niedziela, lipca 18, 2021

Skorpion [recenzja]


Nie powinna ufać komuś, kto pragnie zemsty bardziej niż ona.

Pogrążony w chaosie i korupcji Neapol zainfekowany przez mafię. W tym mieście mieszka Lisa – młoda prawniczka, która właśnie przegrała sprawę o gwałt. Nie wybroniła syna bardzo wpływowego człowieka. Już wie, co może ją za to spotkać.

Jednak zamiast się ukryć i wycofać, kobieta próbuje znaleźć odpowiedź na nurtujące ją od dawna pytanie: co się stało z jej ojcem? Przypadkowo znajduje notatnik, a w nim zapiski, które tylko na pozór nic nie znaczą.

Tropy prowadzą ją prosto do Jamesa Morettiego, włoskiego miliardera i przedsiębiorcy, nieoficjalnie szefa najpotężniejszej rodziny mafijnej w Kampanii. Władza i pieniądze czynią go nietykalnym, mimo to mężczyzna czuje zaciskającą się na gardle pętlę.

Lisa i James zawierają układ. Oboje mogą wiele zyskać albo wszystko stracić. Jednak zaufanie to ostatnia rzecz, którą mogą sobie wzajemnie zaoferować.

Byłam przygotowana na romans mafijny. Taki jak to zwykle bywa w księgarniach. Z założenia on jest groźny, bo tak mówi, a ona jest niewiastą w opałach. A tutaj... Niespodzianka. Dostałam świetnie przygotowany tekst, z opisami, które budują klimat i z mafią, która w końcu ma podstawy, by się nią nazywać. Jestem pod wrażeniem researchu do Skorpiona. Szczegóły tworzą wciągający świat przedstawiony, a do tego dochodzi dobrze zbudowana fabuła, która ma ręce i nogi i bohaterowie. Neapol jawi nam się jako tajemniczy, nieco mroczny i zabytkowy. Kamienice ugryzione zębem czasu, chodniki odbijające stukot obcasów i dźwięk przeładowywanej broni. Klimat jest bardzo istotny, a w tej książce został świetnie podtrzymany.

Bohaterowie nie rozczarowują i to powinniście wiedzieć na samym początku. Mają zbudowaną przeszłość, przez co ich decyzje są adekwatne i sensowne. Działania poprzedzone są myśleniem. Jacy są Jamie i Lisa? Charakterni, ogniści, stanowczy, twardzi, dociekliwi... Mogę tak wymieniać i wymieniać. I świetnie! Dlaczego? Bo nie są to bohaterowie puści i płascy. Ich zachowania są czymś uargumentowane, a nie irracjonalne. 

Muszę przyznać, że styl pisania autorki jest przyjemny, a warsztat bardzo dobry. Podczas czytania byłam pod dużym wrażeniem i na bieżąco komentowałam to, co czytałam w rozmowie z autorką. Lektura mnie usatysfakcjonowała i ani trochę nie czuję się rozczarowana.

Nie oczekujcie typowego romansu, który rozwinie się w pierwszych rozdziałach. O nie. Tutaj relacja bohaterów jest wyważona, a moment kulminacyjny przynosi zmiany. Akcja jest na tyle dobrze poprowadzona, że nie przeszkadzał mi brak chemii, namiętności i wielkich uczuć u Lisy wobec Jamiego. Była to miła odmiana. Kobieta nie rzuca się mężczyźnie na szyję, tylko dlatego, że jest obłędnie przystojny.

A jeszcze nie skończyłam wymieniać zalet! Musicie wiedzieć, że dialogi są zabawne i wołają u was cień uśmiechu. To książka budująca napięcie i umiejąca w odpowiednim momencie je rozładować. Świetny debiut i wprowadzenie do serii, która po takim zakończeniu, musi zostać wydana. Przebieram nogami za drugim tomem i wiem, że na pewno go przeczytam. Jest to jedna z książek, którą teraz będę notorycznie polecać.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe


sobota, lipca 03, 2021

Inwestor [recenzja]


 Romans z szefem swojego przełożonego to prawdziwa nikczemność. Ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale nie potrafi się oprzeć.

Alice Law jest asystentką prezesa upadającego domu mody. Mimo że jej szef często przekracza granice relacji służbowej, co staje się męczące, kobieta kocha swoją pracę i zrobi wszystko, żeby uratować przedsiębiorstwo przed bankructwem.

Oskar Wade żyje w świecie luksusu. Zawsze dostaje to, czego chce. Jednak nie przypuszcza, że na jego drodze pojawi się kobieta, która będzie godnym przeciwnikiem, a zwykłe spotkanie biznesowe zapoczątkuje serię nieoczekiwanych zdarzeń.

Czy Alice i Oskar będą potrafili zachować profesjonalizm w swojej relacji?

