poniedziałek, stycznia 15, 2018

CZEMU TAKI KONIEC, czyli Promyczek [recenzja]


Ocieram łzy, biorę głęboki oddech. Otwieram stronę bloga i zaczynam pisać. Nie jest to dla mnie łatwe, bo wciąż nie potrafię zebrać odpowiednich słów. 
Znalezione obrazy dla zapytania sad gif
(ja w momencie pisania tej recenzji)
~Masz przed sobą wspaniałe życie. Przeżyj je co do minuty. Zacznij już teraz.~

Przyznam, że to była bardzo dobra i motywująca powieść, ukazująca, że życie może bardzo szybko przeminąć. Trzeba brać jak najwięcej każdego dnia, kto wie, czy kolejny nadejdzie? W swoich powieściach też staram się to uświadamiać czytelnikowi. Dlatego tak dobrze czytało mi się książkę Kim Holden – w wielu kwestiach miałam ochotę przybić z nią piątkę.
Poznajemy Kate, mądrą, energiczną i pozytywnie nastawianą do życia dziewczynę, która rozpoczyna studia w Grants. Jet skazana na komunikowanie się przez telefon i wiadomości z Gusem, najlepszym przyjacielem, którego kocha, a który zwie ją radośnie Promyczkiem. Przezwisko jest adekwatne, Kate to bardzo pozytywna osoba! Stara się nie dostrzegać zła i smutku, choć przeszła wiele. Polubiłam ją, jej poczucie humoru, ale przyznam, że musiało minąć trochę czasu, bo na początku nieco mnie irytowała. 
Musiałam także przywyknąć do stylu pisania autorki. Kilkaset (tak, ponad sto, a nawet dwieście) stron strasznie się dłużyło. Czasem Holden podawała takie nieznaczące szczegóły lub nic nie wnoszące dialogi. Jednakże w końcu to zaakceptowałam, ponieważ zrozumiałam, że te nudne, mało ważne rzeczy, są bardzo istotne dla Kate, która chciała zapamiętać wszystko z powodu bardzo... istotnego. To nie jest powieść, odkrywająca nowe rzeczy, jest to powieść poruszająca schematy ujęte przez wiele wcześniejszych młodzieżówek, ale trafia w serducho i potrafi wzruszyć. Później, wraz z poznaniem historii Kellera, drugiego ważnego męskiego bohatera w powieści, coraz trudniej czytało mi się kolejne kartki. Płakałam. Och, jasne, że tak. Bardzo łatwo mnie wzruszyć, a tutaj było tak wiele smutnych rzeczy! Urzekła mnie relacja Kate i Gusa oraz Kellera. To zdecydowanie ludzie, na których zasłużyła Kate. Autorka poruszyła też temat homoseksualizmu i stworzyła postać Claytona, przyjaciela Kate, które poznała w akademiku. Równie pozytywny, jak ona. 

Znalezione obrazy dla zapytania sad gif

~Czytanie jest ucieczką od prawdziwego świata. Wszyscy go czasem potrzebują, by pozostać przy zdrowych zmysłach.~

Historia Promyczka jest historią, która może się zdarzyć. Nie jest nierealna, choć nie mam nic przeciwko nierealnemu światu. Jestem w stanie polecić ją osobom, które kochają romanse, młodzieżówki, przyjaźń i muzykę (zwłaszcza rocka). Niestety, co do ostatniego, nie jestem wielką specjalistką, dlatego nazwy zespołów, jakie wtrącała autorka były mi nieznajome.
Cóż, Promyczek zostanie odstawiony na półkę, a może będę miała okazję sięgnąć po Gusa, a później Franco, bo jestem ciekawa losów tych chłopaków. Ta książka nie staje się moją ulubioną powieścią, nie strąca Jesiennej miłości, do której uwielbiam wracać i nie pobija Gwiazd naszych wina, ale zapadnie w mojej pamięci i sercu na długo. Zapewne nie napisałam niczego odkrywczego i sporo z was kojarzy już Promyczka oraz go czytało. Jeśli jednak nie, zaciśnijcie zęby i przebrnijcie przez długi początek. Ja dałam radę i nie żałuję, bo to co miało zostać przekazane, było przekazane w stu procentach.

