wtorek, listopada 02, 2021

Emerald [recenzja]



Dziewczyna o oczach jak szmaragdy. Mężczyzna twardy jak diament

Życie Valerii upływa wśród słodyczy. Dosłownie, nie w przenośni - dziewczyna jest cukierniczką, wyjątkowo zdolną, jeżeli wierzyć klientom. Niektórzy mówią też, że Valeria jest równie słodka jak torty, które wychodzą spod jej ręki.

O Vincencie można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest słodki. Kiedy pojawia się w cukierni, w której pracuje Valeria, dziewczyna odczuwa pewien... niepokój? Strach? A może nawet fascynację? Na pewno ciekawi ją ten małomówny twardziel. Nie wie jeszcze, że będzie miała okazję poznać go bliżej, niekoniecznie dobrowolnie. Bo Vincent ma plany związane z Valerią i nie ma w nich pytania jej o zgodę. Plany, za którymi kryje się stara tajemnica, skryta głęboko, jak głęboka jest zieleń oczu dziewczyny...


Podeszłam do tej książki jak do fanfic'a. Wiedziałam, że jest to wydana, pełnowymiarowa powieść, ale nostalgia wzięła górę. Znam autorkę z Wattpada i kiedyś jej twórczość była dla mnie inspiracją. Emerald jest jej debiutującą historią i widać w niej wiele niedociągnięć. Czytałam tę książkę kilka dni, nie mogąc dokończyć jej dokończyć raz a dobrze, ale nie męczyłam się przy lekturze.

Zastanawiające może być zachowanie Valerie, która została porwana, ale nigdy nie zachowywała się, jakby była ofiarą. Czasem dialogi i niespodziewane zachowanie bohaterki były dla mnie dziwne. Przywykłam jednak do sposobu bycia Val. Zrozumiałam, że nie musi iść schematem innych porwanych bohaterek.

Ta powieść jest za długa, ale ma swój urok. Być może właśnie to sprawiło, że podobała mi się. Nie była najlepsza, ale na tyle dobra, bym chciała przeczytać kolejne książki autorki. Jestem ciekawa, czy jej styl pisania się zmieni, polepszy?

Polubiłam Vincenta, ale był za bardzo bezpodstawnie tajemniczy. Niby coś skrywał, ale to co skrywał, nie było aż tak interesujące. Był przerysowany w byciu złym gościem. Na początku podobał mi się bardziej, później chroniony przez swoich ludzi zdawał się nierealny.

Jako edytor i również autorka z Wattpada – uważam, że Emerald powinien być przeczytany jeszcze nieraz i przeedytowany. Jako czytelniczka – jestem zadowolona, choć wiem, że autorka zaserwuje nam coś znacznie lepszego. Wierzę, że fabuła może być mniej przewidywalna i bardziej dopracowana, że dialogi nie będą aż tak przesłodzone. Mogę Wam polecić tę książkę, bo naprawdę mi się podobała i skoro na końcu byłam z niej zadowolona, to nie będę Wam ściemniać. Trzymam kciuki za autorkę i liczę, że następne książki nie będą przypominać powieści z Wattpada (bardziej chodzi mi o jakość).


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Editio Red

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

wtorek, listopada 02, 2021

Emerald [recenzja]



Dziewczyna o oczach jak szmaragdy. Mężczyzna twardy jak diament

Życie Valerii upływa wśród słodyczy. Dosłownie, nie w przenośni - dziewczyna jest cukierniczką, wyjątkowo zdolną, jeżeli wierzyć klientom. Niektórzy mówią też, że Valeria jest równie słodka jak torty, które wychodzą spod jej ręki.

O Vincencie można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest słodki. Kiedy pojawia się w cukierni, w której pracuje Valeria, dziewczyna odczuwa pewien... niepokój? Strach? A może nawet fascynację? Na pewno ciekawi ją ten małomówny twardziel. Nie wie jeszcze, że będzie miała okazję poznać go bliżej, niekoniecznie dobrowolnie. Bo Vincent ma plany związane z Valerią i nie ma w nich pytania jej o zgodę. Plany, za którymi kryje się stara tajemnica, skryta głęboko, jak głęboka jest zieleń oczu dziewczyny...


Podeszłam do tej książki jak do fanfic'a. Wiedziałam, że jest to wydana, pełnowymiarowa powieść, ale nostalgia wzięła górę. Znam autorkę z Wattpada i kiedyś jej twórczość była dla mnie inspiracją. Emerald jest jej debiutującą historią i widać w niej wiele niedociągnięć. Czytałam tę książkę kilka dni, nie mogąc dokończyć jej dokończyć raz a dobrze, ale nie męczyłam się przy lekturze.

Zastanawiające może być zachowanie Valerie, która została porwana, ale nigdy nie zachowywała się, jakby była ofiarą. Czasem dialogi i niespodziewane zachowanie bohaterki były dla mnie dziwne. Przywykłam jednak do sposobu bycia Val. Zrozumiałam, że nie musi iść schematem innych porwanych bohaterek.

Ta powieść jest za długa, ale ma swój urok. Być może właśnie to sprawiło, że podobała mi się. Nie była najlepsza, ale na tyle dobra, bym chciała przeczytać kolejne książki autorki. Jestem ciekawa, czy jej styl pisania się zmieni, polepszy?

Polubiłam Vincenta, ale był za bardzo bezpodstawnie tajemniczy. Niby coś skrywał, ale to co skrywał, nie było aż tak interesujące. Był przerysowany w byciu złym gościem. Na początku podobał mi się bardziej, później chroniony przez swoich ludzi zdawał się nierealny.

Jako edytor i również autorka z Wattpada – uważam, że Emerald powinien być przeczytany jeszcze nieraz i przeedytowany. Jako czytelniczka – jestem zadowolona, choć wiem, że autorka zaserwuje nam coś znacznie lepszego. Wierzę, że fabuła może być mniej przewidywalna i bardziej dopracowana, że dialogi nie będą aż tak przesłodzone. Mogę Wam polecić tę książkę, bo naprawdę mi się podobała i skoro na końcu byłam z niej zadowolona, to nie będę Wam ściemniać. Trzymam kciuki za autorkę i liczę, że następne książki nie będą przypominać powieści z Wattpada (bardziej chodzi mi o jakość).


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Editio Red

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)