Ksiązka Moniki Pawelec jest debiutem, a do debiutów podchodzę delikatniej niż do książek autorów, którzy pierwsze wydania mają za sobą. Dodałam margines wyrozumienia, ale to nie tak, że nagle przestałam zauważać złe momenty, błędy i inne sytuacje, które powinny zostać poprawione.

„Inwestor” to pierwszy tom serii „Do jego dyspozycji”. Czy sięgnę po drugi, tego nie wiem, bo pierwszy nie powalił mnie na kolana. W zasadzie nic ze mną nie zrobił i nie wydaje mi się ani trochę wyróżniającym romansem na tle innych, by wydanie go miało aż takie znaczenie. To bardzo powtarzalny schemat fabuły. Ile razy przewróciłam oczami na opis postaci: ON ZAWSZE DOSTAJE TO, CZEGO CHCE. Błagam. Czy można zmienić charakterystykę bohaterów, bo robią się kopiuj-wklej jak inni bohaterowie.

Do postaci powieści jeszcze wrócę, ale najpierw zaznaczę, że tej książki nie czytało się źle pod względem stylu pisania autorki. Najwidoczniej korekta też zrobiła swoje i „Inwestor” koniec końców prezentuje się dobrze.

Początek książki spodobał mi się i sprawił, że od razu wciągnęłam się w akcję. Miałam nadzieję, że taki styl, rytm pozostanie do końca, ale cóż, przyszło rozczarowanie. Akcja popędziła na łeb, na szyję, ja ledwo się w tym łapałam, bohaterowie robili jedną, a myśleli drugie. Hola, hola. Nie tak prędko. Dobrym zabiegiem byłoby spowolnienie tempa wydarzeń, bo stworzył się chaos, nad którym trudno było zapanować. Alice i Oscar – o nie, tych postaci nie chciałabym w życiu poznać. Okropne charaktery, niezdecydowani, zmieniający zdanie bezpodstawnie, irytujący.

Sceny erotyczne nie były najgorsze, jest ich sporo i nie są one zbyt wulgarne, jak to często bywa. Jak dla mnie – w porządku i na plus. ALE, zamiast fabuły, dostaliśmy właśnie seks. A gdzie pomysł autorki? Gdzie wydarzenia, które powinny emocjonować, wciągać i przede wszystkim budować relacje między bohaterami? Zniknęły. Puff i nie ma.

Zdecydowanie nie polecam „Inwestora” i nie chodzi o to, że jest źle napisany pod względem stylistycznym. Nie. To książka bez uczuć, akcji i bohaterów, których dałoby się polubić.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe

niedziela, lipca 18, 2021

Skorpion [recenzja]


Nie powinna ufać komuś, kto pragnie zemsty bardziej niż ona.

Pogrążony w chaosie i korupcji Neapol zainfekowany przez mafię. W tym mieście mieszka Lisa – młoda prawniczka, która właśnie przegrała sprawę o gwałt. Nie wybroniła syna bardzo wpływowego człowieka. Już wie, co może ją za to spotkać.

Jednak zamiast się ukryć i wycofać, kobieta próbuje znaleźć odpowiedź na nurtujące ją od dawna pytanie: co się stało z jej ojcem? Przypadkowo znajduje notatnik, a w nim zapiski, które tylko na pozór nic nie znaczą.

Tropy prowadzą ją prosto do Jamesa Morettiego, włoskiego miliardera i przedsiębiorcy, nieoficjalnie szefa najpotężniejszej rodziny mafijnej w Kampanii. Władza i pieniądze czynią go nietykalnym, mimo to mężczyzna czuje zaciskającą się na gardle pętlę.

Lisa i James zawierają układ. Oboje mogą wiele zyskać albo wszystko stracić. Jednak zaufanie to ostatnia rzecz, którą mogą sobie wzajemnie zaoferować.

Byłam przygotowana na romans mafijny. Taki jak to zwykle bywa w księgarniach. Z założenia on jest groźny, bo tak mówi, a ona jest niewiastą w opałach. A tutaj... Niespodzianka. Dostałam świetnie przygotowany tekst, z opisami, które budują klimat i z mafią, która w końcu ma podstawy, by się nią nazywać. Jestem pod wrażeniem researchu do Skorpiona. Szczegóły tworzą wciągający świat przedstawiony, a do tego dochodzi dobrze zbudowana fabuła, która ma ręce i nogi i bohaterowie. Neapol jawi nam się jako tajemniczy, nieco mroczny i zabytkowy. Kamienice ugryzione zębem czasu, chodniki odbijające stukot obcasów i dźwięk przeładowywanej broni. Klimat jest bardzo istotny, a w tej książce został świetnie podtrzymany.

Bohaterowie nie rozczarowują i to powinniście wiedzieć na samym początku. Mają zbudowaną przeszłość, przez co ich decyzje są adekwatne i sensowne. Działania poprzedzone są myśleniem. Jacy są Jamie i Lisa? Charakterni, ogniści, stanowczy, twardzi, dociekliwi... Mogę tak wymieniać i wymieniać. I świetnie! Dlaczego? Bo nie są to bohaterowie puści i płascy. Ich zachowania są czymś uargumentowane, a nie irracjonalne. 

