poniedziałek, maja 29, 2017

Muzyczny tag z KSIĄŻKI DOBRE JAK CZEKOLADA


Ostatnio miałam przyjemność współpracować z Karoliną z bloga Książki dobre jak czekolada. Serdecznie Was do niej zapraszam. To bardzo pozytywna i miła dziewczyna. Cieszę się, że ją poznałam, a teraz zapraszam na Tag!




Książki dobre jak czekolada: Aktualnie jedyna książka, która przychodzi mi do głowy i rozpoczyna się od dzieciństwa bohatera to „Prawo Mojżesza” Amy Harmon. Na samym początku tej powieści poznajemy historię pierwszych lat chłopca, jego odnalezienie w koszu w pralni, które przypomina biblijną opowieść o Mojżeszu, stąd też pomysł na imię dla dziecka.

Polecam Goodbook: Mi natomiast od razu na myśl przyszła Ania z Zielonego wzgórza. Poznajemy historię małej sieroty, która przypadkiem trafia do starszego rodzeństwa. Pomyłka okazuje się jednak dobra dla obu stron. Myślę, że każdy z was słyszał o Ani. Jeśli nie czytaliście, to warto po nią sięgnąć. 


Książki dobre jak czekolada: „Zanim zgasną gwiazdy” może nie ma typowego, nieszczęśliwego zakończenia, ale mnie ono zasmuciło, nie spodziewałam się go i zupełnie nie tak wyobrażałam sobie koniec tej książki. Mogłabym Wam opowiedzieć coś więcej, ale nie chcę pisać spoilerów. W każdym razie dla mnie ostatnie strony były dość przygnębiające.

Polecam Goodbook: Jedna z moich ulubionych książek, czyli "Zanim się pojawiłeś". Idealnie wpasowuje się w tę kategorię. Kto nie czytał, niech się zabiera, ale przygotujcie sobie zestaw chusteczek. Będzie trochę humoru i trochę nostalgii. 


Książki dobre jak czekolada: W tej kategorii nie musiałam się długo zastanawiać. „Zły Romeo” nie jest moim zdaniem książką wysokich lotów, ale muszę przyznać, że jest bardzo… intensywna. Wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, z pewnością niejednokrotnie sprawiła, że szybciej zabiło mi serce.
'
Polecam Goodbook: "Cień Wiatru". Bez wątpienia. Tam za każdym rogiem czeka tajemnica, coś czego się nie spodziewamy. Nieraz serce zabiło mi dużo szybciej.


Książki dobre jak czekolada: Czytam wiele polskich książek, więc trudnością jest dla mnie wybrać jedną powieść. Postawiłam na powieść Agaty Czykierdy- Grabowskiej. Uwielbiam wszystko, co wychodzi spod pióra tej autorki. „Jak powietrze” opowiada losy Dominika i Oliwii. Ta dwójka nie ma lekko. Dominik wyszedł z domu dziecka, by wziąć pod opiekę swoje maleńkie rodzeństwo, któremu podporządkowuje całe swoje życie. Oliwia właśnie dowiedziała się o zdradzie swojego chłopaka z jej najlepszą przyjaciółką. Nie ma już na kogo liczyć. Wtedy ta dwójka wpada na siebie i muszą zdecydować, czy chcą otworzyć się jeszcze na coś dobrego w życiu, czy będą trzymać się bezpiecznej samotności.

Polecam Goodbook: W ogóle nie czytam polskich książek. Wielokrotnie w komentarzach pod Waszymi recenzjami zaznaczam dlaczego. Jednakże pewnego razu w moje ręce wpadła seria Ja Diablica, którą pokochałam za humor. Ma swoje wady, ale także i zalety. Polecam do wyluzowania i nie skupiania się na jakiś ogromnych szczegółach.



Książki dobre jak czekolada: Sama wymyśliłam tę kategorię i teraz nie mogę nic wymyślić. Brawo ja. Co prawda myślałam o książce „W rytmie passady”, ale jeszcze jej nie przeczytałam, dopiero rozglądam się za nią w księgarniach, dlatego nie mogę się o niej wypowiedzieć, choć motyw tańca z pewnością się tam znajduje.