24 komentarze:

  1. Kurcze! Po tak wstrząsającej recenzji muszę przeczytać tę powieść!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, czytałam tą książkę dosłownie tydzień temu (nasza zgodność gustów i zgodność w czasie jest niemożliwa!) i zgadzam się z Tobą. Chociaż mnie, przeciwnie, ciężko wzruszyć, to też skończyłam zapłakana. Nie spodziewałam się tego, bo, jak piszesz, początkowo książka nie traktuje o niczym specjalnie poważnym. Również mam zamiar sięgnąć jak najszybciej po Gusa i Franco - pierwsze spotkanie z Kim Holden zaliczam do bardzo udanych :)

    Buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem pod wrażeniem, że zgadzamy się w tylu kwestiach. Wow. Bardzo się cieszę, że tobie też się podobała.

      Usuń
  3. Czytałam i bardzo długo nie mogłam dojść do siebie po lekturze. Książka rostrzaskała mi serce i rozdarła duszę na strzępy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ze mną nie było aż tak źle, ale płakałam. I to sporo!

      Usuń
  4. Baaardzo mi się "Promyczek" podobał, mimo że trochę mam dość motywu śmiertelnych chorób w książkach to uważam że tym razem wyszło to jak trzeba. W ubiegłym roku przeczytałam "Gusa" więc przede mną jest jeszcze "Franco" ale trochę się z tym ociągam bo będzie to oznaczało, że seria dobiegła końca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie rozumiem. Kończyć serię to nie jest coś fajnego. Miałam tak z Dworami

      Usuń
  5. Taa, też miałam z początku problem, aby przebrnąć przez tę pozycję - dwukrotnie do niej podchodziłam! Nie mogłam się wkręcić w historię przytoczoną w środku. Kate nie do końca mi pasowała jako postać, ale z czasem można się z nią polubić :)
    Ja mam Gusa w tbr i jestem ciekawa kiedy go wylosuję, bo tak troszkę się w nim zakochałam czytając "Promyczka" a Franco to już w ogóle. Taki młodzieżowy crush xD
    Mi się podoba w książkach Kim, że zawsze daje listę inspiracji i to jest świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy15.1.18

    Czytałam i jest naprawdę niesamowita...niesamowicie mnie zmotywowala (chcociaz niektorych moich znajomych wyjatkowo przybila). Z gory przepraszam za brak polskich znakow.
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle już słyszałam o tej książce, że muszę w końcu się za nią zabrać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka bardzo wzruszająca i bardzo mi się podobała, choć miłości Promyczka i jej chłopaka jakoś nie kupuję, kto inny powinien nim być.

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie to poruszająca powieść, chociaż nie powaliła mnie na kolana, jak zadziało się to w przypadku wielu innych czytelniczek. Mam też za sobą "Gusa" - to już nie jest to samo... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Promyczek to druga książka w mojej literackiej historii, przy której płakałam jak beksa, a ja nie płacze prawie nigdy. Bardzo poruszające opowieść.Choć do końca miałam nadzieję na cud :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O widzisz, ja z Kim mamy identyczny gust muzyczny, nawet obiecałam jej rozpowszechniać zespół "The Beach" polecany w "Franco", o którym chyba nikt w Polsce nie ma bladego pojęcia :D Tak czy inaczej cieszę się, że "Promyczek" Ci się podobał, ale ostudzę Twój zapał do kolejnych części, jak dla mnie są o wieeele gorsze ;)

    Pozdrawiam,
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie "Promyczek" roztrzaskał i gdybym wiedziała o... Kate, nie sięgnęłabym po nią, bo bym się po prostu bała. Ciężko mi było przebrnąć przez ostatnie sto stron, bo wróciły wspomnienia. Musiała do mnie przyjechać koleżanka, bo nie byłam w stanie sobie poradzić z emocjami i wspomnieniami, jakie przywrócił "Promyczek". Nikt z mojej rodziny nie rozumiał, dlaczego można płakać na książce. A kiedy wyjaśniłam, pytając czy im ją dać do przeczytania, wszyscy zrozumieli mnie w sekundę i nikt z moich bliskich nie chciał przechodzić przez to co ja.
    Chciałabym powiedzieć, że wrócę do "Promyczka", bo naprawdę polubiłam Kate, ale może dopiero za kilka lat. Albo w ogóle się nie odważe. Mimo to naprawdę lubię te książkę. Jedyna, która we mnie obudziła tak silne odczucia. Na szczęście kolejne części były dla mnie o wiele łatwiejsze :)