Muszę przyznać, że styl pisania autorki jest przyjemny, a warsztat bardzo dobry. Podczas czytania byłam pod dużym wrażeniem i na bieżąco komentowałam to, co czytałam w rozmowie z autorką. Lektura mnie usatysfakcjonowała i ani trochę nie czuję się rozczarowana.

Nie oczekujcie typowego romansu, który rozwinie się w pierwszych rozdziałach. O nie. Tutaj relacja bohaterów jest wyważona, a moment kulminacyjny przynosi zmiany. Akcja jest na tyle dobrze poprowadzona, że nie przeszkadzał mi brak chemii, namiętności i wielkich uczuć u Lisy wobec Jamiego. Była to miła odmiana. Kobieta nie rzuca się mężczyźnie na szyję, tylko dlatego, że jest obłędnie przystojny.

A jeszcze nie skończyłam wymieniać zalet! Musicie wiedzieć, że dialogi są zabawne i wołają u was cień uśmiechu. To książka budująca napięcie i umiejąca w odpowiednim momencie je rozładować. Świetny debiut i wprowadzenie do serii, która po takim zakończeniu, musi zostać wydana. Przebieram nogami za drugim tomem i wiem, że na pewno go przeczytam. Jest to jedna z książek, którą teraz będę notorycznie polecać.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe


sobota, lipca 03, 2021

Inwestor [recenzja]


 Romans z szefem swojego przełożonego to prawdziwa nikczemność. Ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale nie potrafi się oprzeć.

Alice Law jest asystentką prezesa upadającego domu mody. Mimo że jej szef często przekracza granice relacji służbowej, co staje się męczące, kobieta kocha swoją pracę i zrobi wszystko, żeby uratować przedsiębiorstwo przed bankructwem.

Oskar Wade żyje w świecie luksusu. Zawsze dostaje to, czego chce. Jednak nie przypuszcza, że na jego drodze pojawi się kobieta, która będzie godnym przeciwnikiem, a zwykłe spotkanie biznesowe zapoczątkuje serię nieoczekiwanych zdarzeń.

Czy Alice i Oskar będą potrafili zachować profesjonalizm w swojej relacji?

Ksiązka Moniki Pawelec jest debiutem, a do debiutów podchodzę delikatniej niż do książek autorów, którzy pierwsze wydania mają za sobą. Dodałam margines wyrozumienia, ale to nie tak, że nagle przestałam zauważać złe momenty, błędy i inne sytuacje, które powinny zostać poprawione.

„Inwestor” to pierwszy tom serii „Do jego dyspozycji”. Czy sięgnę po drugi, tego nie wiem, bo pierwszy nie powalił mnie na kolana. W zasadzie nic ze mną nie zrobił i nie wydaje mi się ani trochę wyróżniającym romansem na tle innych, by wydanie go miało aż takie znaczenie. To bardzo powtarzalny schemat fabuły. Ile razy przewróciłam oczami na opis postaci: ON ZAWSZE DOSTAJE TO, CZEGO CHCE. Błagam. Czy można zmienić charakterystykę bohaterów, bo robią się kopiuj-wklej jak inni bohaterowie.

Do postaci powieści jeszcze wrócę, ale najpierw zaznaczę, że tej książki nie czytało się źle pod względem stylu pisania autorki. Najwidoczniej korekta też zrobiła swoje i „Inwestor” koniec końców prezentuje się dobrze.

Początek książki spodobał mi się i sprawił, że od razu wciągnęłam się w akcję. Miałam nadzieję, że taki styl, rytm pozostanie do końca, ale cóż, przyszło rozczarowanie. Akcja popędziła na łeb, na szyję, ja ledwo się w tym łapałam, bohaterowie robili jedną, a myśleli drugie. Hola, hola. Nie tak prędko. Dobrym zabiegiem byłoby spowolnienie tempa wydarzeń, bo stworzył się chaos, nad którym trudno było zapanować. Alice i Oscar – o nie, tych postaci nie chciałabym w życiu poznać. Okropne charaktery, niezdecydowani, zmieniający zdanie bezpodstawnie, irytujący.

Sceny erotyczne nie były najgorsze, jest ich sporo i nie są one zbyt wulgarne, jak to często bywa. Jak dla mnie – w porządku i na plus. ALE, zamiast fabuły, dostaliśmy właśnie seks. A gdzie pomysł autorki? Gdzie wydarzenia, które powinny emocjonować, wciągać i przede wszystkim budować relacje między bohaterami? Zniknęły. Puff i nie ma.

Zdecydowanie nie polecam „Inwestora” i nie chodzi o to, że jest źle napisany pod względem stylistycznym. Nie. To książka bez uczuć, akcji i bohaterów, których dałoby się polubić.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe