poniedziałek, sierpnia 01, 2016

Ja, diablica [Recenzja]

 
Witajcie! Dzisiaj pojawiam się z recenzją, której nie nagrywam. Tak, uznałam, że na razie dość patrzenia na moją twarz. 
Jeśli ktoś miał styczność z książką Katarzyny Bereniki Miszczuk, to czekam na Wasze opinie, bo szczerze mnie to ciekawi.

Tytuł: Ja, Diablica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Opis: Śmierć to dopiero początek. Dziwna prawda wynikająca z najnowszej powieści niezwykle utalentowanej pisarki młodego pokolenia - Katarzyny Bereniki Miszczuk. Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana, zaczyna nowe życie. Dosłownie. Trafia do piekielnego Los Diablos, gdzie dostaje intratną posadę diablicy. Jej zadaniem jest targowanie się o dusze zmarłych, czyli potencjalnych nowych obywateli Piekła. Jednak Wiktoria nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią, dlatego ciągle wraca na ziemię. Postanawia też zawalczyć o miłość swojego życia i... wybrać między przystojnym diabłem Belethem a śmiertelnikiem Piotrem. Ja, diablica to wybuchowa mieszanka dwóch rzeczywistości - ziemskiej i piekielnej; to również korowód barwnych postaci, takich jak neurotyczna Śmierć, narcystyczna Kleopatra (tak, TA Kleopatra) czy diaboliczny Azazel, którego plan przewiduje zdobycie władzy nad całym światem piekielno-niebiańskim. Pisarka umiejętnie korzysta z dobrze znanych, popkulturowych tematów, odświeża je i bawi się nimi. Łącząc najlepsze cechy romansu, kryminału i powieści fantasy, stworzyła pełną humoru i - mimo kontrowersyjnego tematu śmierci - delikatnie zmysłową książkę.


Książka wpadła w moje ręce już bardzo dawno temu. Wypożyczyłam ją w publicznej bibliotece i zakochałam się. Chociaż nie czytam książek polskich autorów, ta naprawdę przypadła mi do gustu i stała się jedną z ulubionych. Pełna humoru opowieść o Wiktorii Bieńkowskiej, która umarła i znalazła się w Piekle, gdzie przeżywa wiele ciekawych sytuacji, spowodowała, że zakochałam się w niej. W Wiktorii, w Belethcie i w cudownym Azazelu. Jest się z czego pośmiać, na pewno nie jest to nudny romans z oklepanymi wątkami.
Autorka prowadzi historię bardzo ciekawie, co chwila otwierając nowe wątki. Tak jak relacja Wiktorii z Piotrkiem, która była na początku bardzo nieokreślona. Pierwsza książka jest świetna, a co dopiero dwie kolejne. Uwielbiam wracać do tej historii, bo tak naprawdę nie ma do czego się przyczepić. Jest na tyle zabawnie, że człowiek śmieje się, czytając ją w autobusie czy tramwaju.
Polecam? Zdecydowanie. W zasadzie dla każdego, kto chce przeczytać coś lekkiego, nie wymagającego rozmyśleń. 
Wiem, że recenzja nie jest długa. To bardziej opinia, zgodzę się z Wami. Jednakże nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać, a nie chcę przynudzać.

- Latanie... jest jak pierwsza miłość. Jak zakochanie. Nie umiałem znaleźć porównania, dopóki cię nie spotkałem.
 -  A właśnie – podchwyciłam. – Bo legendy mówią, że można z tobą zagrać o Zycie. To prawda?
Śmierć machnęła lekceważąco ręką.
-Tak, ale ja zawsze wygrywam. To znaczy, nie udało mi się tylko trzy razy… Jednak to i tak nieźle jak na tyle miliardów istnień, które stanęły u bram targu.
- A w jakie gry…eee… nie wiem, jak to powiedzieć, przegrałoś? – zapytałam zaciekawiona.
To mogła być przydatna informacja. Może dam radę podpowiedzieć Markowi, jaką grę powinien zacząć trenować!
- Ech… nie ma się czym chwalić… Pewien informatyk miał umrzeć. No i zagraliśmy, kto napisze lepszy program. Następnie oba po sobie wypuściliśmy na rynek.
Programowanie jako gra…? To mógł wymyślić tylko informatyk…
- I co się stało?
- On napisał XP, a ja Viste… Nie wiem dlaczego, ale nikt nie pokochał mojej Visty… No i trzeba było dać mu kolejne trzydzieści lat…

11 komentarzy:

  1. Ja mam z Diablicy inne wrażenia. Uważam, że jest to słaba książka, napisana fatalnym językiem. Jakby autorka chciała a nie mogła. Polecę Ci inną książkę tej autorki - "Szeptucha". Niebo a ziemia w porównaniu z Diablicą.