    Pozdrawiam,
    Books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. pamiętam, że podczas czytania po mojej twarzy toczyły się łzy jak grochy, a to już znaczy, że książka jest naprawdę wzruszająca :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę zamówić w bibliotece, a kolejka na tą książkę jest bardzo długa... więc to chyba też o tym coś świadczy...

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam, wspominam miło, ale i tak najlepiej wspominam 'Gusa" :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie czytałam (wciąż), bo czekam aż minie boom na ten cykl. ;) Jakoś obawiam się, że po tych wszystkich zachwytach będę bardzo rozczarowana jeśli okaże się, że dla mnie nie była to super książka, bo w zasadzie nie przepadam za książkami-wyciskaczami łez. Za jakiś czas pewnie spróbuję i zobaczymy. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam różne opinie o tej książce, będę musiała sama się przekonać. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta książka mimo długiego początku, jest naprawdę piękna, a ten koniec... Sama wiesz. Ile ja się napłakałam, aż musiałam na chwilę przerwać czytanie. :(

    https://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. W tym roku na pewno przeczytam "Promyczka". Jestem ciekawa czy mi również tak bardzo przypadnie do gustu :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Książkę czytałam i szczerze powiedziawszy tylko zakończenie skradło moje serce i wycisnęło ze mnie morze łez, zaś początek fabuły taki sobie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapieram się rękami i nogami by nie sięgać po tę powieść ale ona wraca jak bumerang. To kolejna recenzja, która motywuje mnie by w końcu po tę książkę sięgnąć. Nie chciałam zaczynać kolejnej serii, zwłaszcza kiedy ta seria możne mnie rozbić na maleńkie kawałki. Ale to chyba nieuniknione... :)

    Pozdrawiam!
    Ewa
    www.mybooksandpoetry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

poniedziałek, stycznia 15, 2018

CZEMU TAKI KONIEC, czyli Promyczek [recenzja]


Ocieram łzy, biorę głęboki oddech. Otwieram stronę bloga i zaczynam pisać. Nie jest to dla mnie łatwe, bo wciąż nie potrafię zebrać odpowiednich słów. 
Znalezione obrazy dla zapytania sad gif
(ja w momencie pisania tej recenzji)
~Masz przed sobą wspaniałe życie. Przeżyj je co do minuty. Zacznij już teraz.~

Przyznam, że to była bardzo dobra i motywująca powieść, ukazująca, że życie może bardzo szybko przeminąć. Trzeba brać jak najwięcej każdego dnia, kto wie, czy kolejny nadejdzie? W swoich powieściach też staram się to uświadamiać czytelnikowi. Dlatego tak dobrze czytało mi się książkę Kim Holden – w wielu kwestiach miałam ochotę przybić z nią piątkę.
Poznajemy Kate, mądrą, energiczną i pozytywnie nastawianą do życia dziewczynę, która rozpoczyna studia w Grants. Jet skazana na komunikowanie się przez telefon i wiadomości z Gusem, najlepszym przyjacielem, którego kocha, a który zwie ją radośnie Promyczkiem. Przezwisko jest adekwatne, Kate to bardzo pozytywna osoba! Stara się nie dostrzegać zła i smutku, choć przeszła wiele. Polubiłam ją, jej poczucie humoru, ale przyznam, że musiało minąć trochę czasu, bo na początku nieco mnie irytowała. 
Musiałam także przywyknąć do stylu pisania autorki. Kilkaset (tak, ponad sto, a nawet dwieście) stron strasznie się dłużyło. Czasem Holden podawała takie nieznaczące szczegóły lub nic nie wnoszące dialogi. Jednakże w końcu to zaakceptowałam, ponieważ zrozumiałam, że te nudne, mało ważne rzeczy, są bardzo istotne dla Kate, która chciała zapamiętać wszystko z powodu bardzo... istotnego. To nie jest powieść, odkrywająca nowe rzeczy, jest to powieść poruszająca schematy ujęte przez wiele wcześniejszych młodzieżówek, ale trafia w serducho i potrafi wzruszyć. Później, wraz z poznaniem historii Kellera, drugiego ważnego męskiego bohatera w powieści, coraz trudniej czytało mi się kolejne kartki. Płakałam. Och, jasne, że tak. Bardzo łatwo mnie wzruszyć, a tutaj było tak wiele smutnych rzeczy! Urzekła mnie relacja Kate i Gusa oraz Kellera. To zdecydowanie ludzie, na których zasłużyła Kate. Autorka poruszyła też temat homoseksualizmu i stworzyła postać Claytona, przyjaciela Kate, które poznała w akademiku. Równie pozytywny, jak ona. 

