piątek, sierpnia 20, 2021

Słońce po burzy [recenzja]

Kalifornijskie miasteczko Virgin River leży u podnóża gór, w cieniu strzelistych sekwoi. Życzliwi mieszkańcy, spokojne życie i piękna przyroda sprawiają, że ci, którzy przyjechali tu na chwilę, chcąc zapomnieć o złym losie, zostają jednak na zawsze. Czy wystarczy uciec od przeszłości, by rozpocząć nowe życie? Po śmierci męża Mel próbuje zagłuszyć rozpacz intensywną pracą. Bezskutecznie, bo anonimowość wielkiego szpitala, w którym pracuje jako pielęgniarka, i stres związany z życiem w Los Angeles nie pomagają jej odzyskać spokoju. Idealnym wyjściem wydaje się przeprowadzka do Virgin River, gdzie mogłaby rozpocząć wszystko od nowa. Niestety malownicze miasteczko wita Mel strugami deszczu, obiecany domek okazuje się ruderą, a miejscowy lekarz nie chce z nią współpracować. Mel czuje, że popełniła błąd, dlatego postanawia wrócić do Los Angeles. Jednak następnego dnia znajduje na progu gabinetu porzucone niemowlę, a zaraz potem poznaje mężczyznę, który przekona ją do zmiany planów...

Musiałam przeczytać tę książkę, choć fabułę znałam po obejrzeniu serialu "Virgin river". Zakochałam się w postaciach, które były barwne, wcale nie kartonowe i w kilku sezonach zbudowały świetną społeczność. Książka była pierwowzorem dla scenariusza, więc tak jak mówiłam, nie zaskoczyły mnie zwroty akcji. Jednakże bardzo miło było wrócić do Virgin River i na nowo odnaleźć się między bohaterami.

Dla Mel to miasto to początek wszystkiego. Nie chciała tam jechać, ale musiała oderwać się od rzeczywistości. Po stracie męża leczy swoje serce, lecząc innych. Jest położną, a doktor w Virgin River nie ułatwia jej zadania. Mel często wraca pamięcią do wspomnień, kiedy była z Markiem, swoim mężem. Jest to istotna postać w jej życiu i z nim przeżyła naprawdę trudne chwile.

W Virgin River próbuje się odnaleźć, chociaż jest tą nową i miastową. W końcu ludzie zaczynają być jej bardziej przychylni, a jej przyjacielem staje się tutejszy barman i właściciel baru Jack. Z Jackiem łączy ją wyjątkowa więź, której sama nie jest w stanie wytłumaczyć. Na przestrzeni fabuły nie pozostaje nam nic innego, jak kibicować im. Książka nie była zaskoczeniem ze względu na serial, ale bardzo dobrym dopełnieniem. Niektóre sceny były inne, by zaciekawić czytelnika. Jest pisana stylem lekkim, dość luźnym i niezobowiązującym. Czytało mi się tę powieść szybko.

Nic dziwnego, że scenarzyści postanowili stworzyć serial. Z tej historii wyszedł kawal dobrej roboty, a w tym bardzo dużo życiowych problemów, trosk, zawirowań. To fabuła przesiąknięta emocjami. Zachęcam Was nie tylko do przeczytania książki, ale i do zapoznania się z serialem. Zatoniecie w urokliwych ulicach miasteczkach, zostaniecie pochłonięci przez atmosferę. Jestem tą osobą, która wolałaby obejrzeć najpierw serial, a później przeczytać książkę. Wydaje mi się, że bohaterowie na ekranie zostali barwniej, lepiej przedstawi. Może dlatego przyjemniej czytało mi się tę lekturę, bo w głowie stworzył się już pewien obraz. Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon serialu, natomiast chętnie też przeczytam całą serię stworzoną przez autorkę. Jestem ciekawa, co jeszcze wymyśliła dla bohaterów i jak to będzie się różnić z fabułą na ekranie.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins

2 komentarze:

  1. Uwielbiam takie opowieści, które można zarówno przeczytać, jak i obejrzeć na ekranie, zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chodzi za mną ta książka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

piątek, sierpnia 20, 2021

Słońce po burzy [recenzja]

