wtorek, marca 17, 2020

Włoszki. Czego mogą nas nauczyć? [recenzja]

Autorka: Gabriella Contestabile
Kobiecość po włosku. Jak przeżyć własne "Rzymskie wakacje", być jak Monica Belluci i kochać życie z wzajemnością. Przebojowe, pewne siebie, niezależne. Włoszki nie mają sobie równych, jeśli chodzi o temperament i fason. To one rządzą w domu, a gdy idą ulicą – roześmiane, zniewalająco seksowne i eleganckie – świat leży u ich stóp. Chciałybyśmy być takie. Czy to możliwe? Gdzie tkwią źródła tej nieskrępowanej wolności i dobrego samopoczucia?

Od jakiegoś czasu cenię sobie poradniki, blogi, instagrami dotyczące urody, zdrowia i mody. Nie podążam za każdym nurtem i trendem, ale jestem ciekawa tego, co mnie otacza i co się do tego przyczyniło. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po "Włoszki...", które zachęcają już samą okładką.
Podobają mi się wartości, które zawarła autorka. Są istotne i kobiety, zwłaszcza Polki, które codziennie stają przed lustrem i krytykują siebie, a nie potrafią przyjmować komplementów, nie doceniają dobrych słów, powinny przeczytać tę książkę. Piękno to nasze wnętrze. Gdy czujemy się szczęśliwi, widać to po nas – wydajemy się atrakcyjniejsi. Radość, czerpanie z życia garściami, energia, która pozwala Włoszkom nosić głowę wysoko – jest lekcją dla innych kobiet, by również nie patrzyły pod nogi nie chowały się za słabościami. To właśnie działanie, dobre momenty, spełnione marzenia, dążenie do sukcesu napędza nas i sprawia, że zyskujemy. Stajemy się piękniejsze, bo pewne siebie.
Ten piękny poradnik powinno przeczytać się, pijąc kawę, będąc zrelaksowanym. To ma być chwila tylko dla nas. Dla siebie samych, by zrozumieć, że bycie pięknym, to nie to z czym się rodzimy, a co budujemy każdego dnia. Przestańmy spełniać oczekiwania innych i dążyć do celów, których wcale nie pragniemy. Czasem trzeba zwolnić.
Styl poradnika jest bardzo lekki, przez co brnie się przez niego bardzo szybko. Gdy byłam w połowie, wypiłam już drugą kawę.
Marzyło mi się, aby wziąć tę książkę, pójść do pobliskiej kawiarni i czytać, co jakiś czas obserwując ludzi. I zrobiłam tak. Włoszki uczą nas tego, byśmy przekuwali porażki w sukces. Ich oczy nigdy nie tracą blasku, a podobno są zwierciadłem duszy. 
Prostota jest piękna. To również ważny przekaz. Czasem bardzo łatwo jest przesadzić, bo uważamy, że czegoś jest za mało, że jeszcze trzeba coś dodać, aby było idealnie. Okazuje się, że wcale nie.
Biorę do serca wiele rzeczy, które wymieniła autorka i cieszę się, że miałam przyjemność przeczytać ten poradnik. Pamiętajcie jednak, że nie jest to zwykły poradnik, taki typowy, jaki znacie. Duża część poświęcona została autobiografii autorki. Dla mnie książka na tym nie traci – wręcz staje się wiarygodniejsza.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Literackiemu

2 komentarze:

  1. Do mnie tego typu poradniki nie przemawiają, ale cieszę się, że znalazłaś w nim coś dla siebie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się, że to książka nie dla mnie. Nie przepadam za poradnikami.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

wtorek, marca 17, 2020

Włoszki. Czego mogą nas nauczyć? [recenzja]

Autorka: Gabriella Contestabile
Kobiecość po włosku. Jak przeżyć własne "Rzymskie wakacje", być jak Monica Belluci i kochać życie z wzajemnością. Przebojowe, pewne siebie, niezależne. Włoszki nie mają sobie równych, jeśli chodzi o temperament i fason. To one rządzą w domu, a gdy idą ulicą – roześmiane, zniewalająco seksowne i eleganckie – świat leży u ich stóp. Chciałybyśmy być takie. Czy to możliwe? Gdzie tkwią źródła tej nieskrępowanej wolności i dobrego samopoczucia?

Od jakiegoś czasu cenię sobie poradniki, blogi, instagrami dotyczące urody, zdrowia i mody. Nie podążam za każdym nurtem i trendem, ale jestem ciekawa tego, co mnie otacza i co się do tego przyczyniło. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po "Włoszki...", które zachęcają już samą okładką.
Podobają mi się wartości, które zawarła autorka. Są istotne i kobiety, zwłaszcza Polki, które codziennie stają przed lustrem i krytykują siebie, a nie potrafią przyjmować komplementów, nie doceniają dobrych słów, powinny przeczytać tę książkę. Piękno to nasze wnętrze. Gdy czujemy się szczęśliwi, widać to po nas – wydajemy się atrakcyjniejsi. Radość, czerpanie z życia garściami, energia, która pozwala Włoszkom nosić głowę wysoko – jest lekcją dla innych kobiet, by również nie patrzyły pod nogi nie chowały się za słabościami. To właśnie działanie, dobre momenty, spełnione marzenia, dążenie do sukcesu napędza nas i sprawia, że zyskujemy. Stajemy się piękniejsze, bo pewne siebie.
Ten piękny poradnik powinno przeczytać się, pijąc kawę, będąc zrelaksowanym. To ma być chwila tylko dla nas. Dla siebie samych, by zrozumieć, że bycie pięknym, to nie to z czym się rodzimy, a co budujemy każdego dnia. Przestańmy spełniać oczekiwania innych i dążyć do celów, których wcale nie pragniemy. Czasem trzeba zwolnić.
Styl poradnika jest bardzo lekki, przez co brnie się przez niego bardzo szybko. Gdy byłam w połowie, wypiłam już drugą kawę.
Marzyło mi się, aby wziąć tę książkę, pójść do pobliskiej kawiarni i czytać, co jakiś czas obserwując ludzi. I zrobiłam tak. Włoszki uczą nas tego, byśmy przekuwali porażki w sukces. Ich oczy nigdy nie tracą blasku, a podobno są zwierciadłem duszy. 
Prostota jest piękna. To również ważny przekaz. Czasem bardzo łatwo jest przesadzić, bo uważamy, że czegoś jest za mało, że jeszcze trzeba coś dodać, aby było idealnie. Okazuje się, że wcale nie.
Biorę do serca wiele rzeczy, które wymieniła autorka i cieszę się, że miałam przyjemność przeczytać ten poradnik. Pamiętajcie jednak, że nie jest to zwykły poradnik, taki typowy, jaki znacie. Duża część poświęcona została autobiografii autorki. Dla mnie książka na tym nie traci – wręcz staje się wiarygodniejsza.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Literackiemu

2 komentarze:

  1. Do mnie tego typu poradniki nie przemawiają, ale cieszę się, że znalazłaś w nim coś dla siebie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się, że to książka nie dla mnie. Nie przepadam za poradnikami.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)