sobota, grudnia 31, 2016

3 NAJLEPSZE KSIĄŻKI TEGO ROKU, czyli podsumowanie 2016.


Fajnie jest dodać taki post. Szczerze Wam powiem, że to był blog lifestylowy, który przejęłam i zrobiłam z niego bloga o książkach.
Z każdym miesiącem przybywa tutaj coraz więcej komentujących, obserwujących! Świetnie, bardzo się cieszę z tego, że zostajecie, znajdujecie tutaj miejsce dla siebie. 

Prowadzenie blogów od zawsze sprawiało mi radość. Nawet wtedy, gdy jedynie wstawiałam rozdziały kolejnych opowiadań. Teraz nieco zmieniłam styl i wstawiam recenzję. O tak. Koniec tej gadaniny. Przechodzimy do rankingu trzech najlepszych książek, które przeczytałam w tym roku.


zanim się pojawiłeś. [Jojo Moyes]
Och, Boże, kocham tę książkę całym sercem. Uwielbiam Louise i Williama. Przede wszystkim ta historia porusza wiele ciężkich tematów. Pisana jest bardzo swobodnym stylem, lekko się czyta. Płakałam, płakałam i płakałam. Na pewno niedługo wrócę do Zanim się pojawiłeś. 
Muszę dodać, że film również stał się jednym z moich ulubionych filmów.

kiedy odszedłeś. [Jojo Moyes]
Kontynuacja okazała się bardzo trafna. Zabrakło Willa, to oczywiste, ale jednak książka wciąż tak samo dobra. Podobali mi się nowi bohaterowie i nowe problemy Lou. Zdecydowanie chcę ekranizacji.

teraz będzie inaczej. [Linda Miller]
Zabawna historia, która została mi w pamięci. Cieszę się, że ta książka trafiła do moich rąk. Przeżyłam ciekawą przygodę, choć nie za długą. Nie jest to książka bardzo wysokich lotów, ale potrafi umilić czas i zaciekawić. A przecież o to chodzi.



Wydarzenia
Myślę, że taką najważniejszą dla mnie sprawą, która wydarzyła się w tym roku jest wydanie książki. 365 dni. Zobaczymy się znów jest w moich rękach od kilku miesięcy i naprawdę to coś niesamowitego, kiedy mając kontakt z czytelnikami, wiem, co sądzą o książce, odpowiadają na moje szczegółowe pytania... To wszystko wydaje się takie niemożliwe. Spełniłam swoje marzenie. I chociaż ta książka była pisana, gdy miałam zaledwie 15 lat, moje poglądy były naiwne, to dobrze widzieć pozytywne opinie osób, którym historia Lullaby i Louisa pozostawiła kilka wspomnień.
Dziękuję za to wszystko mamie i Louisowi. I wierzę, że kiedyś go spotkam, by osobiście mógł usłyszeć te słowa.


Na pewno chciałabym pisać jeszcze więcej. Chciałabym czytać jeszcze więcej, ale nie wierzę, że rok 2017 będzie przełomem w moim życiu. Będzie zwykłym rokiem.
Jednakże życzę Wam udanego Sylwestra oraz dobrego Nowego Roku. Spełnijcie własne cele i marzenia. Niech wszystko się powiedzie!

środa, grudnia 28, 2016

Wypadki małżeńskie. Jak można zniszczyć drugą osobę? [Recenzja]

Książka stała na mojej półce od kilkunastu dni, ale miałam do nadrobienia inne lektury i nie mogłam po nią sięgnąć. W końcu się udało i mam to za sobą. Teraz przedstawię Wam moją opinię na temat Wypadków małżeńskich. 

Tytuł: Wypadki Małżeńskie. Autor: Randy Susan Meyers.
Opis: Cała prawda o ciemniejszej stronie małżeństwa i o tym, jak rodzina radzi sobie z nadzwyczajnym kryzysem.
Maddy jest pracownikiem socjalnym i stara się pogodzić pracę zawodową z wychowywaniem trójki dzieci i obowiązkami żony. Jej mąż Ben raz po raz wybucha wściekłą złością.
Maddy jest rozdarta: czy ma chodzić wokół męża na paluszkach, czy też dla dobra dzieci zachować pewność siebie.
W rodzinie istnieje krucha równowaga. Pewnego deszczowego dnia Maddy wsiada z Benem do samochodu. Wybuchowy temperament męża sprawia, że dochodzi do wypadku, po którym Maddy ląduje w szpitalu. To początek zmian w jej życiu.
Meyers z sercem powieściopisarki i uporem dziennikarki śledczej bezbłędnie opisuje ewolucję i konsekwencje przemocy emocjonalnej. Jest mistrzynią perspektywy, wnikliwie pojmującą naturę ludzką.


Pierwsze wrażenie
Biorąc się za tą książkę, myślałam, że bardziej mnie wciągnie. Jednak trochę się zawiodłam. Okej, Meyers pisze dobrze, nawet bardzo dobrze, ale czułam niedosyt i lekkie znużenie już po pierwszych rozdziałach. Opis życia rodziny nieco mnie nudził. Do ostatniej strony miałam nadzieję, że się pobudzę. Rozumiecie, w książce działo się bardzo dużo rzeczy, a jednak to nie było to.

Styl pisania
Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Styl pisania autorki przypada czytelnikowi do gustu. Jedno co mi nie odpowiadało to perspektywa trzecioosobowa, którą nie za bardzo lubię, ale i to dałam radę ścierpieć. Może czasem w pewnych momentach chciałam przeczytać więcej opisów, a one nagle się urywały. Wtedy byłam rozczarowana. 