    Dziękuje, ze zajrzałaś na mojego bloga ;)
    Pozdrawiam, Katia z zaczytana-i.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ją już kilka lat temu i w sumie wydawała mi się fajna. Baardzo chętnie poszłabym z nimi na imprezę, gdzie był Kurt Cobain. ;p
    Mimo wszystko nie sięgnęłam po kontynuację, muszę to chyba kiedyś nadrobić. :)

    Pozdrawiam
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszą książką od Pani Miszczuk była u mnie "Pustułka" i tak oto przepadłam w jej twórczości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam ją wypożyczyć, ale ciągle była zajęta w bibliotece... Na pewno do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam, bo to nie moja tematyka, więc raczej tego nie zrobię, aczkolwiek ten opis i recenzja bardzo mi się spodobały, ale te cytaty na pewno by mnie zachęciły, gdybym tylko czytała polskich autorów, a poza tym miała czas na kolejną książkę.

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam całą serię i bardzo mi się podobała! Nie lubiłam Piotrka, a Azzazel i Beleth - oni byli genialni :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam, ale pewnie i nie poznam, bo książka niestety za specjalnie mnie nie zainteresowała. Nie przepadam za wątkami diabłów, wampirów, wilkołaków itd.
    Pozdrawiam ;)
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytam takiego typu ksiażęk, ale bardzo polecam "Kim jesteś Sky?" Genialna!

    nataliacieslak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytałam Szeptuche i zakochałam się w stylu autorki!:) Po ta książkę tez mam zamiar sięgnąć niedługo! Mam nadzieje ze spodoba mi się tak samo jak tobie;)

    Pozdrawiam, books--my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy30.12.16

    Ta książka jest t r a g i c z n a. Niedojrzali bohaterowie, niespójność, kompletna ignorancja kwestii religijnych (nie mówię tu o obrazie uczuć, ale o historii i treści wierzeń okołochrześcijańskich). I to nieustanne "Piotrusiowanie", zdolne doprowadzić czytelnika do szału! Naprawdę nie wiem, jakim cudem fanka Tołstoja (co wnioskuję z opisu ;)) dała radę zachwycić się tym sławetnym "dziełkiem" ;) I to naprawdę nie hejt, po prostu jestem ciekawa i mam nadzieję, że mnie oświecisz ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie nie czytam książek z polskimi realiami. Polskich autorów.
      Ale ta mi się podobała, bo była zabawna i lekka. Co do Piotrusiowania - zgadzam się. Ma pod nosem Beletha, a leci to jakiegoś frajera.
      Uwielbiam Zmierzch, choć ma mnóstwo niedociągnięć. I Ja Diablica również. Ale to nie oznacza, że ie może mi się podobać. :)

      Usuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

poniedziałek, sierpnia 01, 2016

Ja, diablica [Recenzja]

 
Witajcie! Dzisiaj pojawiam się z recenzją, której nie nagrywam. Tak, uznałam, że na razie dość patrzenia na moją twarz. 
Jeśli ktoś miał styczność z książką Katarzyny Bereniki Miszczuk, to czekam na Wasze opinie, bo szczerze mnie to ciekawi.

Tytuł: Ja, Diablica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Opis: Śmierć to dopiero początek. Dziwna prawda wynikająca z najnowszej powieści niezwykle utalentowanej pisarki młodego pokolenia - Katarzyny Bereniki Miszczuk. Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana, zaczyna nowe życie. Dosłownie. Trafia do piekielnego Los Diablos, gdzie dostaje intratną posadę diablicy. Jej zadaniem jest targowanie się o dusze zmarłych, czyli potencjalnych nowych obywateli Piekła. Jednak Wiktoria nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią, dlatego ciągle wraca na ziemię. Postanawia też zawalczyć o miłość swojego życia i... wybrać między przystojnym diabłem Belethem a śmiertelnikiem Piotrem. Ja, diablica to wybuchowa mieszanka dwóch rzeczywistości - ziemskiej i piekielnej; to również korowód barwnych postaci, takich jak neurotyczna Śmierć, narcystyczna Kleopatra (tak, TA Kleopatra) czy diaboliczny Azazel, którego plan przewiduje zdobycie władzy nad całym światem piekielno-niebiańskim. Pisarka umiejętnie korzysta z dobrze znanych, popkulturowych tematów, odświeża je i bawi się nimi. Łącząc najlepsze cechy romansu, kryminału i powieści fantasy, stworzyła pełną humoru i - mimo kontrowersyjnego tematu śmierci - delikatnie zmysłową książkę.