Polecam Goodbook: Tutaj miałam ogromny problem. Na myśl ciągle przychodziło mi Dirty Dancing, lecz to nie książka. A więc wybieram Zmierzch. Scena taneczna na balu Belli, niechaj już będzie. 


Książki dobre jak czekolada: Łatwiej jest wymienić książkę, w której nie ma chociaż jednej sceny erotycznej… Ostatnio miałam przyjemność przeczytać „Grzech pierworodny” Anny Szafrańskiej i ujął mnie sposób, w jaki autorka opisywała sceny zbliżania. Porównywała je do rozwijających się kwiatów i w pewnym momencie aż wzruszyłam się, a był to tylko (czy może aż?) opis seksu.

Polecam goodbook: Przeczytałam tyle książek, w której sceny erotyczne występują, że niektóre zlewają mi się w jedność. Chciałabym wyróżnić taką, którą z przyjemnością czytałam. Wydaje mi się, że postawię na Gorący Lód – Nory Roberts.


Książki dobre jak czekolada: Mroczna fabuła hmm… Wiem! „Światło w mroku” I.M. Darkss, nawet w tytule jest mrok. Książka opowiada o dziewczynie, która nagle dowiaduje się, że należy do rodu istot i została wybrańcem, którego misją jest odnalezienie magicznego kamienia. Jack, który nosi w sobie zarówno Światło, jak i Mrok, musi walczyć ze swoją ciemniejszą stroną, aby chronić Eli. Niby fantasy, ale bardzo mi się podobała ta książka i dlatego dostała ode mnie cztery kostki czekolady.

Polecam Goodbook: Tutaj także mam problem. Nic mi nie przychodzi do głowy... To dlatego, że tak często czytam romanse i inne "ładne" książki. Rzadko sięgam po kryminały. Chociąż... Cień Wiatru, Marina, Książę Mgły, Światła Września. WSZYSTKIE te książki mają w sobie mroczną i piękną fabułę. Kocham je całym sercem. Pokochajcie je ze mną. 


Książki dobre jak czekolada: Znowu moja propozycja i znowu nie mam pomysłu. „Carpe diem” powinno w miarę pasować, ale uwaga, będzie spoiler, bo nie sposób inaczej udowodnić, że ta książka będzie odpowiednia. „Carpe diem” opowiada o dziewczynie, która właśnie dowiedziała się, że pozostało jej około dwóch lat życia. Jedynym jej ratunkiem jest przeszczep, ale lista oczekujących jest długa, a jej nazwisko znajduje się na jej końcu. Dziewczyna zaczyna odliczać dni do śmierci. Czas mija nieubłaganie. Kiedy znajdują serce dla niej, a Rose jest pełna nadziei, serce okazuje się nieodpowiednie do przeszczepu… Pozostaje jeszcze mniej dni, a stan zdrowia stale się pogarsza. Kiedy szanse, na uratowanie Rose są bliskie zera, znajduje się dawca i wystarczy przekonać jego matkę… ROSE ZOSTAJE URATOWANA, A NIEMOŻLIWE STAJE SIĘ MOŻLIWE. Kurtyna!

Polecam Goodbook: Zaraz zwariuję, Karolina! Wymyślasz bardzo trudne kategorie, haha. Hm... Jesienna miłość – Nicolasa Sparksa. Jak znaleźć się w dwóch miejscach naraz? Niemożliwe? Bynajmniej!


Książki dobre jak czekolada: Ten moment, kiedy przeczytałaś setki, jeśli już nie tysiące książek o miłości i masz wybrać tą najpiękniejszą… Tutaj sięgnę po powieść niezastąpionej Colleen Hoover i „November 9”. Zaczynając od zaskakujących okoliczności poznania się głównych bohaterów, ich ciągłego przekonania, że nigdy więcej się nie spotkają, po dramatyczną przeszłość, która łączy tę dwójkę, tu wszystko jest niesamowite. Widzieć się tylko raz w roku i wciąż kochać? Wybaczyć coś, co zniszczyło całe Twoje życie? „November 9” to mistrzostwo od pierwszej do ostatniej strony. Byłam wzruszona, płakałam i cierpiałam razem z postaciami tej książki.

