wam do gustu.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio.

3 komentarze:

  1. Lubię sięgać po debiuty, a jeśli ten dostarcza emocji, to dla mnie jest to bardzo ważny argument przemawiający za tym, aby przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok, zachęciłaś mnie. Mam nadzieję, że tym razem debiut okaże się trafiony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze ostrożnie podchodzę do debiutów... Ale z twojej recenzji wynika, że warto dać tym razem szansę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)