środa, lipca 19, 2017

5 książek, których nie lubię.


Jest wiele książek, które przeczytałam, a nie wszystkie darzę sympatią. Postanowiłam podzielić się z wami krótką opinią na temat pięciu, których najbardziej nie lubię.

1. Pięćdziesiąt Twarzy Greya.
Tak, tak, tak. Można się było tego spodziewać. uważam, że powinnam się wypowiedzieć. Nie oceniam ludzi, którzy czytają tę książkę, ale OCENIAM książkę. Zawiera tyle błędów logicznych, bohaterka, czyli Ana jest głupia i naiwna. I po prostu... NIE. Przeanalizowałam Greya, oglądając filmik z kanału Pawła Opydo z kategorii "złe książki". Polecam każdemu obejrzeć, poznacie mój punkt widzenia na temat tej książki. Poza tym myślę, że robi ona wodę z mózgu niektórym nastolatkom, bo nie ukrywajmy, ale nawet czternastolatki po to sięgają. Mają to za dobrą książkę, a ja jeszcze raz podkreślę, że podoba mi się nierówna dobra.

2. After.
Przeczytałam tę serię dwa razy. Dlaczego? Ponieważ wciąga. Jednocześnie cholernie mnie irytuje. Zwłaszcza główna i równie naiwna, jak Ana, bohaterka. Myślę, że niewiele można wynieść z tej książki. Postacie albo się kłócą o głupoty, albo idą do łóżka. Nic po między. To bardziej książka o "i chcę cię bardzo, a nie mogę mieć".

3. Losing Hope.
Wiecie o czym jest ta książka? Ja nie wiem. Przeczytałam ją całą i wciąż nie mam pojęcia co autorka chciała zawrzeć w tej historii. Jak dla mnie to nudne lanie wody. Ale dobrze, to moja opinia i nikomu jej nie narzucam.

4. Ugly Love.
Moi obserwatorzy dobrze wiedzą, że nie jestem fanką Colleen Hoover i nigdy nie będę. Przeczytałam i tę książkę. Potem wypisywałam swoją irytację koleżance, która Hoover uwielbia, bo nie mogłam wytrzymać. Nie uważam, ze autorka pisze źle, ale jej historie (te które przeczytałam) wydają mi się niedopracowane. 

5. Nic do stracenia.
Ooo, nie, tylko nie ta książka. Uważam, że nie powinna powstać. Kirsty Moseley, której serię o Ellie i Jamiem uwielbiam, tu stworzyła... nie wiadomo co. W ogóle nie przygotowała się do napisania tej książki. Zwłaszcza, że bohaterem jest agent FBI. Gwałcona, porwana, bita, męczona bohaterka – Anna – nie pozwala nikomu się dotknąć od miesięcy. Pojawia się ON i po czterech dniach idą do łóżka. Pooozdrawiam.

13 komentarzy:

  1. MI tam akurat zarówno Grey jak i książki Hoover przypadły do gustu i mile wspominam te czytelnicze podróże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Weszłam na ten tekst, mając nadzieję, że zobaczę na tej liście Greya i cieszę się, że mnie nie zawiodłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam Greya - i na blogu da się znaleźć wszystko co mam do powieszenia. Nie będę się powtarzać bo mi się nie chcr XD Reszty nie czytałam - i dobrze, bo wiem, że bym nie polubiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. I słusznie. Warto powiedzieć o tym, czego nie lubimy, a nie tylko biernie poddawać się sugestiom reklam. W dzisiejszym świecie własne zdanie to podstawa.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w ogóle nie toleruję książek Colleen Hoover. Wiem, że ta autorka jest bardzo lubiana wśród czytelników, ale według mnie jej książki są po prostu nudne. Naprawdę, mam już dość tego paplania w stylu: "Spojrzał na mnie. Nie wiedziałam, co mam robić. Jest taki przystojny!". No ludzie... Fuj. Akurat teraz jestem w trakcie czytania "November 9" i mam nadzieję, że szybko to skończę :/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale planuję sięgnąć po obie książki Colleen Hoover.