Polecam Goodbook: Dla mnie to również ciężki wybór. Przeczytałam bardzo wiele książek o miłości i wielu się zakochałam. Chciałabym wyróźnić Jesienną miłość, czy Anię z Zielonego Wzgórza zakochaną w Gilbercie, ale postawię tym razem na Lou i Willa z Zanim się pojawiłeś. Trudno. Przykro mi, bo chciałabym teraz wspomnieć o setkach innych romansach, ale nie mogę tego zrobić.



Książki dobre jak czekolada: To będzie bolesne. Oczywiście nie dla mnie. Tylko dla fanów Anny Todd i serii „After”. Obawiam się, że każdy z Was zna, chociaż pierwszy tom, dlatego na nim się skupię, bo gdyby nie powstała pierwsza część, nie byłoby też kontynuacji, proste. Fabuła, która opiera się na schemacie „grzeczna, wzorowa uczennica + bad boy”, zero oryginalności. Niekończące się kłótnie postaci. O ile jestem w stanie zrozumieć kilka kłótni, to nie rozumiem, dlaczego przy takiej ilości awantur i zerwań, Hardin i Tessa wciąż do siebie wracali. Tylko nie mówcie mi, że dlatego, że bardzo się kochali. Albo się schodzą, albo zrywają. A nie - jeden dzień są razem, a następnego już wyprowadzają się od siebie. No litości! Seria ta niesamowicie mnie zmęczyła, znudziła i zdenerwowała. 3 razy „Z” = 3 razy „NIE”.

Polecam Goodbook: Przyznam rację Karolinie, After nie jest dobrą książką i wiele rzeczy tam... to coś naprawdę chorego. Nie wiem, jak można było wypuścić taką lekturę na rynek. Ale nie o tym. Ja wybrałam Nic do stracenia. Ostatnio oceniałam tę książkę i wiecie jakie jest moje zdanie. To. Dno. 

12 komentarzy:

  1. „W rytmie passady” jest cudowne. Polecam. Również ,,Grzech pierworodny'' budzi ogrom emocji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Połowy piosenek nie znam, wielu z tych książek nie czytałam, ale post mi się bardzo podoba 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisanie tego posta było dla mnie przyjemnością, trzeba będzie kiedyś to powtórzyć. ;) "Nic do stracenia" też mnie rozczarowała i myślę, że w moim rankingu najgorszych książek byłaby na drugim miejscu, zaraz po "Afterze".

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny tag <3 Ostatnia kategoria mnie rozwaliła xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo kreatywny pomysł na TAG.
    "W rytmie passady" jeszcze nie czytałam, ale już któryś raz rzuca mi się w oczy, że ktoś tę książkę chwali. Kategoria "Poka sowę" mnie rozwaliła XD Ale chyba nie dałabym tam After - mimo że książka nie była najlepsza, to jednak z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu czytałam tę serię z zainteresowaniem...

    Pozdrawiam, Oktawia
    Babskie Czytanki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnia kategoria najlepsza hahah. Świetny Tag i do tego super dopracowany. Zanim się pojawiłeś to bardzo czuła i wzruszająca książka.

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, najstraszniejsze jest to, że mam w domu After i byłam nim nawet zajarana, że w końcu przeczytam do czasu... Do czasu gdy dowiedziałam się, że to ff i to jeszcze One Direction :< Teraz leży i czeka na moment, aż o tym zapomne...
    Pozdrawiam ciepło! :)
    Kasia z Recenzje Kasi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajny tag moim zdani m after też jest słabe

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześwietny ten tag :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko kocham "cień wiatru" a w ogole uwielbiam ten tag <3 !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ania z Zielonego Wzgórza - uwielbiam, często do niej zaglądam, kiedy smutek w sercu gości, potrafi mnie rozweselić. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

poniedziałek, maja 29, 2017

Muzyczny tag z KSIĄŻKI DOBRE JAK CZEKOLADA


Ostatnio miałam przyjemność współpracować z Karoliną z bloga Książki dobre jak czekolada. Serdecznie Was do niej zapraszam. To bardzo pozytywna i miła dziewczyna. Cieszę się, że ją poznałam, a teraz zapraszam na Tag!




