niedziela, marca 04, 2018

Royce Rolls... Jazda z tą ksiązką [recenzja]

Autor: Margaret Stohl
Opis: Z humorem o świecie współczesnych reality shows.
Amerykańska story w stylu glamour, zaprawiona błyskotliwym humorem. A gdyby tak ktoś napisał książkę o reality show rodziny inteligentniejszej od Kardashainów?
Rodzina Royce Rolls ma wszystko – luksusowe wille, ogromną fortunę, świetne nazwisko. Ma także, jak każda rodzina - problemy, z których największym, acz nie jedynym, wydaje się spadek popularności ich dotąd oglądanego przez miliony reality-show: „Rolling with the Royces”. Szesnastoletnia Bentley i jej rodzeństwo: Porshe i Maybach cieszą się, że wreszcie odzyskają swobodę, uwolnią się od wszechobecnych kamer. Ale matka – Mercedes, która jest uzależniona od show zaczyna się załamywać... załamują się też więzi rodzinne, co i jak je uratuje?

Co to jest? Dlaczego o tym tak głośno? Nadchodzą Roycowie.
Blask fleszy.
Kamera akcja.
Pajęczyna utkana kłamstwami.
Życie to teatr, jesteśmy jedynie aktorami.
Showbiznes otacza nas, nawet jeśli tego nie chcemy. Jesteśmy bombardowani wiadomościami z Hollywood i nie tylko. Co chwila dowiadujemy się, co się dzieje u Kardashianów. Znacie tę rodzinę? Są sławni, nie robiąc nic, ich życie wystawione jest milionom, ale jacy naprawdę są, tego nikt nie wie, bo każdy ich ruch jest świetnie wyreżyserowany.
Podobny obraz
Książka opowiada o rodzinie złudnie podobnej do Kardashianów. Roycowie są ich parodią. Autorka wyśmiewa świat showbiznesu, ukazując, jak działa mechanizm Public Relations. Wiele sytuacji jest ustawianych, aby zyski były jak największe. Fabuła skupia się na Bentley i jej relacjach z rodziną. Poznajemy jej osobowość, charakter oraz problemy, z którymi musi radzić sobie młoda celebrytka. Jej matka ma silne parcie na szkło i nie próbuje odpuszczać. Zagra vabank, ale zrobi wszystko, by ich program, noszący dumną nazwę "Jazda z Roycami" odnosił sukces i nie został zdjęty z anteny. 
Kolejne zagrywki.
Kolejne kłamstwa.
Kto jest kim w tym świecie obłudy i pieniędzy?
I czy jest tutaj czas na miłość? 
Książka napisana jest w specyficzny sposób, do którego trzeba przywyknąć. Uważam, że przypisy są bardzo zbędne, nic nie wnoszą i dlatego w końcu przestałam je czytać. Zdecydowanie ta powieść rozkręca się w połowie i dopiero wtedy obdarzyłam ją większą sympatią. Raczej polecam ją młodzieży, bo młodzież interesuje się właśnie tym światem. 
Nie jest to ambitna lektura, nie jest też wymagająca. Jednak przyjemnie się oderwać od problemów i usiąść z tą książką, przy której można się wyluzować i trochę pośmiać.
3/5
dziękuję wydawnictwu YA za możliwość lektury.

11 komentarzy:

  1. Może się skuszę. Sama tematyka wydaje się dosyć oryginalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią przeczytałabym taka ksiązkę! :)
    MELA BLOG

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajj, jak ja nie lubię tych wszystkich sławnych rodzin i takich tematów. Nie wytrzymałam jednego odcinka o Kardashainach, a co dopiero czytać taką książkową parodię :D ale pewnie znajdą się tacy, co im się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm...słyszałam przeróżne opinie, ale nie wiem, czy kiedykolwiek przeczytam :o
    xoxo
    L. ((https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się zachwycam nad okładką! A książkę bardzo chętnie przeczytam. Każdy potrzebuje czegoś na rozluźnienie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam przeczytać, szkoda, że nie okazała się aż tak dobra.

