czwartek, marca 03, 2022

Pan i władca [recenzja]





Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone
Aleksandro, nowojorski szef włoskiej mafii, bezwzględny, zdeterminowany, władczy i niebezpieczny. Okazuje się jednak, że nawet taki boss ma swojego szefa, nad którym nie może zapanować. Opieka nad noworodkiem nie jest przecież taka prosta, zwłaszcza gdy zostało się z nim samemu. Aleksandro potrzebuje żony i matki dla swojego syna. I to natychmiast. Urocza Bianca wydaje się dobrą kandydatką - ma łagodne usposobienie i doświadczenie w opiece nad dzieckiem. Ale czy naprawdę jest taka niewinna? Jak zareaguje na zaproponowane jej, dość konkretne, usługi?
Szybko okazuje się, że w tej relacji nic nie jest takie, jakim wydawało się na początku. Dominujący Aleksandro czuje potrzebę oddania kontroli, a słodka Bianca wcale nie ucieka od jego brutalnych zagrywek. Zanim jednak między bohaterami zdąży rozwinąć się namiętność, wszystko skomplikuje się jeszcze bardziej - wrogowie Aleksandro nie zamierzają odpuścić i tylko czekają na jego chwilę słabości. Kto wyjdzie zwycięsko z wojny gangów? Czy w tym chaosie znajdzie się miejsce na prawdziwe uczucia?

Nowość w kategorii romans erotyczny. Tylko, czy faktycznie niesie za sobą coś odkrywczego? A może to obietnice gruszek na wierzbie?
Odgrzewany kotlet. Nie lubię powieści, które niczym się nie wyróżniają. Ile razy przerobimy temat gangstera, który nie umie zająć się dzieckiem po zmarłej żonie? (EHKEM, CORA REILLY). Ile razy dostaniemy upodobania odtworzone w ten sam sposób, co Grey? Dlaczego nie stworzyć czegoś powalającego na kolana?
Jestem rozczarowana tą książką i mam duży zarzut do fabuły. Uważam, że nie została dobrze stworzona, nie zaciekawiała. Powiem wprost: wiało nudą. Nie było tutaj świeżego spojrzenia na mafię, ani na BDSM. Te same teksty, opisy powtarzane w kółko. Brak atmosfery. Gdzie to gorąco obiecane nam na tyle okładki?
Bianca była infantylna i narcystyczna, a Aleksandro nie miał charakteru. Ale przepraszam... Przecież był, wielkim, groźnym DONEM. Tak, tak. Oczywiście. Jak zwykle tylko tak o sobie mówił. Nie zostało to przedstawione. Zostaliśmy sprowadzeni na manowce (my, jako czytelnicy).
Zdecydowanie omijałabym takich ludzi, nawet gdyby nie byli wmieszani w mafię. Znowu sięgnęłam po świat mafii, ciekawa jak autorka przedstawi tę tematykę i głęboko się rozczarowałam. Pan i władca jest dowodem tego, że nie został przygotowany, nie było tam dobrej korekty, choć w tej kwestii nie jest najgorzej.
Omijałabym tę książkę, bo czytanie jej nie dało mi przyjemności, a frustrację i rozczarowanie. Jest nudna, przewidywalna, niedopracowana. Zawsze patrzę na powieść całościowo: brakuje ciekawego stylu pisania, poprawności, interesującej fabuły, dobrze wykreowanych bohaterów. Historia jest płaska jak kartka papieru. Postacie są przezroczyści jak szkło.
Odpowiednim słowem opisującym Pana i władcę będzie słowo NIJAKA. Ta powieść była zdecydowania nijaka i mierna. Nieudana. Nieciekawa. Przewidywalna do bólu. Nie polecam wam jej.