Książki dobre jak czekolada: Aktualnie jedyna książka, która przychodzi mi do głowy i rozpoczyna się od dzieciństwa bohatera to „Prawo Mojżesza” Amy Harmon. Na samym początku tej powieści poznajemy historię pierwszych lat chłopca, jego odnalezienie w koszu w pralni, które przypomina biblijną opowieść o Mojżeszu, stąd też pomysł na imię dla dziecka.

Polecam Goodbook: Mi natomiast od razu na myśl przyszła Ania z Zielonego wzgórza. Poznajemy historię małej sieroty, która przypadkiem trafia do starszego rodzeństwa. Pomyłka okazuje się jednak dobra dla obu stron. Myślę, że każdy z was słyszał o Ani. Jeśli nie czytaliście, to warto po nią sięgnąć. 


Książki dobre jak czekolada: „Zanim zgasną gwiazdy” może nie ma typowego, nieszczęśliwego zakończenia, ale mnie ono zasmuciło, nie spodziewałam się go i zupełnie nie tak wyobrażałam sobie koniec tej książki. Mogłabym Wam opowiedzieć coś więcej, ale nie chcę pisać spoilerów. W każdym razie dla mnie ostatnie strony były dość przygnębiające.

Polecam Goodbook: Jedna z moich ulubionych książek, czyli "Zanim się pojawiłeś". Idealnie wpasowuje się w tę kategorię. Kto nie czytał, niech się zabiera, ale przygotujcie sobie zestaw chusteczek. Będzie trochę humoru i trochę nostalgii. 


Książki dobre jak czekolada: W tej kategorii nie musiałam się długo zastanawiać. „Zły Romeo” nie jest moim zdaniem książką wysokich lotów, ale muszę przyznać, że jest bardzo… intensywna. Wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, z pewnością niejednokrotnie sprawiła, że szybciej zabiło mi serce.
'
Polecam Goodbook: "Cień Wiatru". Bez wątpienia. Tam za każdym rogiem czeka tajemnica, coś czego się nie spodziewamy. Nieraz serce zabiło mi dużo szybciej.


Książki dobre jak czekolada: Czytam wiele polskich książek, więc trudnością jest dla mnie wybrać jedną powieść. Postawiłam na powieść Agaty Czykierdy- Grabowskiej. Uwielbiam wszystko, co wychodzi spod pióra tej autorki. „Jak powietrze” opowiada losy Dominika i Oliwii. Ta dwójka nie ma lekko. Dominik wyszedł z domu dziecka, by wziąć pod opiekę swoje maleńkie rodzeństwo, któremu podporządkowuje całe swoje życie. Oliwia właśnie dowiedziała się o zdradzie swojego chłopaka z jej najlepszą przyjaciółką. Nie ma już na kogo liczyć. Wtedy ta dwójka wpada na siebie i muszą zdecydować, czy chcą otworzyć się jeszcze na coś dobrego w życiu, czy będą trzymać się bezpiecznej samotności.

Polecam Goodbook: W ogóle nie czytam polskich książek. Wielokrotnie w komentarzach pod Waszymi recenzjami zaznaczam dlaczego. Jednakże pewnego razu w moje ręce wpadła seria Ja Diablica, którą pokochałam za humor. Ma swoje wady, ale także i zalety. Polecam do wyluzowania i nie skupiania się na jakiś ogromnych szczegółach.



Książki dobre jak czekolada: Sama wymyśliłam tę kategorię i teraz nie mogę nic wymyślić. Brawo ja. Co prawda myślałam o książce „W rytmie passady”, ale jeszcze jej nie przeczytałam, dopiero rozglądam się za nią w księgarniach, dlatego nie mogę się o niej wypowiedzieć, choć motyw tańca z pewnością się tam znajduje.

