środa, lutego 17, 2021

Rozdarte serce [recenzja]




Pięć rodzin mafijnych i prawo, którego nie wolno łamać!
Pierwszy tom słynnej serii „Bellomo”!
Eve poznaje Vita przypadkiem – wpada na niego, przy okazji oblewając się kawą. Nie ma pojęcia, że ten mężczyzna nie jest tylko przystojnym nieznajomym, z którym mogłaby umówić się na randkę. Nic, co dotyczy Vita, nie jest zwyczajne.
Eve jest dla Vita powiewem świeżego powietrza. Nie wie, jaki z niego człowiek, i nie pochodzi z brutalnego świata będącego jego codziennością. Być może to najbardziej go w niej pociąga.
Vito Bellomo z pozoru jest tylko znanym, nowojorskim biznesmenem, właścicielem kilku klubów i firm. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że sprawuje władzę nad największą organizacją przestępczą w Nowym Jorku. Wkrótce mężczyzna wciągnie Eve w krwawą rozgrywkę, w której więcej niż jedno serce zostanie rozdarte.


Niedawna nowość na półkach w księgarniach. Zakupiłam ją pod wpływem impulsu. Lubię sprawdzać książki, które były wcześniej publikowane na Wattpadzie. Często różnią się od pierwotnej wersji.
Po pierwsze jest to romans mafijny, ale świat przedstawiony został dopracowany. Autorka przeprowadziła głębszy research i zaskoczyła mnie tym. Rzadko kiedy mafia zostaje opisana w tak dokładny sposób (nie zahaczając tutaj o reportaż). Takiego tła dla wydarzeń brakuje mi w książkach z gatunku romansu.
Fabuła jest dość powtarzalna. On groźny, ona zaczyna od nowa. Ale nikt się nie spodziewa, że Eva, główna bohaterka, skrywa tajemnicę. Tajemnicę na tyle dużą, że zmienia ona bieg wydarzeń. Powieść nie jest gruba i dobrze – akcja przeprowadzona w odpowiednim zakresie czasu, nienaciągana. Nie wprowadzono chaosu z wątkami pobocznymi. Oś fabularna została dobrze stworzona i autorka pilnowała, by nie wystąpiły błędy logiczne. To również doceniam. Czasem w tych romansach można napotkać różne dziwa...
Polubiłam się z główną bohaterką, którą mogę uznać za silną i upartą, a na pewno też w jakimś stopniu niezależną. Vito również zdobył moją sympatię – nie był jedynie zimnym draniem, którego zachowanie argumentuje powód, że bierze, co chce, bo jest mafiosą. Między bohaterami była chemia, która przyciągała uwagę. Skłamałbym mówiąc że, w momencie dramatycznym, nie poczułam, że serce bije mi mocniej. Odkryłam, że kibicuję Evie i Vito, bo są parą, która zasługuje na szczęśliwe zakończenie. Właśnie to mnie ucieszyło – aspekt, że bohaterowie nie byli irytującymi ignorantami.
O redakcji mogłabym się zacząć rozpisywać, bo wystąpiły tam takie błędy jak "Ubiorę kurtkę", przez co moje oczy prawie wyszły z orbit. Sądzę, że tekst powinien przejść poważniejszą korektę.
Podobała mi się ta książka, nie była głupim romansem przepełniony wulgarnymi scenami seksu i agresją, poniewieraniem kobiet. Wręcz byla przyjemną odmianą w romansie mafijnym. Tę powieść mogę Wam polecić i uprzedzić, że czeka was przyjemne kilka godzin, dlatego że ją się pochłania.

środa, lutego 17, 2021

Rozdarte serce [recenzja]




Pięć rodzin mafijnych i prawo, którego nie wolno łamać!
Pierwszy tom słynnej serii „Bellomo”!
Eve poznaje Vita przypadkiem – wpada na niego, przy okazji oblewając się kawą. Nie ma pojęcia, że ten mężczyzna nie jest tylko przystojnym nieznajomym, z którym mogłaby umówić się na randkę. Nic, co dotyczy Vita, nie jest zwyczajne.
Eve jest dla Vita powiewem świeżego powietrza. Nie wie, jaki z niego człowiek, i nie pochodzi z brutalnego świata będącego jego codziennością. Być może to najbardziej go w niej pociąga.
Vito Bellomo z pozoru jest tylko znanym, nowojorskim biznesmenem, właścicielem kilku klubów i firm. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że sprawuje władzę nad największą organizacją przestępczą w Nowym Jorku. Wkrótce mężczyzna wciągnie Eve w krwawą rozgrywkę, w której więcej niż jedno serce zostanie rozdarte.


Niedawna nowość na półkach w księgarniach. Zakupiłam ją pod wpływem impulsu. Lubię sprawdzać książki, które były wcześniej publikowane na Wattpadzie. Często różnią się od pierwotnej wersji.
Po pierwsze jest to romans mafijny, ale świat przedstawiony został dopracowany. Autorka przeprowadziła głębszy research i zaskoczyła mnie tym. Rzadko kiedy mafia zostaje opisana w tak dokładny sposób (nie zahaczając tutaj o reportaż). Takiego tła dla wydarzeń brakuje mi w książkach z gatunku romansu.
Fabuła jest dość powtarzalna. On groźny, ona zaczyna od nowa. Ale nikt się nie spodziewa, że Eva, główna bohaterka, skrywa tajemnicę. Tajemnicę na tyle dużą, że zmienia ona bieg wydarzeń. Powieść nie jest gruba i dobrze – akcja przeprowadzona w odpowiednim zakresie czasu, nienaciągana. Nie wprowadzono chaosu z wątkami pobocznymi. Oś fabularna została dobrze stworzona i autorka pilnowała, by nie wystąpiły błędy logiczne. To również doceniam. Czasem w tych romansach można napotkać różne dziwa...
Polubiłam się z główną bohaterką, którą mogę uznać za silną i upartą, a na pewno też w jakimś stopniu niezależną. Vito również zdobył moją sympatię – nie był jedynie zimnym draniem, którego zachowanie argumentuje powód, że bierze, co chce, bo jest mafiosą. Między bohaterami była chemia, która przyciągała uwagę. Skłamałbym mówiąc że, w momencie dramatycznym, nie poczułam, że serce bije mi mocniej. Odkryłam, że kibicuję Evie i Vito, bo są parą, która zasługuje na szczęśliwe zakończenie. Właśnie to mnie ucieszyło – aspekt, że bohaterowie nie byli irytującymi ignorantami.
O redakcji mogłabym się zacząć rozpisywać, bo wystąpiły tam takie błędy jak "Ubiorę kurtkę", przez co moje oczy prawie wyszły z orbit. Sądzę, że tekst powinien przejść poważniejszą korektę.
Podobała mi się ta książka, nie była głupim romansem przepełniony wulgarnymi scenami seksu i agresją, poniewieraniem kobiet. Wręcz byla przyjemną odmianą w romansie mafijnym. Tę powieść mogę Wam polecić i uprzedzić, że czeka was przyjemne kilka godzin, dlatego że ją się pochłania.