Zaciekawienie
Wiadomo, rodzinna sielanka. Przedstawienie bohaterów i ich losów. Apodyktyczny mąż, łatwo wpadający w złość i uległa mu żona, a także trójka dzieci, która musi znosić wszelkie awantury i kłótnie, nie za bardzo rozumiejąc, co się dzieje. 
Nie będzie tajemnicą, jeśli powiem, że w książce Maddy ma wypadek. Po tym zdarzeniu Ben, jej mąż, nieco zmienia nastawienie do wszystkiego, czuje się winny, bo w pewnym sensie, jest. Obowiązki spadają na barki dopiero czternastoletniej Emmy. Co chwila się coś dzieje. Jak nie zdrada Bena, to Emma i jej chłopak. A jednak i tak nie poruszyło mnie to zupełnie. Emocje bohaterów wydawały mi się stałe. Nie znalazłam punktu zaczepienia. Nie czułam się zaciekawiona. 
Jednym słowem: monotonność.

Kreowanie bohaterów
Chyba najbardziej żywą postacią w tej książce, była Emma. Moim zdaniem to ona zasłużyła tutaj na pochwalę. Była dzielną dziewczyną, która sprzątała, gotowała i zajmowała się rodzeństwem, chodząc także do szkoły.
Ben za to był skurczysynem, wrednym i złośliwym człowiekiem, który uważał, że zasługuje na wszystko. 
Maddy większą część książki przespała w śpiączce, ale ona również nie zostawiła śladu w mojej pamięci. Nie są to bohaterowie, którzy mnie poruszyli. 
Wiało nudą.

Podsumowując
Ksiązka nie jest źle napisana. jest w porządku. Jeśli ktoś lubi takie tematy, to proszę bardzo, niech czyta. Ja się czuję zniechęcona do tej autorki i raczej po nic więcej od niej, nie sięgnę.

Za egzemplarz dziękuję Bussines and Culture. 

piątek, grudnia 23, 2016

Grudniowy Haul. Oczytani.pl


Przychodzę dzisiaj z filmikiem! Krótki, zwięzły. Przybyło mi kilka książek i bardzo chciałam się nimi z Wami podzielić. Możecie napisać mi w komentarzach, czy któreś czytaliście i czy polecaliście? Będę bardzo wdzięczna!
I przypominam o Świątecznym Konkursie notkę niżej. 


Wesołych świąt! Spędźcie je spokojnie w gronie rodzin. Niech uśmiech zawita na waszych twarzach. W czasie kilku dni wolnych znajdźcie też czas na wertowanie stron książek.

środa, grudnia 21, 2016

Świąteczny konkurs. Wygraj 365 dni. Zobaczymy się znów.



Hej! Myślę, że nie będzie to dla Was niespodzianka. Chciałabym urządzić konkurs, a nagrodą jest moja książka. Co wy na to? Zapraszam do zabawy! 



Co trzeba zrobić, żeby wygrać 365 dni. Zobaczymy się znów?
- wyrazić chęć udziału w komentarzu pod tym postem i  podać  swój adres e-mail lub gg w celu kontaktu.
- być publicznym obserwatorem tego bloga  
- dodać button na swojego bloga (jeśli takowego posiadasz)


WZÓR ZGŁOSZENIA


Mój adres e-mail:
Obserwuję jako:
Udostępniam baner: (link)

1. Konkurs trwa do 31.12.2016r. do godziny 23:59. Zgłoszenia, które pojawią się później, nie będą brane pod uwagę.
2. Uczestnikiem może być każdy, kto posiada adres korespondencyjny na terenie Polski.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest udostępnienie baneru konkursowego oraz dołączenie do obserwatorów bloga.
4. Jeśli zgłosi się mniej niż 5 osób - konkurs zostanie anulowany.
5. Zwycięzca  zostanie wyłoniony w drodze losowania.
6. Wyniki konkursu zostaną opublikowane w osobnym poście, w ciągu 7 dni od daty  jego zakończenia.
7. Ze zwycięzcą skontaktujemy się mailowo. W przypadku braku odpowiedzi w ciągu 3 dni, wylosuję kolejną osobę.

wtorek, grudnia 20, 2016

Nicholas Sparks [Poznajmy bliżej]

Witajcie! Długo mnie nie było. Grudzień jest bardzo zabiegany, a tygodnie mam zawalone sprawdzianami. Na szczęście juz niedługo wolne. Pojawi się post z otwierania paczki. Czyli książkowy stosik, ale także recenzja. Na razie wróćmy do tematyki postu.

Znalezione obrazy dla zapytania nicholas sparks Nicholas Charles Sparks (ur. 31 grudnia 1965 w Omaha) – amerykański pisarz.
Amerykański powieściopisarz i scenarzysta, autor licznych światowych bestsellerów, z których dotychczas sześć zostało zekranizowanych, a do paru innych prawa zostały sprzedane wytwórniom filmowym.  (wikipedia)

Sądzę, że tego autora nie trzeba Wam przeszkadzać. Może nie czytacie jego książek, ale na pewno słyszeliście.
Ja zapoznałam się z kilkoma i każda zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Czy polecam? Oczywiście. Moim zdaniem powinniście sami wyrobić sobie opinię na temat Sparksa, a nie kierować się tym, że jest "popularny".

Zazdroszczę mu sukcesu i talentu. Jego książki zawsze pozostawiają ślad we mnie.


Nasza miłość jak wiatr - nie możesz jej ujrzeć, lecz możesz ją poczuć.

Człowiek zupełnie nie wie, kiedy tonie, która kropla wody wyznacza mu koniec.

