piątek, września 21, 2018
Łzy Tess. Płakałam, jak czytałam, ale nie ze wzruszenia [recenzja]
piątek, września 21, 2018
Łzy Tess. Płakałam, jak czytałam, ale nie ze wzruszenia [recenzja]
14 komentarzy:
Brzmi przerażająco ale na tyle wciągająco że zapewne sięgnęłabym to tę książkę. Choc dramatow nie lubie szczególnie takich wstrząsających to dla tej ksiazki zrobilabym wyjatek jak dla innej przy ktorej tez płakałam The helping hand( wybacz nie wiem jaki jest polski tytuł ale ksiazka warta recenzji
OdpowiedzUsuńszkoda, bo okładka przyciąga wzrok i opis fabuły też dawał nadzieje na coś całkiem dobrego. Może jednak dam jej szansę.
OdpowiedzUsuń
Ale jeśli chodzi o brak walki Tessy aby się wyzwolić, to czasem ofiary właśnie tak reagują, paraliżuje ich strach i przestają walczyć. tutaj bym nie oceniała aż tak krytycznie głównej bohaterki, bo ja sama nie wiem jaka silna okazałaby się moja psychika w takiej sytuacji.
PozdrawiamNie, nie, nie. Zdecydowanie ta książka to pomyłka. Nie czytałam jej, ale właściwie wszyscy podzielają Twoje zdanie. Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis Łez Tess, stwierdziłam, że brzmi całkiem nieźle, ale obawiałam się, że autorka nie podoła tematowi porwania i prostytucji. Jak widać, kompletnie się pogubiła. I bardzo mnie boli to, jaki obraz kobiety wyziera z tej powieści - po prostu żenada...
OdpowiedzUsuń
Buziaki!
BOOKS OF SOULSMnie jakoś do tej książki nie ciągnie, więc i tak nie zamierzałam sięgać, ale czemu ja po twojej negatywnej recenzji czuję się zaintrygowana? XD Ale chyba i tak sobie odpuszczę, szkoda mi życia na książki, które prawdopodobnie mi się nie spodobają, haha :D
OdpowiedzUsuń
Zabookowany świat PauliJezu, od razu skojarzyłam tę książkę z "365 dni" Blanki Lipińskiej. Tak wiele z Twojej recenzji pasuje do tego, co słyszałam o tej książce. Żadnej z nich nie słyszałam, choć przyznam, że przez jakiś czas byłam zaintrygowana "Łzami Tess", ale teraz już wiem, że wolę poświęcić czas na inne książki :)
OdpowiedzUsuń
Chociaż nie ukrywam, że jeśli chodzi o sam pomysł na te obie książki, lubię takie klimaty, aczkolwiek widzę, że w obu przypadkach bym się tylko męczyła. "Łzy Tess" mogłyby być dobrą książką, gdyby autorka pokierowała inaczej wszystkim, bo z tego posta wnioskuję, że może nie do końca wykorzystała to, co mogła. Czytam sporo, piszę, więc gdyby pozwolić sobie i chcieć stworzyć coś dobrego, to sam zarys tej książki mógł być początkiem czegoś dobrego, autorka miała szerokie pole do popisu, ale chyba tego nie wykorzystała. Aczkolwiek nie wiem, bo nie czytałam. Mówię tylko to co wnioskuję z Twojej recenzji :)
Pozdrawiam,
Books HolicO rany boskie, a mnie się wydawało, że to będzie świetna, łamiąca serducho książka i baaardzo chciałam po nią sięgnąć :o Nie cierpię naiwnych i do granic naciąganych historii, nie lubię durnych bohaterów, więc już wiem, że jednak ją sobie odpuszczę. Dzięki za ostrzeżenie! :D ;)
OdpowiedzUsuń
Pozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)
Mnie ta książka również nie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńBrzmi przerażająco ale na tyle wciągająco że zapewne sięgnęłabym to tę książkę. Choc dramatow nie lubie szczególnie takich wstrząsających to dla tej ksiazki zrobilabym wyjatek jak dla innej przy ktorej tez płakałam The helping hand( wybacz nie wiem jaki jest polski tytuł ale ksiazka warta recenzji
OdpowiedzUsuńCzytałam na jej temat skrajne opinie i po twojej ostatniej reakcji na instagramie, mimo wszystko musiałam ją zamówić, bo lubię podejmować ryzyko i zawsze muszę poznawać kontrowersyjne książki :D
OdpowiedzUsuńsunreads.blogspot.com
oj to dobrze wiedzieć, że nie spełniła Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńszkoda, bo okładka przyciąga wzrok i opis fabuły też dawał nadzieje na coś całkiem dobrego. Może jednak dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o brak walki Tessy aby się wyzwolić, to czasem ofiary właśnie tak reagują, paraliżuje ich strach i przestają walczyć. tutaj bym nie oceniała aż tak krytycznie głównej bohaterki, bo ja sama nie wiem jaka silna okazałaby się moja psychika w takiej sytuacji.
