sobota, grudnia 28, 2019

Hope Again [recenzja]


Autorka: Mona Kasten
Everly Penn nigdy nie chciała się zakochać, a już na pewno nie w wykładowcy. Ale Nolan Gates jest czarujący, inteligentny i seksowny. Tylko przy nim Everly udaje się zapomnieć o mrocznych myślach, które od dzieciństwa nie dają jej spać w nocy. Im lepiej go poznaje, tym intensywniejsza staje się więź między nimi, tym bardziej Everly chce przekroczyć niewidzialną granicę, oddzielającą ją od Nolana. Nie wie jednak, że za jego optymizmem i miłością do literatury kryje się tajemnica. Tajemnica, która może zniszczyć ich miłość, zanim się na dobre zaczęła.


Uwielbiam każdą powieść Mony Kasten i jak do tej pory, na żadnej się nie zawiodłam. Czytam je szybko, przeważnie po dwóch dnia kończę. To chyba jasno świadczy o tym, jak łatwo przyswaja się ich treść. Są napisane lekko, ale nie prostacko. Mona Kasten ma świetny styl pisania i pokazuje to w każdej kolejnej książce.

Hope Again to następna część cyklu, który rozpoczęła moja ulubiona książka Begin Again. Historia opiera się na tym samym, wykreowanym już świecie, gdzie bohaterowie serii znają się ze sobą. Tym razem spotkałam się z historią Everly, studentki, która zaczyna czuć coś więcej do swojego profesora. Autorka porusza tutaj opowieść o zakazanym owocu. Niby chce się czegoś niedozwolonego, a jednak trzeba pamiętać o nienaruszeniu zasad. Everly bardzo ciągnie do Nolana, Nolan za to jest urzeczony Everly. Z tego nie może wyjść coś dobrego, skoro oboje prawie cały czas przebywają na terenie uniwersytetu, prawda?
Kibicowałam im, bo tych bohaterów nie da się nie lubić. Od początku Mona Kasten sprawiła, że obdarzyłam Nolana i Everly jakimś uczuciem. Niczego bardziej nie pragnęłam, jak tego, żeby im wyszło.
Nie powiem, że jest to najlepsza powieść Kasten. Szczerze? Myślę, że pisała ją na szybko, byleby dokończyć cykl. Mogłaby jeszcze wiele polepszyć, zmienić, dopisać, ale zdecydowała się oddać taką wersję w ręce czytelników. I cóż, nie  zawiodła mnie, tak jak mówiłam, lecz czułam, że czegoś mi zabrakło. Może więcej emocji przy tak trudnej historii, jaką stworzyła Kasten.
Jednak naprawdę uważam, że jej powieści są warte uwagi. To bardzo dobrze napisane młodzieżówki, uderzające w serducho. Przy nim czas płynie szybko, a nam robi się ciepło, gdy przekręcamy kolejne strony. Niecierpliwie wyczekuję kolejnej części tego cyklu. Mam niedosyt po Hope Again, którą Wam polecam zaraz po poprzednich tomach. :)
Polecam!

Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Jaguar.

3 komentarze:

  1. Mam w planach poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odniosłam wrażenie, że ta część ma bardziej na celu wprowadzenie postaci, wokół której historia będzie skupiać się w piątym tomie... Nie pamiętam już teraz imienia tego chłopaka, ale czasami odnosiłam wrażenie, że pojawia się aż za często, biorąc pod uwagę, że to nie jest powieść o nim.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

sobota, grudnia 28, 2019

Hope Again [recenzja]


Autorka: Mona Kasten
Everly Penn nigdy nie chciała się zakochać, a już na pewno nie w wykładowcy. Ale Nolan Gates jest czarujący, inteligentny i seksowny. Tylko przy nim Everly udaje się zapomnieć o mrocznych myślach, które od dzieciństwa nie dają jej spać w nocy. Im lepiej go poznaje, tym intensywniejsza staje się więź między nimi, tym bardziej Everly chce przekroczyć niewidzialną granicę, oddzielającą ją od Nolana. Nie wie jednak, że za jego optymizmem i miłością do literatury kryje się tajemnica. Tajemnica, która może zniszczyć ich miłość, zanim się na dobre zaczęła.


Uwielbiam każdą powieść Mony Kasten i jak do tej pory, na żadnej się nie zawiodłam. Czytam je szybko, przeważnie po dwóch dnia kończę. To chyba jasno świadczy o tym, jak łatwo przyswaja się ich treść. Są napisane lekko, ale nie prostacko. Mona Kasten ma świetny styl pisania i pokazuje to w każdej kolejnej książce.

Hope Again to następna część cyklu, który rozpoczęła moja ulubiona książka Begin Again. Historia opiera się na tym samym, wykreowanym już świecie, gdzie bohaterowie serii znają się ze sobą. Tym razem spotkałam się z historią Everly, studentki, która zaczyna czuć coś więcej do swojego profesora. Autorka porusza tutaj opowieść o zakazanym owocu. Niby chce się czegoś niedozwolonego, a jednak trzeba pamiętać o nienaruszeniu zasad. Everly bardzo ciągnie do Nolana, Nolan za to jest urzeczony Everly. Z tego nie może wyjść coś dobrego, skoro oboje prawie cały czas przebywają na terenie uniwersytetu, prawda?
Kibicowałam im, bo tych bohaterów nie da się nie lubić. Od początku Mona Kasten sprawiła, że obdarzyłam Nolana i Everly jakimś uczuciem. Niczego bardziej nie pragnęłam, jak tego, żeby im wyszło.
Nie powiem, że jest to najlepsza powieść Kasten. Szczerze? Myślę, że pisała ją na szybko, byleby dokończyć cykl. Mogłaby jeszcze wiele polepszyć, zmienić, dopisać, ale zdecydowała się oddać taką wersję w ręce czytelników. I cóż, nie  zawiodła mnie, tak jak mówiłam, lecz czułam, że czegoś mi zabrakło. Może więcej emocji przy tak trudnej historii, jaką stworzyła Kasten.
Jednak naprawdę uważam, że jej powieści są warte uwagi. To bardzo dobrze napisane młodzieżówki, uderzające w serducho. Przy nim czas płynie szybko, a nam robi się ciepło, gdy przekręcamy kolejne strony. Niecierpliwie wyczekuję kolejnej części tego cyklu. Mam niedosyt po Hope Again, którą Wam polecam zaraz po poprzednich tomach. :)
Polecam!

Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Jaguar.

3 komentarze:

  1. Mam w planach poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odniosłam wrażenie, że ta część ma bardziej na celu wprowadzenie postaci, wokół której historia będzie skupiać się w piątym tomie... Nie pamiętam już teraz imienia tego chłopaka, ale czasami odnosiłam wrażenie, że pojawia się aż za często, biorąc pod uwagę, że to nie jest powieść o nim.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)