Hej! Przychodzę z recenzją POLSKIEJ KSIĄŻKI, tak, wiem, szok. U mnie na blogu jakaś polska pozycja. Ale no... Sami zobaczcie, czy warto :)
Autor: Katarzyna Zyskowska
Opis: Połączyła ich miłość? Pożądanie? Przeznaczenie?
A może zło, które wydarzyło się dużo wcześniej?
Nina przyjeżdża na studia do Warszawy. Wierzy, że ma szansę na lepsze życie niż jej matka. Jednak dzień, w którym wsiada do samochodu z tajemniczym mężczyzną, zmienia wszystko nieodwracalnie. Nina wikła się w toksyczny, niebezpieczny związek.
Miłosz fascynuje ją i przeraża. Kontroluje. Uzależnia.
Zmusza do rzeczy, których nigdy by nie zrobiła.
A potem mężczyzna nagle znika. Zrozpaczona Nina zaczyna poszukiwania, które prowadzą ją do starego domu w przedwojennym letnisku. Domu, w którym dawno temu ktoś popełnił zły uczynek. Niejeden.
Czy Miłosz i Nina spotkali się przypadkowo?
A może są tylko kolejnym ogniwem historii, która zaczęła się dużo wcześniej?
To coś więcej niż uczucie.
To psychoza.
Łapie, przydusza, izoluje od świata.
Czasem lubię eksperymentować i ryzykować i właśnie to zrobiłam, sięgając po polską literaturę, której na ogól nie czytam, bo nie lubię polskich bohaterów i akcji dziejącej się w naszym kraju. W moje ręce wpadła nowość od wydawnictwa Znak i cóż, spróbowałam.
Już pierwsze rozdziały porwały mnie na dobre i mówię to z ręką na sercu, sama siebie zszokowałam, tym jak łatwo polubiłam styl autorki. Nieraz, w pewnych fragmentach, przypominał mi styl Zafona, co bardzo mi się podobało. Czułam się, jakbym czytała książkę idealnie pasującą do mojego gustu.
Dramaty i problemy, kłótnie, miłość, przemoc – dzika mieszanka na dwóch płaszczyznach czasowych. Wtedy i kiedyś. Fabuła skomplikowana, ciekawie rozbudowana i cały czas podtrzymująca napięcie. Plus za plusem, co mogę powiedzieć, dałam się urzec!
Do Niny miałam neutralny stosunek i nie chodzi o to, że była źle wykreowaną postacią, ale zupełnie nie była typem człowieka, z którym chciałabym się zakolegować.
Czasami, zdarzało się i tak, że trochę mnie denerwowała, lecz przeżyłam do końca i jestem bardzo zadowolona z lektury. Wspomnę też o Miłoszu. Niestety, to co zastosowała wobec niego Zyskowska, nie przypadło mi do gustu, bo na kolejnych kartkach powieści rozpłynął się, a jego imię zawisło w powietrzu.
Wspomnienia wracają jak bumerang.
Skutki przeszłości w teraźniejszości.
Dwie płaszczyzny czasowe w powieści to ciekawy zabieg i tutaj jestem pełna podziwu dla autorki, że sprostała zadaniu, nie pogubiła się w szczegółach. Muszę przyznać, że zaskakiwała mnie swoją wyobraźnią – niektóre momenty w książce wbijały mnie w fotel. To są książki, które czyta się bardzo szybko, bo frustruje nas niewiedza. Spragnieni kolejnej dawki szczegółów wertujemy kartki, nie zerkając na zegar. Podobała mi się strata rachuby czasu, bo dość przyjemnie spędziłam te chwile z Historią złych przypadków i teraz dumnie prezentuje się w mojej biblioteczce.
I chociaż książka jest dla mnie dużym, ale pozytywnym zaskoczeniem, to ma jedną wadę. Pod koniec zrobiła się za bardzo chaotyczna i zakończenie nie było takie, jakiego bym oczekiwała i zostawiło niedosyt. Jednakże to nie oznacza, że powieść nie zapadła mi w pamięć, bo wręcz przeciwnie, miała w sobie coś dziwnego, frapującego i na pewno zostanie w mojej głowie na dłużej.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak
4/5
Książka raczej nie w moim stylu.
OdpowiedzUsuńChętnie poznam tę historię.
OdpowiedzUsuńTę książkę kupiłam zaledwie wczoraj. Nie ukrywam, że jestem jej niezwykle ciekawa, zwłaszcza że czytałam na jej temat, jak do tej pory, same pozytywne recenzje.
OdpowiedzUsuńOstatnio próbuję się przekonać do polskich autorów, dlatego myślę, że kiedyś sięgnę również po "Historie złych uczynków". A zwłaszcza, jeżeli ty polecasz :)
OdpowiedzUsuńTa ksiązka atakuje mnie na instagramie ze wszystkich stron po prostu xDD
OdpowiedzUsuńA ja tak bardzo nie chce jej czytać, że nie masz pojęcia :D
Kompletnie nie moje klimaty, ale póki co mam co czytać :D
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Ala przychodzi z recenzją polskiej książki - szok i niedowierzanie! XD
OdpowiedzUsuńWcześniej nie znałam fabuły tej książki, ale teraz, gdy ją przeczytałam, wydała mi się interesująca. Moja relacja z polskimi książkami jest burzliwa - chociaż jest kilka takich, które mi się podobały, to wciąż mam pewne opory, żeby po nie sięgać. A już na pewno zamieniłabym te polskie imiona na jakieś inne - nie wiem dlaczego, ale nie lubię widoku takiego Miłosza czy Janusza w tekście :D
Pozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Ostatnio sporo słyszę o tej książce, ale jakoś mnie nie ciągnie do tego, żeby ją przeczytać :/
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Jest to już kolejna pozytywna recenzja tej pozycji, którą miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie i nie ukrywam daje mi to do myślenia, chyba muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńshe__vvolf 🐺