Znalezione obrazy dla zapytania sad gif

~Czytanie jest ucieczką od prawdziwego świata. Wszyscy go czasem potrzebują, by pozostać przy zdrowych zmysłach.~

Historia Promyczka jest historią, która może się zdarzyć. Nie jest nierealna, choć nie mam nic przeciwko nierealnemu światu. Jestem w stanie polecić ją osobom, które kochają romanse, młodzieżówki, przyjaźń i muzykę (zwłaszcza rocka). Niestety, co do ostatniego, nie jestem wielką specjalistką, dlatego nazwy zespołów, jakie wtrącała autorka były mi nieznajome.
Cóż, Promyczek zostanie odstawiony na półkę, a może będę miała okazję sięgnąć po Gusa, a później Franco, bo jestem ciekawa losów tych chłopaków. Ta książka nie staje się moją ulubioną powieścią, nie strąca Jesiennej miłości, do której uwielbiam wracać i nie pobija Gwiazd naszych wina, ale zapadnie w mojej pamięci i sercu na długo. Zapewne nie napisałam niczego odkrywczego i sporo z was kojarzy już Promyczka oraz go czytało. Jeśli jednak nie, zaciśnijcie zęby i przebrnijcie przez długi początek. Ja dałam radę i nie żałuję, bo to co miało zostać przekazane, było przekazane w stu procentach.

24 komentarze:

  1. Kurcze! Po tak wstrząsającej recenzji muszę przeczytać tę powieść!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, czytałam tą książkę dosłownie tydzień temu (nasza zgodność gustów i zgodność w czasie jest niemożliwa!) i zgadzam się z Tobą. Chociaż mnie, przeciwnie, ciężko wzruszyć, to też skończyłam zapłakana. Nie spodziewałam się tego, bo, jak piszesz, początkowo książka nie traktuje o niczym specjalnie poważnym. Również mam zamiar sięgnąć jak najszybciej po Gusa i Franco - pierwsze spotkanie z Kim Holden zaliczam do bardzo udanych :)

    Buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem pod wrażeniem, że zgadzamy się w tylu kwestiach. Wow. Bardzo się cieszę, że tobie też się podobała.

      Usuń
  3. Czytałam i bardzo długo nie mogłam dojść do siebie po lekturze. Książka rostrzaskała mi serce i rozdarła duszę na strzępy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ze mną nie było aż tak źle, ale płakałam. I to sporo!

      Usuń
  4. Baaardzo mi się "Promyczek" podobał, mimo że trochę mam dość motywu śmiertelnych chorób w książkach to uważam że tym razem wyszło to jak trzeba. W ubiegłym roku przeczytałam "Gusa" więc przede mną jest jeszcze "Franco" ale trochę się z tym ociągam bo będzie to oznaczało, że seria dobiegła końca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie rozumiem. Kończyć serię to nie jest coś fajnego. Miałam tak z Dworami

      Usuń
  5. Taa, też miałam z początku problem, aby przebrnąć przez tę pozycję - dwukrotnie do niej podchodziłam! Nie mogłam się wkręcić w historię przytoczoną w środku. Kate nie do końca mi pasowała jako postać, ale z czasem można się z nią polubić :)
    Ja mam Gusa w tbr i jestem ciekawa kiedy go wylosuję, bo tak troszkę się w nim zakochałam czytając "Promyczka" a Franco to już w ogóle. Taki młodzieżowy crush xD
    Mi się podoba w książkach Kim, że zawsze daje listę inspiracji i to jest świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy15.1.18

    Czytałam i jest naprawdę niesamowita...niesamowicie mnie zmotywowala (chcociaz niektorych moich znajomych wyjatkowo przybila). Z gory przepraszam za brak polskich znakow.
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle już słyszałam o tej książce, że muszę w końcu się za nią zabrać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka bardzo wzruszająca i bardzo mi się podobała, choć miłości Promyczka i jej chłopaka jakoś nie kupuję, kto inny powinien nim być.