    OdpowiedzUsuń
  7. A przeczytałaś najpierw Hopeless? Chociaż nie jest to niby koniecznie to ciężko jest pojąć historię nie zapoznając się z nią ze strony Sky. Co do Ugly Love się zgadzam, ale za to Maybe Someday Hoover uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Również tak przeanalizowałam Greya i After dzięki Pawłowi. Mówię tym książką stanowcze nie. Odpychają mnie.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Grey muszę jednak przyznać, że dobrze, iż osiągnął tak wielki sukces, bo dzięki temu trochę DOBREJ erotyki zawitało na księgarniane półki.
    Co do Aftera to zauważyłaś coś ważnego — ta seria wciąga, chociaż nie ma czym. Czytamy w kółko o seksie i problemach z półki "robi z igły widły". Stanowcze nie, jednak do pewnego momentu nie da się oderwać od niej oczu.
    Uzupełniłabym tę listę o "19 razy Katherine" autora kultowej wręcz historii "Gwiazd naszych wina". Książka o niczym, czytałam ją bez jakichkolwiek emocji, nie wciągnęła mnie praktycznie wcale, a koniec okazał się tak przewidywalny, że z radością odniosłam ją do biblioteki. To samo "Zostań jeśli kochasz" i "Wróć jeśli pamiętasz". O co tyle krzyku? Bo nie potrafię zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mogłabym stanąć teraz i zacząć bić Ci brawo za otwartość, bo nieliczni mają odwagę, by napisać jakie książki im się nie podobają. Ja osobiście nie lubię Greya, ale kocham Colleen Hoover. Ale spokojnie, nie jestem psychopatką i wychodzę z założenia, że na świecie jest tyle książek, że każdy może znaleźć odpowiednią pozycję dla siebie :)
    Reszty nie czytałam, więc odnieść się do nich nie mogę :)

    pozdrawiam
    bookwormpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam Greya, ale z dzisiejszej perspektywy zastanawiam się, co mnie opętało i skutecznie trzymam się z dala od podobnych książek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam "Ugly love" i druga połowa podobała mi się. Ale nie mam jakoś ochoty, aby sięgnąć po inne książki Colleen Hoover.
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że znalazłam tu Ugly Love. Ja Colleen lubię, jej książki to lekkie odmóżdżacze, ale ta jedna to jakaś porażka. Autorka podczas jej pisania chyba za dużo naczytała się Greya. Podczas czytania ciągle miałam w głowie - "To jest książka dla młodzieży, serio? Dziwić się, że później coraz więcej ciężarnych gimnazjalistek..."

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

środa, lipca 19, 2017

5 książek, których nie lubię.


Jest wiele książek, które przeczytałam, a nie wszystkie darzę sympatią. Postanowiłam podzielić się z wami krótką opinią na temat pięciu, których najbardziej nie lubię.

1. Pięćdziesiąt Twarzy Greya.
Tak, tak, tak. Można się było tego spodziewać. uważam, że powinnam się wypowiedzieć. Nie oceniam ludzi, którzy czytają tę książkę, ale OCENIAM książkę. Zawiera tyle błędów logicznych, bohaterka, czyli Ana jest głupia i naiwna. I po prostu... NIE. Przeanalizowałam Greya, oglądając filmik z kanału Pawła Opydo z kategorii "złe książki". Polecam każdemu obejrzeć, poznacie mój punkt widzenia na temat tej książki. Poza tym myślę, że robi ona wodę z mózgu niektórym nastolatkom, bo nie ukrywajmy, ale nawet czternastolatki po to sięgają. Mają to za dobrą książkę, a ja jeszcze raz podkreślę, że podoba mi się nierówna dobra.

2. After.
Przeczytałam tę serię dwa razy. Dlaczego? Ponieważ wciąga. Jednocześnie cholernie mnie irytuje. Zwłaszcza główna i równie naiwna, jak Ana, bohaterka. Myślę, że niewiele można wynieść z tej książki. Postacie albo się kłócą o głupoty, albo idą do łóżka. Nic po między. To bardziej książka o "i chcę cię bardzo, a nie mogę mieć".

3. Losing Hope.
Wiecie o czym jest ta książka? Ja nie wiem. Przeczytałam ją całą i wciąż nie mam pojęcia co autorka chciała zawrzeć w tej historii. Jak dla mnie to nudne lanie wody. Ale dobrze, to moja opinia i nikomu jej nie narzucam.

4. Ugly Love.
Moi obserwatorzy dobrze wiedzą, że nie jestem fanką Colleen Hoover i nigdy nie będę. Przeczytałam i tę książkę. Potem wypisywałam swoją irytację koleżance, która Hoover uwielbia, bo nie mogłam wytrzymać. Nie uważam, ze autorka pisze źle, ale jej historie (te które przeczytałam) wydają mi się niedopracowane. 