Znalezione obrazy dla zapytania jesienna miłość

Znalezione obrazy dla zapytania i wciąż ją kocham

czwartek, grudnia 08, 2016

Lojalność i poświęcenie. Prawdodziejka [Recenzja]


Tytuł: Prawdodziejka
Autor: Susan Dennard
Opis: Młode wiedźmy Safiya i Iseult mają zwyczaj często wpadać w tarapaty. I przez to teraz muszą opuścić swój dom.
Safi jest bardzo rzadką wiedźmą prawdy, która jest zdolna zdemaskować każde kłamstwo.
Wielu zabiłoby dla jej umiejętności. Dlatego Safi musi pozostać w ukryciu. Inaczej zostanie wykorzystana w konflikcie między imperiami. Z kolei prawdziwe moce Iseult są tajemnicą nawet dla niej samej. I lepiej, żeby tak zostało.


Pierwsze wrażenie

Z początku myślałam, że książka mi się nie spodoba. Nie dlatego, że akcja się dłużyła, bo wręcz przeciwnie, cały czas coś napędzało bohaterki do działania. To przez to, że nie gustuję w takiej fantastyce. Miałam też problem z wymawianiem imion postaci, występujących w książce. Naprawdę! Jednak jestem zadowolona z tego, że Prawdodziejka trafiła w moje ręce.

Styl pisania
Nie jestem dużym fanem trzecioosobowej perspektywy, ale przyznaję się, że w tej książce to mi nie przeszkadzało. Susan Dennard umie oczarować słownictwem, którym się posługuje, budując ciekawe opisy, dialogami, które naprawdę są zabawne.

Zaciekawienie
Czasami gubiłam się w wydarzeniach, które działy się tak szybko, ale jednak nie było nudno. Autorka nie pozwala czytelnikowi zmrużyć oka. Co chwila napędza jakaś akcję. Głowne bohaterki nie mają ani trochę odpoczynku, cały czas podróżują, walczą, uciekają. Najbardziej podobało mi się to, że obie były w stanie oddać za siebie życie. Były tak mocno ze sobą związane przyjaźnią, więzią, że nie potrafiły sobie nie pomóc w trudnych sytuacjach. 
Książka udowadnia, że lojalność i przyjaźń istnieją. Istnieje także miłość. 

Kreowanie bohaterów
Obie bohaterki, czyli Safi i Iseult były ciekawymi postaciami. To trzeba przyznać. Nie mogę wybrać, która podobała mi się bardziej.
Jednak bardzo lubiłam, kiedy pojawiał się książę Merik, uparty, zabawny i śmiesznie się denerwujący. No i oczywiście wątek między nim i Safi...
Ale, ale, ale... Krwiodziej tez swoje zrobił i mnie zafascynował. Ostatnie strony książki wręcz pochłonęłam, licząc na to, że może jednak wróci tam, gdzie zostawił bohaterkę (nie powiem którą, nie chcę zdradzać). Nie stało się tak. Podobała mi się jego postać, jego charakter był na tyle ciekawy, że przestałam go mieć za złego bohatera. 

Podsumowując
Książka bardzo mi się podobała. Nie do końca rozumiem zakończenie. Jest dla mnie bardzo otwarte, a takich nienawidzę. Jednakże to nie zmieni oceny. Prawdodziejka to świetna lektura, którą serdecznie każdemu polecam. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non 

środa, grudnia 07, 2016

Podsumowanie Listopada


W końcu udaję mi się napisać podsumowanie. To wcale nie jest takie łatwe, kiedy ma się naprawdę mało czasu. 
Przy okazji dwa dni temu odbyło się moje pierwsze spotkanie autorskie i byłam bardzo zestresowana, a okazało się, że nie ma czym. Autografy, zdjęcia... Wszystko robiło na mnie mega duże wrażenie. Nie wiedziałam, że można poczuć się tak dobrze.
Ale nie przedłużając, wracamy do podsumowania. 

Kiedy Odszedłeś [Recenzja] – 15 komentarzy. 
Szkolny Tag – 18 Komentarzy
Fuzja Recenzentów Książek – 5 komentarzy.
Początek mnie i ciebie [Recenzja] – 13 komentarzy.
Miłośniczki czekolady i ślub [Recenzja] – 16 komentarzy.
Carlos Ruiz Zafon [Poznajmy Bliżej] – 17 komentarzy.

W tym miesiącu przeczytałam tylko 3 książki oraz jestem w trakcie kończenia Prawdodziejki, więc recenzja pojawi się na dniach. Książek na półce mam kilka, postaram się przeczytać jak najwięcej. Problem w tym, że nawet gdy jest wolne to nie potrafię usiąść z książką. Najlepiej czyta mi się w pociągu, gdy jadę do szkoły. 

No dobrze, to na tyle. Mam nadzieję, że grudzień naprawdę będzie korzystniejszy dla mnie samej. Pozdrawiam! 

niedziela, grudnia 04, 2016

Druga książka. Co myślą czytelnicy? [FEAR]


Dzisiaj post nie jest recenzją. Nie będzie także notką o autorze. Nic z tych rzeczy. Niedługo przygotuję podsumowanie miesiąca, na razie nie mam czasu zabrać się za to, ale w końcu dodam. Obiecuję.
Proszę, odpowiedzcie na pytanie na dole.

Powracając do tematu postu. Tak, skończyłam drugą książkę. Opowiadań napisałam w życiu bardzo wiele i jestem zadowolona z tego, że uczyłam się na błędach. Kiedy byłam skupiona na wydawaniu 365 Dni. Zobaczymy się znów, pisałam już FEAR. 

