poniedziałek, lipca 13, 2020

We mgle [recenzja]



Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli.
Jessica Shaw, prywatna detektywka, przywykła do anonimowych cynków. Ale ten wprawia ją w osłupienie: na zdjęciu przedstawiającym porwaną dwadzieścia pięć lat temu trzylatkę rozpoznaje… samą siebie. To jednak dopiero początek sekretów. Gdy w poszukiwaniu prawdy o swojej przeszłości Jessica udaje się do mrocznej części Los Angeles, zaskoczona odkrywa, że w noc jej zniknięcia zamordowano jej biologiczną matkę. Zabójca nigdy nie został ujęty, a w toczonym wówczas śledztwie jest wiele niejasności.
Błyskotliwa, bezczelna i nabuzowana adrenaliną – taka jest Jessica Shaw, bohaterka nowej serii, i taki jest debiut Lisy Gray.
Kluczem do rozwiązania zagadki jest Jason Pryce, weteran policji w Los Angeles, którego Jessica pamięta jeszcze z pogrzebu ojca. Co gliniarz z L.A. robił na pogrzebie nieznajomego z drugiego końca kraju?
Tymczasem detektyw Pryce prowadzi śledztwo w sprawie makabrycznego zabójstwa studentki, która dorabiała jako prostytutka. Choć podejrzanych jest wielu, z każdym tropem sprawa komplikuje się coraz bardziej.
Gdy drogi policjanta i młodej detektywki się krzyżują, Jessica odkrywa, że Pryce nie mówi jej wszystkiego o burzliwej historii jej rodziców.
Im bardziej zbliżają się do rozwiązania obu śledztw, tym mgła tajemnic staje się gęstsza. Morderca tylko czeka, aż zgubią drogę.


Thrillery muszą być mocne. Muszą zaskakiwać, pobudzać wyobraźnię i sprawiać, aby czytelnik mylił tropy. Sięgam po nie, gdy chcę oderwać się od romansów, miłości i wątków miłych. Dlatego w moich rękach, dla odmiany, pojawiła się nowa powieść "We mgle". Czy jest dobra? Czy sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać, a intryga była opisana w świetny sposób?
Jest to książka nietuzinkowa. Dlaczego? Otóż już na początku dostajemy zajawkę tego, co będzie się działo. Wręcz autorka odkrywa przed nami główny punkt akcji. Wiemy, że bohaterka została porwana i nie miała o tym pojęcia, aż do teraz. Jej tożsamość nie jest prawdziwa. Nagle poukładana rzeczywistość legnie w gruzach.
To jak zbieranie rozsypanych koralików lub układanie trudnych puzzli. Życiowa układanka mająca ukazać prawdę. Wiąże się to z cierpieniem, trudnościami i bólem. Tytuł jest bardzo adekwatny. Bohaterka jest dzieckiem we mgle, które odkrywa swoje życie.
Akcja toczy się na tyle szybko, że nie da się tej powieści odłożyć na bok i zapomnieć. Trzeba ją dokończyć, bo gdy stracimy tempo, cała magia książki może zniknąć. Niestety mogę ją wpisać w kategorię "dobra, niezniewalająca". Co mam na myśli? Chodzi mi o to, że nie poruszyła nieba i ziemi. Nie sprawiło, że wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Nie jest przewidywalna do bólu, ale pewne schematy były dla mnie jasne. Jednak przyznaję, głośno i szczerze – dobrze się ją czytało, a czas spędzony przy lekturze nie uważam za stracony.
Co do bohaterów nie wybili się na tle postaci z innych książek, które czasem siedzą mi w głowie jeszcze długi czas. Nie uważam ich za złych, bo nie irytowali mnie i nie nudzili dialogami, ale czegoś zabrakło – prawdopodobnie tego WOW.
Myślę, że słabą stroną autorki jest budowanie napięcia, aby czytelnikiem wstrząsnęło. Biorę to z przymrużeniem oka, wiedząc, ze jest to debiut, a do debiutów powinno podchodzić się z większym dystansem. Przynajmniej ja tak robię, bo wiem, że pierwsze książki nigdy nie będą idealne. Nawet, jeśli jest to "Wojna polsko-ruska", ale o tym kiedy indziej.
Podoba mi się to, że fabuła nie była aż tak skomplikowana. Czasem autorzy w tym gatunku lubią brewerie i przesadzistość. Działa to na ich nie korzyść, bo czytelnik zaczyna się gubić. Tutaj tego nie ma, za co ogromny plus.
Dla bohaterów i ciekawej akcji jak najbardziej zachęcam Was do przeczytania tej książki. Nie oczekujcie powalenia na kolana, ale doceńcie debiut autorki. Myślę, że jest na dobrej drodze do rozwinięcia się w tym gatunku.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Burda Książki

