czwartek, marca 31, 2022

Widziałem otchłań [recenzja]

"Widziałem otchłań” – refleksyjna opowieść najsłynniejszego włoskiego alpinisty, Simone Moro.
Rok dwa tysiące dwudziesty. Próba zimowego wejścia łączonego na Gaszerbrum I i Gaszerbrum II, która dramatycznie kończy się niepowodzeniem. Na wysokości zaledwie 5500 metrów Moro wpada do głębokiej szczeliny lodowca. Życie ratuje mu towarzyszka wyprawy Tamara Lunger, która przy tym poważnie uszkadza sobie dłoń. Simone wraca do Włoch.
Wybucha pandemia Covid-19. W ostatniej chwili przed lockdownem Moro wyjeżdża do syna, z którym spędzi kolejne miesiące, opowiadając o wspinaniu, sukcesach, porażkach i trudnych życiowych wyborach.

Szczera, prawdziwa, poruszająca i na pewno pouczająca. Nowość na rynku wydawniczym, którą powinniście przeczytać jak najszybciej.
Była ciężka, czytałam ją długo, bo z każdym kolejnym fragmentem zastanawiałam się więcej. Nad wszystkim. Rozmowa Moro z jego synem Jonasem jest wzruszająca i głęboka. Płynie tam dużo nauki, miłości i przestróg. Są także życiowe rady człowieka, który doświadczył wystarczająco wiele, by mógł się wypowiadać.
To książka o relacji ojciec-syn, o wspomnieniach, z których można wyciągnąć wnioski. Nie jest to pozycja poświęcona jedynie alpinizmowi. Wręcz tematyka ta stanowi tło dla całości wypełnionej przygodami Moro. Narrację uzupełniają liczne żarty, przytoczenia, porównania autora. Ulubione zdanie polonistek i polonistów: książka zmusza do refleksji. Ale taka jest prawda.
Biorąc się za czytanie "Widziałem otchłań", zderzymy się z opisami ważnych wydarzeń z życia Simone'a Moro. To ciekawa, uzupełniająca historia, z którą warto się zapoznać. Nieczęsto sięgam po książki biograficzne, ale ta wzruszyła mnie i wciągnęła na dobre godziny. Jeszcze teraz, gdy piszę tę recenzję, klaruje mi się w głowie to, co chciałabym napisać o historii Moro.
Niektóre wspomnienia były przerażające. Ale to co przeszedł ten człowiek, jest warte podziwu. Zachęcam do zapoznania się z "Widziałem otchłań". Rozmowa ojca z synem jest ciekawym sposobem przedstawienia własnych doświadczeń.
 
Za egzemplarz dziękuję księgarni Taniaksiazka.pl

czwartek, marca 03, 2022

Pan i władca [recenzja]





Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone
Aleksandro, nowojorski szef włoskiej mafii, bezwzględny, zdeterminowany, władczy i niebezpieczny. Okazuje się jednak, że nawet taki boss ma swojego szefa, nad którym nie może zapanować. Opieka nad noworodkiem nie jest przecież taka prosta, zwłaszcza gdy zostało się z nim samemu. Aleksandro potrzebuje żony i matki dla swojego syna. I to natychmiast. Urocza Bianca wydaje się dobrą kandydatką - ma łagodne usposobienie i doświadczenie w opiece nad dzieckiem. Ale czy naprawdę jest taka niewinna? Jak zareaguje na zaproponowane jej, dość konkretne, usługi?
Szybko okazuje się, że w tej relacji nic nie jest takie, jakim wydawało się na początku. Dominujący Aleksandro czuje potrzebę oddania kontroli, a słodka Bianca wcale nie ucieka od jego brutalnych zagrywek. Zanim jednak między bohaterami zdąży rozwinąć się namiętność, wszystko skomplikuje się jeszcze bardziej - wrogowie Aleksandro nie zamierzają odpuścić i tylko czekają na jego chwilę słabości. Kto wyjdzie zwycięsko z wojny gangów? Czy w tym chaosie znajdzie się miejsce na prawdziwe uczucia?

