
Tytuł: Donikąd.Autor: Konrad Czerski.
Opis: Egocentryczny i wyalienowany Bruno Werner dorasta w świecie, który nazywa papierowym labiryntem. Po śmierci rodziców postanawia napisać swoją pierwszą powieść. W tym czasie natrafia na poruszającą książkę niejakiego Daremo Inaia. Poszukiwania autora widmo nie przynoszą efektów. Bruno Werner jednakże z niesłabnącą fascynacją towarzyszy głównemu bohaterowi zagadkowego tekstu w jego wędrówce po retroświecie przyszłości.
Z wątkami narratora i Daremo Inaia przeplata się także pełna sekretów opowieść o Sophie Kavan, współczesnej eremitce, która – zanurzona w modlitwie kontemplacyjnej – żyje w centrum Manhattanu. Trzy, splątane ze sobą historie zmierzają do wspólnego finału (czy raczej początku).
Donikąd to szkatułkowa powieść egzystencjalna. Jej pełna zwrotów akcja rozpięta jest pomiędzy Nowym Jorkiem lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku a współczesnym, ale fikcyjnym Wrocławiem, zahaczając o zanurzoną w bezczasie krainę Gen’ei. Oprócz pytania o kierunek, w którym zmierza człowiek, powieść ta dotyka jednocześnie zagadki istnienia jako takiego.
Pierwsze
wrażenie
Kilka wątków wprowadza
trochę chaosu. Na początku miałam poczucie, ze czytam coś bardzo szalonego i
dziwnego. Przez kilka rozdziałów trudno było mi się przebić, lecz później to
wszystko się wyklarowało. Chaos był zamierzonym celem autora.
Styl pisania
Akcja trwa w trzech
różnych miejscach, jednak w miarę czytania zaczyna być spójna, ponieważ
wydarzenia łączą się ze sobą. Bohaterowie również. Każda opowieść jest na pozór
inna, ale w końcu znajdujemy cechy wspólne.
Podoba mi się styl pisania autora – perspektywa
pierwszoosobowa. Duży plus. Akcja jest dość wartka, pisana w czasie
teraźniejszym. To mi naprawdę odpowiadało i coraz lepiej czytało mi się
Donikąd. Między dialogami a opisami, występowała znaczna równowaga.
Zaciekawienie
W miarę czytania,
fascynacja potęguje się. Najpierw mało rozumiałam, niektóre szczegóły były...
dość dziwne. Jednakże autor wprowadza wiele zaskakujących elementów, składania
do zastanowienia się nad pewnymi faktami, nad własnym życiem i postępowaniem.
Sprawia, że po przeczytaniu książki, powinniśmy postawić sobie pytania: dokąd
zmierzamy, jaki jest najważniejszy cel naszego życia.
Kreowanie bohaterów
Główny bohater jest
zagubiony, nie potrafi znaleźć swojego miejsca w życiu po stracie rodziców.
Próbuje pisać, lecz dochodzi do wniosku, że po wielu próbach nie jest to
zajęcie dla niego. Książka pokazuje nam wahania między różnymi decyzjami.
Uświadamia nam, że tylko my mamy władze nad własnym losem i musimy wybrać cel,
do którego chcemy dążyć, inaczej będziemy szli donikąd.
Bohater pozwala toczyć się życiu. Spotyka to co
jest najważniejsze – miłość. Czerpie z niej siły do dalszej drogi i nie jest to
już droga "donikąd".
Podsumowując
Polecam tę książkę do
rozważnego i spokojnego przeczytania. Skłania ona do rozmyśleń, do
zastanowienia się i przeanalizowania naszego życia, kolejnych kroków. Mam
nadzieję, że wam się spodoba.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Oficynka.
Zastanowię się jeszcze nad tą książką, a na razie muszę ogarnąć inne zaległości czytelnicze :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie do końca moje klimaty. Czytałam kiedyś podobną książkę i strasznie się zawiodłam, więc wolę już nie ryzykować. ;/
OdpowiedzUsuńChyba jednak to nie książka dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
Hmm...coś czuję (kobieca intuicja xD), że to nie jest książka dla mnie! Ostatnio za bardzo kocham fantastykę by od niej odchodzić, a zwłaszcza na książki takie jak ta :p W sensie, że nie w moim stylu...chyba xD Ale ciesze się, że tobie się podobała :D
OdpowiedzUsuńBuziole :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Z opisu też historia wygląda na trochę zawiłą. Ale może być tak jak mówisz, trzeba poświęcić tej ksiażce czas i maksimum uwagi, żeby wyciągnąć z niej coś dobrego.
OdpowiedzUsuńJednak powieści egzystencjalne nie należą do moich ulubionych.
Nie jestem pewna czy ta książka jest dla mnie, ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńMoze i sięgnę po nią tylko jeszcze nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to niestety nie do końca mój gust. Poza tym 100 postanowień książkowych na ten rok zobowiązuje, więc trzeba ich przestrzegać :P
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój gust, ale zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie znam książki, ale troszkę mnie nie ciągnie do niej ;/
OdpowiedzUsuń