Polecam Goodbook: Tutaj miałam ogromny problem. Na myśl ciągle przychodziło mi Dirty Dancing, lecz to nie książka. A więc wybieram Zmierzch. Scena taneczna na balu Belli, niechaj już będzie. 


Książki dobre jak czekolada: Łatwiej jest wymienić książkę, w której nie ma chociaż jednej sceny erotycznej… Ostatnio miałam przyjemność przeczytać „Grzech pierworodny” Anny Szafrańskiej i ujął mnie sposób, w jaki autorka opisywała sceny zbliżania. Porównywała je do rozwijających się kwiatów i w pewnym momencie aż wzruszyłam się, a był to tylko (czy może aż?) opis seksu.

Polecam goodbook: Przeczytałam tyle książek, w której sceny erotyczne występują, że niektóre zlewają mi się w jedność. Chciałabym wyróżnić taką, którą z przyjemnością czytałam. Wydaje mi się, że postawię na Gorący Lód – Nory Roberts.


Książki dobre jak czekolada: Mroczna fabuła hmm… Wiem! „Światło w mroku” I.M. Darkss, nawet w tytule jest mrok. Książka opowiada o dziewczynie, która nagle dowiaduje się, że należy do rodu istot i została wybrańcem, którego misją jest odnalezienie magicznego kamienia. Jack, który nosi w sobie zarówno Światło, jak i Mrok, musi walczyć ze swoją ciemniejszą stroną, aby chronić Eli. Niby fantasy, ale bardzo mi się podobała ta książka i dlatego dostała ode mnie cztery kostki czekolady.

Polecam Goodbook: Tutaj także mam problem. Nic mi nie przychodzi do głowy... To dlatego, że tak często czytam romanse i inne "ładne" książki. Rzadko sięgam po kryminały. Chociąż... Cień Wiatru, Marina, Książę Mgły, Światła Września. WSZYSTKIE te książki mają w sobie mroczną i piękną fabułę. Kocham je całym sercem. Pokochajcie je ze mną. 


Książki dobre jak czekolada: Znowu moja propozycja i znowu nie mam pomysłu. „Carpe diem” powinno w miarę pasować, ale uwaga, będzie spoiler, bo nie sposób inaczej udowodnić, że ta książka będzie odpowiednia. „Carpe diem” opowiada o dziewczynie, która właśnie dowiedziała się, że pozostało jej około dwóch lat życia. Jedynym jej ratunkiem jest przeszczep, ale lista oczekujących jest długa, a jej nazwisko znajduje się na jej końcu. Dziewczyna zaczyna odliczać dni do śmierci. Czas mija nieubłaganie. Kiedy znajdują serce dla niej, a Rose jest pełna nadziei, serce okazuje się nieodpowiednie do przeszczepu… Pozostaje jeszcze mniej dni, a stan zdrowia stale się pogarsza. Kiedy szanse, na uratowanie Rose są bliskie zera, znajduje się dawca i wystarczy przekonać jego matkę… ROSE ZOSTAJE URATOWANA, A NIEMOŻLIWE STAJE SIĘ MOŻLIWE. Kurtyna!

Polecam Goodbook: Zaraz zwariuję, Karolina! Wymyślasz bardzo trudne kategorie, haha. Hm... Jesienna miłość – Nicolasa Sparksa. Jak znaleźć się w dwóch miejscach naraz? Niemożliwe? Bynajmniej!


Książki dobre jak czekolada: Ten moment, kiedy przeczytałaś setki, jeśli już nie tysiące książek o miłości i masz wybrać tą najpiękniejszą… Tutaj sięgnę po powieść niezastąpionej Colleen Hoover i „November 9”. Zaczynając od zaskakujących okoliczności poznania się głównych bohaterów, ich ciągłego przekonania, że nigdy więcej się nie spotkają, po dramatyczną przeszłość, która łączy tę dwójkę, tu wszystko jest niesamowite. Widzieć się tylko raz w roku i wciąż kochać? Wybaczyć coś, co zniszczyło całe Twoje życie? „November 9” to mistrzostwo od pierwszej do ostatniej strony. Byłam wzruszona, płakałam i cierpiałam razem z postaciami tej książki.