Nowość w kategorii romans erotyczny. Tylko, czy faktycznie niesie za sobą coś odkrywczego? A może to obietnice gruszek na wierzbie?
Odgrzewany kotlet. Nie lubię powieści, które niczym się nie wyróżniają. Ile razy przerobimy temat gangstera, który nie umie zająć się dzieckiem po zmarłej żonie? (EHKEM, CORA REILLY). Ile razy dostaniemy upodobania odtworzone w ten sam sposób, co Grey? Dlaczego nie stworzyć czegoś powalającego na kolana?
Jestem rozczarowana tą książką i mam duży zarzut do fabuły. Uważam, że nie została dobrze stworzona, nie zaciekawiała. Powiem wprost: wiało nudą. Nie było tutaj świeżego spojrzenia na mafię, ani na BDSM. Te same teksty, opisy powtarzane w kółko. Brak atmosfery. Gdzie to gorąco obiecane nam na tyle okładki?
Bianca była infantylna i narcystyczna, a Aleksandro nie miał charakteru. Ale przepraszam... Przecież był, wielkim, groźnym DONEM. Tak, tak. Oczywiście. Jak zwykle tylko tak o sobie mówił. Nie zostało to przedstawione. Zostaliśmy sprowadzeni na manowce (my, jako czytelnicy).
Zdecydowanie omijałabym takich ludzi, nawet gdyby nie byli wmieszani w mafię. Znowu sięgnęłam po świat mafii, ciekawa jak autorka przedstawi tę tematykę i głęboko się rozczarowałam. Pan i władca jest dowodem tego, że nie został przygotowany, nie było tam dobrej korekty, choć w tej kwestii nie jest najgorzej.
Omijałabym tę książkę, bo czytanie jej nie dało mi przyjemności, a frustrację i rozczarowanie. Jest nudna, przewidywalna, niedopracowana. Zawsze patrzę na powieść całościowo: brakuje ciekawego stylu pisania, poprawności, interesującej fabuły, dobrze wykreowanych bohaterów. Historia jest płaska jak kartka papieru. Postacie są przezroczyści jak szkło.
Odpowiednim słowem opisującym Pana i władcę będzie słowo NIJAKA. Ta powieść była zdecydowania nijaka i mierna. Nieudana. Nieciekawa. Przewidywalna do bólu. Nie polecam wam jej.

Za egzemplarz dziękuję Księgarni Tania Książka

czwartek, marca 31, 2022

Widziałem otchłań [recenzja]

"Widziałem otchłań” – refleksyjna opowieść najsłynniejszego włoskiego alpinisty, Simone Moro.
Rok dwa tysiące dwudziesty. Próba zimowego wejścia łączonego na Gaszerbrum I i Gaszerbrum II, która dramatycznie kończy się niepowodzeniem. Na wysokości zaledwie 5500 metrów Moro wpada do głębokiej szczeliny lodowca. Życie ratuje mu towarzyszka wyprawy Tamara Lunger, która przy tym poważnie uszkadza sobie dłoń. Simone wraca do Włoch.
Wybucha pandemia Covid-19. W ostatniej chwili przed lockdownem Moro wyjeżdża do syna, z którym spędzi kolejne miesiące, opowiadając o wspinaniu, sukcesach, porażkach i trudnych życiowych wyborach.

Szczera, prawdziwa, poruszająca i na pewno pouczająca. Nowość na rynku wydawniczym, którą powinniście przeczytać jak najszybciej.
Była ciężka, czytałam ją długo, bo z każdym kolejnym fragmentem zastanawiałam się więcej. Nad wszystkim. Rozmowa Moro z jego synem Jonasem jest wzruszająca i głęboka. Płynie tam dużo nauki, miłości i przestróg. Są także życiowe rady człowieka, który doświadczył wystarczająco wiele, by mógł się wypowiadać.
To książka o relacji ojciec-syn, o wspomnieniach, z których można wyciągnąć wnioski. Nie jest to pozycja poświęcona jedynie alpinizmowi. Wręcz tematyka ta stanowi tło dla całości wypełnionej przygodami Moro. Narrację uzupełniają liczne żarty, przytoczenia, porównania autora. Ulubione zdanie polonistek i polonistów: książka zmusza do refleksji. Ale taka jest prawda.
Biorąc się za czytanie "Widziałem otchłań", zderzymy się z opisami ważnych wydarzeń z życia Simone'a Moro. To ciekawa, uzupełniająca historia, z którą warto się zapoznać. Nieczęsto sięgam po książki biograficzne, ale ta wzruszyła mnie i wciągnęła na dobre godziny. Jeszcze teraz, gdy piszę tę recenzję, klaruje mi się w głowie to, co chciałabym napisać o historii Moro.
Niektóre wspomnienia były przerażające. Ale to co przeszedł ten człowiek, jest warte podziwu. Zachęcam do zapoznania się z "Widziałem otchłań". Rozmowa ojca z synem jest ciekawym sposobem przedstawienia własnych doświadczeń.
 
