wtorek, lipca 03, 2018

Sekret Listu [recenzja]


Autor: Lucinda Riley
Opis: Zakazana miłość, niebezpieczny list i historia, która się powtarza. 
Śmierć wielkiego aktora Jamesa Harrisona wywołuje poruszenie nie tylko w Wielkiej Brytanii.
Dziennikarka Joanna Haslam, idąc na nabożeństwo żałobne, w którym ma uczestniczyć wiele słynnych osób, liczy na smakowite kąski mogące poprawić jej pozycję w redakcji. Tymczasem uwagę dziennikarki odciąga pewna staruszka, uniemożliwiając jej polowanie na sensację.
Rozczarowana Joanna nie ma pojęcia, że dzięki nieznajomej otwiera się przed nią szansa na odsłonięcie długo skrywanej tajemnicy, która może wstrząsnąć monarchią. I nie wie, że są ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, żeby tylko nie dopuścić, aby pewien napisany przed laty list miłosny wpadł w niepowołane ręce.

Takie książki idealnie zapełniają wieczór. Wciągają w cudownie stworzony świat i nie pozwalają odejść. Ze mną własnie tak było. Zostałam pochłonięta przez bohaterów Sekretu Listu. Mam słabość do thillerów, kryminałów od niedawna, ale wiem, że zła książka po prostu nie zrobi na mnie żadnego wrażenia, bo nie namiesza mi w głowie. W tej powieści nic nie jest jasne, na początku nawet nie bardzo wiemy, o co cała sprawa się rozchodzi. Potrzebujemy trzydziestu stron, aby wgryźć się w fabułę, a później płynie się przez ciekawe i burzliwe losy Joanny Haslam, która zostaje wplątana w przeszłość zmarłego aktora Jamesa Harrisona.
Jednak nie tylko ona świeci w tej książce, ważną część fabuły stanowi rodzeństwo Marcus i Zoe, którzy są wnukami Harrisona. Wszystko to składa się w tajemniczą zagadkę. I komu tak naprawdę można ufać w tej historii?
Język autorki, jakim opisuje nam to wszystko, jest bajeczny. Przez co dialogi są wiarygodne, a opisy nie zanudzają czytelnika. Potrafi czarować słowem. Dosłownie, przez dwa dni siedziałam z tą książką i nie mogłam przestać jej czytać. 
Ogromnie podobało mi się to, jak Riley nami manipuluje. Mamy różne argumenty, dowody, obstawiamy winnych, a zaraz bardzo szybko zmieniamy zdanie. 
Mnie podobał się wizerunek Londynu, jaki przedstawiła tutaj autorka. Był cudownym tłem dla tej historii, a dodam, że wątki dotykały także rodziny królewskiej. Co chwila byłam czymś zaskoczona i zaciekawiona. Końcówka rozłożyła mnie na łopatki, bo nie miałam pojęcia, że tak skończą bohaterowie. Myślałam nad zupełnie inną wersją tych wydarzeń. 
Jeśli jesteście gotowi na urokliwy styl pisania i dobre zwroty akcji, to sięgnijcie po Sekret listu i odkryjcie go.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:
Znalezione obrazy dla zapytania albatros wydawnictwo

9 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa, jaki to sekret.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest pojedyncza książka czy jeden z tomów jakiejś serii? Głośno o niej ostatnio, jestem ciekawa. :)

    Pozdrawiam,
    Czytanie Naszym Życiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być mega wciągająca:) Chętnie poczytam w wakacyjne wieczory!

