piątek, kwietnia 30, 2021

Moja droga Emmie Blue [recenzja]




Kiedy szesnastoletnia Emmie Blue, stojąc na szkolnym boisku, wysyłała list balonem, nie sądziła, że ktoś go znajdzie. I to we Francji! A już na pewno nie ktoś taki jak Lucas: przystojny, zabawny i dobry. I że połączy ich przyjaźń na całe życie. A może i coś więcej…

Przecież tak właśnie wygląda przeznaczenie! A oni nawet urodziny mają tego samego dnia.

Emmie wie, że nadszedł czas. W przededniu ich trzydziestych urodzin, w ich ukochanej knajpce na plaży Lucas wreszcie zada jej TO pytanie.

Tyle że zabrzmi ono zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała, a to będzie dopiero początek. Los bowiem przygotował dla Emmie Blue całkiem inny scenariusz.

Gdy szesnastoletnia Emmie wysyła list balonem, nie może się spodziewać, że trafi on w czyjeś ręce. Los jest jej przychylnym, ale tym samym sprawi, że jej życia się nieco skomplikuje.

Nie jest tak jak tego oczekiwałam. Poznaje Lucasa, do którego jej list trafił i wydaje się, że to coś wspaniałego! Jak miłość od pierwszego wrażenia. Gest romantyczny i niecodzienny. A jednak... Tylko Emmie czuje coś więcej, a Lucas jest dla niej po prostu przyjacielem, zupełnie nie zauważającym uczuć dziewczyny. Dzień, w którym wysłała list, odmienił jej życie na zawsze – to jest pewne. Przez lata poznawali się ze sobą z Lucasem, zaufali sobie bezgranicznie, ale jej serce wybrało niestety jego. Cóż, rozczarowanie przychodzi w momencie, gdy Lucas oświadcza się innej kobiecie.

Bohaterka jest kobietą silną, ale zagubioną. Emanuje wdzięcznością i urokiem, który czaruje czytelnika od samego początku książki. Wydawać się może, że jest postacią od razu do polubienia – przynajmniej ja osobiście odniosłam takie wrażenie. Jej doświadczenie życiowe jest ciężkie, czasem nawet smutne, przez co chce się jej kibicować w dalszych etapach fabuły.

Istotne są dialogi, którym zabrakło nieco realność, wigoru i wiarygodności. Niektóre wydają się bardzo sztywne i sztuczne. A przecież dialogi są filarem dla fabuły i powinny być świetne, przyciągające uwagę i prowadzające czytelnika w odpowiednie fakty, wydarzenia.

Jeżeli mowa o fabule – to nie jest coś nowego, co zwala z nóg. To przyjemna, słodko-gorzka lektura, napisana z lekkością i niejakim humorem. Świetna na majówkę, bo pochłonie nas na kilka dobrych godzin.

Polecam ją z ręką na sercu. Spędziłam miłe chwile z Emmie i naprawdę ją polubiłam. Zapoznajcie się z nią. to ciekawa lektura.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Słowne

2 komentarze:

  1. Może być fajną odskocznią od trudniejszej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo ciekawie, ostatnio po cięższych lekturach czuję potrzebę czytania lekkich i przyjemnych lektur :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

piątek, kwietnia 30, 2021

Moja droga Emmie Blue [recenzja]




Kiedy szesnastoletnia Emmie Blue, stojąc na szkolnym boisku, wysyłała list balonem, nie sądziła, że ktoś go znajdzie. I to we Francji! A już na pewno nie ktoś taki jak Lucas: przystojny, zabawny i dobry. I że połączy ich przyjaźń na całe życie. A może i coś więcej…

Przecież tak właśnie wygląda przeznaczenie! A oni nawet urodziny mają tego samego dnia.

Emmie wie, że nadszedł czas. W przededniu ich trzydziestych urodzin, w ich ukochanej knajpce na plaży Lucas wreszcie zada jej TO pytanie.

Tyle że zabrzmi ono zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała, a to będzie dopiero początek. Los bowiem przygotował dla Emmie Blue całkiem inny scenariusz.

Gdy szesnastoletnia Emmie wysyła list balonem, nie może się spodziewać, że trafi on w czyjeś ręce. Los jest jej przychylnym, ale tym samym sprawi, że jej życia się nieco skomplikuje.

Nie jest tak jak tego oczekiwałam. Poznaje Lucasa, do którego jej list trafił i wydaje się, że to coś wspaniałego! Jak miłość od pierwszego wrażenia. Gest romantyczny i niecodzienny. A jednak... Tylko Emmie czuje coś więcej, a Lucas jest dla niej po prostu przyjacielem, zupełnie nie zauważającym uczuć dziewczyny. Dzień, w którym wysłała list, odmienił jej życie na zawsze – to jest pewne. Przez lata poznawali się ze sobą z Lucasem, zaufali sobie bezgranicznie, ale jej serce wybrało niestety jego. Cóż, rozczarowanie przychodzi w momencie, gdy Lucas oświadcza się innej kobiecie.

Bohaterka jest kobietą silną, ale zagubioną. Emanuje wdzięcznością i urokiem, który czaruje czytelnika od samego początku książki. Wydawać się może, że jest postacią od razu do polubienia – przynajmniej ja osobiście odniosłam takie wrażenie. Jej doświadczenie życiowe jest ciężkie, czasem nawet smutne, przez co chce się jej kibicować w dalszych etapach fabuły.

Istotne są dialogi, którym zabrakło nieco realność, wigoru i wiarygodności. Niektóre wydają się bardzo sztywne i sztuczne. A przecież dialogi są filarem dla fabuły i powinny być świetne, przyciągające uwagę i prowadzające czytelnika w odpowiednie fakty, wydarzenia.

Jeżeli mowa o fabule – to nie jest coś nowego, co zwala z nóg. To przyjemna, słodko-gorzka lektura, napisana z lekkością i niejakim humorem. Świetna na majówkę, bo pochłonie nas na kilka dobrych godzin.

Polecam ją z ręką na sercu. Spędziłam miłe chwile z Emmie i naprawdę ją polubiłam. Zapoznajcie się z nią. to ciekawa lektura.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Słowne

2 komentarze:

  1. Może być fajną odskocznią od trudniejszej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo ciekawie, ostatnio po cięższych lekturach czuję potrzebę czytania lekkich i przyjemnych lektur :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)