Za egzemplarz dziękuję księgarni Taniaksiazka.pl

czwartek, marca 03, 2022

Pan i władca [recenzja]





Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone
Aleksandro, nowojorski szef włoskiej mafii, bezwzględny, zdeterminowany, władczy i niebezpieczny. Okazuje się jednak, że nawet taki boss ma swojego szefa, nad którym nie może zapanować. Opieka nad noworodkiem nie jest przecież taka prosta, zwłaszcza gdy zostało się z nim samemu. Aleksandro potrzebuje żony i matki dla swojego syna. I to natychmiast. Urocza Bianca wydaje się dobrą kandydatką - ma łagodne usposobienie i doświadczenie w opiece nad dzieckiem. Ale czy naprawdę jest taka niewinna? Jak zareaguje na zaproponowane jej, dość konkretne, usługi?
Szybko okazuje się, że w tej relacji nic nie jest takie, jakim wydawało się na początku. Dominujący Aleksandro czuje potrzebę oddania kontroli, a słodka Bianca wcale nie ucieka od jego brutalnych zagrywek. Zanim jednak między bohaterami zdąży rozwinąć się namiętność, wszystko skomplikuje się jeszcze bardziej - wrogowie Aleksandro nie zamierzają odpuścić i tylko czekają na jego chwilę słabości. Kto wyjdzie zwycięsko z wojny gangów? Czy w tym chaosie znajdzie się miejsce na prawdziwe uczucia?

Nowość w kategorii romans erotyczny. Tylko, czy faktycznie niesie za sobą coś odkrywczego? A może to obietnice gruszek na wierzbie?
Odgrzewany kotlet. Nie lubię powieści, które niczym się nie wyróżniają. Ile razy przerobimy temat gangstera, który nie umie zająć się dzieckiem po zmarłej żonie? (EHKEM, CORA REILLY). Ile razy dostaniemy upodobania odtworzone w ten sam sposób, co Grey? Dlaczego nie stworzyć czegoś powalającego na kolana?
Jestem rozczarowana tą książką i mam duży zarzut do fabuły. Uważam, że nie została dobrze stworzona, nie zaciekawiała. Powiem wprost: wiało nudą. Nie było tutaj świeżego spojrzenia na mafię, ani na BDSM. Te same teksty, opisy powtarzane w kółko. Brak atmosfery. Gdzie to gorąco obiecane nam na tyle okładki?
Bianca była infantylna i narcystyczna, a Aleksandro nie miał charakteru. Ale przepraszam... Przecież był, wielkim, groźnym DONEM. Tak, tak. Oczywiście. Jak zwykle tylko tak o sobie mówił. Nie zostało to przedstawione. Zostaliśmy sprowadzeni na manowce (my, jako czytelnicy).
Zdecydowanie omijałabym takich ludzi, nawet gdyby nie byli wmieszani w mafię. Znowu sięgnęłam po świat mafii, ciekawa jak autorka przedstawi tę tematykę i głęboko się rozczarowałam. Pan i władca jest dowodem tego, że nie został przygotowany, nie było tam dobrej korekty, choć w tej kwestii nie jest najgorzej.
Omijałabym tę książkę, bo czytanie jej nie dało mi przyjemności, a frustrację i rozczarowanie. Jest nudna, przewidywalna, niedopracowana. Zawsze patrzę na powieść całościowo: brakuje ciekawego stylu pisania, poprawności, interesującej fabuły, dobrze wykreowanych bohaterów. Historia jest płaska jak kartka papieru. Postacie są przezroczyści jak szkło.
Odpowiednim słowem opisującym Pana i władcę będzie słowo NIJAKA. Ta powieść była zdecydowania nijaka i mierna. Nieudana. Nieciekawa. Przewidywalna do bólu. Nie polecam wam jej.

Za egzemplarz dziękuję Księgarni Tania Książka