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś mi się już obiła o uszy ta książka, ale przeszłam obok niej dość obojętnie. Teraz widzę, że chyba warto się jej jednak przyjrzeć bliżej... :)
    Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Być może ją poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis mnie nie porywa.. może kiedyś :D

    http://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tę książkę w swoich czytelniczych planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam, że to jest kryminał :o Poza tym, byłam święcie przekonana, że to jest jakaś część serii, dlatego nawet się nad nią nie zastanawiałam! Zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

wtorek, lipca 03, 2018

Sekret Listu [recenzja]


Autor: Lucinda Riley
Opis: Zakazana miłość, niebezpieczny list i historia, która się powtarza. 
Śmierć wielkiego aktora Jamesa Harrisona wywołuje poruszenie nie tylko w Wielkiej Brytanii.
Dziennikarka Joanna Haslam, idąc na nabożeństwo żałobne, w którym ma uczestniczyć wiele słynnych osób, liczy na smakowite kąski mogące poprawić jej pozycję w redakcji. Tymczasem uwagę dziennikarki odciąga pewna staruszka, uniemożliwiając jej polowanie na sensację.
Rozczarowana Joanna nie ma pojęcia, że dzięki nieznajomej otwiera się przed nią szansa na odsłonięcie długo skrywanej tajemnicy, która może wstrząsnąć monarchią. I nie wie, że są ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, żeby tylko nie dopuścić, aby pewien napisany przed laty list miłosny wpadł w niepowołane ręce.

Takie książki idealnie zapełniają wieczór. Wciągają w cudownie stworzony świat i nie pozwalają odejść. Ze mną własnie tak było. Zostałam pochłonięta przez bohaterów Sekretu Listu. Mam słabość do thillerów, kryminałów od niedawna, ale wiem, że zła książka po prostu nie zrobi na mnie żadnego wrażenia, bo nie namiesza mi w głowie. W tej powieści nic nie jest jasne, na początku nawet nie bardzo wiemy, o co cała sprawa się rozchodzi. Potrzebujemy trzydziestu stron, aby wgryźć się w fabułę, a później płynie się przez ciekawe i burzliwe losy Joanny Haslam, która zostaje wplątana w przeszłość zmarłego aktora Jamesa Harrisona.
Jednak nie tylko ona świeci w tej książce, ważną część fabuły stanowi rodzeństwo Marcus i Zoe, którzy są wnukami Harrisona. Wszystko to składa się w tajemniczą zagadkę. I komu tak naprawdę można ufać w tej historii?
Język autorki, jakim opisuje nam to wszystko, jest bajeczny. Przez co dialogi są wiarygodne, a opisy nie zanudzają czytelnika. Potrafi czarować słowem. Dosłownie, przez dwa dni siedziałam z tą książką i nie mogłam przestać jej czytać. 
Ogromnie podobało mi się to, jak Riley nami manipuluje. Mamy różne argumenty, dowody, obstawiamy winnych, a zaraz bardzo szybko zmieniamy zdanie. 
Mnie podobał się wizerunek Londynu, jaki przedstawiła tutaj autorka. Był cudownym tłem dla tej historii, a dodam, że wątki dotykały także rodziny królewskiej. Co chwila byłam czymś zaskoczona i zaciekawiona. Końcówka rozłożyła mnie na łopatki, bo nie miałam pojęcia, że tak skończą bohaterowie. Myślałam nad zupełnie inną wersją tych wydarzeń. 
Jeśli jesteście gotowi na urokliwy styl pisania i dobre zwroty akcji, to sięgnijcie po Sekret listu i odkryjcie go.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:
Znalezione obrazy dla zapytania albatros wydawnictwo

9 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa, jaki to sekret.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest pojedyncza książka czy jeden z tomów jakiejś serii? Głośno o niej ostatnio, jestem ciekawa. :)

    Pozdrawiam,
    Czytanie Naszym Życiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być mega wciągająca:) Chętnie poczytam w wakacyjne wieczory!

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś mi się już obiła o uszy ta książka, ale przeszłam obok niej dość obojętnie. Teraz widzę, że chyba warto się jej jednak przyjrzeć bliżej... :)
    Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Być może ją poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis mnie nie porywa.. może kiedyś :D

    http://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tę książkę w swoich czytelniczych planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam, że to jest kryminał :o Poza tym, byłam święcie przekonana, że to jest jakaś część serii, dlatego nawet się nad nią nie zastanawiałam! Zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)