O czym?
Strach - jedna z podstawowych cech pierwotnych (nie tylko ludzka) mających swe źródło w instynkcie przetrwania. 
Aby zapanować nad człowiekiem, trzeba sprawić, by zaczął się bać.
Niech nienawidzą. Byleby się bali.
W niej był strach.
W nim była obsesja.
"Nigdy mnie nie zostawisz, Valerie. Na zawsze będziesz tylko moja".
Valerie przeprowadza się z rodzicami do Seattle, gdzie ojciec otwiera nowe biuro architektoniczne. Wśród nowych znajomych, których poznaje, znajduje się William. Na przekór nieidealny. Mający podporządkowane dzielnice Seattle, wygrywający nielegalne walki. Dlaczego grzeczna dziewczyna z dobrego domu, interesuje się takim chłopakiem? William ma dar przekonywania ludzi i fałszowania rzeczywistości. Jego celem było złamanie psychiki Valerie. 
Obsesja. Chora, wzrastająca każdego dnia. Nie pozwalająca mu dobrze funkcjonować.
Agresja. Zawsze silniejsza. Mocne ciosy, wygrana nad przeciwnikiem. 
Miłość. Bezgraniczna, ale zbyt niebezpieczna, aby mogła istnieć.

Nie jestem w stanie dokładnie Wam opisać tego opowiadania. Ma w sobie bardzo dużo wątków. Nie tylko historia Williama i Valerie jest istotna, ale także i jego brata – Damona oraz przyjaciółki Val – Alyssy. 
Książka sama w sobie jest ewidentnie Psycho. Do końca William pozostaje nie zmieniony, co mnie cieszy. Przeważnie zły bohater staje się idealny, dobry, kochany. Udało mi się utrzymać jego nietypowy charakter i jestem zadowolona. 

Skąd pomysł?
Pomysł narodził się po kolejnym obejrzeniu filmu FEAR. Jest to moja inspiracja, jednak starałam się nie kopiować fabuły i sądzę, że się udało. Ta książka jest dostępna na Wattpadzie w wersji fanfiction, zawierającej błędy, za które zabrałam się już, przerabiając FEAR na historię Williama i Valerie. Pierwotnie był to Louis i Maybelly. 
Zwiastuny



Spojlery
"Wymierzył prawego sierpowego prosto w twarz Badgleya i pod wpływem ogromnej siły, głowa bruneta obróciła się w bok. Z ust publiczności wydobyło się krótkie "uuu", kiedy krew popłynęła z wargi chłopaka. Otarł przedramieniem usta, patrząc gniewnie na niebieskookiego, w którym furia powoli się budziła, a adrenalina zaczynała płynąć w jego żyłach. Nim Wren zdążył się zorientować, poleciała na niego fala uderzeń, mocnych i precyzyjnych, bo właśnie z tego słynął Shadow. Nigdy nie odpuszczał, a w tym momencie miał Badgleya w garści i wiedział, że był na zwycięskiej pozycji. Kiedy okładał swojego rywala, kątem oka dostrzegł drobną szatynkę, która stała blisko ringu. Zakrywała dłonią oczy i spomiędzy rozszerzonych palców, oglądała całe widowisko. Wren wykorzystał jego nieuwagę i kontratakował, przez co William został odepchnięty i prawie wylądował na deskach. Stracił na moment równowagę, sam nie mogąc w to uwierzyć. Co się właśnie, kurwa, stało? – pomyślał ze złością. Zapatrzył się, kiedy musiał myśleć o walce! Wściekły na siebie, a jeszcze bardziej na Wrena, znów rozpoczął serię ciosów, okładając żebra rywala. Uderzył go, później kolejny raz i kolejny i kolejny. Nie mógł nad sobą zapanować, wyładowywał na nim swoje emocje, których było wiele. Najwięcej tych złych. Skumulował cały gniew i tym walczył. W podświadomości pragnął nie tylko wygranej, ale i pewności, że Wren będzie czuł do niego strach. Chciał, żeby bał się jak mała, bezbronna dziewczynka, której trzęsły się kolana. Właśnie tak sobie to wyobrażał, a ta wizja napędzała go coraz bardziej. Wszystko słyszał jak za mgłą. Ktoś wrzeszczał jego imię, ktoś inny próbował go odsunąć od przeciwnika, jednak nadal bił wroga po twarzy, szarpiąc się z rękoma owiniętymi wokół ramion. Nie mógł ujrzeć twarzy Badgleya, bowiem cała była we krwi, spływała po skroni, górnej i dolnej wardze. William kolejny raz osiągnął czego chciał, widział zbliżającą się porażkę przeciwnika. Chciał go zabić, tak tego pragnął… Nim zadał ostateczny cios, ktoś unieruchomił jego ręce, zawzięcie i nieustępliwe, tym razem nie mógł się wyrwać i znów zaatakować."

"Podszedł do białej ściany, zniszczonej od ciosów, jakie czasem zadawał w furii. Na wielu rzeczach w pokoju zdążył się już wyżyć i ledwo się trzymały, tak jak półka nad łóżkiem i drzwi od szafy, urwane i przechylone. Krzesło, które chybotało się na nogach, po tym jak miesiąc temu rzucił nim w ścianę… Na niej wisiało kilka zdjęć, od paru dni stały się dla Williama obiektem największych westchnień. To te zdjęcia były powodem dla których Val nie mogła tutaj przyjść. Przedstawiały ją w różnych porach dniach. Było ich jak na razie kilka, ale William dopiero zaczął je tu umieszczać. Zamierzał poszerzyć kolekcje z kolejnymi dniami. 
Niektóre przedstawiały Valerie wraz z przyjaciółmi. Niektóre ją samą. Wszystkie zostały zrobione z ukrycia, tak by nigdy się nie dowiedziała, że William ją śledzi. Przesunął palcami po fotografii i zwilżył językiem dolną wargę. Czuł przypływ euforii, gdy patrzył na jej anielską twarz. Tak jakby był po zażyciu ekstazy. Wszędzie istniała tylko Valerie. Niedługo jego..."


