niedziela, listopada 05, 2017

Zdobyć Rosie. Czas próby. [recenzja]



Tytuł: Zdobyć Rosie. Czas próby.
Autor: Kirsty Moseley.
Opis: Kontynuacja historii najlepszego przyjaciela bohaterów powieści „Nic do stracenia”.
Nate nie ma wątpliwości, że Rosie to ta jedyna. Niepostrzeżenie zmienia się z podrywacza w odpowiedzialnego mężczyznę. W ich związku robi się coraz bardziej poważnie, oboje już wiedzą, że to nie jest przelotny romans. Także synek Rosie, mały DJ, staje się dla Nate’a bardzo ważny. 
Rosie jednak wstrzymuje się od deklaracji. Trudno powiedzieć: „Kocham Cię”, kiedy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. 
Czeka ich ciężka próba, w której stawką jest życie. Czy ją przetrwają?

Sięgnęłam po drugą część, bo chciałam wiedzieć, jak skończy się ta seria. W zasadzie wszystko było do przewidzenia od początku i ta książka niczym nie zaskakuje. Polubiłam Rosie, całkiem przypadła mi do gustu, ale Nate zachowywał się jak nastolatek, na dodatek niedojrzały. To mnie trochę zniechęcało do czytania.
Znalezione obrazy dla zapytania boring gif
Fabuła nie wnosi nic nowego. Akcja kręci się wokół Nate'a, Rosie i DJ oraz trochę jego ojca. Nie ma zwrotów akcji, które zapadłyby w pamieć. To sprośny romans i tyle, nic ambitnego (choć tego też się nie spodziewałam, bo wiedziałam jaki to typ książki). Jednakże uważam, że autorka spokojnie mogła zawrzeć wszystko w jednej część i wyciąć zbędne dialogi oraz fragmenty, które nie wnosiły niczego. 
Nie jestem źle nastawiona do Moseley, ponieważ potrafiła mnie zaskoczyć. Tak jak było w przypadku "Chłopak, który chciał zacząć od nowa". Natomiast od czasów Nic do stracenia jestem trochę załamana. Ani Nic do Stracenia, ani Zdobyć Rosie nie jest przełomowe, nie jest ciekawe. To po prostu... Książki, które napisała, żeby napisać. 
Jeśli szukacie pasjonującej i wciągającej fabuły, to na pewno nie będzie to ta seria. Nawet nie zapamiętałam żadnego cytatu. Wszystko wleciało i wyleciało, bo było mało znaczące. Jedynym plusem tej książki jest to, że szybko się ją czyta. Zajęła mi jeden dzień. Nie irytowała mnie w całości, denerwował mnie jedynie Nate (o czym wspominałam). Ta książka nie jest tragiczna, ale szczerze mówiąc, jest nudna. Dlatego po Zdobyć Rosie nie sięgnę drugi raz. Czy mogę ją wam polecić? Tak jak mówiłam... Proponuję zacząć od innych książek tej autorki. Ta może Was rozczarować i nic więcej nie przeczytacie, a po co zaczynać od gorszego. 
Mam ogromną nadzieję, że niedługo pojawi się coś od Moseley, co naprawdę mi się spodoba i będę zadowolona po przeczytaniu tej książki. 
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Znalezione obrazy dla zapytania harpercollins
3/5

17 komentarzy:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam tej serii, ale nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji czytać tej książki, ani żadnej innej z tej serii. Chyba to się nie zmieni :)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po pierwszym tomie zrezygnowałam z kontynuowania serii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że i ja zawiodłabym się na tej książce. Ostatnio jakoś nie ciągnie mnie do tej autorki za bardzo.. :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na nią ;)
    https://justboooks.blogspot.com/2017/11/bronagh-zatrzymuje-to-co-kocha-bronagh.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie ciągnie mnie do tej serii, więc nie będę sobie zawracała głowy jej czytaniem 😅

    Pozdrawiam, she__vvolf 🍂🐺

    OdpowiedzUsuń
  8. Tym razem się nie skuszę. :) Mam za mało czasu na czytanie, żeby tracić go na nudne lektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam żadnej z książek tej autorki i raczej po nie nie sięgnę. Szkoda, że się rozczarowałaś, ze książka okazała się przewidywalna i nie dorównała dawnym pozycjom autorki.

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie książki to nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Raz na jakiś czas wpada w ręce taka popierduła na która w sumie tylko traci się czas, ale może to i dobrze? Bardziej docenia się wtedy te na prawdę dobre książki ;)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama nie wiem :/ Mam zamiar dać drugą szansę autorce, bo pierwsza książka jaką przeczytałam nie należała do udanych, to nie skreślam całkowicie... :D

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam część pierwszą i była całkiem niezła, ale nie spodziewałam się po niej niczego ambitnego - na nudnych wykładach sprawdza się w sam raz ;) Co do drugiej części dopiero mam ją w planach, zobaczymy jakie będą moje odczucia :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, nie, nie. Szkoda mi czasu na takie słabe lektury.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że jest tyle innych książek.
    https://zakatek-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam twórczość Kirsty Moseley i dlatego chętnie sięgnę po tę pozycję.
    Pozdrawiam
    Paula z dlaczegoczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

niedziela, listopada 05, 2017

Zdobyć Rosie. Czas próby. [recenzja]



