wtorek, grudnia 14, 2021

Korepetytor [recenzja]


Nowa elektryzująca powieść autorki „Miss Independent”!

Dla fanów zakazanych relacji, romansów z różnicą wieku i „Birthday Girl”!

Spotkanie dziewiętnastoletniej Isabelli z seksownym, starszym od niej mężczyzną w sklepie z erotycznymi zabawkami wprawia jej serce w niespokojne i nieznane dziewczynie do tej pory drżenie.

Nie sądziła jednak, że zobaczy go ponownie…

Zaskoczona Isabella natrafia na niego we własnym domu. Okazuje się, że Jason Hogan jest prokuratorem, który prowadzi z jej ojcem sprawę jej kolegi Troya podejrzanego o handel narkotykami.

Isabella wyczuwa, że prokurator wyraźnie czegoś od niej chce i nie jest to związane z informacjami mogącymi pomóc w śledztwie. Każda ich wymiana spojrzeń wydaje się stąpaniem nad przepaścią. Z pewnością doświadczony prawnik mógłby przekazać młodej kobiecie swoją wiedzę. Jednak korepetycje, których zacznie jej udzielać, nabiorą innego znaczenia.


Jest to książka z Wattpada i od tego zacznę swoją opinię. Bo to jest książka Wattpadowa, nie mniej, nie więcej. Nie została przerobiona na tekst do wydania. Korepetytor nie jest ani trochę dopracowaną powieścią, w której szwankują: bohaterowie, styl i zależności fabuły.

Zacznijmy od tego, że nie jest to elektryzująca książka, a jedynie tekst, który doprowadzał mnie do szału przy każdym kolejnym: przygryzieniu wargi, rolowaniu językiem, przygryzieniu wnętrza ust, przesunięciu językiem po ustach. Czy było tak ciągle? Owszem. Czy bohaterka zachowywała się irracjonalnie, niedorzecznie i dziecinnie? Tak, uważam też, że potrzebuje pomocy psychologa i psychiatry, co widać od pierwszych stron. Chyba, że taki był zamysł autorki, by ukazać młodą dziewczynę, która ma obsesję i starszego, wykształconego mężczyznę, który nagle przestaje myśleć. Taka polska "Lolita".

Przeczytałam w jednej z opinii, że ich różnica wieku może budzić kontrowersje. Hm, bardziej ich zachowanie może je budzić, nie różnica. Ach, i w tej opinii znalazłam również zdanie o pożądaniu. Pożądania nie da się kontrolować – wiemy. Ale to nie jest usprawiedliwienie czynów Jasona Hogana. Jeśli pożąda, to nie może kontrolować swojego ciała? Od kiedy?

Isabella mówi o sobie, jak o dziecku – uroczym, niewinnym i nieśmiałym. Na dodatek wszystko, co robi, ujmuje jako "urocze". Naprawdę, nie przesadzam.

Zauważyłam też, że autorka sięga po słowa, które nijak mają się do kontekstu. Isabella przeżywa ekstazę, gdy Jason sprawia jej przyjemność i wtedy myśli, że w jej podbrzuszu budzi się "surrealistyczne doznanie". Surrealistyczne = groteskowe, absurdalne.

Naprawdę to było absurdalne doznanie?

Sceny seksu są okropne. Bardzo wulgarne, w ogóle bez emocji. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że Jason zbił 19-latkę pasem bez większego powodu, sprawiając jej ogromny ból, po czym uklęknął i pocałował ją w tyłek. Co zrobiła Isabella? Pomyślała o tym, że przemawia przez niego troska i zadurzyła się w nim bardziej.

CO?!

Isabella jest generalnie dziecinna, tak jak już pisałam, ma fanaberie, zachowania dwunastolatki i dzikie fantazje, które są aż niesmaczne, ale czasem potrafi dowalić takim patosem, że trudno się pozbierać. Np. "Bohaterka patetycznie naucza czytelnika. Gdy jesteś pochłonięty fascynacją drugą osoby, najtrudniejsze są poranki, gdy jesteś sam".

Dobra, bohaterowie nie należą do najlepszych. W ogóle nie należą też do dopracowanych, ale ich na moment zostawmy. Chciałabym przytoczyć kilka zdań, które wyciągnęłam i zanotowałam. Są błędne.

"Nie czułam się skrępowana pewnością siebie" – wydaje mi się, że autorce chodziło o "czułam nieskrępowaną pewność siebie", bo inaczej wynika, że pewność siebie krępuje. Fajnie, że takie zdanie przeszło.