Mam nadzieję, że zapoznaliście się z całym postem.
Teraz pytanie do was.
CO SĄDZICIE O FEAR? O POMYŚLĘ. CZY WAS ZACHĘCA DO PRZECZYTANIA?

sobota, grudnia 31, 2016

3 NAJLEPSZE KSIĄŻKI TEGO ROKU, czyli podsumowanie 2016.


Fajnie jest dodać taki post. Szczerze Wam powiem, że to był blog lifestylowy, który przejęłam i zrobiłam z niego bloga o książkach.
Z każdym miesiącem przybywa tutaj coraz więcej komentujących, obserwujących! Świetnie, bardzo się cieszę z tego, że zostajecie, znajdujecie tutaj miejsce dla siebie. 

Prowadzenie blogów od zawsze sprawiało mi radość. Nawet wtedy, gdy jedynie wstawiałam rozdziały kolejnych opowiadań. Teraz nieco zmieniłam styl i wstawiam recenzję. O tak. Koniec tej gadaniny. Przechodzimy do rankingu trzech najlepszych książek, które przeczytałam w tym roku.


zanim się pojawiłeś. [Jojo Moyes]
Och, Boże, kocham tę książkę całym sercem. Uwielbiam Louise i Williama. Przede wszystkim ta historia porusza wiele ciężkich tematów. Pisana jest bardzo swobodnym stylem, lekko się czyta. Płakałam, płakałam i płakałam. Na pewno niedługo wrócę do Zanim się pojawiłeś. 
Muszę dodać, że film również stał się jednym z moich ulubionych filmów.

kiedy odszedłeś. [Jojo Moyes]
Kontynuacja okazała się bardzo trafna. Zabrakło Willa, to oczywiste, ale jednak książka wciąż tak samo dobra. Podobali mi się nowi bohaterowie i nowe problemy Lou. Zdecydowanie chcę ekranizacji.

teraz będzie inaczej. [Linda Miller]
Zabawna historia, która została mi w pamięci. Cieszę się, że ta książka trafiła do moich rąk. Przeżyłam ciekawą przygodę, choć nie za długą. Nie jest to książka bardzo wysokich lotów, ale potrafi umilić czas i zaciekawić. A przecież o to chodzi.



Wydarzenia
Myślę, że taką najważniejszą dla mnie sprawą, która wydarzyła się w tym roku jest wydanie książki. 365 dni. Zobaczymy się znów jest w moich rękach od kilku miesięcy i naprawdę to coś niesamowitego, kiedy mając kontakt z czytelnikami, wiem, co sądzą o książce, odpowiadają na moje szczegółowe pytania... To wszystko wydaje się takie niemożliwe. Spełniłam swoje marzenie. I chociaż ta książka była pisana, gdy miałam zaledwie 15 lat, moje poglądy były naiwne, to dobrze widzieć pozytywne opinie osób, którym historia Lullaby i Louisa pozostawiła kilka wspomnień.
Dziękuję za to wszystko mamie i Louisowi. I wierzę, że kiedyś go spotkam, by osobiście mógł usłyszeć te słowa.


Na pewno chciałabym pisać jeszcze więcej. Chciałabym czytać jeszcze więcej, ale nie wierzę, że rok 2017 będzie przełomem w moim życiu. Będzie zwykłym rokiem.
Jednakże życzę Wam udanego Sylwestra oraz dobrego Nowego Roku. Spełnijcie własne cele i marzenia. Niech wszystko się powiedzie!

środa, grudnia 28, 2016

Wypadki małżeńskie. Jak można zniszczyć drugą osobę? [Recenzja]

Książka stała na mojej półce od kilkunastu dni, ale miałam do nadrobienia inne lektury i nie mogłam po nią sięgnąć. W końcu się udało i mam to za sobą. Teraz przedstawię Wam moją opinię na temat Wypadków małżeńskich. 

Tytuł: Wypadki Małżeńskie. Autor: Randy Susan Meyers.
Opis: Cała prawda o ciemniejszej stronie małżeństwa i o tym, jak rodzina radzi sobie z nadzwyczajnym kryzysem.
Maddy jest pracownikiem socjalnym i stara się pogodzić pracę zawodową z wychowywaniem trójki dzieci i obowiązkami żony. Jej mąż Ben raz po raz wybucha wściekłą złością.
Maddy jest rozdarta: czy ma chodzić wokół męża na paluszkach, czy też dla dobra dzieci zachować pewność siebie.
W rodzinie istnieje krucha równowaga. Pewnego deszczowego dnia Maddy wsiada z Benem do samochodu. Wybuchowy temperament męża sprawia, że dochodzi do wypadku, po którym Maddy ląduje w szpitalu. To początek zmian w jej życiu.
Meyers z sercem powieściopisarki i uporem dziennikarki śledczej bezbłędnie opisuje ewolucję i konsekwencje przemocy emocjonalnej. Jest mistrzynią perspektywy, wnikliwie pojmującą naturę ludzką.


Pierwsze wrażenie
Biorąc się za tą książkę, myślałam, że bardziej mnie wciągnie. Jednak trochę się zawiodłam. Okej, Meyers pisze dobrze, nawet bardzo dobrze, ale czułam niedosyt i lekkie znużenie już po pierwszych rozdziałach. Opis życia rodziny nieco mnie nudził. Do ostatniej strony miałam nadzieję, że się pobudzę. Rozumiecie, w książce działo się bardzo dużo rzeczy, a jednak to nie było to.

Styl pisania
Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Styl pisania autorki przypada czytelnikowi do gustu. Jedno co mi nie odpowiadało to perspektywa trzecioosobowa, którą nie za bardzo lubię, ale i to dałam radę ścierpieć. Może czasem w pewnych momentach chciałam przeczytać więcej opisów, a one nagle się urywały. Wtedy byłam rozczarowana. 