Tytuł: Zdobyć Rosie. Czas próby.
Autor: Kirsty Moseley.
Opis: Kontynuacja historii najlepszego przyjaciela bohaterów powieści „Nic do stracenia”.
Nate nie ma wątpliwości, że Rosie to ta jedyna. Niepostrzeżenie zmienia się z podrywacza w odpowiedzialnego mężczyznę. W ich związku robi się coraz bardziej poważnie, oboje już wiedzą, że to nie jest przelotny romans. Także synek Rosie, mały DJ, staje się dla Nate’a bardzo ważny. 
Rosie jednak wstrzymuje się od deklaracji. Trudno powiedzieć: „Kocham Cię”, kiedy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. 
Czeka ich ciężka próba, w której stawką jest życie. Czy ją przetrwają?

Sięgnęłam po drugą część, bo chciałam wiedzieć, jak skończy się ta seria. W zasadzie wszystko było do przewidzenia od początku i ta książka niczym nie zaskakuje. Polubiłam Rosie, całkiem przypadła mi do gustu, ale Nate zachowywał się jak nastolatek, na dodatek niedojrzały. To mnie trochę zniechęcało do czytania.
Znalezione obrazy dla zapytania boring gif
Fabuła nie wnosi nic nowego. Akcja kręci się wokół Nate'a, Rosie i DJ oraz trochę jego ojca. Nie ma zwrotów akcji, które zapadłyby w pamieć. To sprośny romans i tyle, nic ambitnego (choć tego też się nie spodziewałam, bo wiedziałam jaki to typ książki). Jednakże uważam, że autorka spokojnie mogła zawrzeć wszystko w jednej część i wyciąć zbędne dialogi oraz fragmenty, które nie wnosiły niczego. 
Nie jestem źle nastawiona do Moseley, ponieważ potrafiła mnie zaskoczyć. Tak jak było w przypadku "Chłopak, który chciał zacząć od nowa". Natomiast od czasów Nic do stracenia jestem trochę załamana. Ani Nic do Stracenia, ani Zdobyć Rosie nie jest przełomowe, nie jest ciekawe. To po prostu... Książki, które napisała, żeby napisać. 
Jeśli szukacie pasjonującej i wciągającej fabuły, to na pewno nie będzie to ta seria. Nawet nie zapamiętałam żadnego cytatu. Wszystko wleciało i wyleciało, bo było mało znaczące. Jedynym plusem tej książki jest to, że szybko się ją czyta. Zajęła mi jeden dzień. Nie irytowała mnie w całości, denerwował mnie jedynie Nate (o czym wspominałam). Ta książka nie jest tragiczna, ale szczerze mówiąc, jest nudna. Dlatego po Zdobyć Rosie nie sięgnę drugi raz. Czy mogę ją wam polecić? Tak jak mówiłam... Proponuję zacząć od innych książek tej autorki. Ta może Was rozczarować i nic więcej nie przeczytacie, a po co zaczynać od gorszego. 
Mam ogromną nadzieję, że niedługo pojawi się coś od Moseley, co naprawdę mi się spodoba i będę zadowolona po przeczytaniu tej książki. 
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Znalezione obrazy dla zapytania harpercollins
3/5

17 komentarzy:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam tej serii, ale nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji czytać tej książki, ani żadnej innej z tej serii. Chyba to się nie zmieni :)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po pierwszym tomie zrezygnowałam z kontynuowania serii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że i ja zawiodłabym się na tej książce. Ostatnio jakoś nie ciągnie mnie do tej autorki za bardzo.. :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na nią ;)
    https://justboooks.blogspot.com/2017/11/bronagh-zatrzymuje-to-co-kocha-bronagh.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie ciągnie mnie do tej serii, więc nie będę sobie zawracała głowy jej czytaniem 😅

    Pozdrawiam, she__vvolf 🍂🐺

    OdpowiedzUsuń
  8. Tym razem się nie skuszę. :) Mam za mało czasu na czytanie, żeby tracić go na nudne lektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam żadnej z książek tej autorki i raczej po nie nie sięgnę. Szkoda, że się rozczarowałaś, ze książka okazała się przewidywalna i nie dorównała dawnym pozycjom autorki.

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie książki to nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Raz na jakiś czas wpada w ręce taka popierduła na która w sumie tylko traci się czas, ale może to i dobrze? Bardziej docenia się wtedy te na prawdę dobre książki ;)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama nie wiem :/ Mam zamiar dać drugą szansę autorce, bo pierwsza książka jaką przeczytałam nie należała do udanych, to nie skreślam całkowicie... :D

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam część pierwszą i była całkiem niezła, ale nie spodziewałam się po niej niczego ambitnego - na nudnych wykładach sprawdza się w sam raz ;) Co do drugiej części dopiero mam ją w planach, zobaczymy jakie będą moje odczucia :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, nie, nie. Szkoda mi czasu na takie słabe lektury.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że jest tyle innych książek.
    https://zakatek-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam twórczość Kirsty Moseley i dlatego chętnie sięgnę po tę pozycję.
    Pozdrawiam
    Paula z dlaczegoczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)