J.T. Geissinger nie zwalnia tempa. Na dodatek jej książki na niczym nie tracą. Może "Układ z Cameronem" był nieco słabszy od pierwszego tomu, ale trzecia część serii wymiata. Jest doprawdy świetna! A humor w niej zawarty powala.
To historia, która bazuje na utartym schemacie Kopciuszka. Głównej bohaterce zmarł ojciec i zostawił dla niej spadek, ale, ale... przy okazji odebrania spadku poznaje swoją macochę. Kimber jest sympatyczna, uparta, zaradna i charakterna. Stawia na swoim, gdy do czegoś dąży i jej cechy są nakreślone już na początku powieści. Polubiłam ją od razu.
Matteo okazuje się synem macochy Kimber, więc jest przybranym bratem, z którym będą łączyć ją ciekawe relacje. Jednak w tej książce nic nie jest takie oczywiste. Czy chodzi tutaj o zakład? O jakiś upór? A może faktycznie to prawdziwe uczucie?
Podobają mi się zwroty akcji, które wprowadza autorka. Przy takiej książce nie można się nudzić, a na dodatek czyta się ją bardzo szybko. To dość gruba powieść, ale dobrze dopracowana i wciągająca.
Jeśli chodzi o Matteo – jest specyficzną osobą. Najpierw go nie lubiłam, ale później mnie do siebie przekonał. I tak, jest dupkiem, nawet wyrachowanym. Jednak ma przebłyski dobra i potrafi rozczulić.
To, co mi się nie podobało, to tłumaczenie "przyrodni" brat. Matteo nie był związany krwią z Kimber, więc nie był jej przyrodnim bratem. Jak podaje SJP PWN:
«brat, siostra, rodzeństwo mające wspólną z kimś matkę a innego ojca lub wspólnego ojca a inną matkę»
Nie rozumiem, dlaczego wprowadza się czytelników w błąd. Kimber ma przybranego brata ze względu na to, że jej ojciec ożenił się z kobietą, która miała syna. Tyle w temacie.
Generalnie cała powieść bardzo mi się podobała, była gorąca jak klimat we Włoszech. Świetna trzecia część serii. Serdecznie polecam!
Nie znam tej serii, ale fajnie, że Tobie tak bardzo się podobała.
OdpowiedzUsuń