Zaciekawienie
Wiadomo, rodzinna sielanka. Przedstawienie bohaterów i ich losów. Apodyktyczny mąż, łatwo wpadający w złość i uległa mu żona, a także trójka dzieci, która musi znosić wszelkie awantury i kłótnie, nie za bardzo rozumiejąc, co się dzieje. 
Nie będzie tajemnicą, jeśli powiem, że w książce Maddy ma wypadek. Po tym zdarzeniu Ben, jej mąż, nieco zmienia nastawienie do wszystkiego, czuje się winny, bo w pewnym sensie, jest. Obowiązki spadają na barki dopiero czternastoletniej Emmy. Co chwila się coś dzieje. Jak nie zdrada Bena, to Emma i jej chłopak. A jednak i tak nie poruszyło mnie to zupełnie. Emocje bohaterów wydawały mi się stałe. Nie znalazłam punktu zaczepienia. Nie czułam się zaciekawiona. 
Jednym słowem: monotonność.

Kreowanie bohaterów
Chyba najbardziej żywą postacią w tej książce, była Emma. Moim zdaniem to ona zasłużyła tutaj na pochwalę. Była dzielną dziewczyną, która sprzątała, gotowała i zajmowała się rodzeństwem, chodząc także do szkoły.
Ben za to był skurczysynem, wrednym i złośliwym człowiekiem, który uważał, że zasługuje na wszystko. 
Maddy większą część książki przespała w śpiączce, ale ona również nie zostawiła śladu w mojej pamięci. Nie są to bohaterowie, którzy mnie poruszyli. 
Wiało nudą.

Podsumowując
Ksiązka nie jest źle napisana. jest w porządku. Jeśli ktoś lubi takie tematy, to proszę bardzo, niech czyta. Ja się czuję zniechęcona do tej autorki i raczej po nic więcej od niej, nie sięgnę.

Za egzemplarz dziękuję Bussines and Culture. 

piątek, grudnia 23, 2016

Grudniowy Haul. Oczytani.pl


Przychodzę dzisiaj z filmikiem! Krótki, zwięzły. Przybyło mi kilka książek i bardzo chciałam się nimi z Wami podzielić. Możecie napisać mi w komentarzach, czy któreś czytaliście i czy polecaliście? Będę bardzo wdzięczna!
I przypominam o Świątecznym Konkursie notkę niżej. 


Wesołych świąt! Spędźcie je spokojnie w gronie rodzin. Niech uśmiech zawita na waszych twarzach. W czasie kilku dni wolnych znajdźcie też czas na wertowanie stron książek.

środa, grudnia 21, 2016

Świąteczny konkurs. Wygraj 365 dni. Zobaczymy się znów.



Hej! Myślę, że nie będzie to dla Was niespodzianka. Chciałabym urządzić konkurs, a nagrodą jest moja książka. Co wy na to? Zapraszam do zabawy! 



Co trzeba zrobić, żeby wygrać 365 dni. Zobaczymy się znów?
- wyrazić chęć udziału w komentarzu pod tym postem i  podać  swój adres e-mail lub gg w celu kontaktu.
- być publicznym obserwatorem tego bloga  
- dodać button na swojego bloga (jeśli takowego posiadasz)


WZÓR ZGŁOSZENIA


Mój adres e-mail:
Obserwuję jako:
Udostępniam baner: (link)

1. Konkurs trwa do 31.12.2016r. do godziny 23:59. Zgłoszenia, które pojawią się później, nie będą brane pod uwagę.
2. Uczestnikiem może być każdy, kto posiada adres korespondencyjny na terenie Polski.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest udostępnienie baneru konkursowego oraz dołączenie do obserwatorów bloga.
4. Jeśli zgłosi się mniej niż 5 osób - konkurs zostanie anulowany.
5. Zwycięzca  zostanie wyłoniony w drodze losowania.
6. Wyniki konkursu zostaną opublikowane w osobnym poście, w ciągu 7 dni od daty  jego zakończenia.
7. Ze zwycięzcą skontaktujemy się mailowo. W przypadku braku odpowiedzi w ciągu 3 dni, wylosuję kolejną osobę.

wtorek, grudnia 20, 2016

Nicholas Sparks [Poznajmy bliżej]

Witajcie! Długo mnie nie było. Grudzień jest bardzo zabiegany, a tygodnie mam zawalone sprawdzianami. Na szczęście juz niedługo wolne. Pojawi się post z otwierania paczki. Czyli książkowy stosik, ale także recenzja. Na razie wróćmy do tematyki postu.

Znalezione obrazy dla zapytania nicholas sparks Nicholas Charles Sparks (ur. 31 grudnia 1965 w Omaha) – amerykański pisarz.
Amerykański powieściopisarz i scenarzysta, autor licznych światowych bestsellerów, z których dotychczas sześć zostało zekranizowanych, a do paru innych prawa zostały sprzedane wytwórniom filmowym.  (wikipedia)

Sądzę, że tego autora nie trzeba Wam przeszkadzać. Może nie czytacie jego książek, ale na pewno słyszeliście.
Ja zapoznałam się z kilkoma i każda zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Czy polecam? Oczywiście. Moim zdaniem powinniście sami wyrobić sobie opinię na temat Sparksa, a nie kierować się tym, że jest "popularny".

Zazdroszczę mu sukcesu i talentu. Jego książki zawsze pozostawiają ślad we mnie.


Nasza miłość jak wiatr - nie możesz jej ujrzeć, lecz możesz ją poczuć.

Człowiek zupełnie nie wie, kiedy tonie, która kropla wody wyznacza mu koniec.

