Szczerze powiedziawszy, najpierw obejrzałam film. W 2012 roku do kin weszła najnowsza wersja, którą ubóstwiam z Keirą Knightley i Aaronem Taylor-Johnsonem. Miałam wtedy trzynaście lat i być może niewiele rozumiałam, ale po obejrzeniu filmu drugi raz, zakochałam się. Historia Anny i dwóch przystojnych mężczyzn oczarowała mnie, a Joe Wright przedstawił to wszystko w bardzo oryginalny i piękny sposób. Otóż wykorzystał motyw teatru. Aktorzy poruszali się między sceneriami. Polecam obejrzeć film, może zwiastun Was zachęci.
Tytuł: Anna Karenina
Autor: Lew Tołstoj
Opis: Akcja zaczyna się wraz z kryzysem małżeńskim Stiepana Obłońskiego i Dolly spowodowanego romansem księcia. Upokorzona i zrozpaczona Dolly zamierza się rozwieść i wyprowadzić wraz z dziećmi do matki. Ma obecnie 34 lata i po siedmiu porodach jest już nieco podstarzała. Zdrada bardzo ją boli, ponieważ uważa ją za "świadomą i przebiegłą". Stiepan prosi siostrę o mediację. Anna przyjeżdża zatem pociągiem z St. Petersburga do Moskwy. Po drodze poznaje hrabinę Wrońską, która przedstawia ją na dworcu swojemu synowi, hrabiemu Aleksiejowi Wrońskiemu. Później, w trakcie rozmowy z bratową, Anna przekonuje ją, że Stiwa nadal ją kocha. W konsekwencji Dolly decyduje się mu wybaczyć. Ich pogodzenie się nie jest jednak trwałe, a wzajemne stosunki stają się dla Darii upokarzające. On rzadko bywa w domu, pieniędzy brakuje. Księżna rodzi szóste dziecko, jednak mąż nie interesuje się nim zbytnio. Dolly podejrzewa go o kolejny romans, jednak tym razem woli się świadomie oszukiwać. Gardzi przez to i sobą i Stiepanem.
W kolejnych dniach do Moskwy przybywa Lewin, przyjaciel Obłońskiego. Jest to człowiek gwałtowny, ambitny, a przy tym nieśmiały. Bardzo kocha Kitty, lecz boi się jej to wyznać. Większość czasu spędza na wsi, czego rosyjska arystokracja nie rozumie. Jest bardzo dobrym gospodarzem ceniącym sobie szczęście rodzinnie. W końcu jednak przybywa do Moskwy z zamiarem oświadczenia się księżniczce Kitty. Dziewczyna ma dopiero 18 lat. Jest młoda, naiwna, niewinna, niepohamowana w gniewie, lecz zdolna do wielkiej miłości. Odkąd weszła do towarzystwa, ma w nim ogromne powodzenie. Interesuje się nią hrabia Wroński, więc odrzuca zakochanego w niej Lewina.
Aleksy Kriłłowicz Wroński jest młodym, zdolnym oficerem. Jego ojciec umarł wcześnie, a matka nawiązała później kilka głośnych romansów. Aleksy wychowywał się zatem w Korpusie Paziów. Teraz zaś jest eleganckim, zdolnym, lecz nieco pustogłowym wojskowym, który dba przede wszystkim o własną przyjemność. Obłoński mówi o nim do Lewina: (Jest) bogaty, przystojny, ogromnie ustosunkowany, a przy tym nadzwyczaj miły, poczciwy chłopak. […] Jest wykształcony, a w dodatku niegłupi. To człowiek, który wysoko zajdzie. Książę Szczerbacki twierdzi jednak: Lewin jest tysiąc razy od niego lepszy. A tamten (Wroński) to petersburski fircyk. Aleksy rozkochuje w sobie Kitty niemal bezwiednie, nie zdając sobie sprawy, że wszyscy spodziewają się jego oświadczyn. On jednak nie zamierza się żenić, bo nie tylko nie lubił życia rodzinnego, lecz upatrywał […] zwłaszcza w osobie męża coś obcego, wrogiego, a przede wszystkim śmiesznego. Co więcej, hrabia nawet nie dostrzegał, że wszyscy oczekują jego oświadczyn po tym, jak często Kitty odwiedzał i wielokrotnie z nią flirtował. Nie przypuszczał, że coś, co jemu, a zwłaszcza jej, sprawia tak wielką a niewinną przyjemność może być złe i że Kitty może być nieszczęśliwa, gdy nie złoży jej oczekiwanej propozycji małżeństwa.
Książka napisana jest starym językiem, do tego przetłumaczona z rosyjskiego na polski. Przyznam szczerze, że miałam problemy, czytając ten utwór. Film przypadł mi do gustu bardziej niż książka, ale dalej przyznaję, że jest pięknym dziełem i należą się oklaski. Polecam tę książkę każdemu. Dosłownie każdemu. Nie trzeba być fanem romansów, tutaj jest go naprawdę mało, bo w tamtych czasach były ważniejsze wartości, o których wspominał Tołstoj.
Wielka szkoda, że opis książki jest kilka razy dłuższy niż opinia o niej (bo tych paru zdań recenzją nazwać nie można). "Annę Kareninę" mam w planach obejmujących ten rok, ba, może nawet i to półrocze. Niewykluczone, że pod koniec roku szkolnego zacznę czytać tę powieść - przyznam, że bardzo mnie ciekawi. Filmu nie miałam okazji oglądać.
OdpowiedzUsuńKrólowa Książek zaprasza do swego królestwa!
Masz rację. Ale recenzja jest krótka ze wzgląd na to, że czytałam to dawno i nie chciałam popełnić gafy.
UsuńWielka szkoda. Rozumiem jednak, zachęcam też do nienazywania tego tekstu recenzją. ;)
UsuńSuper recenzja ! :* Warte przeczytania :) Pozdrawiamy https://agssymi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzytałam pre lat temu i miałam mieszane odczucia. Niby mi sie podobała, ale coś mi w niej nie pasowało. Słyszałam, ze jest film ale skoro książka nie była w moim stylu to nie wiem czy jest sens oglądać film :(. Jednak świetna recenzja i do rze , ze napisałaś tak dużo:)
OdpowiedzUsuńWww.kayleenbeauty.blogspot.com
Słyszałam o tym, lecz jakoś nie chciałam po to sięgać. Teraz możliwe, że to zrobię.
OdpowiedzUsuńOglądałam film i był cudowny (długi to fakt). Książkę chciałam przeczytać, nawet ją sobie wypożyczyłam, ale natłok obowiązków nie pozwolił mi nawet zacząć lektury. Żałuję ogromnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, kochana :*
blogtylkodlamnie.blogspot.com
Jeszcze ani nie czytałam ani nie oglądałam, ale w najbliższym czasie chyba sięgnę po film :)
OdpowiedzUsuńhttp://fit-pasja.blogspot.com/
To fajnie, ale chodziło o książkę a nie film :) widać ze nie czytacie całego postu
OdpowiedzUsuń