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie to poruszająca powieść, chociaż nie powaliła mnie na kolana, jak zadziało się to w przypadku wielu innych czytelniczek. Mam też za sobą "Gusa" - to już nie jest to samo... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Promyczek to druga książka w mojej literackiej historii, przy której płakałam jak beksa, a ja nie płacze prawie nigdy. Bardzo poruszające opowieść.Choć do końca miałam nadzieję na cud :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O widzisz, ja z Kim mamy identyczny gust muzyczny, nawet obiecałam jej rozpowszechniać zespół "The Beach" polecany w "Franco", o którym chyba nikt w Polsce nie ma bladego pojęcia :D Tak czy inaczej cieszę się, że "Promyczek" Ci się podobał, ale ostudzę Twój zapał do kolejnych części, jak dla mnie są o wieeele gorsze ;)

    Pozdrawiam,
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie "Promyczek" roztrzaskał i gdybym wiedziała o... Kate, nie sięgnęłabym po nią, bo bym się po prostu bała. Ciężko mi było przebrnąć przez ostatnie sto stron, bo wróciły wspomnienia. Musiała do mnie przyjechać koleżanka, bo nie byłam w stanie sobie poradzić z emocjami i wspomnieniami, jakie przywrócił "Promyczek". Nikt z mojej rodziny nie rozumiał, dlaczego można płakać na książce. A kiedy wyjaśniłam, pytając czy im ją dać do przeczytania, wszyscy zrozumieli mnie w sekundę i nikt z moich bliskich nie chciał przechodzić przez to co ja.
    Chciałabym powiedzieć, że wrócę do "Promyczka", bo naprawdę polubiłam Kate, ale może dopiero za kilka lat. Albo w ogóle się nie odważe. Mimo to naprawdę lubię te książkę. Jedyna, która we mnie obudziła tak silne odczucia. Na szczęście kolejne części były dla mnie o wiele łatwiejsze :)

    Pozdrawiam,
    Books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. pamiętam, że podczas czytania po mojej twarzy toczyły się łzy jak grochy, a to już znaczy, że książka jest naprawdę wzruszająca :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę zamówić w bibliotece, a kolejka na tą książkę jest bardzo długa... więc to chyba też o tym coś świadczy...

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam, wspominam miło, ale i tak najlepiej wspominam 'Gusa" :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie czytałam (wciąż), bo czekam aż minie boom na ten cykl. ;) Jakoś obawiam się, że po tych wszystkich zachwytach będę bardzo rozczarowana jeśli okaże się, że dla mnie nie była to super książka, bo w zasadzie nie przepadam za książkami-wyciskaczami łez. Za jakiś czas pewnie spróbuję i zobaczymy. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam różne opinie o tej książce, będę musiała sama się przekonać. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta książka mimo długiego początku, jest naprawdę piękna, a ten koniec... Sama wiesz. Ile ja się napłakałam, aż musiałam na chwilę przerwać czytanie. :(

    https://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. W tym roku na pewno przeczytam "Promyczka". Jestem ciekawa czy mi również tak bardzo przypadnie do gustu :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Książkę czytałam i szczerze powiedziawszy tylko zakończenie skradło moje serce i wycisnęło ze mnie morze łez, zaś początek fabuły taki sobie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapieram się rękami i nogami by nie sięgać po tę powieść ale ona wraca jak bumerang. To kolejna recenzja, która motywuje mnie by w końcu po tę książkę sięgnąć. Nie chciałam zaczynać kolejnej serii, zwłaszcza kiedy ta seria możne mnie rozbić na maleńkie kawałki. Ale to chyba nieuniknione... :)

    Pozdrawiam!
    Ewa
    www.mybooksandpoetry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)