Znalezione obrazy dla zapytania jesienna miłość

Znalezione obrazy dla zapytania i wciąż ją kocham

czwartek, grudnia 08, 2016

Lojalność i poświęcenie. Prawdodziejka [Recenzja]


Tytuł: Prawdodziejka
Autor: Susan Dennard
Opis: Młode wiedźmy Safiya i Iseult mają zwyczaj często wpadać w tarapaty. I przez to teraz muszą opuścić swój dom.
Safi jest bardzo rzadką wiedźmą prawdy, która jest zdolna zdemaskować każde kłamstwo.
Wielu zabiłoby dla jej umiejętności. Dlatego Safi musi pozostać w ukryciu. Inaczej zostanie wykorzystana w konflikcie między imperiami. Z kolei prawdziwe moce Iseult są tajemnicą nawet dla niej samej. I lepiej, żeby tak zostało.


Pierwsze wrażenie

Z początku myślałam, że książka mi się nie spodoba. Nie dlatego, że akcja się dłużyła, bo wręcz przeciwnie, cały czas coś napędzało bohaterki do działania. To przez to, że nie gustuję w takiej fantastyce. Miałam też problem z wymawianiem imion postaci, występujących w książce. Naprawdę! Jednak jestem zadowolona z tego, że Prawdodziejka trafiła w moje ręce.

Styl pisania
Nie jestem dużym fanem trzecioosobowej perspektywy, ale przyznaję się, że w tej książce to mi nie przeszkadzało. Susan Dennard umie oczarować słownictwem, którym się posługuje, budując ciekawe opisy, dialogami, które naprawdę są zabawne.

Zaciekawienie
Czasami gubiłam się w wydarzeniach, które działy się tak szybko, ale jednak nie było nudno. Autorka nie pozwala czytelnikowi zmrużyć oka. Co chwila napędza jakaś akcję. Głowne bohaterki nie mają ani trochę odpoczynku, cały czas podróżują, walczą, uciekają. Najbardziej podobało mi się to, że obie były w stanie oddać za siebie życie. Były tak mocno ze sobą związane przyjaźnią, więzią, że nie potrafiły sobie nie pomóc w trudnych sytuacjach. 
Książka udowadnia, że lojalność i przyjaźń istnieją. Istnieje także miłość. 

Kreowanie bohaterów
Obie bohaterki, czyli Safi i Iseult były ciekawymi postaciami. To trzeba przyznać. Nie mogę wybrać, która podobała mi się bardziej.
Jednak bardzo lubiłam, kiedy pojawiał się książę Merik, uparty, zabawny i śmiesznie się denerwujący. No i oczywiście wątek między nim i Safi...
Ale, ale, ale... Krwiodziej tez swoje zrobił i mnie zafascynował. Ostatnie strony książki wręcz pochłonęłam, licząc na to, że może jednak wróci tam, gdzie zostawił bohaterkę (nie powiem którą, nie chcę zdradzać). Nie stało się tak. Podobała mi się jego postać, jego charakter był na tyle ciekawy, że przestałam go mieć za złego bohatera. 

Podsumowując
Książka bardzo mi się podobała. Nie do końca rozumiem zakończenie. Jest dla mnie bardzo otwarte, a takich nienawidzę. Jednakże to nie zmieni oceny. Prawdodziejka to świetna lektura, którą serdecznie każdemu polecam. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non 

środa, grudnia 07, 2016

Podsumowanie Listopada


W końcu udaję mi się napisać podsumowanie. To wcale nie jest takie łatwe, kiedy ma się naprawdę mało czasu. 
Przy okazji dwa dni temu odbyło się moje pierwsze spotkanie autorskie i byłam bardzo zestresowana, a okazało się, że nie ma czym. Autografy, zdjęcia... Wszystko robiło na mnie mega duże wrażenie. Nie wiedziałam, że można poczuć się tak dobrze.
Ale nie przedłużając, wracamy do podsumowania. 

Kiedy Odszedłeś [Recenzja] – 15 komentarzy. 
Szkolny Tag – 18 Komentarzy
Fuzja Recenzentów Książek – 5 komentarzy.
Początek mnie i ciebie [Recenzja] – 13 komentarzy.
Miłośniczki czekolady i ślub [Recenzja] – 16 komentarzy.
Carlos Ruiz Zafon [Poznajmy Bliżej] – 17 komentarzy.

W tym miesiącu przeczytałam tylko 3 książki oraz jestem w trakcie kończenia Prawdodziejki, więc recenzja pojawi się na dniach. Książek na półce mam kilka, postaram się przeczytać jak najwięcej. Problem w tym, że nawet gdy jest wolne to nie potrafię usiąść z książką. Najlepiej czyta mi się w pociągu, gdy jadę do szkoły. 

No dobrze, to na tyle. Mam nadzieję, że grudzień naprawdę będzie korzystniejszy dla mnie samej. Pozdrawiam! 

niedziela, grudnia 04, 2016

Druga książka. Co myślą czytelnicy? [FEAR]


Dzisiaj post nie jest recenzją. Nie będzie także notką o autorze. Nic z tych rzeczy. Niedługo przygotuję podsumowanie miesiąca, na razie nie mam czasu zabrać się za to, ale w końcu dodam. Obiecuję.
Proszę, odpowiedzcie na pytanie na dole.

Powracając do tematu postu. Tak, skończyłam drugą książkę. Opowiadań napisałam w życiu bardzo wiele i jestem zadowolona z tego, że uczyłam się na błędach. Kiedy byłam skupiona na wydawaniu 365 Dni. Zobaczymy się znów, pisałam już FEAR. 