Polecam Goodbook: Dla mnie to również ciężki wybór. Przeczytałam bardzo wiele książek o miłości i wielu się zakochałam. Chciałabym wyróźnić Jesienną miłość, czy Anię z Zielonego Wzgórza zakochaną w Gilbercie, ale postawię tym razem na Lou i Willa z Zanim się pojawiłeś. Trudno. Przykro mi, bo chciałabym teraz wspomnieć o setkach innych romansach, ale nie mogę tego zrobić.



Książki dobre jak czekolada: To będzie bolesne. Oczywiście nie dla mnie. Tylko dla fanów Anny Todd i serii „After”. Obawiam się, że każdy z Was zna, chociaż pierwszy tom, dlatego na nim się skupię, bo gdyby nie powstała pierwsza część, nie byłoby też kontynuacji, proste. Fabuła, która opiera się na schemacie „grzeczna, wzorowa uczennica + bad boy”, zero oryginalności. Niekończące się kłótnie postaci. O ile jestem w stanie zrozumieć kilka kłótni, to nie rozumiem, dlaczego przy takiej ilości awantur i zerwań, Hardin i Tessa wciąż do siebie wracali. Tylko nie mówcie mi, że dlatego, że bardzo się kochali. Albo się schodzą, albo zrywają. A nie - jeden dzień są razem, a następnego już wyprowadzają się od siebie. No litości! Seria ta niesamowicie mnie zmęczyła, znudziła i zdenerwowała. 3 razy „Z” = 3 razy „NIE”.

Polecam Goodbook: Przyznam rację Karolinie, After nie jest dobrą książką i wiele rzeczy tam... to coś naprawdę chorego. Nie wiem, jak można było wypuścić taką lekturę na rynek. Ale nie o tym. Ja wybrałam Nic do stracenia. Ostatnio oceniałam tę książkę i wiecie jakie jest moje zdanie. To. Dno. 

12 komentarzy:

  1. „W rytmie passady” jest cudowne. Polecam. Również ,,Grzech pierworodny'' budzi ogrom emocji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Połowy piosenek nie znam, wielu z tych książek nie czytałam, ale post mi się bardzo podoba 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisanie tego posta było dla mnie przyjemnością, trzeba będzie kiedyś to powtórzyć. ;) "Nic do stracenia" też mnie rozczarowała i myślę, że w moim rankingu najgorszych książek byłaby na drugim miejscu, zaraz po "Afterze".

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny tag <3 Ostatnia kategoria mnie rozwaliła xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo kreatywny pomysł na TAG.
    "W rytmie passady" jeszcze nie czytałam, ale już któryś raz rzuca mi się w oczy, że ktoś tę książkę chwali. Kategoria "Poka sowę" mnie rozwaliła XD Ale chyba nie dałabym tam After - mimo że książka nie była najlepsza, to jednak z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu czytałam tę serię z zainteresowaniem...

    Pozdrawiam, Oktawia
    Babskie Czytanki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnia kategoria najlepsza hahah. Świetny Tag i do tego super dopracowany. Zanim się pojawiłeś to bardzo czuła i wzruszająca książka.

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, najstraszniejsze jest to, że mam w domu After i byłam nim nawet zajarana, że w końcu przeczytam do czasu... Do czasu gdy dowiedziałam się, że to ff i to jeszcze One Direction :< Teraz leży i czeka na moment, aż o tym zapomne...
    Pozdrawiam ciepło! :)
    Kasia z Recenzje Kasi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajny tag moim zdani m after też jest słabe

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześwietny ten tag :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko kocham "cień wiatru" a w ogole uwielbiam ten tag <3 !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ania z Zielonego Wzgórza - uwielbiam, często do niej zaglądam, kiedy smutek w sercu gości, potrafi mnie rozweselić. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)