Pozdrawiam
Nie, nie, nie. Zdecydowanie ta książka to pomyłka. Nie czytałam jej, ale właściwie wszyscy podzielają Twoje zdanie. Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis Łez Tess, stwierdziłam, że brzmi całkiem nieźle, ale obawiałam się, że autorka nie podoła tematowi porwania i prostytucji. Jak widać, kompletnie się pogubiła. I bardzo mnie boli to, jaki obraz kobiety wyziera z tej powieści - po prostu żenada...
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKS OF SOULS
Dużo tej książki ostatnio wszędzie, ale mnie do niej w ogóle nie ciagnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją negatywną recenzją i jestem skłonna sięgnąć po tę książkę, aby się przekonać, czy dostanę przy niej skurczów żołądka ;)
OdpowiedzUsuńOkładka gdzieś rzuciła mi się wcześniej w oczy, ale nie byłam nią zainteresowana i widzę, że chyba słusznie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam zamiar przeczytać, ale po Twojej recenzji, odpuszczę sobie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Mnie jakoś do tej książki nie ciągnie, więc i tak nie zamierzałam sięgać, ale czemu ja po twojej negatywnej recenzji czuję się zaintrygowana? XD Ale chyba i tak sobie odpuszczę, szkoda mi życia na książki, które prawdopodobnie mi się nie spodobają, haha :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
teraz już na pewno będę trzymała się z daleka. Byłam ciekawa tego tytułu, ale nie zaryzykuję dla niego.
OdpowiedzUsuńJezu, od razu skojarzyłam tę książkę z "365 dni" Blanki Lipińskiej. Tak wiele z Twojej recenzji pasuje do tego, co słyszałam o tej książce. Żadnej z nich nie słyszałam, choć przyznam, że przez jakiś czas byłam zaintrygowana "Łzami Tess", ale teraz już wiem, że wolę poświęcić czas na inne książki :)
OdpowiedzUsuńChociaż nie ukrywam, że jeśli chodzi o sam pomysł na te obie książki, lubię takie klimaty, aczkolwiek widzę, że w obu przypadkach bym się tylko męczyła. "Łzy Tess" mogłyby być dobrą książką, gdyby autorka pokierowała inaczej wszystkim, bo z tego posta wnioskuję, że może nie do końca wykorzystała to, co mogła. Czytam sporo, piszę, więc gdyby pozwolić sobie i chcieć stworzyć coś dobrego, to sam zarys tej książki mógł być początkiem czegoś dobrego, autorka miała szerokie pole do popisu, ale chyba tego nie wykorzystała. Aczkolwiek nie wiem, bo nie czytałam. Mówię tylko to co wnioskuję z Twojej recenzji :)
Pozdrawiam,
Books Holic
O rany boskie, a mnie się wydawało, że to będzie świetna, łamiąca serducho książka i baaardzo chciałam po nią sięgnąć :o Nie cierpię naiwnych i do granic naciąganych historii, nie lubię durnych bohaterów, więc już wiem, że jednak ją sobie odpuszczę. Dzięki za ostrzeżenie! :D ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com