O czym?
Strach - jedna z podstawowych cech pierwotnych (nie tylko ludzka) mających swe źródło w instynkcie przetrwania. 
Aby zapanować nad człowiekiem, trzeba sprawić, by zaczął się bać.
Niech nienawidzą. Byleby się bali.
W niej był strach.
W nim była obsesja.
"Nigdy mnie nie zostawisz, Valerie. Na zawsze będziesz tylko moja".
Valerie przeprowadza się z rodzicami do Seattle, gdzie ojciec otwiera nowe biuro architektoniczne. Wśród nowych znajomych, których poznaje, znajduje się William. Na przekór nieidealny. Mający podporządkowane dzielnice Seattle, wygrywający nielegalne walki. Dlaczego grzeczna dziewczyna z dobrego domu, interesuje się takim chłopakiem? William ma dar przekonywania ludzi i fałszowania rzeczywistości. Jego celem było złamanie psychiki Valerie. 
Obsesja. Chora, wzrastająca każdego dnia. Nie pozwalająca mu dobrze funkcjonować.
Agresja. Zawsze silniejsza. Mocne ciosy, wygrana nad przeciwnikiem. 
Miłość. Bezgraniczna, ale zbyt niebezpieczna, aby mogła istnieć.

Nie jestem w stanie dokładnie Wam opisać tego opowiadania. Ma w sobie bardzo dużo wątków. Nie tylko historia Williama i Valerie jest istotna, ale także i jego brata – Damona oraz przyjaciółki Val – Alyssy. 
Książka sama w sobie jest ewidentnie Psycho. Do końca William pozostaje nie zmieniony, co mnie cieszy. Przeważnie zły bohater staje się idealny, dobry, kochany. Udało mi się utrzymać jego nietypowy charakter i jestem zadowolona. 

Skąd pomysł?
Pomysł narodził się po kolejnym obejrzeniu filmu FEAR. Jest to moja inspiracja, jednak starałam się nie kopiować fabuły i sądzę, że się udało. Ta książka jest dostępna na Wattpadzie w wersji fanfiction, zawierającej błędy, za które zabrałam się już, przerabiając FEAR na historię Williama i Valerie. Pierwotnie był to Louis i Maybelly. 
Zwiastuny



Spojlery
"Wymierzył prawego sierpowego prosto w twarz Badgleya i pod wpływem ogromnej siły, głowa bruneta obróciła się w bok. Z ust publiczności wydobyło się krótkie "uuu", kiedy krew popłynęła z wargi chłopaka. Otarł przedramieniem usta, patrząc gniewnie na niebieskookiego, w którym furia powoli się budziła, a adrenalina zaczynała płynąć w jego żyłach. Nim Wren zdążył się zorientować, poleciała na niego fala uderzeń, mocnych i precyzyjnych, bo właśnie z tego słynął Shadow. Nigdy nie odpuszczał, a w tym momencie miał Badgleya w garści i wiedział, że był na zwycięskiej pozycji. Kiedy okładał swojego rywala, kątem oka dostrzegł drobną szatynkę, która stała blisko ringu. Zakrywała dłonią oczy i spomiędzy rozszerzonych palców, oglądała całe widowisko. Wren wykorzystał jego nieuwagę i kontratakował, przez co William został odepchnięty i prawie wylądował na deskach. Stracił na moment równowagę, sam nie mogąc w to uwierzyć. Co się właśnie, kurwa, stało? – pomyślał ze złością. Zapatrzył się, kiedy musiał myśleć o walce! Wściekły na siebie, a jeszcze bardziej na Wrena, znów rozpoczął serię ciosów, okładając żebra rywala. Uderzył go, później kolejny raz i kolejny i kolejny. Nie mógł nad sobą zapanować, wyładowywał na nim swoje emocje, których było wiele. Najwięcej tych złych. Skumulował cały gniew i tym walczył. W podświadomości pragnął nie tylko wygranej, ale i pewności, że Wren będzie czuł do niego strach. Chciał, żeby bał się jak mała, bezbronna dziewczynka, której trzęsły się kolana. Właśnie tak sobie to wyobrażał, a ta wizja napędzała go coraz bardziej. Wszystko słyszał jak za mgłą. Ktoś wrzeszczał jego imię, ktoś inny próbował go odsunąć od przeciwnika, jednak nadal bił wroga po twarzy, szarpiąc się z rękoma owiniętymi wokół ramion. Nie mógł ujrzeć twarzy Badgleya, bowiem cała była we krwi, spływała po skroni, górnej i dolnej wardze. William kolejny raz osiągnął czego chciał, widział zbliżającą się porażkę przeciwnika. Chciał go zabić, tak tego pragnął… Nim zadał ostateczny cios, ktoś unieruchomił jego ręce, zawzięcie i nieustępliwe, tym razem nie mógł się wyrwać i znów zaatakować."

"Podszedł do białej ściany, zniszczonej od ciosów, jakie czasem zadawał w furii. Na wielu rzeczach w pokoju zdążył się już wyżyć i ledwo się trzymały, tak jak półka nad łóżkiem i drzwi od szafy, urwane i przechylone. Krzesło, które chybotało się na nogach, po tym jak miesiąc temu rzucił nim w ścianę… Na niej wisiało kilka zdjęć, od paru dni stały się dla Williama obiektem największych westchnień. To te zdjęcia były powodem dla których Val nie mogła tutaj przyjść. Przedstawiały ją w różnych porach dniach. Było ich jak na razie kilka, ale William dopiero zaczął je tu umieszczać. Zamierzał poszerzyć kolekcje z kolejnymi dniami. 
Niektóre przedstawiały Valerie wraz z przyjaciółmi. Niektóre ją samą. Wszystkie zostały zrobione z ukrycia, tak by nigdy się nie dowiedziała, że William ją śledzi. Przesunął palcami po fotografii i zwilżył językiem dolną wargę. Czuł przypływ euforii, gdy patrzył na jej anielską twarz. Tak jakby był po zażyciu ekstazy. Wszędzie istniała tylko Valerie. Niedługo jego..."


Mam nadzieję, że zapoznaliście się z całym postem.
Teraz pytanie do was.
CO SĄDZICIE O FEAR? O POMYŚLĘ. CZY WAS ZACHĘCA DO PRZECZYTANIA?