    OdpowiedzUsuń
  8. Krótko i zwięźle podsumowałaś to, co sama sądzę o tej książce - od połowy zaczyna się robić ciekawa, a przypisy są tworem nikomu niepotrzebnym, stworzonym w nieznanym celu - wciąż próbuję zrozumieć, o co chodzi z tym Dirkiem! XD

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie dla mnie, ale wiem komu polecić.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś się skuszę, jeżeli wpadnie w me łapki :)


    Pozdrawiam,
    camilleshade-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

niedziela, marca 04, 2018

Royce Rolls... Jazda z tą ksiązką [recenzja]

Autor: Margaret Stohl
Opis: Z humorem o świecie współczesnych reality shows.
Amerykańska story w stylu glamour, zaprawiona błyskotliwym humorem. A gdyby tak ktoś napisał książkę o reality show rodziny inteligentniejszej od Kardashainów?
Rodzina Royce Rolls ma wszystko – luksusowe wille, ogromną fortunę, świetne nazwisko. Ma także, jak każda rodzina - problemy, z których największym, acz nie jedynym, wydaje się spadek popularności ich dotąd oglądanego przez miliony reality-show: „Rolling with the Royces”. Szesnastoletnia Bentley i jej rodzeństwo: Porshe i Maybach cieszą się, że wreszcie odzyskają swobodę, uwolnią się od wszechobecnych kamer. Ale matka – Mercedes, która jest uzależniona od show zaczyna się załamywać... załamują się też więzi rodzinne, co i jak je uratuje?

Co to jest? Dlaczego o tym tak głośno? Nadchodzą Roycowie.
Blask fleszy.
Kamera akcja.
Pajęczyna utkana kłamstwami.
Życie to teatr, jesteśmy jedynie aktorami.
Showbiznes otacza nas, nawet jeśli tego nie chcemy. Jesteśmy bombardowani wiadomościami z Hollywood i nie tylko. Co chwila dowiadujemy się, co się dzieje u Kardashianów. Znacie tę rodzinę? Są sławni, nie robiąc nic, ich życie wystawione jest milionom, ale jacy naprawdę są, tego nikt nie wie, bo każdy ich ruch jest świetnie wyreżyserowany.
Podobny obraz
Książka opowiada o rodzinie złudnie podobnej do Kardashianów. Roycowie są ich parodią. Autorka wyśmiewa świat showbiznesu, ukazując, jak działa mechanizm Public Relations. Wiele sytuacji jest ustawianych, aby zyski były jak największe. Fabuła skupia się na Bentley i jej relacjach z rodziną. Poznajemy jej osobowość, charakter oraz problemy, z którymi musi radzić sobie młoda celebrytka. Jej matka ma silne parcie na szkło i nie próbuje odpuszczać. Zagra vabank, ale zrobi wszystko, by ich program, noszący dumną nazwę "Jazda z Roycami" odnosił sukces i nie został zdjęty z anteny. 
Kolejne zagrywki.
Kolejne kłamstwa.
Kto jest kim w tym świecie obłudy i pieniędzy?
I czy jest tutaj czas na miłość? 
Książka napisana jest w specyficzny sposób, do którego trzeba przywyknąć. Uważam, że przypisy są bardzo zbędne, nic nie wnoszą i dlatego w końcu przestałam je czytać. Zdecydowanie ta powieść rozkręca się w połowie i dopiero wtedy obdarzyłam ją większą sympatią. Raczej polecam ją młodzieży, bo młodzież interesuje się właśnie tym światem. 
Nie jest to ambitna lektura, nie jest też wymagająca. Jednak przyjemnie się oderwać od problemów i usiąść z tą książką, przy której można się wyluzować i trochę pośmiać.
3/5
dziękuję wydawnictwu YA za możliwość lektury.

11 komentarzy:

  1. Może się skuszę. Sama tematyka wydaje się dosyć oryginalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią przeczytałabym taka ksiązkę! :)
    MELA BLOG

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajj, jak ja nie lubię tych wszystkich sławnych rodzin i takich tematów. Nie wytrzymałam jednego odcinka o Kardashainach, a co dopiero czytać taką książkową parodię :D ale pewnie znajdą się tacy, co im się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm...słyszałam przeróżne opinie, ale nie wiem, czy kiedykolwiek przeczytam :o
    xoxo
    L. ((https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się zachwycam nad okładką! A książkę bardzo chętnie przeczytam. Każdy potrzebuje czegoś na rozluźnienie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam przeczytać, szkoda, że nie okazała się aż tak dobra.

    OdpowiedzUsuń
  8. Krótko i zwięźle podsumowałaś to, co sama sądzę o tej książce - od połowy zaczyna się robić ciekawa, a przypisy są tworem nikomu niepotrzebnym, stworzonym w nieznanym celu - wciąż próbuję zrozumieć, o co chodzi z tym Dirkiem! XD

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie dla mnie, ale wiem komu polecić.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś się skuszę, jeżeli wpadnie w me łapki :)


    Pozdrawiam,
    camilleshade-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)