wtorek, stycznia 25, 2022

Przyjacielski układ [recenzja]




Linden McGregor, pilot helikoptera jest najlepszym przyjacielem Stephanie Robson i właśnie taką relację ona chciałaby między nimi zachować i… chronić. Jednak pewnego dnia zawierają ze sobą układ, że jeżeli nie zwiążą się z nikim na poważnie do 30-tki, staną razem na ślubnym kobiercu. I tak mija czas, kochankowie przychodzą i odchodzą i przychodzi też czas, żeby wypełnić złożoną przed laty obietnicę. Co się stanie, kiedy ludzie, którzy mieli być tylko przyjaciółmi, przekroczą tę cienką linię, za którą zacznie się coś, co może wszystko zniszczyć lub… dopiero rozpocząć.

Widzę Szkota, myślę – zdecydowanie chcę przeczytać. Szybko jednak nadchodzi rozczarowanie. Właśnie dlatego to nie będzie pozytywna recenzja.

Zacznę od stylu pisania autorki i zaznaczę, że w zasadzie mi się on podobał. Nie przynudzała, nie obciążała niepotrzebnie opisów, ale w pisaniu dialogów nie wykazała się dobrym humorem czy smakiem. O dialogach już zdążyłam zapomnieć, tak samo jak o bohaterach. Dalej zastanawiam się, o czym była fabuła. Odnoszę wrażenie, że samo bycie pilotem przez Jamesa nie uratowało pomysłu na tę historię. Nie wiem, do czego dążyła autorka, nie zaciekawiła mnie tym, co próbowała przedstawić. Przekartkowałam niektóre rozdziały, bo rozmowy bohaterów były dosłownie o niczym i nie wnosiło nic szczególnego.

Układ o małżeństwie przywoływał mi tylko Magdę i Pawła z M jak miłość, którzy stwierdzili dokładnie to samo, co bohaterowie. Że wezmą ślub, gdy za kilkanaście lat nikogo nie będą mieli. Oczywiście to nie wada. W każdym razie potencjał tej książki nie został wykorzystany. W rzeczy samej nie ma tutaj nic, co przyciąga uwagę, wciąga, zaciekawia.

Taka tam radosna historia bez fajerwerków, ale nie wiem czy o to chodzi w powieści. Gdzie zwroty akcji? Momenty kulminacyjne? Ach, czuję niedosyt po tej lekturze. Nie mogę polecić tej książki, chyba że chcecie się wynudzić.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe

2 komentarze:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

wtorek, stycznia 25, 2022

Przyjacielski układ [recenzja]




Linden McGregor, pilot helikoptera jest najlepszym przyjacielem Stephanie Robson i właśnie taką relację ona chciałaby między nimi zachować i… chronić. Jednak pewnego dnia zawierają ze sobą układ, że jeżeli nie zwiążą się z nikim na poważnie do 30-tki, staną razem na ślubnym kobiercu. I tak mija czas, kochankowie przychodzą i odchodzą i przychodzi też czas, żeby wypełnić złożoną przed laty obietnicę. Co się stanie, kiedy ludzie, którzy mieli być tylko przyjaciółmi, przekroczą tę cienką linię, za którą zacznie się coś, co może wszystko zniszczyć lub… dopiero rozpocząć.

Widzę Szkota, myślę – zdecydowanie chcę przeczytać. Szybko jednak nadchodzi rozczarowanie. Właśnie dlatego to nie będzie pozytywna recenzja.

Zacznę od stylu pisania autorki i zaznaczę, że w zasadzie mi się on podobał. Nie przynudzała, nie obciążała niepotrzebnie opisów, ale w pisaniu dialogów nie wykazała się dobrym humorem czy smakiem. O dialogach już zdążyłam zapomnieć, tak samo jak o bohaterach. Dalej zastanawiam się, o czym była fabuła. Odnoszę wrażenie, że samo bycie pilotem przez Jamesa nie uratowało pomysłu na tę historię. Nie wiem, do czego dążyła autorka, nie zaciekawiła mnie tym, co próbowała przedstawić. Przekartkowałam niektóre rozdziały, bo rozmowy bohaterów były dosłownie o niczym i nie wnosiło nic szczególnego.

Układ o małżeństwie przywoływał mi tylko Magdę i Pawła z M jak miłość, którzy stwierdzili dokładnie to samo, co bohaterowie. Że wezmą ślub, gdy za kilkanaście lat nikogo nie będą mieli. Oczywiście to nie wada. W każdym razie potencjał tej książki nie został wykorzystany. W rzeczy samej nie ma tutaj nic, co przyciąga uwagę, wciąga, zaciekawia.

Taka tam radosna historia bez fajerwerków, ale nie wiem czy o to chodzi w powieści. Gdzie zwroty akcji? Momenty kulminacyjne? Ach, czuję niedosyt po tej lekturze. Nie mogę polecić tej książki, chyba że chcecie się wynudzić.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe

2 komentarze:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)