"Zegarek uświadamiał mnie, że pora śniadania już minęła" – non stop stop ją uświadamiał? Leżała i patrzyła na niego, a on ją nieustannie uświadamiał? Odpowiednie słowo w tym zdaniu to: uświadomił. 

Na dodatek, bo to wszystko rozgrywa się na jednej stronie, bohaterka myśli o wczorajszych doznaniach, by dwa akapity później napisać, że nie widziała się z Jasonem od tygodnia.

Znalazłam także dwa przykłady z rozdziału, w którym pierwszy raz bohaterowie idą do łóżka.

"Patrzyłem na nią z dołu" – powiedział wysoki bohater, który nie uklęknął przed Isabellą, a stał przy niej.

"Wbiłem kolana po obu stronach kobiecego ciała" – gdzie wbiłeś te kolana? W co? To jest przykład zdań, jakie występują w tej książce w dużej ilości. Niedopowiedzenia, braki zaimków. 

Uważam, że błędy to coś normalnego, tak się uczymy. Jednak to są dość duże pomyłki wpływające na fabułę. Tekst nie został odpowiednio poprawiony i zredagowany, a tym bardziej dopracowany. Jeżeli bohaterowie w narracji pierwszoosobowej, ZNAJĄC SIĘ, myślą o sobie: "szatyn, "brunetka", to bez dwóch zdań jest to niepoprawne stylistycznie.

Bardzo ciekawe porównanie występuje w połowie książki: ciemne, karmelowe oczy przypominały widok zachodzącego słońca. Jaki kolor oczu ma ten chłop?!

Istotne jest przecież opisywanie czynności bohaterów, np. przesunął językiem po górnej partii zębów, przesunęła językiem po dolnej partii ust.

Mogłabym wymieniać dalej, ale nie chcę robić z tego sprawozdania. To jest infantylna historia obsesyjnej nastolatki i faceta, który nie umie kontrolować własnego ciała. Bo pożądanie, pożądaniem, ale chyba nie rzuca się na każdego na ulicy, bo poczuje pożądanie? A jeśli tak, to jest bardzo niebezpiecznym i nienormalnym człowiekiem. Kreowanie tej książki na gorący erotyk jest kuriozalne. Nie polecam, zdecydowanie odradzam.


Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

wtorek, grudnia 14, 2021

Korepetytor [recenzja]


Nowa elektryzująca powieść autorki „Miss Independent”!

Dla fanów zakazanych relacji, romansów z różnicą wieku i „Birthday Girl”!

Spotkanie dziewiętnastoletniej Isabelli z seksownym, starszym od niej mężczyzną w sklepie z erotycznymi zabawkami wprawia jej serce w niespokojne i nieznane dziewczynie do tej pory drżenie.

Nie sądziła jednak, że zobaczy go ponownie…

Zaskoczona Isabella natrafia na niego we własnym domu. Okazuje się, że Jason Hogan jest prokuratorem, który prowadzi z jej ojcem sprawę jej kolegi Troya podejrzanego o handel narkotykami.

Isabella wyczuwa, że prokurator wyraźnie czegoś od niej chce i nie jest to związane z informacjami mogącymi pomóc w śledztwie. Każda ich wymiana spojrzeń wydaje się stąpaniem nad przepaścią. Z pewnością doświadczony prawnik mógłby przekazać młodej kobiecie swoją wiedzę. Jednak korepetycje, których zacznie jej udzielać, nabiorą innego znaczenia.


Jest to książka z Wattpada i od tego zacznę swoją opinię. Bo to jest książka Wattpadowa, nie mniej, nie więcej. Nie została przerobiona na tekst do wydania. Korepetytor nie jest ani trochę dopracowaną powieścią, w której szwankują: bohaterowie, styl i zależności fabuły.

Zacznijmy od tego, że nie jest to elektryzująca książka, a jedynie tekst, który doprowadzał mnie do szału przy każdym kolejnym: przygryzieniu wargi, rolowaniu językiem, przygryzieniu wnętrza ust, przesunięciu językiem po ustach. Czy było tak ciągle? Owszem. Czy bohaterka zachowywała się irracjonalnie, niedorzecznie i dziecinnie? Tak, uważam też, że potrzebuje pomocy psychologa i psychiatry, co widać od pierwszych stron. Chyba, że taki był zamysł autorki, by ukazać młodą dziewczynę, która ma obsesję i starszego, wykształconego mężczyznę, który nagle przestaje myśleć. Taka polska "Lolita".