5. Nic do stracenia.
Ooo, nie, tylko nie ta książka. Uważam, że nie powinna powstać. Kirsty Moseley, której serię o Ellie i Jamiem uwielbiam, tu stworzyła... nie wiadomo co. W ogóle nie przygotowała się do napisania tej książki. Zwłaszcza, że bohaterem jest agent FBI. Gwałcona, porwana, bita, męczona bohaterka – Anna – nie pozwala nikomu się dotknąć od miesięcy. Pojawia się ON i po czterech dniach idą do łóżka. Pooozdrawiam.

13 komentarzy:

  1. MI tam akurat zarówno Grey jak i książki Hoover przypadły do gustu i mile wspominam te czytelnicze podróże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Weszłam na ten tekst, mając nadzieję, że zobaczę na tej liście Greya i cieszę się, że mnie nie zawiodłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam Greya - i na blogu da się znaleźć wszystko co mam do powieszenia. Nie będę się powtarzać bo mi się nie chcr XD Reszty nie czytałam - i dobrze, bo wiem, że bym nie polubiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. I słusznie. Warto powiedzieć o tym, czego nie lubimy, a nie tylko biernie poddawać się sugestiom reklam. W dzisiejszym świecie własne zdanie to podstawa.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w ogóle nie toleruję książek Colleen Hoover. Wiem, że ta autorka jest bardzo lubiana wśród czytelników, ale według mnie jej książki są po prostu nudne. Naprawdę, mam już dość tego paplania w stylu: "Spojrzał na mnie. Nie wiedziałam, co mam robić. Jest taki przystojny!". No ludzie... Fuj. Akurat teraz jestem w trakcie czytania "November 9" i mam nadzieję, że szybko to skończę :/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale planuję sięgnąć po obie książki Colleen Hoover.

    OdpowiedzUsuń
  7. A przeczytałaś najpierw Hopeless? Chociaż nie jest to niby koniecznie to ciężko jest pojąć historię nie zapoznając się z nią ze strony Sky. Co do Ugly Love się zgadzam, ale za to Maybe Someday Hoover uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Również tak przeanalizowałam Greya i After dzięki Pawłowi. Mówię tym książką stanowcze nie. Odpychają mnie.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Grey muszę jednak przyznać, że dobrze, iż osiągnął tak wielki sukces, bo dzięki temu trochę DOBREJ erotyki zawitało na księgarniane półki.
    Co do Aftera to zauważyłaś coś ważnego — ta seria wciąga, chociaż nie ma czym. Czytamy w kółko o seksie i problemach z półki "robi z igły widły". Stanowcze nie, jednak do pewnego momentu nie da się oderwać od niej oczu.
    Uzupełniłabym tę listę o "19 razy Katherine" autora kultowej wręcz historii "Gwiazd naszych wina". Książka o niczym, czytałam ją bez jakichkolwiek emocji, nie wciągnęła mnie praktycznie wcale, a koniec okazał się tak przewidywalny, że z radością odniosłam ją do biblioteki. To samo "Zostań jeśli kochasz" i "Wróć jeśli pamiętasz". O co tyle krzyku? Bo nie potrafię zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mogłabym stanąć teraz i zacząć bić Ci brawo za otwartość, bo nieliczni mają odwagę, by napisać jakie książki im się nie podobają. Ja osobiście nie lubię Greya, ale kocham Colleen Hoover. Ale spokojnie, nie jestem psychopatką i wychodzę z założenia, że na świecie jest tyle książek, że każdy może znaleźć odpowiednią pozycję dla siebie :)
    Reszty nie czytałam, więc odnieść się do nich nie mogę :)

    pozdrawiam
    bookwormpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam Greya, ale z dzisiejszej perspektywy zastanawiam się, co mnie opętało i skutecznie trzymam się z dala od podobnych książek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam "Ugly love" i druga połowa podobała mi się. Ale nie mam jakoś ochoty, aby sięgnąć po inne książki Colleen Hoover.
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że znalazłam tu Ugly Love. Ja Colleen lubię, jej książki to lekkie odmóżdżacze, ale ta jedna to jakaś porażka. Autorka podczas jej pisania chyba za dużo naczytała się Greya. Podczas czytania ciągle miałam w głowie - "To jest książka dla młodzieży, serio? Dziwić się, że później coraz więcej ciężarnych gimnazjalistek..."

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)