Za egzemplarz dziękuję Księgarni Tania Książka

2 komentarze:

  1. Nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczera recenzja to podstawa. Ja nie mam zamiaru po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

czwartek, marca 03, 2022

Pan i władca [recenzja]





Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone
Aleksandro, nowojorski szef włoskiej mafii, bezwzględny, zdeterminowany, władczy i niebezpieczny. Okazuje się jednak, że nawet taki boss ma swojego szefa, nad którym nie może zapanować. Opieka nad noworodkiem nie jest przecież taka prosta, zwłaszcza gdy zostało się z nim samemu. Aleksandro potrzebuje żony i matki dla swojego syna. I to natychmiast. Urocza Bianca wydaje się dobrą kandydatką - ma łagodne usposobienie i doświadczenie w opiece nad dzieckiem. Ale czy naprawdę jest taka niewinna? Jak zareaguje na zaproponowane jej, dość konkretne, usługi?
Szybko okazuje się, że w tej relacji nic nie jest takie, jakim wydawało się na początku. Dominujący Aleksandro czuje potrzebę oddania kontroli, a słodka Bianca wcale nie ucieka od jego brutalnych zagrywek. Zanim jednak między bohaterami zdąży rozwinąć się namiętność, wszystko skomplikuje się jeszcze bardziej - wrogowie Aleksandro nie zamierzają odpuścić i tylko czekają na jego chwilę słabości. Kto wyjdzie zwycięsko z wojny gangów? Czy w tym chaosie znajdzie się miejsce na prawdziwe uczucia?

Nowość w kategorii romans erotyczny. Tylko, czy faktycznie niesie za sobą coś odkrywczego? A może to obietnice gruszek na wierzbie?
Odgrzewany kotlet. Nie lubię powieści, które niczym się nie wyróżniają. Ile razy przerobimy temat gangstera, który nie umie zająć się dzieckiem po zmarłej żonie? (EHKEM, CORA REILLY). Ile razy dostaniemy upodobania odtworzone w ten sam sposób, co Grey? Dlaczego nie stworzyć czegoś powalającego na kolana?
Jestem rozczarowana tą książką i mam duży zarzut do fabuły. Uważam, że nie została dobrze stworzona, nie zaciekawiała. Powiem wprost: wiało nudą. Nie było tutaj świeżego spojrzenia na mafię, ani na BDSM. Te same teksty, opisy powtarzane w kółko. Brak atmosfery. Gdzie to gorąco obiecane nam na tyle okładki?
Bianca była infantylna i narcystyczna, a Aleksandro nie miał charakteru. Ale przepraszam... Przecież był, wielkim, groźnym DONEM. Tak, tak. Oczywiście. Jak zwykle tylko tak o sobie mówił. Nie zostało to przedstawione. Zostaliśmy sprowadzeni na manowce (my, jako czytelnicy).
Zdecydowanie omijałabym takich ludzi, nawet gdyby nie byli wmieszani w mafię. Znowu sięgnęłam po świat mafii, ciekawa jak autorka przedstawi tę tematykę i głęboko się rozczarowałam. Pan i władca jest dowodem tego, że nie został przygotowany, nie było tam dobrej korekty, choć w tej kwestii nie jest najgorzej.
Omijałabym tę książkę, bo czytanie jej nie dało mi przyjemności, a frustrację i rozczarowanie. Jest nudna, przewidywalna, niedopracowana. Zawsze patrzę na powieść całościowo: brakuje ciekawego stylu pisania, poprawności, interesującej fabuły, dobrze wykreowanych bohaterów. Historia jest płaska jak kartka papieru. Postacie są przezroczyści jak szkło.
Odpowiednim słowem opisującym Pana i władcę będzie słowo NIJAKA. Ta powieść była zdecydowania nijaka i mierna. Nieudana. Nieciekawa. Przewidywalna do bólu. Nie polecam wam jej.

Za egzemplarz dziękuję Księgarni Tania Książka

2 komentarze:

  1. Nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczera recenzja to podstawa. Ja nie mam zamiaru po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)