Przeczytałam w jednej z opinii, że ich różnica wieku może budzić kontrowersje. Hm, bardziej ich zachowanie może je budzić, nie różnica. Ach, i w tej opinii znalazłam również zdanie o pożądaniu. Pożądania nie da się kontrolować – wiemy. Ale to nie jest usprawiedliwienie czynów Jasona Hogana. Jeśli pożąda, to nie może kontrolować swojego ciała? Od kiedy?

Isabella mówi o sobie, jak o dziecku – uroczym, niewinnym i nieśmiałym. Na dodatek wszystko, co robi, ujmuje jako "urocze". Naprawdę, nie przesadzam.

Zauważyłam też, że autorka sięga po słowa, które nijak mają się do kontekstu. Isabella przeżywa ekstazę, gdy Jason sprawia jej przyjemność i wtedy myśli, że w jej podbrzuszu budzi się "surrealistyczne doznanie". Surrealistyczne = groteskowe, absurdalne.

Naprawdę to było absurdalne doznanie?

Sceny seksu są okropne. Bardzo wulgarne, w ogóle bez emocji. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że Jason zbił 19-latkę pasem bez większego powodu, sprawiając jej ogromny ból, po czym uklęknął i pocałował ją w tyłek. Co zrobiła Isabella? Pomyślała o tym, że przemawia przez niego troska i zadurzyła się w nim bardziej.

CO?!

Isabella jest generalnie dziecinna, tak jak już pisałam, ma fanaberie, zachowania dwunastolatki i dzikie fantazje, które są aż niesmaczne, ale czasem potrafi dowalić takim patosem, że trudno się pozbierać. Np. "Bohaterka patetycznie naucza czytelnika. Gdy jesteś pochłonięty fascynacją drugą osoby, najtrudniejsze są poranki, gdy jesteś sam".

Dobra, bohaterowie nie należą do najlepszych. W ogóle nie należą też do dopracowanych, ale ich na moment zostawmy. Chciałabym przytoczyć kilka zdań, które wyciągnęłam i zanotowałam. Są błędne.

"Nie czułam się skrępowana pewnością siebie" – wydaje mi się, że autorce chodziło o "czułam nieskrępowaną pewność siebie", bo inaczej wynika, że pewność siebie krępuje. Fajnie, że takie zdanie przeszło.

"Zegarek uświadamiał mnie, że pora śniadania już minęła" – non stop stop ją uświadamiał? Leżała i patrzyła na niego, a on ją nieustannie uświadamiał? Odpowiednie słowo w tym zdaniu to: uświadomił. 

Na dodatek, bo to wszystko rozgrywa się na jednej stronie, bohaterka myśli o wczorajszych doznaniach, by dwa akapity później napisać, że nie widziała się z Jasonem od tygodnia.

Znalazłam także dwa przykłady z rozdziału, w którym pierwszy raz bohaterowie idą do łóżka.

"Patrzyłem na nią z dołu" – powiedział wysoki bohater, który nie uklęknął przed Isabellą, a stał przy niej.

"Wbiłem kolana po obu stronach kobiecego ciała" – gdzie wbiłeś te kolana? W co? To jest przykład zdań, jakie występują w tej książce w dużej ilości. Niedopowiedzenia, braki zaimków. 

Uważam, że błędy to coś normalnego, tak się uczymy. Jednak to są dość duże pomyłki wpływające na fabułę. Tekst nie został odpowiednio poprawiony i zredagowany, a tym bardziej dopracowany. Jeżeli bohaterowie w narracji pierwszoosobowej, ZNAJĄC SIĘ, myślą o sobie: "szatyn, "brunetka", to bez dwóch zdań jest to niepoprawne stylistycznie.

Bardzo ciekawe porównanie występuje w połowie książki: ciemne, karmelowe oczy przypominały widok zachodzącego słońca. Jaki kolor oczu ma ten chłop?!

Istotne jest przecież opisywanie czynności bohaterów, np. przesunął językiem po górnej partii zębów, przesunęła językiem po dolnej partii ust.

Mogłabym wymieniać dalej, ale nie chcę robić z tego sprawozdania. To jest infantylna historia obsesyjnej nastolatki i faceta, który nie umie kontrolować własnego ciała. Bo pożądanie, pożądaniem, ale chyba nie rzuca się na każdego na ulicy, bo poczuje pożądanie? A jeśli tak, to jest bardzo niebezpiecznym i nienormalnym człowiekiem. Kreowanie tej książki na gorący erotyk jest kuriozalne. Nie polecam, zdecydowanie odradzam.


Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)