2 komentarze:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

poniedziałek, lipca 13, 2020

We mgle [recenzja]



Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli.
Jessica Shaw, prywatna detektywka, przywykła do anonimowych cynków. Ale ten wprawia ją w osłupienie: na zdjęciu przedstawiającym porwaną dwadzieścia pięć lat temu trzylatkę rozpoznaje… samą siebie. To jednak dopiero początek sekretów. Gdy w poszukiwaniu prawdy o swojej przeszłości Jessica udaje się do mrocznej części Los Angeles, zaskoczona odkrywa, że w noc jej zniknięcia zamordowano jej biologiczną matkę. Zabójca nigdy nie został ujęty, a w toczonym wówczas śledztwie jest wiele niejasności.
Błyskotliwa, bezczelna i nabuzowana adrenaliną – taka jest Jessica Shaw, bohaterka nowej serii, i taki jest debiut Lisy Gray.
Kluczem do rozwiązania zagadki jest Jason Pryce, weteran policji w Los Angeles, którego Jessica pamięta jeszcze z pogrzebu ojca. Co gliniarz z L.A. robił na pogrzebie nieznajomego z drugiego końca kraju?
Tymczasem detektyw Pryce prowadzi śledztwo w sprawie makabrycznego zabójstwa studentki, która dorabiała jako prostytutka. Choć podejrzanych jest wielu, z każdym tropem sprawa komplikuje się coraz bardziej.
Gdy drogi policjanta i młodej detektywki się krzyżują, Jessica odkrywa, że Pryce nie mówi jej wszystkiego o burzliwej historii jej rodziców.
Im bardziej zbliżają się do rozwiązania obu śledztw, tym mgła tajemnic staje się gęstsza. Morderca tylko czeka, aż zgubią drogę.


Thrillery muszą być mocne. Muszą zaskakiwać, pobudzać wyobraźnię i sprawiać, aby czytelnik mylił tropy. Sięgam po nie, gdy chcę oderwać się od romansów, miłości i wątków miłych. Dlatego w moich rękach, dla odmiany, pojawiła się nowa powieść "We mgle". Czy jest dobra? Czy sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać, a intryga była opisana w świetny sposób?
Jest to książka nietuzinkowa. Dlaczego? Otóż już na początku dostajemy zajawkę tego, co będzie się działo. Wręcz autorka odkrywa przed nami główny punkt akcji. Wiemy, że bohaterka została porwana i nie miała o tym pojęcia, aż do teraz. Jej tożsamość nie jest prawdziwa. Nagle poukładana rzeczywistość legnie w gruzach.
To jak zbieranie rozsypanych koralików lub układanie trudnych puzzli. Życiowa układanka mająca ukazać prawdę. Wiąże się to z cierpieniem, trudnościami i bólem. Tytuł jest bardzo adekwatny. Bohaterka jest dzieckiem we mgle, które odkrywa swoje życie.
Akcja toczy się na tyle szybko, że nie da się tej powieści odłożyć na bok i zapomnieć. Trzeba ją dokończyć, bo gdy stracimy tempo, cała magia książki może zniknąć. Niestety mogę ją wpisać w kategorię "dobra, niezniewalająca". Co mam na myśli? Chodzi mi o to, że nie poruszyła nieba i ziemi. Nie sprawiło, że wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Nie jest przewidywalna do bólu, ale pewne schematy były dla mnie jasne. Jednak przyznaję, głośno i szczerze – dobrze się ją czytało, a czas spędzony przy lekturze nie uważam za stracony.
Co do bohaterów nie wybili się na tle postaci z innych książek, które czasem siedzą mi w głowie jeszcze długi czas. Nie uważam ich za złych, bo nie irytowali mnie i nie nudzili dialogami, ale czegoś zabrakło – prawdopodobnie tego WOW.
Myślę, że słabą stroną autorki jest budowanie napięcia, aby czytelnikiem wstrząsnęło. Biorę to z przymrużeniem oka, wiedząc, ze jest to debiut, a do debiutów powinno podchodzić się z większym dystansem. Przynajmniej ja tak robię, bo wiem, że pierwsze książki nigdy nie będą idealne. Nawet, jeśli jest to "Wojna polsko-ruska", ale o tym kiedy indziej.
Podoba mi się to, że fabuła nie była aż tak skomplikowana. Czasem autorzy w tym gatunku lubią brewerie i przesadzistość. Działa to na ich nie korzyść, bo czytelnik zaczyna się gubić. Tutaj tego nie ma, za co ogromny plus.
Dla bohaterów i ciekawej akcji jak najbardziej zachęcam Was do przeczytania tej książki. Nie oczekujcie powalenia na kolana, ale doceńcie debiut autorki. Myślę, że jest na dobrej drodze do rozwinięcia się w tym gatunku.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Burda Książki

2 komentarze:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)