Książka wpadła w moje ręce już bardzo dawno temu. Wypożyczyłam ją w publicznej bibliotece i zakochałam się. Chociaż nie czytam książek polskich autorów, ta naprawdę przypadła mi do gustu i stała się jedną z ulubionych. Pełna humoru opowieść o Wiktorii Bieńkowskiej, która umarła i znalazła się w Piekle, gdzie przeżywa wiele ciekawych sytuacji, spowodowała, że zakochałam się w niej. W Wiktorii, w Belethcie i w cudownym Azazelu. Jest się z czego pośmiać, na pewno nie jest to nudny romans z oklepanymi wątkami.
Autorka prowadzi historię bardzo ciekawie, co chwila otwierając nowe wątki. Tak jak relacja Wiktorii z Piotrkiem, która była na początku bardzo nieokreślona. Pierwsza książka jest świetna, a co dopiero dwie kolejne. Uwielbiam wracać do tej historii, bo tak naprawdę nie ma do czego się przyczepić. Jest na tyle zabawnie, że człowiek śmieje się, czytając ją w autobusie czy tramwaju.
Polecam? Zdecydowanie. W zasadzie dla każdego, kto chce przeczytać coś lekkiego, nie wymagającego rozmyśleń. 
Wiem, że recenzja nie jest długa. To bardziej opinia, zgodzę się z Wami. Jednakże nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać, a nie chcę przynudzać.

- Latanie... jest jak pierwsza miłość. Jak zakochanie. Nie umiałem znaleźć porównania, dopóki cię nie spotkałem.
 -  A właśnie – podchwyciłam. – Bo legendy mówią, że można z tobą zagrać o Zycie. To prawda?
Śmierć machnęła lekceważąco ręką.
-Tak, ale ja zawsze wygrywam. To znaczy, nie udało mi się tylko trzy razy… Jednak to i tak nieźle jak na tyle miliardów istnień, które stanęły u bram targu.
- A w jakie gry…eee… nie wiem, jak to powiedzieć, przegrałoś? – zapytałam zaciekawiona.
To mogła być przydatna informacja. Może dam radę podpowiedzieć Markowi, jaką grę powinien zacząć trenować!
- Ech… nie ma się czym chwalić… Pewien informatyk miał umrzeć. No i zagraliśmy, kto napisze lepszy program. Następnie oba po sobie wypuściliśmy na rynek.
Programowanie jako gra…? To mógł wymyślić tylko informatyk…
- I co się stało?
- On napisał XP, a ja Viste… Nie wiem dlaczego, ale nikt nie pokochał mojej Visty… No i trzeba było dać mu kolejne trzydzieści lat…

11 komentarzy:

  1. Ja mam z Diablicy inne wrażenia. Uważam, że jest to słaba książka, napisana fatalnym językiem. Jakby autorka chciała a nie mogła. Polecę Ci inną książkę tej autorki - "Szeptucha". Niebo a ziemia w porównaniu z Diablicą.

    Dziękuje, ze zajrzałaś na mojego bloga ;)
    Pozdrawiam, Katia z zaczytana-i.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ją już kilka lat temu i w sumie wydawała mi się fajna. Baardzo chętnie poszłabym z nimi na imprezę, gdzie był Kurt Cobain. ;p
    Mimo wszystko nie sięgnęłam po kontynuację, muszę to chyba kiedyś nadrobić. :)

    Pozdrawiam
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszą książką od Pani Miszczuk była u mnie "Pustułka" i tak oto przepadłam w jej twórczości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam ją wypożyczyć, ale ciągle była zajęta w bibliotece... Na pewno do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam, bo to nie moja tematyka, więc raczej tego nie zrobię, aczkolwiek ten opis i recenzja bardzo mi się spodobały, ale te cytaty na pewno by mnie zachęciły, gdybym tylko czytała polskich autorów, a poza tym miała czas na kolejną książkę.

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam całą serię i bardzo mi się podobała! Nie lubiłam Piotrka, a Azzazel i Beleth - oni byli genialni :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam, ale pewnie i nie poznam, bo książka niestety za specjalnie mnie nie zainteresowała. Nie przepadam za wątkami diabłów, wampirów, wilkołaków itd.
    Pozdrawiam ;)
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytam takiego typu ksiażęk, ale bardzo polecam "Kim jesteś Sky?" Genialna!

    nataliacieslak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytałam Szeptuche i zakochałam się w stylu autorki!:) Po ta książkę tez mam zamiar sięgnąć niedługo! Mam nadzieje ze spodoba mi się tak samo jak tobie;)

    Pozdrawiam, books--my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy30.12.16

    Ta książka jest t r a g i c z n a. Niedojrzali bohaterowie, niespójność, kompletna ignorancja kwestii religijnych (nie mówię tu o obrazie uczuć, ale o historii i treści wierzeń okołochrześcijańskich). I to nieustanne "Piotrusiowanie", zdolne doprowadzić czytelnika do szału! Naprawdę nie wiem, jakim cudem fanka Tołstoja (co wnioskuję z opisu ;)) dała radę zachwycić się tym sławetnym "dziełkiem" ;) I to naprawdę nie hejt, po prostu jestem ciekawa i mam nadzieję, że mnie oświecisz ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie nie czytam książek z polskimi realiami. Polskich autorów.
      Ale ta mi się podobała, bo była zabawna i lekka. Co do Piotrusiowania - zgadzam się. Ma pod nosem Beletha, a leci to jakiegoś frajera.
      Uwielbiam Zmierzch, choć ma mnóstwo niedociągnięć. I Ja Diablica również. Ale to nie oznacza, że ie może mi się podobać. :)

      Usuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)