Kalifornijskie miasteczko Virgin River leży u podnóża gór, w cieniu strzelistych sekwoi. Życzliwi mieszkańcy, spokojne życie i piękna przyroda sprawiają, że ci, którzy przyjechali tu na chwilę, chcąc zapomnieć o złym losie, zostają jednak na zawsze. Czy wystarczy uciec od przeszłości, by rozpocząć nowe życie? Po śmierci męża Mel próbuje zagłuszyć rozpacz intensywną pracą. Bezskutecznie, bo anonimowość wielkiego szpitala, w którym pracuje jako pielęgniarka, i stres związany z życiem w Los Angeles nie pomagają jej odzyskać spokoju. Idealnym wyjściem wydaje się przeprowadzka do Virgin River, gdzie mogłaby rozpocząć wszystko od nowa. Niestety malownicze miasteczko wita Mel strugami deszczu, obiecany domek okazuje się ruderą, a miejscowy lekarz nie chce z nią współpracować. Mel czuje, że popełniła błąd, dlatego postanawia wrócić do Los Angeles. Jednak następnego dnia znajduje na progu gabinetu porzucone niemowlę, a zaraz potem poznaje mężczyznę, który przekona ją do zmiany planów...

Musiałam przeczytać tę książkę, choć fabułę znałam po obejrzeniu serialu "Virgin river". Zakochałam się w postaciach, które były barwne, wcale nie kartonowe i w kilku sezonach zbudowały świetną społeczność. Książka była pierwowzorem dla scenariusza, więc tak jak mówiłam, nie zaskoczyły mnie zwroty akcji. Jednakże bardzo miło było wrócić do Virgin River i na nowo odnaleźć się między bohaterami.

Dla Mel to miasto to początek wszystkiego. Nie chciała tam jechać, ale musiała oderwać się od rzeczywistości. Po stracie męża leczy swoje serce, lecząc innych. Jest położną, a doktor w Virgin River nie ułatwia jej zadania. Mel często wraca pamięcią do wspomnień, kiedy była z Markiem, swoim mężem. Jest to istotna postać w jej życiu i z nim przeżyła naprawdę trudne chwile.

W Virgin River próbuje się odnaleźć, chociaż jest tą nową i miastową. W końcu ludzie zaczynają być jej bardziej przychylni, a jej przyjacielem staje się tutejszy barman i właściciel baru Jack. Z Jackiem łączy ją wyjątkowa więź, której sama nie jest w stanie wytłumaczyć. Na przestrzeni fabuły nie pozostaje nam nic innego, jak kibicować im. Książka nie była zaskoczeniem ze względu na serial, ale bardzo dobrym dopełnieniem. Niektóre sceny były inne, by zaciekawić czytelnika. Jest pisana stylem lekkim, dość luźnym i niezobowiązującym. Czytało mi się tę powieść szybko.

Nic dziwnego, że scenarzyści postanowili stworzyć serial. Z tej historii wyszedł kawal dobrej roboty, a w tym bardzo dużo życiowych problemów, trosk, zawirowań. To fabuła przesiąknięta emocjami. Zachęcam Was nie tylko do przeczytania książki, ale i do zapoznania się z serialem. Zatoniecie w urokliwych ulicach miasteczkach, zostaniecie pochłonięci przez atmosferę. Jestem tą osobą, która wolałaby obejrzeć najpierw serial, a później przeczytać książkę. Wydaje mi się, że bohaterowie na ekranie zostali barwniej, lepiej przedstawi. Może dlatego przyjemniej czytało mi się tę lekturę, bo w głowie stworzył się już pewien obraz. Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon serialu, natomiast chętnie też przeczytam całą serię stworzoną przez autorkę. Jestem ciekawa, co jeszcze wymyśliła dla bohaterów i jak to będzie się różnić z fabułą na ekranie.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins

2 komentarze:

  1. Uwielbiam takie opowieści, które można zarówno przeczytać, jak i obejrzeć na ekranie, zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chodzi za mną ta książka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)